Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Marka, Ewangelisty [2 kl.]
Katechizm o kryzysie w Kościele (2001)

50. Czy wszyscy ludzie są automatycznie zbawieni przez Chrystusa?

Chrystus umarł za wszystkich ludzi w tym sensie, że wszyscy mają możliwość osiągnąć zbawienie: nikt nie jest wyłączony. Aby jednak poszczególny człowiek został faktycznie zbawiony, potrzeba, aby przyjął łaskę, jaką Chrystus mu wysłużył i mu ofiaruje. Jeśli tego nie czyni, odrzucając ją, jeśli pozostanie w tym stanie do swej śmierci, będzie potępiony na wieki.

Apokatastazy (‘powszechnego zbawienia’), a więc tezy, że wszyscy ludzie są rzeczywiście, a nie tylko według możliwości zbawieni, wydaje się nauczać kard. Wojtyła w już wspomnianych rekolekcjach. Pisze on:

Narodziny Kościoła w chwili mesjańskiej, zbawiennej śmierci Chrystusa [były] w gruncie rzeczy także narodzinami człowieka, i to niezależnie od tego, czy człowiek o tym wie, czy nie wie, czy to akceptuje, czy też nie. W tej chwili otrzymał człowiek nowy wymiar swej egzystencji, którą Paweł nazywa krótko «byciem w Chrystusie»88.

Wszyscy ludzie od początku aż do końca świata są przez Chrystusa dzięki Jego krzyżowi odkupieni i usprawiedliwieni89.

Jeśli każdy człowiek „niezależnie od tego, czy o tym wie, czy nie wie, czy to akceptuje, czy też nie”, ma „bycie w Chrystusie” i jest zbawiony, to wszyscy będą zbawieni, a nikt potępiony. Wydaje się, że także jako papież prezentuje on ten pogląd, w swej pierwszej encyklice Redemptor hominis pisał bowiem:

To dotyczy każdego człowieka, gdyż każdego człowieka dotyczy Tajemnica Odkupienia, z każdym jest Chrystus przez tę tajemnicę nierozerwalnie złączony. (...) Oto człowiek w pełnym świetle tajemnicy, w której uczestniczy przez Jezusa Chrystusa – tajemnicy, w której uczestniczy każdy z czterech miliardów ludzi żyjących na naszej planecie, od pierwszego momentu, od poczęcia pod sercem matki90.

Jeśli człowiek od pierwszego momentu swego życia jest na zawsze złączony z Chrystusem, do czego potrzebny jest jeszcze chrzest i przynależność do widzialnego Kościoła? Pomyślmy o tym, że autor powyższych słów chciał uczynić kardynałem Hansa Ursa von Balthasara – teologa, który faktycznie uważał, że piekło jest puste. To stoi jednak w sprzeczności z nauką Pisma św., mówiącego w wielu miejscach o piekle. W przypowieściach o Sądzie Ostatecznym Chrystus jednoznacznie wychodzi z założenia, że będą tacy, co pójdą do piekła: „Wtedy rzecze i tym, którzy po lewicy będą: Idźcie ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom jego” (Mt 25, 41). Wydaje się nawet, że wielu jest takich, co idą do piekła: „Albowiem szeroka brama i przestronna jest droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest, którzy przez nią wchodzą” (Mt 7, 13). Także Kościół był aż do obecnych czasów przekonany, że bardzo wielu ludzi idzie na wieczne potępienie. To było impulsem dla działalności misyjnej: Wielu chrześcijan nie obawiało się żadnych trudów, by głosić Ewangelię i w ten sposób zbawić jak najwięcej dusz.

Jeśli wszyscy są już zbawieni, to misje nie mają szczególnego znaczenia. Ich jedyny sens polega wtedy na mówieniu ludziom: Jesteście już, choć o tym nie wiecie, zbawieni przez Chrystusa! W istocie kard. Wojtyła interpretuje w ten sposób fragment Gaudium et spes (nr 22): „Chrystus, nowy Adam, ogłasza człowieka człowiekowi”. To ma oznaczać, że Chrystus objawił człowiekowi to, co z nim już się stało, a mianowicie, że on ma „bycie w Chrystusie”: „Objawienie polega na tym, że Syn Boży przez swe Wcielenie zjednoczył się z każdym człowiekiem91. Kościół nigdy nie rozumiał misji w ten sposób. Misja oznaczała dla niego niesienie ludziom zbawienia poprzez głoszenie Ewangelii i szafowanie sakramentów, a nie obwieszczanie im, że już od dawna posiadają zbawienie: „Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16).

Przypisy

  1. K. Wojtyła, op. cit., s. 108.
  2. Ibidem, s. 103.
  3. Redemptor hominis 13, 3.
  4. Zeichen des Wierspruchs, op. cit., s. 121.
Katechizm o kryzysie w Kościele (2001)