„(…) radość będzie przed Aniołami Bożymi nad jednym grzesznikiem pokutę czyniącym”.

Drodzy wierni,

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy wspaniałą naukę Chrystusa Pana, będącą odpowiedzią na atak ze strony faryzeuszy. Jak to miał często w zwyczaju, Zbawiciel posługuje się słowami swych wrogów aby nauczyć nas prawdy, wykorzystując okazję stworzoną przez swych prześladowców, by przedstawić nam swą naukę w sposób jaśniejszy i bardziej dla nas zrozumiały. Jak czytamy w Ewangelii „zbliżali się do Jezusa celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać”. Grzesznicy i celnicy przychodzili słuchać, co oznacza, że przychodzili - by usłyszeć słowa Pana Jezusa i zrozumieć Jego naukę. Podobnie jak ci, którzy są chorzy, udają się do lekarza, aby wysłuchać jego diagnozy i zostać pouczonymi co do odpowiedniej kuracji, tak również te biedne dusze, celnicy i grzesznicy, przychodzą słuchać Zbawiciela. Możemy nawet wnioskować, że niektórzy z nich odmienili swe życie i poszli za Chrystusem, gdyż faryzeusze oskarżali później Zbawiciela nie tylko o przyjmowanie ich, ale również spożywanie z nimi posiłków.

I Ewangelia mówi, że faryzeusze szemrali. Faryzeusze są zaślepieni przez swą pychę do tego stopnia, że nie są w stanie zaakceptować faktu, iż grzesznik może zmienić swe życie i nawrócić się do prawdy. Uważając samych siebie za wzór doskonałości, odczuwają pewną zawiść na widok nawrócenia grzesznika, ponieważ nawrócenie grzesznika jest łaską. Łaska natomiast jest dla faryzeusza czymś niepojętym, ponieważ uważając się za doskonałych, nie byli oni w stanie wyobrazić sobie potrzeby łaski. Nie widzieli potrzeby nawrócenia grzeszników. Stąd ich oburzenie na Zbawiciela było aktem podwójnie nikczemnym, ponieważ nie tylko nie potrafili oni zaakceptować nawrócenia grzeszników, ale nawet wyobrazić sobie, by grzesznik mógł czynić pokutę.

Faryzeusz jest przez to bardzo podobny do współczesnego ekumenisty, który - wedle słów samego kardynała Kaspera - odrzuca samą ideę nawrócenia do prawdy. Współczesny ekumenista, jak faryzeusz postrzega religię jako osobiste przylgnięcie do swych własnych przekonań religijnych, które są prawdziwe jedynie dlatego, że są w jakiś sposób wyrazem jego ludzkiej godności. Nie ma więc czegoś takiego jak nawracanie grzesznika i nakłanianie go do pokuty, zamiast tego mamy „szacunek dla jego godności” prowadzący do „dialogu”. Wszelkie wzmianki o nawracaniu na wiarę katolicką napełniają ekumenistę przerażeniem, ponieważ mogłoby to stanowić „przeszkodę dla ekumenizmu”. Są oni współczesnym nam odpowiednikiem faryzeuszy – co widać dobrze na przykładzie ich reakcji na próby powrotu większych wspólnot do prawdziwego Kościoła katolickiego. Na przykład w Anglii, gdzie ponad czterystu protestanckich duchownych wyraziło pragnienie powrotu do Kościoła katolickiego, udzielono im bezdusznej odpowiedzi, by „pozostali dobrymi anglikanami” w „swych własnych wspólnotach”. Niech Bóg broni, by przyszli oni rozmawiać z Chrystusem w Kościele katolickim i ucztować z Nim podczas Najświętszej Eucharystii. Również luterańscy pastorzy na Litwie i w Estonii, zwróciwszy się do Rzymu w sprawie swej konwersji, zostali poinformowani, że taki krok stanowiłby zagrożenie dla „stosunków pomiędzy naszymi wyznaniami”. Podobnie jest również w przypadku niesławnej i skandalicznej deklaracji z Balamand, w której wyrzeczono się wszelkich usiłowań nawracania prawosławnych na wiarę katolicką. Oto współcześni faryzeusze, szemrający na nawracanie grzeszników do prawdy.

Czego więc uczy nas Zbawiciel? Przede wszystkim tego, że owe dusze, które trwają w herezji, błędzie i grzechu – zbłądziły, podobnie jak owca odłączona od stada. Odłączyły się od Dobrego Pasterza i zgubiły się, czyli znajdują się w niebezpieczeństwie, mogą zostać pożarte przez wilki i stracić swe nieśmiertelne dusze. Owce te jednak, choć zbłądziły, posiadają wielką wartość, nawet najbiedniejsze z nich – dlatego właśnie Zbawiciel porówna je do zgubionej drachmy. Aby uniknąć złych przygód dusze te muszą powrócić do stada, podobnie jak moneta, by zachować swą wartość, musi zostać odnaleziona.

I rzeczywiście jedna dusza posiada tak wielką wartość, że Chrystus Pan gorliwie jej poszukuje – Dobry Pasterz udaje się na poszukiwanie duszy, która zginęła i szuka jej tak długo, aż ją odnajdzie. Dzieło nauczania, korygowania błędów i nawracania służy odnajdywaniu dusz, które zabłądziły i doprowadzaniu ich na powrót do owczarni. Gdy Zbawiciel odnajduje zbłąkaną owcę bierze ją na swe ramiona – czyli podobnie jak niósł na swych ramionach Krzyż, tak również przez Krzyż prowadzi zabłąkaną duszę do pokuty i nawrócenia. Poszukując jej zapala świecę swej doktryny i wymiata dom, czyli oczyszcza duszę z grzechu, porządkuje sprzęty poprzez pouczenia i dyscyplinę i szuka tak długo, aż ją odnajdzie.

I dalej Zbawiciel mówi: „(…) radość będzie przed Aniołami Bożymi nad jednym grzesznikiem pokutę czyniącym”. Grzesznik czyniący pokutę oznacza, że dusza ta przywraca stan sprawiedliwości pomiędzy nią samą a Bogiem, nie tylko przyjmując naukę Chrystusa, ale też praktykując ją. Dzieło nawrócenia sprawia radość całemu Kościołowi, zarówno w niebie jak i na ziemi. Celem Kościoła oraz samego Zbawiciela jest nawracanie grzeszników i błądzących do prawdy i dobrych uczynków.

Widzimy więc na podstawie dzisiejszej Ewangelii, że współczesny ekumenizm jest całkowicie sprzeczny z nauczaniem Chrystusa Pana. Zbawiciel nie dialoguje, ale nawraca. Łaska nie ignoruje grzeszników, ale nakłania ich do pokuty i zmiany życia. Dusze będące się poza Kościołem znajdują w niebezpieczeństwie wiecznego potępienia w piekle, jeśli nie nawrócą się i nie będą czynić pokuty. Najgorsze zło, jakie można wyrządzić duszy w stanie błędu czy grzechu, polega na zaniedbaniu przekonania jej do zmiany życia. Pan Jezus nie polecił swym uczniom iść i prowadzić dialog, ale nauczać wszystkiego, co im przekazał i chrzcić. Cała koncepcja współczesnego ekumenizmu jest całkowicie sprzeczna ze słowami Ewangelii, a nawet ze zdrowym rozsądkiem. Ekumenizm nie jest jedynie utopią czy fantazją, prowadzi do porzucenia samej misji Kościoła. Podobnie jak faryzeusze, współcześni ekumeniści krzyżują Chrystusa w Jego Ciele, którym jest Kościół.

Tak więc, drodzy przyjaciele, trzymajmy się z daleka od tych fałszywych idei, które niszczą jedynie naszą wiarę. Zauważmy, że Pan Jezus, mówiąc o poszukiwanej owcy, wspomina też że dziewięćdziesiąt dziewięć pozostałych pozostawia na puszczy, czyli z dala od zepsucia tego świata. Podobnie my, jeśli pragniemy pozostać bezpieczni, musimy unikać fałszywych doktryn i nowinkarskich herezji, gdyż pod ich wpływem również my moglibyśmy się zgubić. Jeśli mamy mieć jakikolwiek kontakt ze światem, naśladujmy w tym Zbawiciela – nawracając innych do prawdy. Jak mówi w innym miejscu Pan Jezus, wierni są jak światłość świata, którego nie ukrywa się pod korcem, ale raczej stawia na świeczniku, by oświecała cały dom. Musimy mieć odwagę wyznawania waszej wiary, zwłaszcza w naszych czasach, musimy też, jak pisze św. Piotr, mieć zawsze odpowiedź dla tych, którzy występowaliby przeciwko nam. Z pewnością nie wolno nam rzucać naszych pereł przed wieprze, musimy jednak naśladować Chrystusa, który przyjmuje tych, którzy zbliżają się do Niego i słuchają Go.

Drodzy przyjaciele, módlmy się w szczególny sposób do Matki Bożej, Matki Bożej z Fatimy, która przepowiedziała straszliwą herezję ekumenizmu i pokazała dzieciom jej przerażające owoce: niezliczoną ilość dusz wpadających w piekło. Przepowiedziała nam jednak również nadejście dnia, w którym zatryumfuje nad tą herezją, tak jak w przeszłości zatryumfowała nad wszystkimi innymi błędami. Zwycięstwo to nadejdzie jednak jedynie wówczas, jeśli będziemy modlili się za grzeszników i czynili ofiary w intencji ich nawrócenia. Odnówmy więc nasze postanowienia i módlmy się za dusze, które zbłądziły, aby i one miały udział w radości, jaka będzie przed Aniołami Bożymi po wszystkie wieki wieków. Amen.

Ks. John Jenkins FSSPX