Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Marka, Ewangelisty [2 kl.]
Zawsze Wierni nr 10/2008 (113)

ks. Edward Wesołek FSSPX

Czy katolik powinien posyłać dzieci na religię w szkole?

Para młodych stojących przed ołtarzem zobowiązuje się wobec kapłana (to znaczy wobec Kościoła), że przyjmie i po katolicku wychowa dzieci, którymi Bóg ich obdarzy.

Wychowanie dzieci po katolicku to oczywiście nie tylko żywienie, ubieranie ich i kształcenie, ale to także, a nawet przede wszystkim dzielenie się z dzieckiem swoją wiarą, to wspólna modlitwa, to uczenie go prawd wiary. Oczywistą jest rzeczą, że nie nauczą dziecka rodzice, którzy sami nic nie wiedzą. Stąd też prosty wniosek, że trzeba zawsze pogłębiać swoją wiarę, którą potem będzie się przekazywać dalej.

Katolik ma przede wszystkim obowiązek posyłać dzieci do szkoły katolickiej. To jednak w dzisiejszych czasach nie taka łatwa sprawa, gdyż wiele jest szkół katolickich tylko z nazwy. Bywa też i tak, że pierwsza z brzegu szkoła publiczna jest lepsza od „katolickiej”.

Niezależnie od tego, w jakiej szkole dziecko się uczy, w jego religijnym wychowaniu wielką pomocą mogą być szkolne lekcje religii. Tak być powinno, ale czy tak jest? Wszystko zależy od katechety. Jeśli będzie to człowiek, który ponad wszystko kocha prawdę, szczęśliwe będą dzieci, bo będą uczone prawdy. Ale jeśli katecheta będzie na przykład ekumenistą, to biada jego uczniom, będą się uczyć ekumenizmu i jego zasad. A wiem to dobrze z własnego doświadczenia, jak straszni potrafią być katecheci, jak odlegli od nauki Kościoła. I najsmutniejsze jest to, że duszpasterzy parafialnych często nie obchodzi, kto jak naucza; są zadowoleni, że lekcje religii mają z głowy, że ktoś już to za nich robi.

Cóż więc ma zrobić ojciec lub matka, kiedy dowiaduje się, że dziecko na lekcjach religii jest uczone szacunku dla innych religii, że wszystkie religie są dobre, że wszystkie prowadzą do zbawienia? Co ma robić rodzic, który widzi, iż dziecko w szkole dowiaduje się, że wszystkie błędy są tą samą prawdą, że trzeba mieć tyle samo uznania dla błędu co i dla prawdy, że właściwie, to obojętne w co się wierzy, bo i tak się dostanie do nieba? – Wobec takiego spustoszenia w duszy dziecka rodzice nie mogą być obojętni, jak nie można być obojętnym wobec zniszczenia życia duszy dziecka przez grzech.

Każdy rodzic sam musi sobie dać odpowiedź na pytanie postawione w tytule, musi rozważyć w sumieniu, co dla jego dziecka będzie najlepsze, co mu najlepiej pomoże w podążaniu za Zbawicielem. Trzeba przy tym pamiętać, że zanim w czasach oświecenia wprowadzono przymus szkolny i religię jako przedmiot w szkole, kształceniem religijnym dzieci zajmowali się rodzice, a urzędowa katechizacja kościelna dotyczyła tylko osób dorosłych. W szczególności Sobór Trydencki nakazał pasterzom, aby „przynajmniej w niedziele i wielkie święta karmili lud sobie powierzony słowami zbawienia, podawanymi według jego zdolności, nauczając tego, co wszystkim jest konieczne do zbawienia, wskazując w sposób krótki i łatwy wady, których powinni unikać, i cnoty, które powinni praktykować”. Od tego właśnie soboru datuje się wielkie bogactwo katechizmów służących nauczaniu wiernych. Dziś także mamy do dyspozycji wiele dobrych katechizmów, zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Tak więc jest z czego uczyć – siebie i innych – trzeba tylko chcieć.

Właściwemu wychowaniu katolickiemu sprzyja odpowiednie urządzenie domu, w którym najwięcej czasu spędzać powinna rodzina. Już napis nakreślony na drzwiach kredą w święto Trzech Króli wskazuje na to, że mieszkańcami tego domu są ludzie wierzący, co ukierunkowuje przychodzących doń gości. Krzyż na ścianie, obrazy, Pismo święte – to wszystko świadczy o mieszkańcach. Uzupełnieniem wyposażenia domu są odpowiednie książki. Nie powinno tu brakować książek katechetycznych, historycznych, encyklopedii katolickiej. Jak najbardziej znajdować się tu mogą też encykliki, nauki samych papieży, pierwszych i najważniejszych nauczycieli wiary. Żywoty świętych, kazania wielkich mówców – ileż tam mądrości, które mogą rozjaśnić wszelkie wątpliwości i trudności życia codziennego. Dom tak urządzony jest dobrą pomocą katolickiego wychowania.

Małżeństwa katolickie nie mogą wątpić w pomoc Bożą w trudnym dziele wychowania dzieci. Odnawiana przez modlitwę łaska sakramentu małżeństwa wspierać będzie rodziców w jakże wielkiej sprawie – zbawienia siebie samych i swoich dzieci, a więc w dziele krzewienia Królestwa Bożego na ziemi. Niech się więc modlą o światło Ducha Świętego, by umieli pokierować wychowaniem potomstwa zgodnie z wolą Bożą. Ω