Jedynie godność Boga jest nieskończona
Deklaracja Dignitas infinita rozpoczyna się od stwierdzenia, że „nieskończona godność, niezbywalnie związana z istotą samego bytu, przysługuje każdej osobie ludzkiej”, po czym dodaje się, iż zasada ta jest „w pełni rozpoznawalna również przez sam rozum”1. Drugie z tych twierdzeń jest niemal równie zdumiewające co pierwsze, ponieważ akapit rozpoczynający deklarację jest w istocie całkowicie sprzeczny z intuicją. Każda rozumna interpretacja sformułowania „nieskończona godność” prowadzi do wniosku, że istoty ludzkie w oczywisty sposób jej nie mają. Przysługuje ona jedynie Bogu.
Słowo dignitas oznacza ‘szlachetność, doskonałość, wartość lub dostojeństwo’. Spróbujmy zastąpić tymi słowami „godność” w sformułowaniu „nieskończona godność” i zastanówmy się, czy rezultat tego odnieść można do istot ludzkich. Czy ludzie mają „nieskończoną szlachetność”, „nieskończoną doskonałość”, „nieskończoną wartość” lub „nieskończone dostojeństwo”? Sama taka myśl wydaje się bluźniercza. Przymioty te ma wyłącznie Bóg.
Możemy też rozważyć przymioty, które nadają ludziom szczególną godność, takie jak autorytet, dobroć czy mądrość, kiedy godność jest tym większa, im pełniej ludzie przejawiają te cechy. Czy można powiedzieć, że istoty ludzkie cechuje „nieskończony autorytet”, „nieskończona dobroć” lub „nieskończona mądrość”? Oczywiście nie! W jaki więc sposób ludzkie istoty mogłyby przejawiać nieskończoną godność?
Święty Tomasz zauważa, że „dostojeństwo Bożej natury przewyższa wszelką godność i dostojeństwo”2. Oczywiste jest, że jeśli ktokolwiek miałby mieć nieskończoną godność, musi być nim sam Bóg. Tak więc jeśli Jego godność przewyższa naszą, w jaki sposób moglibyśmy otrzymać godność nieskończoną? Akwinata zauważa również, że godność natury ludzkiej wzrasta wskutek jej zjednoczenia z Chrystusem w tajemnicy Wcielenia3. Jak zatem mogłaby być ona ze swej natury nieskończona? W istocie św. Tomasz zaprzecza wprost, jakoby godność ludzka była nieskończona, stwierdzając, iż „nie było zaś tak czystego człowieka, który by mógł przyjąć dobrowolnie jakąś karę, wystarczającą do zadośćuczynienia Bogu chociażby za własny grzech, a cóż dopiero za grzech wszystkich”, dlatego właśnie konieczne były Wcielenie oraz Męka drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej4.
Z pewnością św. Tomasz dopuszcza, iż niektóre byty inne niż Bóg mogą mieć – w pewnym sensie – nieskończoną godność, pisze bowiem: Człowieczeństwo Chrystusa, jako że jest zjednoczone z Bogiem, szczęście stworzone, jako że jest rozkoszowaniem się Bogiem, N. M. Panna, jako że jest Matką Boga, mają jakowąś nieskończoną godność płynącą z dobra nieskończonego, tj. Boga5.
Zauważmy jednak, że nieskończona godność, o której tu mowa, wynika z pewnej bliskiej relacji z nieskończoną godnością Boga – Wcielenia, wizji uszczęśliwiającej, Bożego macierzyństwa Maryi – a nie z ludzkiej natury jako takiej.
Znaczące są również uwagi Akwinaty na temat nieskończoności. Pisze on, że „poza Bogiem żadna rzecz nie może być nieskończona”6, gdyż „sprzeczne z samym pojęciem rzeczy stworzonej jest, by była w swej istocie nieskończona”7, tak iż „Bóg, przy swej mocy nieskończonej, (…) nie może uczynić czegoś w istocie swej, czyli zasadniczo, nieskończonego”8. Jak więc istoty ludzkie mogłyby mieć ze swej natury nieskończoną godność?
Prawdą jest, że Akwinata stwierdza również, iż o niektórych rzeczach można powiedzieć, że są nieskończone „pod jakimś względem”9. W żaden jednak sposób nie nadaje to sensu koncepcji, wedle której istoty ludzkie otrzymały „godność nieskończoną”. Przykładami podawanymi przez św. Tomasza są aniołowie oraz materia. O aniołach powiedzieć można, iż są pod pewnym względem nieskończeni, ponieważ nie są ograniczeni przez materię. Jednak istoty ludzkie, ze swej natury cielesne, są przez materię ograniczone.
Sama materia jest nieskończona w luźnym sensie tego słowa, jako iż może przyjmować bez końca jedną formę po drugiej, przynajmniej teoretycznie. Na przykład kawałek drewna mógłby być teraz biurkiem, następnie krzesłem, potem ścianą – i tak dalej, w nieskończoność. Jednak w żadnym konkretnym momencie nie może mieć nieskończonej liczby form. W oczywisty więc sposób nie tłumaczy to, dlaczego istota ludzka mogłaby kiedykolwiek mieć nieskończoną godność.
Najbardziej wyrozumiałym wytłumaczeniem dla twierdzenia deklaracji, że istoty ludzkie mają „nieskończoną godność”, byłoby uznanie tego za hiperbolę mającą na celu dobitne podkreślenie godności ludzkiej. W takim wypadku równie dobrze można było posłużyć się słowami takimi jak „wielka”, „wzniosła” lub „ogromna”. Problem polega jednak na tym, że deklaracja wyprowadza ze swojego z góry przyjętego założenia wnioski, które niemożliwe byłyby przy takim [wyrozumiałym] odczytaniu sformułowania „nieskończona godność”.
Otóż [papieski dokument] mówi nam, że właśnie ze względu na to, iż godność ludzka jest nieskończona, to praktyki takie jak morderstwo, eutanazja, aborcja oraz podobne zabronione są „bez względu na okoliczności”, „w każdych okolicznościach”, „niezależnie od okoliczności” etc. Nie musiałoby tak być, gdyby godność ludzka była jedynie „wielka”, „wzniosła” czy „ogromna”. Czyjaś godność mogłaby być wielka, wzniosła lub ogromna, a jednak nie niezbywalna bez względu na okoliczności [czyli w pewnych okolicznościach mogłaby być zbywalna – przyp. red.].
Dlatego też jeśli nie traktuje się poważnie twierdzenia Dignitas infinita o „nieskończonej godności” człowieka, traci się podstawy do poważnego traktowania jej ustępów, które mówią o praktykach niedopuszczalnych „bez względu na okoliczności”. Są one ze sobą nierozerwalnie połączone. Traktowanie tego sformułowania [„nieskończona godność (…) przysługuje każdej istocie ludzkiej” – przyp. tłum.] jako hiperboli – choć wyrozumiałe, biorąc pod uwagę problemy z pojęciem nieskończonej godności istoty ludzkiej – podważa po prostu cały sens dokumentu.
Nie ma to większego znaczenia, jeśli chodzi o potwierdzenie tradycyjnego potępienia przez Kościół morderstwa, aborcji, eutanazji etc., bowiem w wypadku tych występków istnieją przekonujące, tradycyjne argumenty wynikające z prawa naturalnego, niewymagające odwoływania się do koncepcji, wedle której istoty ludzkie posiadają „nieskończoną godność”. Tak więc jeśli ten osobliwy argument wysuwany przez deklarację jest wadliwy, nie przynosi to żadnej szkody. Nie jest on w istocie potrzebny.
Jednak pewien wniosek, który autorzy deklaracji wyprowadzają, niezbędnie wymaga jej początkowego, kontrowersyjnego założenia… Chodzi o nowatorskie twierdzenie, iż „kara śmierci (…) narusza niezbywalną godność każdej osoby ludzkiej niezależnie od wszelkich okoliczności”. Na podstawie tego twierdzenia Dignitas infinita wrzuca karę śmierci do jednego worka z morderstwem, aborcją, eutanazją oraz innymi czynami, które są zawsze i wszędzie wewnętrznie złe, złe ze swej natury – a nie jedynie ze względu na okoliczności10.
Nauczanie to jest nie mniej niepokojące niż twierdzenie, że istoty ludzkie mają godność nieskończoną, ponieważ sprzeciwia się wyraźnemu i stałemu nauczaniu Pisma św., ojców i doktorów Kościoła oraz wszystkich poprzednich [przedsoborowych – przyp. red.] papieży. A dochodzi się do niego właśnie przez ideę, że godność ludzka jest nieskończona, tak iż „godność ta nigdy nie może zostać wymazana i pozostaje obowiązująca niezależnie od wszelkich okoliczności, w których jednostki mogą się znaleźć”. To właśnie owo radykalne stwierdzenie dotyczące godności ludzkiej stanowi podstawę dla faktycznego uznania przez deklarację, iż przestępca nie może zostać nigdy stracony, bez względu na ciężar jego zbrodni oraz jakie zagrożenie ten osobnik stanowi dla społeczeństwa.
Ponieważ tak skrajny osąd pozostaje w sprzeczności z Pismem św. i Tradycją, Kościół będzie musiał go odrzucić. Stanowi on też dodatkowy argument za odrzuceniem radykalnego twierdzenia na temat godności ludzkiej, z którego osąd ów wynika.
Za portalem Rorate Caeli tłumaczył Tomasz Maszczyk11.
Przypisy
- ↑Tekst polski za: tinyurl.com/dignitas-infi [dostęp: 18.07.2024].
- ↑ST I, q. 29, a. 3; tekst polski za: św. Tomasz z Akwinu, O Trójcy Przenajświętszej, przeł. P. Bełch OP, Veritas, London 1963, s. 24, „Suma Teologiczna” t. 3.
- ↑Por. ST III, q. 2, a. 2.
- ↑Por. De rationibis fidei, rozdz. 7.
- ↑ST I, q. 25, a. 6; tekst polski za: św. Tomasz z Akwinu, O Bogu, przeł. P. Bełch OP, Veritas, London 1962, s. 93, „Suma Teologiczna” t. 2.
- ↑ST I, q. 7, a. 2; tekst polski za: św. Tomasz z Akwinu, O Bogu, przeł. P. Bełch OP, Veritas, London 1962, s. 86, „Suma Teologiczna” t. 1.
- ↑Tamże.
- ↑Tamże.
- ↑Tamże.
- ↑Problem, o którym pisze tu autor, nie polega na fałszywości wniosku (bezwzględne zło np. aborcji), ale na niewłaściwym argumentowaniu za złem m.in. wspomnianej aborcji. Dokonano zatem przestawienia akcentu z prawa naturalnego – pochodzącego przecież z Bożego ustanowienia – na kwestię godności ludzkiej. Tak jakby to nie prawo naturalne (za którym stoi prawdziwie nieskończona godność Boga jako prawodawcy), lecz przede wszystkim godność ludzka zabraniała mordu. I w ten sposób człowieka, a nie Boga, umieszczono na pierwszym miejscu – przyp. red.
- ↑tinyurl.com/godnosc-Boga [dostęp: 18.07.2024].