Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X

Gdy zaś oni wieczerzali, wziął Jezus chleb, błogosławił, łamał i dawał uczniom swoim, i rzekł:
Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje
(Mt 26, 26)

Wielki Czwartek [1 kl.]
Zawsze Wierni nr 3/2001 (40)

Ryszard Mozgol

Arcykatolicki król dramatu

Felix Carpio Lope de Vega

Renesans niekoniecznie kojarzyć się musi z oryginalnością i dobrym smakiem. Przyglądając się sztuce tej epoki, prócz wybitnych dzieł znajdujemy przykłady wręcz niewolniczego kopiowania starożytnych tematów i kompozycji. Na tym tle Hiszpania przełomu XVI i XVII wieku jawi się charakterystyczną dla Iberów oryginalnością i bogactwem, osadzonym w specyfice narodowej tego kraju. Pomiędzy XIII a XVII wiekiem powstało w Hiszpanii 2600 tragedii, komedii i dramatów (pomijając jeszcze blisko 500 sztuk anonimowych) napisanych przez 423 wybitnych autorów. Wśród geniuszy dramatycznych wystarczy wspomnieć Juana de Encinę, Fernando de Rojasa, Miguela de Cervantesa, Pedro de Calderon de la Barkę czy Felixa Carpio Lope de Vegę.

Lope de Vega.

Pozytywistyczni fanatycy neutralności światopoglądowej i ich dwudziestowieczni epigoni starali się udowodnić, że ówczesna Hiszpania, ciemiężona przez despotyczną władzę królów i krwawe rządy Inkwizycji, była zacofana i uboga w porównaniu z przodującymi państwami postępowego protestantyzmu. Naukowe kłamstwo mogło jednak robić wrażenie jedynie na niedouczonej burżuazji XIX wieku. Z tą tezą polemizował jeszcze w 1945 r. Adam Doboszyński w szkicu pt. Czy katolicyzm prowadzi narody do upadku?1. Dziwnie kontrastuje dla człowieka dzisiejszych czasów Hiszpania katolickich monarchów, nad którą unosi się duch słów Filipa II Habsburga: „Nie mam zamiaru być władcą heretyków!”, z bogactwem sztuki – wyśmienitym malarstwem, niezwykłą architekturą, doskonałą literaturą, różnorodną, poruszającą do głębi muzyką – poddanej wszechobecnej kontroli Wielkich Inkwizytorów. W związku z tym teza mówiąca o zacofaniu została zmieniona na pogląd o tłamszeniu przez katolicki obskurantyzm hiszpańskiej narodowej ekspresji. Przytaczano drobne fakty, wyolbrzymiano je, w razie potrzeby przeinaczano, oczom niezorientowanych ukazał się obraz prześladowanego przez zajadłą Inkwizycję autora Don Kichote’a Miguela de Cervantesa2, czy ściganego za dramat Celestyna Fernando de Rojasa. Liberalny historyk Antonio Dominguez Ortiz pisze:

lista dzieł zakazanych przez Inkwizycję ograniczała się do pewnych dziedzin, a konkretnie – literatury w duchu erazmiańskim, dzieł teologicznych ciążących ku mistycyzmowi oraz utworów nawiązujących do Biblii, której lektura w językach narodowych została zabroniona. Twórczość zrodzona z wyobraźni nie niepokoiła cenzorów Świętego Oficjum; tolerowali utwory napisane soczystym językiem i krytyczne w wymowie, jak Celestyna lub Żywot Łazika z Tormesu. Inkwizycja dbała o czystość wiary, a nie o wysokie loty sztuki, chociaż trzeba wspomnieć, że wielu inkwizytorów było wielkimi mecenasami kultury. W przypadku literatury odwołującej się do tematyki religijnej, ingerencja Inkwizycji dotyczyła tak samo Cervantesa i Calderona, jak ultrakatolickiego Lope de Vegę.

Temu ostatniemu warto poświęcić nieco więcej uwagi.

„Hiszpański Szekspir” przyszedł na świat 25 listopada 1562 r. w małym asturyjskim miasteczku Carriedo, w rodzinie dumnych hiszpańskich hidalgów. Już jako dziecko posiadał nieprzeciętne zdolności: znając dobrze łacinę, dyktował swoim starszym kolegom wiersze, a oni za śniadanie spisywali je, by sprytny malec mógł zarobić na pożądane przez siebie obrazki, słodycze i inne przedmioty. W wieku dwunastu lat Lope de Vega wstąpił do cesarskiego kolegium w Madrycie, znajdującego się pod opieką księży jezuitów. Dał się tam poznać jako autor krótkich komedii, dobry tancerz i śpiewak oraz wyśmienity fechmistrz – jak widać ówczesne wykształcenie w katolickich kolegiach było bardzo wszechstronne. W trakcie studiów na sławnym uniwersytecie d’Alcala de Henares spadły na wesołego asturyjczyka rodzinne nieszczęścia, które zakończyły przedwcześnie jego edukację. Śmierć rodziców i kradzież ojcowizny dokonana przez jednego z krewnych, który z rodzinnymi kosztownościami uciekł za ocean, postawiła chłopca przed widmem głodu i niedostatku. Nad młodym, dorastającym chłopcem roztoczył opiekę wuj, inkwizytor don Miguel del Carpio, zapewniając mu oparcie materialne i duchowe oraz niewielką pensję na przyszłość. Dla niespokojnego ducha, jakim był Lope de Vega, statyczne życie było męczące, przeto zaciągnął się w szeregi armii Filipa II, pod komendę jednego z największych dowódców hiszpańskich, margrabiego de Santa Cruz. Odbył całą zwycięską kampanię portugalską, uczestnicząc w licznych potyczkach i bitwie pod Terceirą (1577), mając zaledwie 15 lat! Biskup sławnego Avila, Jeronimo Manrique de Lara, dwunasty Wielki Inkwizytor Królestwa Hiszpanii, wyłowił go z armii, w której jego talent poetycki niechybnie by się zmarnował, i powierzył młodemu żołnierzowi stanowisko swojego sekretarza. I tu gorąca krew hidalga wzięła górę, Lope de Vega zakochał się nieprzytomnie, wywołał skandal i musiał opuścić na kilka lat pałac biskupi. Nieszczęśliwa miłość stała się tematem jego licznych dramatów. Po tułaczce po dworach książąt i powrocie pod opiekę zacnego biskupa Avili, poeta ożenił się z Izabelą d’Urbino, „dziewicą wielkiej piękności i niepospolitych zalet moralnych”. Szczęście zostało przerwane szybko, wyzwany na pojedynek Lope de Vega zabił człowieka, za co, pomimo protekcji wpływowych osób, został wygnany z Madrytu. Przeniósł się przeto z rodziną do pięknej Walencji, która przyjęła znane już w królestwie pióro z należytymi honorami. W Walencji utracił swoją ukochaną żonę Izabelę. Pogrążony w żałobie, zaciągnął się ponownie w szeregi armii królewskiej, która przygotowywała się do wojny przeciw Anglii. Brał udział w walkach „Niezwyciężonej Armady” Filipa II, która poniosła sromotną klęskę po bohaterskich walkach z armią nieprzyjaciela i przeciwnościami losu... Przez cały czas pisał. Pisał, będąc sekretarzem, będąc żołnierzem, w czasie walk ukończył poemat historyczny Piękność Angeliki. Współcześni pisarzowi zgodnie przyznawali, że potrzebował dwóch dni na napisanie komedii, a część z nich kończył po 24 godzinach. Należy dodać, że „szybkość” i ilość w wypadku Lope de Vegi nie odbijała się na jakości. Były to sztuki głębokie, dobrze napisane, z wartką akcją i wyrazistymi postaciami bohaterów.

Filip II.

Po zakończeniu wojny pisarz powrócił do Madrytu, został sekretarzem margrabiego Sarria, ożenił się po raz drugi, z Joanną Guardia, która obdarzyła go trójką dzieci. Ustabilizowane życie poety załamało się, kiedy nagle zmarł jego najukochańszy siedmioletni syn Karol, a niedługo później drugi „kwiat jego życia”– Joanna, pozostawiając zrozpaczonemu mężowi najmłodszą, maleńką córkę Felicję. To był cios dla Lope de Vegi, w jakimś sensie porównywalny z klęską zadaną Filipowi II przez angielską flotę i kaprysy oceanu. Obaj ci ludzie – arcykatolicki król Hiszpanii i król hiszpańskiej sztuki dramatycznej – po ciężkich doświadczeniach życia zwrócili się jeszcze mocniej w kierunku miłosiernego Boga. Nadzieja tych ludzi jak kotwica czepiała się rozpaczliwie dna rozszalałego oceanu życia. Obaj starali się zapomnieć o przeszłości, rzucając się w wir obowiązków swojego stanu. Filip II po klęsce „Niezwyciężonej Armady” nigdy nie rozmawiał na temat floty, która miała wywyższyć imię królów arcykatolickich w Europie, pokonać protestantyzm i odbudować zniszczony przez narodowe partykularyzmy uniwersalizm. Lope de Vega zerwał ze światowym życiem, jakie prowadził, poświęcił się modlitwie, pokucie i uczynkom miłosierdzia względem najuboższych. W końcu w roku 1609 przyjął święcenia kapłańskie. Ale nie przestał pisać; pisał płomiennie, gorąco, jak przystało na Asturyjczyka. Pokuta nie uczyniła go zgorzkniałym, wręcz przeciwnie – najlepsze jego komedie pochodzą właśnie z okresu kapłańskiego. O cierpieniach należy mówić przyjaciołom, swój krzyż należy nieść z Chrystusem w milczeniu. Dziewiętnastowieczny znawca twórczości pisarza J. A. Święcicki stwierdził: „Lope de Vega potrafił zjednoczyć w sobie najgorliwszego kapłana z najpopularniejszym i najnamiętniejszym pisarzem dramatycznym”. Życie nie oszczędzało nawet kapłana. Następnym ciosem dla poety była śmierć dwudziestoletniego, młodszego syna Lope de Vegi, który poległ w walkach z protestantami jako ochotnik we flocie królewskiej. Natomiast ukochana córka z pierwszego małżeństwa, Marcela, w tym samym czasie wstąpiła do klasztoru, odsuwając tym samym ojca całkowicie od resztek życia świeckiego. Zmęczony życiem, osłabiony postem i ascezą pisarz trwał, oczekując litości Zbawiciela. Uciekał przed wielbicielami swojej sztuki, przebierał się, kiedy opuszczał plebanię, starając się uciszyć zgiełk trwający nieprzerwanie wokół jego osoby. Zmarł mając 73 lata, 27 sierpnia 1635 r. w Madrycie. Króla dramatu Hiszpania żegnała jak prawdziwego monarchę.

Nazywany jeszcze za życia fenix de los ingenios (‘feniksem geniuszów’), przez Cervantesa nazywany monstruo de naturaleza (‘cudem natury’), Lope de Vega pozostawił po sobie gigantyczną spuściznę – dwa poematy historyczne: wspomnianą już Piękność Angeliki i Jerozolimę zdobytą, cztery poematy mitologiczne, cztery oparte na legendach ludowych, m. in. Św. Izydor, Najświętsza Panna z Almuneda, niezliczoną ilość poematów pomniejszych, sonetów, romansów, elegii, osiem nowel prozą, wiele prac dydaktycznych oraz tysiąc pięćset (!) komedii i innych sztuk dramatycznych, z czego trzysta znamy jedynie z tytułów.

Hiszpania przełomu XVI i XVII wieku była prawdziwym imperium, potęgą, nad którą nigdy nie zachodziło słońce. Tak w polityce, jak i w sztuce słońce Hiszpanii świeciło nad całym światem, dając tym, którzy chcą wzrastać w szlachetności, potrzebne światło mądrości i wiary. Ω

O, złudo człecza, chwilo życia krucha,
chuci podszyta jeno wiatrem chyżym;
bo im kto bardziej do kresu się zbliży,
tym mocniej w trwanie swe doczesne dufa.

O, liściu, którym miota zawierucha,
kwiecie niestały uczynion ze szreni!
Życie, co celem mienisz się na ziemi,
na cóż nam twojej marności otucha?

Dwie natury ci dano, ramion dwoje:
jedno – w czeluściach ziemi cię pogrzebie,
drugie – w niebiańskie wynieść chce podwoje.

Przeto zważ samo, co lepszym dla ciebie:
Ciało – ziemia, co wróci wnet do ziemi swojej,
czyli też dusza – rychłe niebo w Niebie?


Tłum. Andrzej Nowak. Wiersz pochodzi ze zbiorku Bracia ochotni sławić imię Chrysta... czyli garść okruchów ze skarbca hiszpańskiej poezji nabożnej, Kraków 1997.

Przypisy

  1. Artykuł Adama Doboszyńskiego pochodzi z jego Studiów politycznych, Monachium 1947, s. 89–95; tekst zamieszczono w „Pro Fide, Rege et Lege”, nr 20/1994.
  2. O Michale de Cervantesie pisaliśmy już na tych łamach: K. Doga, Miguel Cervantes, wielki czciciel Eucharystii, Zawsze wierni, nr 18, wrzesień–październik 1997, s. 46–48.