Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
dzień ferialny [4 kl.]
Zawsze Wierni nr 5/2002 (48)

Jan Vennari

Apostazja w Domu Papieskim

Sobór Trydencki określił dogmatycznie, że bez Wiary katolickiej „niemożliwe jest podobać się Bogu1. Magisterium zawiera również definicję ex cathedra, że jest tylko jeden prawdziwy Kościół Chrystusowy – Kościół katolicki, poza którym nie ma zbawienia2.

Papież Leon XIII rozwijając tę myśl, nauczał:

A więc jak żadnemu człowiekowi nie godzi się powinności względem Boga zaniechać (...) każdego najwyższym obowiązkiem jest sercem i postępowaniem przestrzegać religii, nie takiej jaka mu się podoba, ale tej, którą Bóg nakazał (...) Która zaś jest prawdziwa religia, nie trudno poznać człowiekowi, co się zdrowym i bezstronnym kieruje sądem. Mnogie a w oczy bijące dowody (...) przekonują, że jedynie prawdziwą jest religia, którą sam Jezus Chrystus ustanowił, a której straż i szerzenie Kościołowi swemu poruczył3.

Z tych źródeł i z niezliczonych innych dokumentów Magisterium jasno wynika, że jedyną religią, której Bóg chce, jest religia ustanowiona przez samego Zbawiciela.

Jednak podczas watykańskiej liturgii Wielkiego Piątku (br. – przyp. red. Zawsze wierni), Kaznodzeja Domu Papieskiego, kapucyn o. Rajner Cantalamessa powiedział, że inne religie

są nie tylko tolerowane przez Boga – ale wręcz przez Niego chciane, jako wyraz niewyczerpanego bogactwa Jego łaski i woli zbawienia wszystkich ludzi4.

Jest to, mówiąc wprost – apostazja.

Św. Jan, Apostoł Miłości, powiedział: „Kto jest kłamcą, czy nie ten, co przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest Antychrystem, kto zaprzecza Ojca i Syna” (1 J 2, 22). Tak więc islam, judaizm, hinduizm, buddyzm – każda religia, która odrzuca Chrystusa, jest według Pisma św. religią Antychrysta.

O religiach heretyckich, np. prawosławiu i protestantyzmie, św. Paweł mówi nam, że te fałszywe wyznania są „naukami czartowskimi” (1 Tym 4, 1).

Jak więc mogą religie Antychrysta, fałszywe wyznania heretyków, które są „naukami czartowskimi”, być uważane za „nie tylko tolerowane przez Boga, ale pozytywnie przez Niego chciane”? Oznaczałoby to, że Bóg pozytywnie chce istnienia religii, które uczą, że Jezus Chrystus nie jest Bogiem i Zbawicielem ludzi (np. religie niechrześcijańskie). Znaczyłoby to, że Bóg pragnie takich religii jak protestantyzm, który uczy, że Chrystus nie ustanowił Kościoła, nie ustanowił Najświętszej Eucharystii, nie ustanowił sakramentów. Znaczyłoby, że chcee On również istnienia wszystkich tych sekt protestanckich, które uważają nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny za obrzydliwość w Jego oczach. A twierdzi się tak pomimo, że Najświętsza Panna prosiła w Fatimie o pięć pierwszych sobót wynagrodzenia za bluźnierstwa przeciw Jej Niepokalanemu Sercu, które są owocem tych fałszywych religii.

Mówiąc w skrócie: kazanie o. Cantalamessy oznacza, że Bóg pozytywnie chce błędu i kłamstwa. Nasz Pan z pewnością pozwala na zło, gdyż nie ingeruje w wolną wolę człowieka, bluźnierstwem jest jednak twierdzić, że zła pragnie. Bóg nie może chcieć czegoś, co nie jest dobrem.

Czy Pan Jezus jest pełen pychy?

Bluźnierstwa o. Cantalamessy na tym się nie kończą. Twierdzi on również, że Bóg jest „pokorny w zbawianiu” i Kościół powinien się do tego dostosować. „Chrystus jest bardziej zainteresowany tym, aby wszyscy ludzie byli zbawieni, niż tym, by znali Go oni jako Zbawiciela” – powidział do licznego zgromadzenia w Bazylice św. Piotra, w którym znajdowali się papież Jan Paweł II i najwyżsi dostojnicy Watykanu.

Może brzmi to wzruszająco, ale w ten sposób o. Cantalamessa pośrednio oskarża Pana Jezusa o pychę. Kiedy mówi, że „Chrystus jest bardziej zainteresowany tym, aby wszyscy ludzie byli zbawieni, niż tym, by znali Go oni jako Zbawiciela”, w rzeczywistości „pobożnie” deprecjonuje dwutysiącletnią doktrynę Kościoła (wyznawaną aż do Vaticanum II), głoszącą, że dusza musi ZNAĆ, kochać i służyć Chrystusowi na tym świecie, jeśli pragnie się cieszyć Nim w życiu przyszłym. O. Cantalamessa wspiera w ten sposób teorię „anonimowego chrześcijanina” Karola Rahnera.

Gdyby 50 lat temu siedmioletni uczeń szkoły katolickiej prezentował poglądy o. Cantalamessy, zostałby automatycznie uznany za niegodnego przystąpienia do Pierwszej Komunii św. Obecnie, czterdzieści lat po „nowej wiośnie” Vaticanum II, apostazja ta szerzona jest w Wielki Piątek w Watykanie przez Kaznodzieję Domu Papieskiego.

Wydarzenie to ukazało również wiele ujemnych stron Internetu. Wiadomości o kazaniu o. Cantalamessy zostały przekazane na cały świat poprzez Internet tysiącom katolików, którzy w innym przypadku nigdy by o nim nie usłyszeli. W rezultacie wielu katolików traktuje słowa kapucyna wypowiedziane w Bazylice św. Piotra jako należące do Magisterium Kościoła. Tak jednak nie jest. Wielkopiątkowa mowa o. Cantalamessy jest po prostu kolejnym kazaniem wypełnionym błędami charyzmatyków – i niczym więcej.

Zielonoświątkowy kaznodzieja papieski

Kim jest o. Rajner Cantalamessa?

By poznać jego historię, musimy cofnąć się do wszechwyznaniowej Konferencji Charyzmatycznej, która odbyła się w 1977 roku na stadionie w Kansas City w stanie Missouri. Wzięło w niej udział 50 tysięcy osób co najmniej z dziesięciu różnych wyznań, włączając buddystów, katolików, episkopalian, luteran, mesjanistycznych żydów, niezrzeszonych chrześcijan, zielonoświątkowców i metodystów5.

W pewnym momencie protestant Robert Mumford przemawiał do tego tłumu. Podniósł swoją Biblię i powiedział: „Jeśli zajrzycie na koniec tej książki, [zobaczycie, że] Jezus zwyciężył”. Wprawiło to tłum w ekstazę. Cały stadion wybuchł przedłużającymi się wiwatami, „szałem uwielbienia” trwającym ok. 20 minut.

Charyzmatycy nazywają to „wylaniem Ducha Świętego”. Interpretują ten naturalny, żywiołowy entuzjazm jako działanie Ducha Świętego poruszającego tłum (włączając w to katolików i członków innych denominacji) i wywołującego entuzjastyczny wybuch radości. Oznacza to, według nich, pozytywnie chciane przez Ducha Świętego „zburzenie murów pomiędzy wyznaniami” (co jest oczywiście sprzeczne z katolickim nauczaniem o jedynym prawdziwym Kościele Chrystusa). Sprzeciwia się to również tradycyjnemu katolickiemu nauczaniu, zabraniającemu katolikom brać aktywny udział w tego rodzaju brataniu się z fałszywymi religiami.

Pomimo tych zakazów w konferencji w Kansas City wziął udział kapucyn o. Rajner Cantalamessa, przybyły z Mediolanu w sprawie ruchu charyzmatycznego. Ów hałaśliwy „szał uwielbienia” wywarł na nim tak wielkie wrażenie, że został, jak mówią charyzmatycy, „namaszczonym (przez Ducha Świętego – przyp. red. Zawsze wierni) kaznodzieją Odnowy Charyzmatycznej6.

W roku 1980 ten sam o. Cantalamessa mianowany został przez papieża Jana Pawła II Kaznodzieją Domu Papieskiego. Teraz temu „namaszczonemu (przez Ducha Świętego – przyp. red. Zawsze wierni) kaznodzieji” pozwolono przemawiać w Bazylice św. Piotra w Wielki Piątek – pozwolono mu powiedzieć światu, że Bóg pozytywnie pragnie istnienia fałszywych religii.

Nic więc dziwnego, że inny papieski teolog, kard. Ludwik Ciapii, który ma dostęp do całości Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej powiedział, że „w Trzeciej Tajemnicy jest przepowiedziane, między innymi, że wielka apostazja w Kościele rozpocznie się od [jego] szczytów7.

Błąd nie jest darem Ducha Świętego

Wielkopiątkowe kazanie o. Cantalamessy jest doskonałym dowodem na to, że ruch charyzmatyczny nie jest prawdziwie z Boga. Charyzmatycy twierdzą, otwarcie czy pośrednio, że mają specjalną gorącą linię do Ducha Świętego, której inni chrześcijanie nie posiadają. Twierdzą, że są szczególnie wypełnieni Duchem! Ale jeśli katolik jest „wypełniony Duchem”, to powinno być również widać z jego słów i czynów, że jest wypełniony siedmioma darami Ducha Świętego.

Jednym z nich jest dar rozumu, który daje duszy głębsze zrozumienie prawd objawionych. O. Adolf Tanquerey definiuje go jako

dar, który, pod oświecającym działaniem Ducha Świętego, daje nam głębszy wgląd w prawdy objawione, bez jednak dawania zdolności pojmowania samych tajemnic8.

Skutkiem daru rozumu jest więc umożliwienie nam głębszego poznania prawd objawionych i lepszego ich pojmowania. Jednak charyzmatycy, przechwalający się nieustanie, że są „wypełnieni po brzegi Duchem”, równocześnie szerzą całe mnóstwo błędów religijnych. Dalecy od posiadania daru rozumu, wydają się być oni pozbawieni znajomości fundamentalnych nawet prawd Wiary katolickiej.

De facto, jak już pisaliśmy, cały ruch charyzmatyczny w Kościele katolickim zbudowany jest na obiektywnym cieżkim grzechu przeciw Wierze.

W roku 1967, grupa katolików z Pittsburga uczęszczała na spotkania zielonoświątkowców. Protestanci (...) kładli swe ręce na katolikach, którzy zaczęli bełkotać „językami” i twierdzili, że zostali „wypełnieni Duchem”.

Oczywiście było to naruszeniem obowiązującego wówczas prawa kanonicznego (CIC 1917). Kanon 1258 głosi: „Jest absolutnie zakazane wiernym zarówno aktywne, jak i bierne uczestnictwo w obrzędach niekatolickich”. Jednak według charyzmatyków katolicy, którzy złamią to prawo Kościoła, zostaną wynagrodzeni specjalną łaską Ducha Świętego.

Również doszukiwanie się świętości u członków sekt sprzeciwia się nauczaniu Kościoła, że ani zbawienia, ani świętości nie można znaleźć w religiach niekatolickich. Papież Pius XII ponownie wyłożył tę doktrynę w kontekście modlitwy do Najświętszej Panny:

O Maryjo, Matko Miłosierdzia i Stolico Mądrości! Oświeć umysły pogrążone w mrokach ignorancji i grzechu, by mogły jasno poznać, że Święty, Katolicki, Apostolski i Rzymski Kościół jest jedynym prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa, poza którym nie można znaleźć świętości ani zbawienia.

Wbrew temu „katolicki pentakostalizm” ustami swego pysznego kaznodziei twierdzi, Bóg pragnie religii niekatolickich, w których „nie można znaleźć świętości ani zbawienia”.

A to zaledwie jedna z dróg, przez jakie prowadzi on do apostazji. Ω

Artykuł ukazał się w „Catholic Family News” z maja br. Tłumaczył z jęz. angielskiego Wojciech Zalewski.

Przypisy

  1. Sesja V O grzechu pierworodnym, Dz 787.
  2. Kościół zdefiniował to trzykrotnie. Najdobitniej i najbardziej wyraziście uczynił to papież Eugeniusz IV ex cathedra podczas Soboru Florenckiego 4 lutego 1442 roku: „Święty Kościół Rzymski silnie wierzy, wyznaje i naucza, że nikt z tych, którzy pozostają poza Kościołem katolickim, nie tylko poganie, ale też żydzi, heretycy i schizmatycy nie osiągną nigdy życia wiecznego, ale że pójdą w ogień wieczny «przygotowany diabłu i jego aniołom» (Mt 25, 41), jeśli się przed śmiercią z tym Kościołem nie połączą (...) Nikt, niezależnie od tego, jak wielkie by jałmużny rozdał, nawet gdyby przelał krew dla imienia Chrystusa zbawiony być nie może, jeśli nie powróci na łono Kościoła i do jedności z nim”.
  3. Papież Leon XIII, encyklika Immortale Dei, Jaidhof 1995, s. 6–7.
  4. Wszystkie cytaty o. Cantalamessy za Catholic News Service z 2 kwietnia 2002 r.
  5. Szczegóły z tej konferencji zawarte są w książce Jana Vennariego Close-ups of the Charismatic Movement.
  6. Patrz encyklika Piusa XI Mortalium animos oraz Ekumenizm i Pismo święte bpa Jerzego Haya.
  7. Ks. Gerard Mura Czy znamy całą Trzecią Tajemnicę Fatimską, „The Catholic”, marzec 2002.
  8. Ks. Adolf Tanquerey, Życie duchowe – traktat o teologii ascetycznej i mistycznej, Desclée, Tournai 1930, s. 627–628.