Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Kaliksta, papieża i męczennika [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 2/2004 (57)

ks. Karol Stehlin FSSPX

Prymat Biskupa Rzymu

Zdaniem modernistów, prymat papieski w pierwszych wiekach istnienia chrześcijaństwa miał zupełnie odmienny charakter niż „prymat jurysdykcji nad całym Kościołem Bożym”, zdefiniowany nieomylnie na Soborze Watykańskim I.

Postulowany od czasów Vaticanum II jako „obowiązek Kościoła” dialog ekumeniczny z prawosławiem i z protestantyzmem nie może się dalej toczyć, zanim nie usunie się głównego „kamienia obrazy” – katolickiej nauki o prymacie papieskim. „Postępowi” teolodzy domagają się zatem daleko idącej reformy papiestwa: „Zmiany są potrzebne, jeżeli papież nie chce być dalej, jak to już stwierdził Paweł VI, największą przeszkodą na drodze ku jedności” – twierdzi o. Hryniewicz1. Podobnego zdania jest także sam papież Jan Paweł II. W encyklice Ut unum sint wezwał on do szukania

takiej formy sprawowania prymatu, która nie odrzucając bynajmniej istotnych elementów tej misji, byłaby otwarta na nową sytuację2.

Chodzi tu oczywiście o taką postać prymatu papieskiego, która mogłaby być zaakceptowana przez „braci odłączonych”.

Rozwiązaniem możliwym do przyjęcia przez ekumenistów byłoby uznanie, że prymat papieski od początku dziejów Kościoła miał jedynie charakter honorowy. Dopiero w późniejszych czasach okoliczności historyczne miały zmienić jego charakter. Obecnie jednak należałoby powrócić do pierwotnej formy, która mogłaby zapewnić tak wychwalaną i upragnioną przez modernistów „dawną jedność”.

Przeciw stawianemu przez ekumenistów postulatowi uznania Biskupa Rzymskiego jako primus inter pares3, mającemu służyć pojednaniu z prawosławiem na bazie rzekomo starożytnej postaci prymatu, świadczą już najdawniejsi pisarze chrześcijańscy – Ojcowie Apostolscy.

Kiedy pod koniec I wieku w chrześcijańskiej gminie korynckiej nastąpiło poważne rozdwojenie, zwrócono się do biskupa rzymskiego św. Klemensa, chociaż o wiele bliżej było wielu innych biskupów. Co więcej, prawdopodobnie żył jeszcze wówczas św. Jan Apostoł, do którego Koryntianie mogli byli się zwrócić z łatwością. Św. Klemens odpowiada na zadane mu pytanie, udzielając przy tym surowego napomnienia. Pisze:

Wy przeto, którzy byliście przyczyną buntu, bądźcież posłuszni starszym i przyjmijcie upomnienie do pokuty. Gdyby jednak ktoś z was nie był posłuszny temu, co Chrystus przez nas mówi, to wiedzcież, że popadniecie w niemałe grzechy i niebezpieczeństwo. (...) Zgotujecie nam wielką radość, gdy się dowiemy, że jesteście posłuszni w tych rzeczach, o których wam pisaliśmy przez Ducha Św.4.

Komentarz ks. Cathreina SI nie pozostawia miejsca na domysły:

Klemens więc uważał się oczywiście za ustanowionego przez Boga przełożonego chrześcijan korynckich, jakkolwiek nie był ich bezpośrednim biskupem. Wymaga od nich posłuszeństwa, gdyż Chrystus przez niego przemawia. Tak przemawia papież, naczelny zwierzchnik biskupów5.

Na początku II wieku św. Ignacy, biskup Antiochii, zaadresował swój list do gminy rzymskiej, jako do tej, która „przoduje w państwie rzymskim” i „zajmuje pierwsze miejsce w miłości”. Stwierdził też: „Ja zaś chcę, aby zachowały ważność także te polecenia, które nauczając innym dajecie”6.

Św. Ireneusz, biskup Lyonu, pisze ok. 180 roku:

Z Kościołem rzymskim z powodu jego szczególniejszego pierwszeństwa (propter potentiorem principalitatem) muszą zgadzać się wszystkie inne Kościoły, albowiem w nim zachowywana jest zawsze apostolska nauka i tradycja7.

Św. Cyprian (zm. 258 r.) nazywa Kościół rzymski „Kościołem głównym, z którego jedność kapłańska powstała – matką i korzeniem Kościoła katolickiego”, dlatego, że jest nieprzerwanie biskupstwem św. Piotra, żyjącego w jego następcach, zaś samego Biskupa Rzymskiego nazywa „zastępcą Chrystusa”8. Wyznanie to ma jeszcze większą wagę w obliczu jego sporu z papieżem św. Stefanem I o to, czy nawracających się z herezji należy powtórnie chrzcić. Papież stwierdził wówczas, że „nie wolno żadnej nowości zaprowadzać wobec Tradycji stwierdzonej od prastarych czasów”, i uznał chrzest heretyków za ważny, a jego wyrok przyjęto w całym Kościele9.

Jest również powszechnie znanym faktem, że sami cesarze rzymscy uważali Biskupa Rzymskiego za głowę Kościoła i dlatego właśnie tylu papieży skazano na śmierć męczeńską (29 z 33 pierwszych papieży).

Do papieży apelowali biskupi, usunięci przez lokalne synody. Tak czynił przede wszystkim św. Atanazy, który prosił papieża Juliusza I o schronienie. Ten zwołał synod biskupów, na którym Atanazy został uniewinniony, a papież w 341 roku wystosował list w jego oraz jego zwolenników sprawie do głównych jego przeciwników w Antiochii:

Jeśli w ogóle była jakaś ich wina, należało przeprowadzić sąd według prawa kościelnego, a nie jak to uczyniliście. (...) Czy nie wiecie, że jest zwyczaj, aby najpierw nam napisano, i że stąd rozstrzyga się, co jest słuszne? Zaiste, jeśli jakieś podejrzenie padło na biskupa owego miasta, należało napisać do tutejszego Kościoła10.

Dwa lata później odbył się w Sardyce (dzisiejsza Sofia) synod w tej samej sprawie. Ponownie zajął się on sprawą św. Atanazego i zatwierdził postanowienia synodu rzymskiego zwołanego przez Juliusza. Przyjęto też uchwałę określającą kompetencje biskupa Rzymu w sferze dyscypliny kościelnej:

(...) jeżeli jakiś biskup, który został zdjęty ze swego urzędu decyzją biskupów znajdujących się w sąsiedztwie, oświadczy, że należy mu się nowa instancja dla obrony własnej, nie należy powoływać na opróżniony przez niego tron nowego biskupa, zanim biskup Rzymu, zbadawszy sprawę, wyda orzeczenie11.

Biskupi wydali również oświadczenie następującej treści:

Wydaje się rzeczą dobrą i najbardziej wskazaną, aby ze wszystkich prowincji kapłani zwracali się do głowy [Kościoła], to jest stolicy apostoła Piotra12.

Kolejni papieże sprawowali urząd najwyższego nauczyciela, rozstrzygając autorytatywnie dla całego Kościoła sprawy wiary katolickiej, a jednocześnie podkreślali swą władzę jako następców Piotra. Po synodzie rzymskim w 382 r. papież św. Damazy ogłosił kanony (tzw. Tomus Damasi) dotyczące dogmatu o Trójcy Świętej, które zostały uznane za definicję Wiary. W innym dekrecie tego papieża znajduje się pierwszy oficjalny kanon ksiąg Pisma świętego, „które powinien przyjąć cały Kościół katolicki”13.

Papież św. Innocenty I (401–417), zatwierdzając uchwały synodów lokalnych w sprawie pelagianizmu, przypomina tradycyjną naukę o prerogatywach Stolicy Piotrowej:

Wierni przykładom starej tradycji (...) zwróciliście się do nas zapytując o zdanie i tym samym umocniliście w słuszny sposób (...) potęgę naszej religii. Potwierdziliście, iż należy się odwołać do naszego sądu, wiedząc, co się należy Stolicy Apostolskiej, wszyscy bowiem, którzy ją zajmują, starają się iść za Apostołem, od którego powstało samo biskupstwo i wszelka jego powaga. Idąc za nim nauczyliście się zarówno potępiać zło, jak i zatwierdzać rzeczy godne pochwały. Pilnując waszego pasterskiego urzędu, sądzicie, że nie należy deptać przepisów Ojców, którzy dzięki zamysłowi Bożemu, nie zaś ludzkiemu, postanowili, aby – o jakąkolwiek by sprawę chodziło, choćby z bardzo odległych prowincji – nie uważano jej za zakończoną, dopóki wiadomość o niej nie dotrze do tej Stolicy, a ona nie potwierdzi całą swoją powagą słusznych wyroków14.

W tym także okresie św. Augustyn podsumował katolicką doktrynę prymatu papieskiego lakonicznym zdaniem, które stało się powszechnie znanym przysłowiem: Roma locuta – causa finita!15

Jak dalece na Wschodzie i na Zachodzie uznawano powszechny prymat Biskupa Rzymu, świadczy choćby fakt, że na Soborze Efeskim w 431 r. legat papieski bez żadnego głosu sprzeciwu mógł powiedzieć:

Nikt nie wątpi, owszem całemu światu jest to dobrze wiadomo, że święty, błogosławiony Piotr, książę i głowa Apostołów, filar wiary i fundament katolickiego Kościoła otrzymał od Pana naszego Zbawiciela i Odkupiciela rodzaju ludzkiego, klucze królestwa niebieskiego, że jemu powierzono władzę odpuszczania lub zatrzymywania grzechów i że on aż do tego czasu i na zawsze żyje i rozstrzyga w swych następcach. Tego Piotra następca i dziedzic, biskup nasz Celestyn, mnie dziś na ten synod przysłał16.

Także V Sobór Powszechny w Chalcedonie (451) jest niezbitym dowodem władzy papieskiej nad całym Kościołem. Zgromadzeni biskupi nazwali papieża Leona I swą głową, a samych siebie uczniami jego. – Po odczytaniu pisma papieskiego (Dogmatyczny List do Flawiana, biskupa Konstantynopola17), potępiającego herezję monofizytów, zawołali biskupi: „Piotr przez Leona przemówił!”. Do papieża zaś napisali: „Przez twoich legatów przewodniczyłeś nam, jak głowa członkom ciała”18.

Ekumeniści przytaczają także inny argument, mający potwierdzać tezę, że obecna postać prymatu miałaby być wynikiem przyczyn czysto naturalnych. Brzmi on następująco: Biskup Rzymski przypisał sobie prymat z tego względu, że Rzym był stolicą cesarską, oraz że zastosował wobec siebie rzymskie prawo spadkowe pogańskiego jurysty Juliana: „spadkobranie jest niczym innym jak wejściem w ogół praw, które posiadał zmarły”19.

Niezmienne nauczanie katolickie odpowiada w tej kwestii następująco:

Tę godność przypisywał sobie Biskup Rzymski nie dlatego, że Rzym był stolicą cesarską, lecz że był on następcą św. Piotra. Tę świadomość znajdujemy nie tylko tu i ówdzie, u jednego lub drugiego rzymskiego papieża, lecz u wszystkich biskupów rzymskich, jakkolwiek różnych indywidualnym charakterem. Papieże Wiktor, Stefan, Innocenty, Leon Wielki i Grzegorz są zupełnie jednomyślni. Że są następcami Piotra, to twierdzili wszyscy, a przed Konstantynem musieli zazwyczaj wiarę w ten przywilej krwią swoją przypłacić20.

Św. Piotr, zanim przybył do Rzymu, założył Kościół w Antiochii i sam był jego pierwszym biskupem. Otóż, powiada św. Hieronim:

Gdyby Piotr był pozostał w Antiochii, stamtąd do końca swego życia całym Kościołem zarządzał i nie przeniósł tych rządów gdzie indziej, Antiochia otrzymałaby w spadku po Piotrze nie tylko swoje biskupstwo, ale i zwierzchnictwo nad całym Kościołem. Ale ponieważ Piotr Antiochię opuścił i zostawił swego następcę biskupa jedynie w Antiochii, a władzę głowy Kościoła zatrzymał nadal przy sobie – przeniósł się do Rzymu, tu założył stolicę biskupią i na tej stolicy aż do swej śmierci sprawował rządy głowy Kościoła, przeto ze śmiercią Piotra stolica Biskupa Rzymskiego stała się prawną dziedziczką władzy Piotrowej nad całym Kościołem21.

Gdyby Piotr nie był związał na zawsze urzędu głowy Kościoła ze stolicą rzymską, ale z innym biskupstwem, biskup danej stolicy wystąpiłby zaraz po śmierci Piotra z pretensją do dziedziczenia prymatu. W braku takiego dziedzictwa prawnego, wyznaczonego przez Piotra, każdy inny biskup miałby równe prawo do tego, aby najwyższa godność w Kościele była złączona z jego stolicą. Prawo do objęcia prymatu opierało się na podstawie, że św. Piotr przeniósł prymat Kościoła do Rzymu i od stolicy rzymskiej nigdy go nie odłączył. Umierając zaś jako Biskup Rzymu, a zarazem głowa całego Kościoła, przekazał tym samym swym prawnym następcom na biskupstwie rzymskim zwierzchnictwo nad całym Kościołem, tak że odtąd prawowity następca św. Piotra na stolicy biskupiej w Rzymie jest zarazem prawowitym jego następcą w zwierzchnictwie nad całym Kościołem, czyli w prymacie.

Widzimy zatem, że władza Papieża nad całym Kościołem nie opiera się na jakimś tylko układzie politycznym, ani nawet wyłącznie na historycznym przedawnieniu, ale przede wszystkim na boskim postanowieniu Chrystusowym, według którego władza Piotrowa miała być fundamentem Kościoła, stąd też musiała zawsze istnieć w Kościele i aż do skończenia świata mieć swoich przedstawicieli22. Ω

Przypisy

  1. O. W. Hryniewicz OMI, Pytania o prymat, „Tygodnik Powszechny”, 25 I 1999.
  2. Jan Paweł II, encyklika Ut unum sint, 25 maja 1995, nr 95.
  3. Primus inter pares ‘pierwszy między równymi’.
  4. Denzinger, Enchiridion symbolorum, nr 102.
  5. Ks. Wiktor Cathrein SI, Po co katolikowi Kościół?, Warszawa 2001, s. 33–34.
  6. Św. Ignacy z Antiochii, List do Rzymian, [w:] Rouet de Journel, Enchiridion patristicum, nr 52, 61.
  7. Św. Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses, III, 3, 2, [w:] Rouet de Journel, Enchiridion patristicum, nr 210.
  8. Św. Cyprian z Kartaginy, Listy, 48 i 53, [w:] Rouet de Journel, Enchiridion patristicum, nr 574, 580.
  9. Św. Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościoła, VII, 3–5.
  10. Denz 137.
  11. Denz 133.
  12. Ibidem, 136.
  13. Ibidem, 179–180.
  14. Ibidem, 217.
  15. Kazanie 131, [w:] Migne, Patrologia latina 38, 734.
  16. Filip, legat papieski, Oratio in Conc. Ephes. 11 Iul. 431, [w:] Denz 112.
  17. Denz 290–295.
  18. Ks. S. Bartynowski SI, Apologetyka podręczna, Warszawa 2001, s. 373.
  19. Zob. W. Rozwadowski, Prawo rzymskie, Poznań 1992, s. 213.
  20. Ks. Wiktor Cathrein SI, op. cit., s. 34.
  21. De scriptoribus ecclesiasticis, rozdz. 1.
  22. Zob. ks. S. Bartynowski SI, op. cit., s. 374–375.