Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
feria Adwentu [3 kl.]
Listy do wiernych (archiwum) spis »

08.2005 r.

Drodzy wierni!

Dary Ducha Świętego są nam dane szczególnie po to, abyśmy mogli się dobrze modlić. Razem ze chrztem otrzymaliśmy łaskę Bożą – udział w życiu Boga. Otrzymaliśmy cnoty teologiczne i cnoty moralne wlane, aby osiągnąć cel, dla którego zostaliśmy stworzeni. A ponieważ Bóg jest tak dobry i transcendentny, daje nam dary Ducha Świętego.

A cóż to za dary? Dziwna nazwa, ponieważ są one równie tajemnicze jak sam Bóg. Są nazywane darami nie tylko dlatego, że są darmo dane, ale również z tego powodu, że dają nam zdolność odbierania natchnień samego Boga. Dary Ducha Świętego nie są siłą do dokonania dzieła, ale raczej pewnego rodzaju odbiornikiem pozwalającym usłyszeć głos Boga.

Pomieszczenie, w którym siedzicie, jest wypełnione falami radiowymi. Olbrzymie wieże radiowe, które zbudowano wszędzie, nieustannie wysyłają fale radiowe niosące wszelkie rodzaje informacji – wiadomości, pogodę, muzykę. Nie czujecie ich wcale ani nie widzicie. Ale one tu są. Musicie mieć antenę, radioodbiornik, żeby wiedzieć, co niosą te wszystkie fale radiowe wokół was.

Bóg jest wszędzie. Jest we wszyst-kim, dając wszystkiemu istnienie. Nieustannie wlewa życie we wszystko. Jest jak słońce nieustannie dające światło i ciepło. Ale jest też duchem. Nie możemy Go zobaczyć ani poczuć. Jest bardziej tajemniczy niż elektryczność. I dlatego, żeby przyjąć to światło i tę siłę, potrzebujemy nadprzyrodzonej anteny. Tak jak antena odbiera fale elektromagnetyczne, które nas otaczają, tak dary Ducha Świętego pozwalają odebrać obecność Boga wokół nas.

Kiedy modlimy się, nie dziwmy się, że modlitwa wydaje się nam trudna. Bóg jest tak różny od nas. Wydaje się być tak odległy. Ale to tylko wrażenie. Bóg nie jest daleko. Jest wszędzie. Jest w nas.

Kiedy się modlimy, klękamy, wchodzimy w kontakt z Bogiem przez medytację i bardzo często czujemy się zmęczeni, rozproszeni i zniechęceni. Nasze zmysły są zmęczone, bo niczego nie odczuwamy. Nasza inteligencja, której celem jest rozumienie rzeczy, często pozostaje zagubiona w ciemnościach, ponieważ Bóg jest tak transcendentny, powyżej naszego zrozumienia. Wtedy często się rozpraszamy. Zwracamy się do innych spraw – prostszych i sensowniejszych. I tracimy kontakt z Bogiem. Dla wielu ludzi modlitwa i medytacja są tak bardzo frustrujące tylko z tego powodu.

Modlitwa nie jest niczym innym jak rozmową z kimś, o kim wiemy, że nas kocha. Zbyt często myślimy, że na modlitwie to my mamy mówić. W rzeczywistości to Bóg pragnie mówić do nas. Dzięki darom Ducha Świętego jesteśmy gotowi usłyszeć Jego głos. Dary Ducha Świętego są tą nadprzyrodzoną anteną, która odbiera głos samego Boga.

Dar umiejętności daje pokój naszym zmysłom. Podczas modlitwy dar umiejętności objawia się przez opanowanie naszych zmysłów i inteligencji i kieruje je ku przedmiotowi modlitwy. Dar umiejętności daje głębokie uspokojenie zmysłom i pozwala nam przez wiarę spoczywać w Bogu.

Dar zrozumienia daje nam wejrzeć w tajemnice wiary. Na pewno każdy doświadczył tego, że w trakcie modlitwy nagle otrzymał dogłębne zrozumienie tajemnic wiary. Tajemnica pozostała, ale uzyskaliśmy wielkie światło dające pokój naszemu intelektowi płynący z posiadania prawdy. To jest właśnie dar zrozumienia, otrzymywany wtedy od Boga.

I dar mądrości, która porozumiewa się z Bogiem w niezwykłej słodyczy. Dar mądrości czyni nas zdolnymi do tego, abyśmy mogli znajdować radość w poznawaniu samego Boga takim, jakim On jest. Daje nam zdolność osądzania wszystkiego, nawet spraw Boskich, w świetle Boga samego. Dar mądrości widzi albo raczej odbiera w Boskim świetle wbrew pozornej sprzeczności absolutną jedność woli Boga, mocy i łagodności Opatrzności.

Nasz Bóg jest Bogiem tajemnicy, ale jest również pożerającym ogniem. Te dary Ducha Świętego w praktyce modlitewnej sprawiają, że możemy przyjąć ten ogień. Czynią nas świątynią Ducha Świętego.

Nigdy nie myślmy, że życie kontemplacyjne nie jest dla nas. Każda jednostka jest powołana do kontemplacji. Łaska, która jest w nas, pochodzi od Naszego Pana Jezusa Chrystusa, który pochodzi od Ojca. Jezus jest kontemplacją Boga.

Jest tak mało świętych dzisiaj, ponieważ jest za mało ludzi, którzy się modlą. Bardzo niewielu ludzi ma odwagę oddać Bogu naprawdę wszystko. Tak wielu myśli, przynajmniej w głębi ducha, że czas spędzony na modlitwie jest w jakiś sposób czasem straconym, jest tylko obowiązkiem, który trzeba wypełnić. Niektórzy posuwają się tak daleko, że mówią, iż modlitwa jest tyko dla ludzi słabych, że teraz potrzebujemy dusz silnych, dusz czynu. Niektórzy nawet myślą, że tylko dzięki tak zwanym dynamicznym cnotom męstwa oraz cnocie politycznej roztropności kryzys w Kościele może być zahamowany.

Nic nie jest dalsze od prawdy. Nie można zbawić swojej duszy bez łaski Boga. Nie ma nadziei dla rodzaju ludzkiego bez łaski Boga. A łaskę otrzymuje się tyko przez prośbę, to jest przez modlitwę. Bez modlitwy nie ma nadziei zbawienia. Ale z modlitwą wszystko jest możliwe.

Święci byli ludźmi wielkiej aktywności, ponieważ byli ludźmi modlitwy. Święty Franciszek Salezy był wielkim biskupem nie z powodu swoich naturalnych zdolności, ale ponieważ był człowiekiem modlitwy. Święta Teresa z Avila została świętą dopiero, gdy nauczyła się modlić. A kiedy nauczyła się modlić, roznieciła ogień na świecie. Jej biografowie mówią, że tylko przez jedną z jej modlitw pięćdziesiąt tysięcy protestantów powróciło na łono Kościoła.

Nie można prześcignąć Boga w hojności. Kiedy dusza oddaje się Bogu całkowicie, staje się całkowicie posłuszna Jego woli, Bóg sam staje się niejako poddanym tej duszy. W zamian za uległość duszy Bóg daje w jej ręce władzę nad całym światem. Dlatego właśnie wielcy święci dokonali tak wiele w tak krótkim czasie. Nie dzięki naturalnym zdolnościom, nie przez wpływy polityczne, ale przez doskonałą modlitwę. Tak jak Bóg porusza wszystko, sam pozostając nieporuszonym, tak dusza, która modli się prawdziwie, jest duszą niezmiernej aktywności, nawet jeśli na zewnątrz czyni bardzo niewiele. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus jest patronką misji nie z powodu swoich nadzwyczajnych zdolności organizacyjnych, ale ponieważ była duszą całkowicie owładniętą przez miłość Boga. To właśnie ta miłość porusza słońce i gwiazdy, a cokolwiek robimy bez niej, jest niczym.

Nauczmy się modlić. Nic nie jest ważniejsze od tego. To jest kamień węgielny życia duchowego. Tylko przez modlitwę ten świat znajdzie pokój i siłę, aby przetrwać swoją najbardziej krytyczną godzinę.

Módlmy się szczególnie do Niepokalanej. Ona jest wzorem modlitwy. W pewnym sensie życie Jej było najzwyklejsze, lecz modliła się Ona w nadzwyczajny sposób. Przez swoje modlitwy może nas Ona zaprowadzić do życia wiecznego.

ks. Jan Jenkins FSSPX

« powrót