Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
feria Adwentu [3 kl.]
Listy do wiernych (archiwum) spis »

06.2011 r.

Drodzy wierni!

Na początku Księgi Rodzaju czytamy, w jaki sposób Bóg stworzył rodzaj ludzki: „I rzekł: Uczyńmy człowieka na obraz i na podobieństwo nasze (Gen 1,26). Człowiek stworzony został na obraz i podobieństwo Boże.

Gdy mówimy, że coś jest obrazem czegoś innego, przywodzi nam to na myśl portret lub obraz. Artysta musi mieć w swym umyśle pejzaż lub postać i by namalować obraz naniesie odpowiednie kolory na płótno. Obraz powinien być kopią czy też raczej przeniesieniem czegoś z jednego środka wyrazu do innego. Wizerunek nie jest oczywiście człowiekiem, może być jednak obrazem człowieka. Wizerunek jest czymś całkowicie różnym, nieskończenie niższym niż istota ludzka, pomimo to jednak może być obrazem danej osoby. Może pokazać nam, jak osoba ta wygląda, nie jest jednak człowiekiem. Kiedy więc Pismo Święte mówi, że człowiek stworzony został na obraz Boga, oznacza to, że człowiek posiada w pewien sposób wyciśnięte na sobie znamię, dające do pewnego stopnia wyobrażenie o tym, kim jest Bóg. Choć istota ludzka jest oczywiście całkowicie różna od Boga, podobnie jak portret jest całkowicie różny od żywej osoby, niemniej jednak istnieje pewne podobieństwo, coś co mówi nam, że ten obraz jest obrazem Boga, tak jak możemy powiedzieć że ta figura nad ołtarzem jest figurą Matki Bożej – jest to obraz Matki Bożej. Oczywiście nie jest to osoba Matki Bożej, ale obraz, wyobrażenie, możemy więc patrząc na tę figurę rozpoznać rysy Matki Bożej.

Dlatego jeśli człowiek jest obrazem Boga, jest w nim coś, co odzwierciedla to, kim jest Bóg. Gdy patrzymy na portret widzimy, że tym, co tworzy obraz i sprawia, iż odzwierciedla on cechy danej osoby, są kolory i kształty, jakie artysta nanosi na płótno. Podobnie w Księdze Rodzaju widzimy dzieło artysty: „Utworzył tedy Pan Bóg człowieka z mułu ziemi i tchnął w oblicze jego dech żywota: i stał się człowiek istotą żyjącą” (Gen 2,7). To właśnie dusza żyjąca, którą tchnął Bóg w muł ziemi sprawia, że człowiek jest obrazem Boga.

Rozważania te doprowadzają nas, drodzy wierni, do kontemplacji tajemnicy, którą wspominamy w dniu dzisiejszym, tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. To właśnie to święto uczy nas w sposób najdobitniejszy, kim jest Bóg: jest On jednym Bogiem w Trzech Osobach Boskich. Bóg jest jeden, gdyż istnieje tylko jedna natura Boska, jest tylko jedna Istota doskonała. Wiemy, że istnieć może tylko jeden Bóg, gdyż gdyby było dwóch, musieliby różnić się od siebie w jakikolwiek sposób. Jeden z nich musiałby posiadać coś, czego nie posiadałby drugi, a z powodu tego braku nie byłby doskonały. Dlatego też może być tylko jeden Bóg. A jednak Bóg jest w Trzech Osobach Boskich, które są od siebie odrębne: Ojciec nie jest Synem, a żaden z nich nie jest Duchem Świętym.

Być może najlepszym sposobem na prawdziwe zrozumienie tej tajemnicy jest zwrócenie oczu na obraz Boga, obraz, który On sam stworzył. Podobnie jak możecie zacząć poznawać daną osobę na podstawie jej portretu, tak też możemy dowiedzieć się czegoś o Bogu na podstawie obrazu, który On sam stworzył – czyli duszy ludzkiej.

Dusza ludzka należy do jednej istoty ludzkiej – podobnie jak istnieje tylko jedna natura Boska, tak też na każdą istotę ludzką przypada tylko jedna dusza nieśmiertelna. A jednak dusza ludzka, będąc rzeczywistością duchową, posiada dwie władze: władzę intelektu i władzę kochania. Władza intelektu czyni duszę uniwersalną w tym sensie, że możemy poznawać rzeczy, inne rzeczy, znajdujące się poza nami, mogą wkraczać do naszego umysłu, a my możemy pojąc ich naturę i je zrozumieć. A co jeszcze bardzie zdumiewające, możemy również poznać siebie samych, zrozumieć kim jesteśmy i pojąć naszą własną ludzką naturę. Mowa istnieje właśnie po to, by wyrazić tę wewnętrzną wiedzę o sobie i przekazać ją innym. Zdolność do kochania jest z kolei siłą pociągającą nas ku bytom kochanym – chcemy być z nimi zjednoczeni, pragniemy dla nich dobra, chcemy je posiadać. Człowiek posiada również wiele innych zdolności i władz, jednak to te dwie czynią go istotą ludzką, stworzoną na obraz Boga.

Bóg jest duchem, a ponieważ jest istotą duchową, również On poznaje i kocha, jednak w sposób nieskończenie doskonalszy niż my. Bóg zna wszystkie rzeczy, zna również siebie samego w stopniu doskonałym. Wyraża się również, wyraża wiedzę, jaką ma o sobie samym, jednak w sposób nieskończenie doskonalszy, niż potrafi to nasz biedny język. Podczas gdy my musimy używać wielu słów i fraz, by wyrazić własne życie wewnętrzne, Bóg czyni to poprzez jedno Jedyne Słowo, Słowo Boże. To Słowo jest Kimś różnym od Osoby, która je wyraża – a jednak wyraża Ono dokładnie naturę Boga. Słowo to jest wieczne jak sam Bóg i ma tę samą co On naturę, istniejąc jednak w odrębnej Osobie. Jest to Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej – Syn Boży.

A pomiędzy Ojcem i Synem istnieje podobnie nieskończona miłość, nieskończone wzajemne przyciąganie, wynikające z faktu, że posiadają Oni tę samą naturę. Dobro, jakiego pragną dla siebie wzajemnie, to owo nieskończone i doskonałe Dobro, Boska natura. Miłość ta jest jednak w jakiś sposób odrębna od Ojca i Syna, jak to wyraził sam Zbawiciel: „Pocieszyciel przyjdzie, którego ja wam poślę od Ojca” (J 15, 26). Będąc Miłością Bożą, pochodzi od Ojca i Syna jako od jednej zasady. Ta odrębna Osoba to Duch Święty, Boska miłość pochodząca od Ojca i Syna.

Co jednak najbardziej zdumiewające i bardziej jeszcze tajemnicze, drodzy wierni, w Księdze Rodzaju czytamy też, że Bóg stworzył człowieka nie tylko na swój obraz, ale też na swoje podobieństwo. Podobieństwo jest czymś więcej, niż obraz. Podobieństwo zakłada istnienie pewnej równości, równości natury. Możecie na przykład powiedzieć, że wasza córka podobna jest do waszej żony, a syn podobny do waszego dziadka. Nie powiedzielibyście jednak, że pies jest podobny do kota. W podobieństwie mamy do czynienia z pewną równorzędnością natury, to co jest podobne do czegoś innego, musi posiadać z nim coś wspólnego.

A Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. To podobieństwo Boże wlane zostało w duszę Adama w samej chwili jego stworzenia. To właśnie to podobieństwo czyniło Adama miłym Bogu oraz dawało mu tytuł do życia wiecznego, to znaczy do życia podobnego do życia Boga. To podobieństwo to właśnie to, co nazywamy łaską uświęcającą, łaską, która czyni nas dziećmi Bożymi. To właśnie ta łaska czyni nas miłymi Bogu, a nawet zdolnymi do radowania się Nim przez całą wieczność, jak mówi święty Jan: „Gdy się ukaże, podobni Mu będziemy, gdy Go ujrzymy, jak jest” (1J 3,2). Z tego właśnie powodu otrzymujemy łaskę i jesteśmy chrzczeni, zgodnie z poleceniem Chrystusa Pana, zawartym w czytanej dziś Ewangelii: „W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28,19).

To właśnie życie Boże, drodzy wierni, to wieczna szczęśliwość Boga, jest celem, dla którego zostaliśmy stworzeni, gdyż uczynieni zostaliśmy pierwotnie nie tylko na Jego obraz, ale i na Jego podobieństwo. Podobieństwo to możemy jednak utracić poprzez grzech. Grzech niszczy to podobieństwo Boże w naszych duszach i sprawia, że jesteśmy niezdolni do cieszenia się Bożym szczęściem przez całą wieczność. Chrystus Pan cierpiał swą Mękę i Śmierć, by spłacić cenę za utratę przez nas tej łaski – ponieważ owo podobieństwo Boże jest czymś tak drogocennym, że sam Syn Boży musiał zapłacić jego cenę własnym życiem. Na tym świecie istnieje tak naprawdę tylko jedno zło, drodzy wierni, nieskończone zło grzechu, gdyż to poprzez grzech tracimy podobieństwo Boże. Tracimy w ten sposób samego Boga, gdyż podobieństwo Boże jest niczym innym jak tylko mieszkaniem Trójcy Przenajświętszej w naszych duszach.

Zbawiciel powiedział do nas: „Jeśli mię kto miłuje, będzie strzegł słów moich, a Ojciec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy i mieszkanie u niego uczynimy” (J 14,23). Trójca Przenajświętsza, Ojciec, Syn i Duch Święty, którego posyłają Oni do naszych serc wołającego: „Abba, Ojcze” (Rz 8,15), mieszka w nas, gdy jesteśmy w stanie łaski. Tajemnicą, którą dziś czcimy, nieskończone wewnętrzne życie Boga, jest czymś dostępnym dla nas, drodzy wierni, staje się nawet częścią nas, jeśli strzeżemy słów Chrystusa Pana.

Dlatego, mając w pamięci te rozważania, szukajmy zawsze tego, co najcenniejsze, co najważniejsze. Stan łaski jest w istocie jedyną prawdziwą rzeczywistością, jedyną prawdziwie ważną rzeczą w naszym życiu. Będąc w stanie łaski posiadamy wszystko, nawet samego Boga. Czyńmy więc wszystko, co w naszej mocy, by pozostać w stanie łaski, a jeśli mieliśmy nieszczęście go utracić, starajmy się odzyskać go jak najszybciej przez dobrą spowiedź. Zachowujmy zawsze w naszych sercach, w naszych umysłach, w poznawaniu i kochaniu, tę obecność Trójcy Przenajświętszej, by mogła ona zaowocować w dniu naszego przejścia do wieczności, byśmy mogli radować się nią na wieki wieków. Amen.

Ks. Jan Jenkins

« powrót