Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
Macierzyństwa N.M.Panny [2 kl.]
Zawsze Wierni nr 5/2015 (180)

ks. A.D.

List kapłana do młodych małżeństw

Jak wszyscy wiemy, małżeństwo jest kontraktem zawieranym pomiędzy mężczyzną a kobietą, kontraktem, przez który każde z nich oddaje się drugiemu na zawsze. Obrączki, które przy tej okazji dają sobie, symbolizują fakt, że małżonkowie są ze sobą związani na całe życie, są nierozerwalnie zjednoczeni. Ich związek jest trwały, może być zerwany jedynie przez śmierć jednego ze współmałżonków.

Musimy dziś mieć jasne i dokładne rozumienie tej nierozerwalności, aby lepiej żyć i skuteczniej bronić świętości małżeństwa. Najpierw wyjaśnimy, dlaczego ten kontrakt jest stały, podczas gdy wiele innych można unieważnić. Następnie przyjrzymy się owocom tego trwającego całe życie zobowiązania.

Nierozerwalność jako wyraźna wola Stwórcy

Istnieją trzy powody nierozerwalności małżeństwa. Pierwszym jest wyraźna wola Stwórcy, dawcy ludzkiego życia i autora kontraktu wiążącego dwa życia ludzkie w celu zrodzenia potomstwa (prokreacja). Pan Jezus odpowiedział faryzeuszom: „Nie czytaliście, że ten, który stworzył człowieka na początku, «mężczyzną i niewiastą stworzył ich»? I rzekł: «Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się z żoną swoją, i będą dwoje w jednym ciele». A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza” (Mt 19, 4-6).

To ostatnie zdanie oznacza, że węzeł małżeński zawierany jest przy pomocy woli ludzkiej i boskiej. Wynika z tego, że w tym samym czasie, kiedy małżonkowie zawierają związek, sam Bóg ratyfikuje go w taki sposób, iż w Jego oczach tych dwoje ludzi tworzy jedno ciało, jedną wspólnotę. Żadna więc władza ludzka nie jest w stanie unieważnić tego kontraktu, który został zatwierdzony i „podpisany” przez najwyższą możliwą władzę: przez Boga.

Pius XI przypomina o tej nierozerwalności w swej encyklice Casti connubii: „Słowo Pańskie «co tedy Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza», wypowiedziane o małżeństwie naszych pierwszych rodziców, musi się odnosić do wszystkich małżeństw prawdziwych”.

W ten więc sposób od początku w zamyśle Bożym małżeństwo było odzwierciedleniem związku Jego Syna z naturą ludzką, zjednoczenia, które jest trwałe, odkąd Pan Jezus wstąpił do nieba razem z ludzkim Ciałem.

Pierwszy powód dotyczy wszystkich, jako że wynika z ustanowionego przez Boga prawa naturalnego. Właśnie dlatego kontrakt małżeński zawarty między poganami jest ważny i nierozerwalny. Dlaczego Bóg pragnął nierozerwalności małżeństwa? Aby chronić dzieci i ich wychowanie, aby udoskonalić małżonków i poprzez stabilność rodzin zapewnić pomyślność państwu.

Nierozerwalność i nadprzyrodzoność

Drugi powód nierozerwalności dotyczy tylko katolików. Sakrament wynosi to zjednoczenie małżonków do poziomu nadprzyrodzonego, wzorując je na zjednoczeniu Chrystusa i Kościoła. Pius XI nauczał: „W chrześcijańskim i dopełnionym małżeństwie, pakt małżeński osiąga swą doskonałość, ponieważ jest sakramentem. W tym samym czasie z woli Bożej jest tam największa stabilność i nierozerwalność, a żadna władza ludzka nie może jej podkopywać”.

Tak jak nierozerwalne jest zjednoczenie Chrystusa i Kościoła - Chrystus nigdy nie założy innego Kościoła i nigdy go nie opuści – tak zjednoczenie poślubionych sobie małżonków musi dostosować się do tego modelu, musi być nierozerwalne.

Nierozerwalność na wzór Osób Trójcy Świętej

Trzeci powód ma coś wspólnego z naturą ludzkiego serca, poszukującego absolutu: całkowitego i trwałego zjednoczenia poprzez miłość. Jest to odzwierciedlenie wiecznych relacji pomiędzy Osobami Trójcy Świętej. Ponadto, jako że celem małżeństwa jest prokreacja, dziecko do harmonijnego i zrównoważonego rozwoju potrzebuje stabilnej i wspólnej obecności tych, którzy dali mu życie. Te ostatnie argumenty są najbardziej oczywiste i zrozumiałe.

Nierozerwalność i ciągły rozwój moralny

Aby pełniej uświadomić sobie wartość więzów, które małżonków nie tylko nie ograniczają, ale ich rozwijają i chronią, przyjrzyjmy się teraz owocom ich podjętych na całe życie zobowiązań.

Po pierwsze, to trwałe zobowiązanie wymaga od małżonków stałego wzrostu moralnego. W życiu rodzinnym czymś nieuchronnym są trudniejsze okresy, czas nieporozumień i rozczarowań. Pozornie najprostszym wyjściem wydaje się wówczas poszukanie w innym związku radości i oparcia, które małżonkowie stracili. W ostatecznym rozrachunku oznacza to poddanie się własnym kaprysom i egoizmowi.

Czy jednak ucieczka przed trudnościami jest cnotą, czy wzmocni ich moralnie?

Przeciwnie, jest w tym zachowaniu coś poniżającego, upokarzającego. Nierozerwalność natomiast wymaga praktykowania cnoty cierpliwości, przebaczania, ofiarności, nadziei i hartu ducha. W ten sposób każdy kryzys, który trzeba przezwyciężyć, by żyć w pokoju i zgodzie, wymaga od małżonków ćwiczenia się w cnotach, nabywania ich w coraz większym stopniu. I to właśnie jest prawdziwy wzrost!

Nawet separacja nie może być traktowana jako ostateczne rozwiązanie, inaczej będziecie mieli wielkie trudności z pokonaniem problemów i przezwyciężaniem kryzysów. Życie stanie się nie do zniesienia, jeśli zamiast szukać rozwiązania, będziecie chcieli się rozejść, kiedy jedno z was będzie się upierać przy czymś mało istotnym i wyolbrzymiać problemy.

Separacja jest złem, gdyż naraża małżonków na niewierność, jest katastrofą w wychowaniu dzieci, gdyż pozbawia rodziców środków uświęcenia płynących ze wspólnego życia, jest skandalem w rodzinie. W praktyce Kościół dokładał zawsze wszelkich wysiłków, aby zapobiec tej ostateczności i poza wypadkiem cudzołóstwa, ze względu na wielkie niebezpieczeństwo dla ciała i duszy niewinnego małżonka, powinno się stosować mniej drastyczne rozwiązania.

Ten trwały węzeł jest również koniecznym warunkiem dobrego wychowania. Czy wam się to podoba, czy nie, istnieje głęboki i niezastąpiony związek pomiędzy ojcem i matką a dzieckiem. Dziecko potrzebuje obojga rodziców, żyjących razem w harmonii i zgodzie. I wcale nie jest tak, że ponieważ osiągnięcie tej harmonii pomiędzy małżonkami napotyka czasem na trudności, muszą się oni rozstać. Musicie dążyć do tej harmonii dla dobra waszych dzieci.

Każdy wie, jak wygląda wychowanie dziecka, które przebywa na przemian w domu ojca i matki, gdy rodzice nie są w stanie wykonywać wzajemnie uzupełniającej się władzy. Jeśli dziecku narzuci się zwierzchnictwo kogoś, kto nie jest jego naturalnym rodzicem, rozmaite aspekty jego osobowości nie będą w stanie się rozwinąć, zwłaszcza miłość synowska, która sprawia, że uznaje ono prawo rodziców do miłości i wymierzania kar. Dlatego właśnie dziecko zawsze powie do macochy: „Mimo wszystko nie jesteś moją matką”. Przybrani rodzice nigdy nie będą mieli do niego relacji w pełni matczynej czy ojcowskiej. Te ostatnie cechy widać często u osób zawierających ponownie związki małżeńskie lub poślubiające osoby mające już dzieci.

Nierozerwalność darem dla społeczeństwa

Nierozerwalność małżeństwa jest również wielkim dobrem dla społeczeństwa, ponieważ jego stabilność zależy od kondycji emocjonalnej obywateli. Niezrównoważenie emocjonalne, które powoduje rozwód, przejawia się najczęściej przez niemoralność i niestałość, wpływające niekorzystnie również na aktywność zawodową. Nie licząc utraty poszanowania powagi autorytetów i niechęć do wykonywania obowiązków. Dodajmy, że rozwód jest nierozumny, ponieważ niszczy to, czego zbudowanie zajęło tak wiele czasu i wysiłku – niszczy życie rodzinne.

Niektórzy podniosą zarzut: można przecież zaobserwować, że niekiedy drugie małżeństwo jest szczęśliwsze niż pierwsze, że ze względu na nabyte doświadczenie życiowe, strony zachowują się wówczas w sposób bardziej dojrzały. Niekiedy rzeczywiście tak jest z punktu widzenia harmonii i uzupełniania się charakterów, nie zmniejsza to jednak cierpień niewinnych w tej sytuacji dzieci. Ponadto, wskutek małżeństw „na próbę”, obniżana jest ranga związku małżeńskiego, a do roztropności w wyborze współmałżonka przestaje się przywiązywać większe znaczenie.

I na co trzeba zwrócić szczególną uwagę: w życiu istnieje kilka zasadniczych i fundamentalnych wartości, które pochodzą od Boga – a małżeństwo jest jednym z nich – dla których trzeba potrafić poświęcić własne zachcianki, zachować zasady i przekazać je w czystości i integralności przyszłym pokoleniom.

Kończę, prosząc wszystkich małżonków o dwie sprawy: postanówcie nie dopuszczać do siebie pojawiających się w okresach przeciwności myśli o rozwodzie; oraz inwestujcie w rodzinę, poświęcajcie się dla niej, bądźcie nieczuli na pokusy tego świata, obojętni na namiętności, które rozbudza.

Jeśli ktoś nie żyje prawdziwie swym małżeństwem, pozostanie słaby i ryzykuje, że namiętności czy przeciwności pewnego dnia zdruzgocą tę świętą instytucję. Niech św. Jan Chrzciciel, męczennik nierozerwalności i świętości małżeństwa, wstawia się za wami.