Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Teresy z Ávili, dziewicy [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 2/2024 (231)

ks. Piotr Dzierżak FSSPX

Od Redakcji

Drodzy czytelnicy, tematem przewodnim obecnego numeru dwumiesięcznika „Zawsze Wierni” jest, podobnie jak ostatnio, kwestia należąca niewątpliwie do kanonu problemów poruszanych przez prawdziwie katolicką prasę – tym razem jest to masoneria.

Należy przy tym zauważyć, że w kwestii wolnomularstwa mamy do czynienia z wyraźnym paradoksem. Z jednej strony temat ten jest niesłychanie znany i popularny, zwłaszcza jeśli chodzi o szczegóły dotyczące rozmaitych „list masonów”, tajemnych obrządków czy innych tego typu – zresztą niemal niemożliwych do dokładnej weryfikacji – ciekawostek i sensacji. Z drugiej strony wybrany temat jest jednocześnie faktycznie niedoceniony, a to dlatego, że w codziennym życiu łatwo umyka nam realność masonerii i jej działań – to, że jej obliczona i rozplanowana na stulecia strategia rozkładu katolickiego świata okazała się wyjątkowo efektywna. Wszystko to pozostaje dla nas często niewidoczne, a przez to nieuświadomione, ponieważ większość z nas nigdy nie widziała (i zapewne nigdy nie zobaczy w przyszłości) ani jednej świątyni masońskiej, ani też nawet nie spotkała się z kimś, kto by się wprost przyznał do działania na rzecz omawianej organizacji.

Wystarczy jednak – nawet tylko pobieżnie – zacząć na chłodno analizować umysłem (dodajmy: dobrze wykształconym, czyli ukształtowanym!) otaczającą nas rzeczywistość, by przekonać się o tym, jak wiele z zasad „oczywistych” dla dzisiejszego mieszkańca naszego (rzekomo katolickiego) kraju zostało wtłoczonych w świadomość społeczną właśnie przez masonerię. Jest to uderzające, jeśli tylko rozpatrzy się kwestie tak istotne jak: religia (ekumenizm, wolność religijna, kolegializm), polityka (demokratyzm, etatyzm), społeczeństwo (humanizm, równość, prawa człowieka, pacyfizm), ekonomia (socjalizm, „kapitalizm” wielkich korporacji i banków), nauka (technokratyzm), rodzina (feminizm).

Mamy zatem do czynienia z pewnego rodzaju dysonansem poznawczym: oto wolnomularstwo jawi nam się jednocześnie jako coś egzotycznego, lecz także – poprzez skutki swoich działań – coś jak najbardziej realnego. Warto zauważyć, że taki stan rzeczy tylko ułatwia działania wymierzone w katolicki porządek, gdyż każdemu, kto tylko nieco głębiej próbuje badać tajemnice owej organizacji, można łatwo przypiąć łatkę „szura” czy „oszołoma” walczącego z urojonym wrogiem, z czymś, czego nie widać, co przecież od dawna już nie odgrywa istotnej roli…

Jednak ów – odbierający nam intelektualny komfort – dysonans znika, kiedy tylko sięgniemy po metodę właściwą realistycznej filozofii: gdy próbujemy wyjaśnić otaczającą nas rzeczywistość poprzez odwołanie się do przyczyn, które ją wywołały; ponieważ każdy skutek odnosi nas do właściwej sobie, powodującej go przyczyny.

W badaniu tego typu zjawisk najważniejsze wcale nie jest znalezienie winnego, zrzucanie odpowiedzialności za stan dzisiejszego świata i Kościoła na klikę ludzi oddanych demonicznej idei buntu wobec Stwórcy… Nie – w pierwszej kolejności chodzi tu o ciągłe uświadamianie katolików, że przyszło nam żyć w świecie mocno zakażonym obcymi nam ideami. Ideami niedającymi się pogodzić z objawioną przez Boga prawdą, a nawet stojącymi w jawnej sprzeczności z pochodzącą od Stwórcy naturą rzeczy.

Oznacza to, że my, katolicy Tradycji, mimo wyjątkowo pożądanego realistycznego, zdroworozsądkowego podejścia do życia i świata, musimy być w istocie bardzo czujni, a przez to zdolni do skutecznego odsiewania ziarna od plew. Aby to było jednak możliwe, potrzebne jest systematyczne i dogłębne dokształcanie się w omawianej tematyce. Stąd też pomysł na obecny numer naszego czasopisma.

Niech nam w tym towarzyszy i dopomaga Najświętsza Maryja Panna, Ta, która zdeptała – i wciąż nieustannie depcze – głowę piekielnego węża, pierwszego rewolucjonisty i najwyższego przełożonego nad wszystkimi masońskimi sektami.