Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Kaliksta, papieża i męczennika [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 6/2001 (43)

Ideał rycerza

Św. Maksymilian często powraca do cech charakteryzujących prawdziwego rycerza. Przypomina, że istota bycia rycerzem nie polega przede wszystkim na zewnętrznych aktach: żołnierz Niepokalanej nie jest „aktywistą”, który porusza świat i bierze udział w pełnych chwały przedsięwzięciach. Nawet wzniosły ideał apostolski „używania wszelkich środków, byle godziwych” na rzecz zbawienia dusz nie stoi na pierwszym miejscu.

Rycerstwo oznacza przede wszystkim wewnętrzną duchową postać: Rycerzem jest osoba, która znalazła „formę”, model swego życia. Ma tę formę nieustannie przed oczyma jako ideał i cel do osiągnięcia, z myślą o tym „modeluje” swe czyny, słowa i myśli. Dziś istnieje wielka liczba „rycerzy” imperium zła. Zdziwieni patrzymy na ich zaangażowanie; na to, jak są zdolni poświęcić swój czas, siły, talenty, zdrowie, a nawet życie, aby realizować swój cel, swój ideał: czy to masoński, czy muzułmański, czy sekciarski, czy wprost diabelski. Iluż to geniuszy i bohaterów walczy pod sztandarem Lucyfera! Łatwo można zauważyć, że i tu istota tego rodzaju „rycerstwa” nie polega na zewnętrznych czynach, akcjach, rewolucjach, lecz na wewnętrznej formie, która jest źródłem tych akcji. Forma ta jest uwielbieniem własnego „ja”, jest proklamacją niezależności i autonomii człowieka, jego „wolności” – to znaczy swawoli. „Będziecie jak Bóg!”. Toteż ideolodzy tego imperium mieli o wiele większy wpływ na jego ekspansję, niż sami wykonawcy ich zbrodniczych planów.

Czy w tej ważnej godzinie historii katolicy byliby jedynymi bez takiego ideału? Czy byliby rycerzami tylko w poezji? Twardymi słowami św. Maksymilian maluje to niebezpieczeństwo: „Wielu katolików zadawala się ukłonem niedzielnym w stronę ołtarza. Tak przysłowiowy przecież stał się dzisiejszy katolicyzm z metryki – katolicyzm pogański”.

Właśnie powstanie Rycerstwa Niepokalanej ma w tym związku najwyższe znaczenie: staje się ono antidotum na letarg duchowy biorący się z braku ideału, formy, modelu życia. Ale będzie tak tylko wtedy, gdy Rycerz Niepokalanej naprawdę wypełniony i zafascynowany będzie wielkim „I.” tzn. IMMACULATAE. Skrót M.I. jest zatem podsumowaniem nie tylko istoty stowarzyszenia, a także istoty każdego rycerza. Im bardziej Maryja staje się formą naszego życia, tym więcej jesteśmy Jej rycerzami. Konkretnie znaczy to, że wola Niepokalanej musi kierować naszą wolą, a my powinniśmy starać się, aby Ją coraz lepiej poznać, do Niej coraz częściej się uciekać, Ją mieć duchowo ‘obok siebie’ od rana do wieczora i całą noc. A przede wszystkim często zwracać się do niej bądź przez akty strzeliste, bądź przez odmawianie Różańca lub innych modlitw, przez rozważanie Jej wielkości, cnót i tajemnic życia.

Dopiero wtedy zewnętrzne akcje, czyny, apostolat, działania etc. będą miały prawdziwą wartość: „Taka dusza, własność Niepokalanej, zdobywa coraz więcej innych dusz dla Niej i to wszelkimi godziwymi środkami i staje się Niepokalanej, już nie tylko własnością, ale i Rycerzem”.

Ks. Karol Stehlin


M. I.

Na okładce każdego zeszytu „Rycerza Niepokalanej” i polskiego i japońskiego i włoskiego widnieje po lewej stronie postaci Niepokalanej litera „M.”, a po prawej „I.”

Co oznaczają te litery?

„M. I.” to skrót międzynarodowy nazwy „Milicja Niepokalanej”, ale w języku łacińskim, czyli „Militia Immaculatae”. Skrót wzięto z języka łacińskiego, bo to język kościelny, i stąd poniekąd nadnarodowy.

Skrót „M. I.” zawiera całą istotę Stowarzyszenia Milicji Niepokalanej.

Jest ono bowiem przede wszystkim „I.”, to jest Immaculatae, czyli Niepokalanej. Ideałem każdego z członków, to być Niepokalanej, być Jej sługą i dzieckiem i z miłości niewolnikiem i rzeczą i własnością i pod każdą, każdą nazwą, jaką tylko miłość ku Niej wymyśliła, lub kiedykolwiek wymyślać zdoła – Jej; być Jej pod każdym względem i to na całe życie i śmierć i wieczność. A być Jej bezgranicznie, nieodwołalnie, na zawsze. I coraz bardziej, coraz doskonalej stawać się Jej, upodabniać się do Niej, jednoczyć się z Nią, stawać się jakby Nią Samą, by Ona coraz więcej duszę opanowywała, owładnęła nią zupełnie i w niej i przez nią Ona Sama i myślała i mówiła i miłowała Boga i bliźnich i – działała. Oto ideał: stać się Jej, Niepokalanej, Immaculatae – „I.”.

Kto tak coraz doskonalej staje się Jej, ten też coraz bardziej promieniuje na otoczenie i pobudza innych do poznawania Niepokalanej coraz doskonalszego, do umiłowania Jej coraz gorętszego, do zbliżania się do Niej coraz większego i do oddania się Jej, aż do zupełnego stanie się tak samo bezgranicznie – Jej. Taka dusza, własność Niepokalanej, zdobywa coraz więcej innych dusz dla Niej i to wszelkimi godziwymi środkami i staje się Niepokalanej, już nie tylko własnością, ale i Rycerzem, Rycerką, Miles – „M.”.

Oto znaczenie „M.” i „I.”, czyli skrótu „M. I.”. Niechaj każde spojrzenie na okładkę „Rycerza Niepokalanej” nam o tym przypomina.

M. K.

PRZEZ NIEPOKALANĄ

Kościołowi potrzeba rycerskich postaci

Silnych wiarą – by jakiekolwiek bałamuctwo w rzeczach wiary, skierowane do nich ze strony nieokiełzanych w języku wrogów Chrystusa, trafiło w próżnię. Chrześcijanin rycerski umie w odpowiednim czasie umiejętnie uchylić się od ciemnych zarzutów w sprawach religijnych. Potrafi skruszyć kopię wymierzoną w różnych brukowcach w jego najświętsze przekonania.

Żyjących według wiary – moralnych. Będzie to najlepszym oddźwiękiem, odgłosem na krzykliwą reklamę rozluźnienia moralnego tak w życiu jednostki, rodzin jak i społeczeństwa.

Milicja Niepokalanej a duch wiary

Miłość Chrystusa staje się dzisiaj czymś zwykłym. Wielu katolików zadawala się ukłonem niedzielnym w stronę ołtarza. Tak przysłowiowy przecież stał się dzisiejszy katolicyzm z metryki – katolicyzm pogański.

W obronie zasad Chrystusa, Swego Syna, powstaje Maryja. Ona budzi nas z uśpienia, z letargu duchowego. Jak matka wnosi w małe kółko rodziny radość, nowa formę objawów życia, tak Maryja nadaje Kościołowi – co już uwypuklił bł. Ludwik Maria Grignion – nową formę przeżyć religijnych.

Coraz więcej okoliczności zmusza nas do stwierdzenia, że dzisiejszy katolicyzm będzie więcej żywy, o ile zbliżymy się do Maryi. Ona nauczy nas, jak mamy żyć dla Jej Syna.

Oblicze ludzi spod znaku M. I.

Pogoda ducha jest ich udziałem: „Od czasu, gdy cała nasza rodzina zaciągnęła się w szeregi Milicji Niepokalanej, jakaś dziwna, błoga atmosfera zapanowała w naszym domu. Trud i praca codzienna stały się dla nas lekkie (...) Jesteśmy prawdziwie zadowoleni z życia i szczera radość rozlewa się na twarzach wszystkich. Czujemy, iż Niepokalana jest przy nas i w naszym domu. – Stąd takie zadowolenie i radość”. Oto wyznanie jednej rodziny z Belgii.

Cechuje ich silna wiara. Przejęci są duchem poświęcenia się dla Boga. Stają się apostołami na rzecz świętej wiary: „Praca moja na terenie M.I. dopiero się zaczyna i na razie zrobiłem bardzo mało, ale staram się robić dobrze. Rozumiem znaczenie M.I. (...) Na wsi wciągnąłem do M.I. większe grupy w dwóch parafiach, a teraz pobudzam ich do szerszej działalności. Moja działalność polega na inicjatywie, a następnie na udzielaniu wskazówek”.

Charakterystyczne jest określenie M.I. jako „FRONTU MARYI”. Tak ujmuje pracę w kołach M. I. nasze polskie społeczeństwo na Dalekim Wschodzie – w Charbinie.

Podobnie podkreśla znaczenie M.I. pewien ksiądz, chociaż w zakresie tymczasowo bardziej ścieśnionym: „Uprzejmie proszę o łaskawe przysłanie mi 500 sztuk dyplomików Milicji Niepokalanej i 500 Cudownych Medalików. Zakładam w parafii Milicję Niepokalanej i pragnę na tej organizacji oprzeć kolportaż czasopism katolickich”.

Z pewnym wykończeniem maluje nam postać rycerza Maryi pod znakiem M.I. jeden z księży: „Do Milicji niepokalanej zapisało się już kilkuset mych parafian i jeszcze zgłaszają się ciągle nowi kandydaci (...) Widzę już teraz dobrze, że Niepokalana przez Swą Milicję i Cudowny Medalik dużo dobrego działa , za co niech będą Jej dzięki, chwała, bo i frekwencja w kościele się zwiększyła, widać wzrost wiary i dobrych obyczajów. Ludzie zaczynają być jakoś lepsi”. Ω

„Rycerz Niepokalanej” nr 12 (180), grudzień 1936 r.


Mała kronika M.I. Tradycyjnej Obserwancji

14 września 2001
Na zakończenie corocznej pieszej pielgrzymki z Warszawy do Częstochowy 36 nowych członków, wśród nich także kilku Austriaków i Francuzów, wstąpiło w szeregi M.I. w kaplicy Bractwa w Częstochowie.
wrzesień 2001
M.I. Tradycyjnej Obserwancji została przeszczepiona do Francji przez wstąpienie 6 ojców i braci kapucynów z Morgon. Klasztor ten stał się francuskojęzycznym centrum tradycyjnej M.I. Ojcowie wydali broszurkę przedstawiającą historię Milicji Niepokalanej, krótki życiorys św. Maksymiliana, dyplomik oraz ceremoniał uroczystego przyjęcia. Do tej pory przyjęli już kilkudziesięciu francuskich wiernych, wśród nich także kapłanów Bractwa, siostry zakonne oraz kilku ojców dominikanów.
29 września 2001
Brat Maksymilian, członek M.I., złożył swoje pierwsze śluby zakonne w Zaitzkofen.
7 października 2001
Na zakończenie rekolekcji maryjnych do MI wstąpiło 6 nowych członków.
9 października 2001
Jeden z członków M.I. wstąpił do Seminarium Duchownego w Zaitzkofen.