Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Kaliksta, papieża i męczennika [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 6/2001 (43)

O. Kolumban Marmion

Boskie przygotowania

Choć żyjemy w „pełności czasów”, Duch Święty chce, żeby Kościół przypominał nam każdego roku te Boskie przygotowania: potrójna racja tej nadprzyrodzonej ekonomii.

My już mamy to szczęście, że wierzymy w Jezusa, w tę światłość, „która oświeca wszelkiego człowieka na ten świat przychodzącego1. My już żyjemy w błogosławionej „pełności czasów”; nie czekamy i nie tęsknimy, jak Patriarchowie, do królestwa mesjańskiego, ale w nim żyjemy. A choć nie należymy do liczby tych, co mieli szczęście widzieć Jezusa wszędzie dobrze czyniącego i słyszeć dźwięk słów Jego, mamy za to wielkie szczęście należeć do rodziny narodów, o których Dawid wieścił, że będą „dziedzictwem Chrystusowym”2.

Mimo to Duch Święty, ten kierownik Kościoła i pierwszy uświęciciel dusz naszych, chce, żeby Kościół każdego roku wyznaczał cztery tygodnie Adwentu na rozpamiętywanie tych zdumiewająco długich przygotowań Bożych na przyjście Odkupiciela; chce Duch Święty, by Kościół wszystko czynił dla odtworzenia w duszach naszych tego nastroju, w jakim żył Izrael wierzący i czekający na przyjście Mesjasza.

Nasuwa się zaraz trudność: „Te przygotowania na przyjście Chrystusa, te pragnienia, to wyczekiwanie, wszystko to było wyborne dla dusz sprawiedliwych, żyjących w Starym Testamencie; lecz teraz, kiedy Chrystus już przyszedł, po co wytwarzać w sobie taki nastrój duszy, który nie wydaje się być zgodny z prawdą?” – Liczne są tego przyczyny.

Naprzód Bóg chce, byśmy Go wysławiali i błogosławili Mu we wszystkich dziełach Jego.

Wszystkie bowiem są nacechowane mądrością nieskończoną: „Wszystkoś w mądrości uczynił3; wszystkie są godne podziwu, tak w swoim przygotowaniu, jak i w spełnieniu. Sprawdza się to zwłaszcza na tych, które mają za bezpośredni cel wsławić Syna Bożego, albowiem wolą Ojca jest, ażeby „Syn Jego był wywyższony na zawsze4. Bóg chce, byśmy podziwiali Jego działanie, byśmy Mu dzięki czynili, że tak, z taką mądrością i potęgą, przygotował królestwo Syna swego wśród nas: wchodzimy więc w myśli Boże, kiedy ponawiamy w sobie pamięć na proroctwa i obietnice Starego Przymierza.

Następnie Bóg chce, żebyśmy w tych przygotowaniach znaleźli potwierdzenie naszej wiary.

Jeśli dał tyle znaków, tak różnych i tak dokładnych, tak liczne i jasne proroctwa, to po to, byśmy uznali za Jego Syna Tego, który je urzeczywistni w swojej Osobie.

Według opowiadania Ewangelii, do takiego rozważania znaków i proroctw sam Pan Jezus uczniów zapraszał: „Rozbierajcie Pisma5 mówił im („Pisma” były to wówczas księgi Starego Testamentu) – badajcie, zobaczycie je pełne imienia Mojego: „Potrzeba, aby się spełniło o Mnie wszystko, co o Mnie napisano w prawie mojżeszowym i w prorokach i w psalmach6. Nawet po zmartwychwstaniu swoim, wyjaśnia Jezus uczniom zmierzającym do Emaus, by ich w wierze utwierdzić i w smutku pocieszyć, wszystko co w Piśmie do Niego się odnosiło: „A zacząwszy od Mojżesza i wszystkich proroków wykładał im, co o Nim było we wszystkich księgach7. – Kiedy więc czytamy proroctwa, które nam Kościół na Adwent wyznacza, mówmy z pełności naszej wiary, jak mówili pierwsi uczniowie Jezusa: „Znaleźliśmy Tego, którego prorocy zapowiadali8. Powtarzajmy samemu Jezusowi: Tak, Tyś jest prawdziwie Tym, który ma przyjść; wierzymy w to i adorujemy Ciebie, któryś raczył się wcielić w łonie Dziewicy: Tu ad liberandum suscepturus hominem non horruisti virginis uterum9.

Takie wyznanie wiary jest nadzwyczaj miłe Bogu; bądźmy niestrudzeni w jego ponawianiu. Wtedy Chrystus Pan powie do nas, jak mówił do swych uczniów: „Mój Ojciec miłuje was, gdyżeście uwierzyli, żem ja od Niego posłany10.

Istnieje wreszcie trzecia racja głębsza i bardziej wewnętrzna. Chrystus nie przyszedł szczególniej dla mieszkańców Judei, dla współczesnych, lecz dla nas wszystkich ludzi, dla ludzi z wszystkich narodów i wieków; czyż nie śpiewamy w Credo, że „dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z niebios”? Pełność czasów jeszcze nie dobiegła kresu swego: trwać będzie tak długo, dopóki będą wybrani, którzy się zbawić mają.

Jak długo Chrystus żył na ziemi, sam bezpośrednio odradzał dusze ludzkie, odkąd zaś wstąpił do nieba, misję odradzania dusz pozostawił Kościołowi swemu. „Synaczkowie moi, pisał św. Paweł, apostoł Jezusa Chrystusa wśród narodów, oto na nowo rodzę was w boleściach, aż się odtworzy w was obraz Chrystusa11. Kościół kierowany przez Ducha Świętego, który jest Duchem Jezusa, „rodzi na nowo dusze”, „odtwarza w nich obraz Chrystusa”; w tym celu przykazuje nam każdego roku rozpamiętywać tajemnice Boskiego Oblubieńca swego. Bo, jak widzieliśmy, każda tajemnica Chrystusa żyje: nie jest ona tylko faktem historycznym, który sobie wspominamy, lecz świętą rzeczywistością. Każda tajemnica Chrystusa zawiera właściwą sobie łaskę i szczególną dzielność, która ma tego dokonać, byśmy żyli życiem samego Chrystusa, którego członkami jesteśmy.

Otóż Kościół obchodząc tajemnicę Narodzenia Boskiego Oblubieńca swego: „Jako oblubieniec wychodzący z łożnicy swojej12, chce nas przez tygodnie adwentowe przygotować na przyjście Chrystusa do dusz naszych. Jest to przyjście czysto wewnętrzne, tajemnicze, dokonujące się w wierze, lecz pełne płodności.

Wprawdzie Chrystus już mieszka w nas przez łaskę poświęcającą, która nas rodzi na dzieci Boże; lecz Kościół chce, ażeby to życie w nas się odnawiało, byśmy żyli coraz to pełniejszym życiem, więcej od grzechów wyswobodzonem, bardziej wolnym od niedoskonałości i wszelkiego przywiązania do siebie i stworzeń: „Aby nowe narodzenie Syna Twego w ciele wyzwoliło nas, których stara niewola trzyma pod jarzmem grzechu13. Chce zwłaszcza, byśmy zrozumieli, że Chrystus w zamian za człowieczeństwo, które wziął od nas, da nam udział w bóstwie swoim i weźmie nas całkowiciej, pełniej i doskonalej w swe posiadanie: będzie to łaska jakby nowego Bożego narodzenia w duszach naszych: „Abyśmy za sprawą Twej łaski, przez tę świętą zamianę (między bóstwem a człowieczeństwem) znaleźli się w postaci Tego, w którym z Tobą jest nasza natura14.

Tę właśnie łaskę wysłużyło nam Słowo Wcielone przez swoje narodzenie w Betlejem; lecz jeśli prawdziwie się mówi, że Chrystus się narodził, żył i umarł dla nas wszystkich: „A za wszystkich umarł Chrystus15, to prawdą jest również, że przydział Jego zasług i nadanie Jego łask odbywa się dla każdej duszy w miarę jej przygotowania.

Toteż w tak obfitych łaskach, jakie nam przynosi narodzenie Jezusa, uczestniczyć będziemy w miarę naszego przysposobienia. Kościół wie o tym i dlatego nie zaniedbuje niczego, by wytworzyć w naszych duszach taką postawę wewnętrzną, jakiej się domaga przyjście Chrystusa do nich. Nie tylko przez usta św. Jana Chrzciciela nawołuje nas: „Gotujcie drogi Panu, albowiem blisko jest”, ale jako Oblubienica uważna na pragnienia swego Oblubieńca, jako matka troskliwa o dobro dzieci, podsuwa i daje nam środki, by zrealizować to konieczne przygotowanie. Przenosi nas, że się tak wyrazimy, do Starego Zakonu, byśmy sobie przyswoili, lecz w sensie czysto nadprzyrodzonym, uczucia sprawiedliwych i wierzących, którzy tęsknili do przyszłego Mesjasza.

Jeśli pójdziemy za kierownictwem Kościoła, przygotujemy się doskonale, a uroczystość Bożego Narodzenia zrodzi w nas wszystkie właściwe sobie owoce łaski, światła i życia.

Jak się przygotować mamy, żeby przyjście Chrystusa dokonało w duszach naszych pełni swoich skutków: czystość serca, pokora, ufność i święte pragnienia. Łączmy się z uczuciami Najświętszej Panny, Matki Jezusa.

Jakie są te przygotowania? – Można je sprowadzić do czterech.

Pierwszym jest czystość serca. – Patrzmy! któż był lepiej przygotowany na przybycie Słowa na ziemię? Bez żadnej wątpliwości Najświętsza Dziewica. W chwili, kiedy Słowo przyszło na ten świat, znalazło Jej serce doskonale przygotowane i zdolne do przyjęcia darów, którymi z Boską hojnością chciało Ją obsypać. A jakież były przygotowania tej duszy?

Bez wątpienia posiadała wszystkie w stopniu doskonałym; lecz jest wśród nich jedno, jaśniejące blaskiem szczególnym, mianowicie jej dziewicza czystość. Maryja jest dziewicą, dziewictwo tak wysoko ceni, że zwraca na nie uwagę Archanioła, kiedy Jej zwiastuje tajemnicę Boskiego macierzyństwa.

Nie tylko że jest dziewicą, lecz Jej duszy nie dotknęła żadna zmaza. Liturgia nam objawia, że właściwym zamiarem Boga, nadającego jedynie Maryi przywilej Niepokalanego Poczęcia, było uczynić Ją godnym mieszkaniem swego Słowa. „Boże, któryś przez Niepokalane Poczęcie Dziewicy godne Synowi swemu mieszkanie zgotował”, tak się modli Kościół w uroczystość Niepokalanego Poczęcia16. Maryja miała zostać Matką Boga, a to wyjątkowe dostojeństwo wymagało nie tylko, by była dziewicą, lecz żeby Jej czystość przewyższała czystość anielską i była niejako odblaskiem tych „jasności świętych”, w których Ojciec rodzi Syna. Bóg jest święty, po trzykroć święty; aniołowie, archaniołowie, serafini wychwalają tę przeczystą świętość: Święty, Święty, Święty. Łono Boga, niepokalanej jasności, jest naturalnym mieszkaniem jedynego Syna Bożego; Słowo jest zawsze „w łonie Ojca”, zechciało zamieszkać z niewysłowionej łaskawości swojej „w łonie Dziewicy Matki”. Otóż trzeba było, aby przybytek, który Mu ofiarowała Najświętsza Dziewica, przypominał Mu niezrównaną czystością swoją tę nieskazitelną jasność światłości wiekuistej, w której jako Bóg żyje zawsze. „Łonem dla Chrystusa w Bogu Ojcu było Bóstwo, w Matce Najświętszej dziewictwo17.

Oto pierwsze przygotowanie, które ściąga Chrystusa do duszy: wielka czystość. Ale my, my jesteśmy grzesznikami; nie możemy ofiarować Słowu, Jezusowi Chrystusowi, tej niepokalanej czystości, którą On tak bardzo miłuje. Cóż ją w nas zastąpi? – Pokora.

Na łonie Ojca mieszka Syn, w którym On pokłada wszystkie upodobania, lecz ten Ojciec przyciska również do serca swego innego syna – marnotrawnego. Sam Jezus o tym nas zapewnia. Kiedy syn marnotrawny po grzesznym swym życiu wrócił do ojca, uniżył się aż do ziemi i wyznał, że jest niegodnym nędznikiem, ojciec wzruszony miłosierdziem18 przyjął go natychmiast bez słowa wyrzutu, do łaski i miłości swojej.

A jeśli Ojciec tak miłościwie przygarnia grzeszników, nie odtrąci ich również Syn Boży, bo wolą Jego jest wola Ojca. Stał się przecież człowiekiem i zstąpił na ziemię właśnie po to, by szukać grzeszników i prowadzić ich do Ojca: „Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzesznych19. Jest to tak dalece prawdą, że ku wielkiemu zgorszeniu faryzeuszów, Chrystus z pewnym upodobaniem przebywać będzie w towarzystwie grzeszników, zasiadać przy tym samym co i oni stole; pozwoli Magdalenie ucałować stopy swoje i łzami je obmyć.

Jeśli nie mamy czystości Najświętszej Dziewicy, prośmy przynajmniej o pokorę Magdaleny, o umiłowanie pokuty, o serce skruszone: „O Chryste Jezu, nie jestem godzien, abyś wszedł do mnie; serce moje nie będzie dla Ciebie przybytkiem czystym, bo nędza w nim mieszka; lecz tę nędzę ja uznaję i wyznaję; przyjdź ulżyć mi w niej, o Ty, któryś jest miłosierdziem samym; przyjdź i uwolnij mnie od niej, Ty, któryś jest potęgą samą!”. Veni ad liberandum nos, Domine Deus virtutum! – Kto się tak modli w duchu pokuty i pokory, uniżając się aż do głębin swej nicości, składa przez to samo hołd dobroci i potędze Jezusa i przyciąga Go ku sobie: „A tego, co do Mnie przychodzi, nie wyrzucę precz20.

Poczucie swej ułomności nie powinno nas zniechęcać. Owszem, im więcej odczuwamy swoją słabość, tym szerzej powinniśmy otworzyć duszę ufności, bo wszelkie zbawienie od Chrystusa pochodzi.

Małoduszni, wzmocnijcie się i nie bójcie się, oto Bóg nasz nadchodzi i zbawi nas21, wzywa Kościół wiernych w czasie Adwentu. Patrzmy, jaką ufność pokładał Izrael w Mesjaszu! Mesjasz był dla niego wszystkim, ku Niemu kierowały się wszystkie jego tęsknoty i pragnienia, wszystkie nadzieje. On był jego dumą, a szczytem szczęścia, o jakim marzył, było doczekać założenia królestwa mesjaszowego. Toteż pragnienia Izraela z każdym wiekiem stawały się coraz ufniejsze i niecierpliwsze: „Przyjdź Panie, nie zwlekaj22; okaż nam tylko oblicze swoje, a będziemy zbawieni!23.

Okaż nam tylko oblicze swoje, a będziemy zbawieni!” – o ileż to prawdziwsze dla nas, którzy już posiadamy Jezusa Chrystusa, rzeczywistego Boga i człowieka. O, gdybyśmy pojęli, czym jest święte człowieczeństwo Jezusa, mielibyśmy w Nim ufność niewzruszoną, gdyż w Nim są wszystkie skarby mądrości i umiejętności, w Nim mieszka samo Bóstwo. Jezus Chrystus to Człowiek-Bóg, który do nas przychodzi, to Emmanuel czyli „Bóg z nami”, to nasz Brat starszy. Słowo przedwieczne zaślubiło naszą naturę, wzięło na siebie nasze słabości, by doświadczyć, co to jest cierpienie; zstąpiło do nas, by dać nam udział w swym własnym życiu; wszystkie łaski, których się spodziewać możemy, posiada w pełności, by ich nam udzielać.

Wspaniałe obietnice dawał Bóg przez proroków ludowi wybranemu, by rozbudzić w nim pragnienie Mesjasza. Wielu jednak Żydów zrozumiało je materialnie, grubo; marzyli o królestwie doczesnym, o mocarstwie politycznym. Dobra obiecane sprawiedliwym, którzy czekali na Zbawiciela, były tylko figurą nadprzyrodzonych bogactw, jakie posiadamy w Chrystusie. Większość Izraela żyła symbolami ziemskimi; my żyjemy już rzeczywistością Bożą, czyli łaską Jezusa. O tych bogactwach nadprzyrodzonych opowiada nam liturgia adwentowa; mówi ona ciągle o miłosierdziu, odkupieniu, zbawieniu, wyzwoleniu, światłości, weselu, obfitości i pokoju. „Oto Pan nadchodzi; w dniu Jego narodzin jasność świat zaleje24; raduj się więc i wesel Jeruzalem, bo wnet się ukaże Zbawiciel twój25, kiedy się zjawi, pokój świat napełni26. Wszystkie błogosławieństwa, które mogą napełnić duszę, Chrystus przyniósł z sobą: „Z Nim wszystko nam darował27.

Niech więc serce nasze odda się zupełnej ufności w „Tym, który ma przyjść”. Wierzyć, że Jezus może wszystko dla uświęcania dusz naszych, to znaczy czynić się miłym Ojcu, to znaczy głosić, że Jezus jest Mu równy i że Ojciec „wszystko oddał w ręce Jego28. Taka ufność nie może być zawiedziona. We Mszy na pierwszą niedzielę Adwentu Kościół po trzykroć mocno nas zapewnia, że ci, którzy Pana oczekują, nie będą zawiedzeni: „Którzy Cię czekają, nie będą zawstydzeni29.

Ta ufność wyrażać się będzie przede wszystkim w gorącem pożądaniu, by Chrystus przyszedł do nas i w nas zapanował: Przyjdź królestwo Twoje! – Liturgia adwentowa pełna jest tej świętej tęsknoty za przyjść mającym Chrystusem. Kościół przypomina w tym czasie proroctwa o Mesjaszu, zwłaszcza Izajasza, a w usta dzieci swoich wkłada wzdychania i pragnienia sprawiedliwych Starego Zakonu. Chce bowiem Kościół święty widzieć dusze nasze tak przygotowane na przyjście Chrystusa, jak Bóg chciał mieć Izraela przygotowanego na przyjęcie Syna swego: „Ześlij Panie Tego, któregoś przyobiecał!30 Przyjdź Panie, przyjdź i odpuść grzechy ludowi Twemu!31 Panie, ukaż nam miłosierdzie swoje i okaż się jako sprawca zbawienia naszego32. Przyjdź nas wyswobodzić, Panie Boże wszechmogący! Wzbudź potęgę Twoją i przyjdź!33.

W czasie Adwentu Kościół ciągle powtarza te westchnienia; uczyńmy je naszymi, przyswójmy je sobie z wiarą, a Jezus Chrystus ubogaci nas w łaski swoje.

Bez wątpienia, wiemy to dobrze, że Bóg jest panem swoich darów, rozporządza nimi z wszechwładną swobodą i nikt nie może żądać od Niego sprawy z Jego upodobań; w zwyczajnym jednak biegu swej Opatrzności zwraca baczną uwagę na prośby pokornych, którzy Mu przedstawiają swe potrzeby: „Pragnienie biednych wysłuchuje Pan34. Chrystus daje się w miarę pragnienia, jakie mamy, by Go przyjąć, a pragnienia zwiększają pojemność duszy: „Rozszerz usta twoje, a napełnię je35.

Jeśli zatem chcemy, aby uroczyste świętowanie Narodzenia Chrystusowego przyniosło wielką chwałę Trójcy Świętej, aby było pociechą dla serca Słowa Wcielonego, a źródłem obfitych łask dla Kościoła i dla nas, starajmy się oczyścić serca nasze, zachowajmy się w pokorze pełnej ufności, a nade wszystko rozszerzmy swe dusze przez wielkie i silne pragnienia.

Prośmy również Najświętszą Dziewicę, by nam dała uczestniczyć w uczuciach, które ją ożywiały podczas błogosławionych dni, poprzedzających narodzenie Jezusa.

Kościół chciał, żeby myśl o Matce Bożej wypełniała liturgię Adwentu; cóż nad to słuszniejszego? Każe nam ustawicznie wysławiać „Boską płodność Dziewicy, płodność przedziwną, nad którą się zdumiewa przyroda cała”: Tu quae genuisti, natura mirante, tuum sanctum genitorem, virgo prius ac posterius36.

Dziewicze łono Najświętszej Panny było niepokalaną świątynią, świątynią, z której się wznosiło najczystsze kadzenie uwielbień i czci.

Wewnętrzne życie Matki Najświętszej podczas dni oczekiwania miało w sobie coś prawdziwie niewysłowionego. Żyła w ścisłym zjednoczeniu z niemowlęciem-Bogiem, które nosiła w łonie swoim. Dusza Jezusa była wskutek widzenia błogosławionego37 pogrążona w Boskiej jasności; ta jasność promieniowała na Matkę Jego, oczom aniołów Maryja przedstawiała się prawdziwie jako niewiasta obleczona w słońce38, cała promieniejąca blaskami nieba, świetna jasnością Syna swego. Głęboką była wiara Matki Najświętszej, wzniosłe Jej uczucia. Dusza Jej była ogniskiem, w którym gorzały wszystkie pragnienia, tęsknoty, porywy ludzkości, czekającej na swego Zbawcę i na swego Boga; tylko w stopniu o wiele silniejszym, bo czystość i żarliwość Jej duszy nadawała tym aktom takiej wartości, do jakiej się nigdy [dotąd] nie wzniosły. Co za święty żar w Jej pragnieniach! Jak pewną i niewzruszoną była Jej ufność! Jak żarliwą Jej miłość!...

Jest ta skromna dziewica Królową Patriarchów, bo pochodzi z ich czcigodnego rodu, bo Dziecię, które ma wydać na świat, skupia w swej osobie wszystkie wspaniałości starodawnych obietnic, danych patriarchom.

Jest również królową proroków, bo zrodzi Słowo, przez które mówili wszyscy prorocy, bo Jej Syn spełni wszystkie proroctwa, bo On sam ogłosi światu „dobrą nowinę zbawienia39.

Prośmy pokornie Matkę Zbawiciela naszego, byśmy się głęboko przejęli Jej usposobieniem. Ona wysłucha modlitw naszych; a my doznamy wielkiej radości widząc, że Chrystus rodzi się ponownie w naszych sercach przez udzielenie obfitszej łaski. Wtedy będziemy mogli jak Matka Najświętsza choć w słabszej mierze radować się prawdą tych słów św. Jana: „Słowo było Bogiem... a Słowo stało się ciałem i mieszkało między nami; widzieliśmy Je pełne łaski, a z pełności Jego wszyscyśmy wzięli – łaskę po łasce40. Ω

O. Kolumban Marmion, Chrystus w Swoich tajemnicach, tłum. x. J. Andrasz SI; wyd. XX. Jezuitów, Kraków 1923. Zamieszczono treść części III i IV rozdziału VI.

Przypisy

  1. J 1, 9.
  2. Ps 2, 8.
  3. Ps 103, 24.
  4. Por. J 12, 28.
  5. J 5, 39.
  6. Łk 24, 44.
  7. Łk 24, 27.
  8. J 1, 45.
  9. Te Deum.
  10. J 16, 27.
  11. Gal 4, 19.
  12. Ps 18, 6.
  13. Ut nos Unigeniti tui nova per carnem nativitas liberet, quos sub peccati iugo vetusta servitus tenet”. Modlitwa na Boże Narodzenie.
  14. Ut tua gratia largiente per haec sacrosancta commercia in illius inveniamur forma, in quo tecum est nostra substantia”. Secreta z Pasterki.
  15. 2 Kor 5, 15.
  16. Deus qui per immaculatam Virginis conceptionem dignum Filio tuo habitaculum praeparasti”: Oratio in festivitate Immaculatae Conceptionis.
  17. Christi sinus erat in Deo Patre divinitas, in Maria Matre virginitas”. Sermo XII in Append. Operum s. Ambrosii.
  18. Łk 15, 20.
  19. Mt 9, 13; Mr 2, 17; Łk 5, 32.
  20. J 6, 37.
  21. Pusillanimes, confortamini et nolite timere, ecce Deus noster veniet et salvabit nos”. Communio z trzeciej niedzieli Adwentu. Por. Iz 35, 4.
  22. Alleluja z 4 niedz. Adwentu.
  23. Ps 79, 4.
  24. Antyfona z Laudes na pierwszą niedzielę Adwentu.
  25. Antyfona z Laudes na trzecią niedzielę Adwentu.
  26. Responsorium z Matutinum na trzecią niedzielę Adwentu.
  27. Rzym 8, 32.
  28. J 3, 35.
  29. Ps 24, 3.
  30. Rodz 49, 10.
  31. Alleluja z czwartej niedzieli Adwentu.
  32. Ofertorium z drugiej niedzieli Adwentu.
  33. Modlitwa z czwartej niedzieli Adwentu.
  34. Ps 9, 17.
  35. Ps 80, 11.
  36. Antyfona: Alma Redemptoris Mater.
  37. Dusza Pana Jezusa już za życia ziemskiego cieszyła się widzeniem błogosławionym Boga (visio beatifica), które stanowi istotę szczęścia mieszkańców nieba – przyp. tłum.
  38. Apok 12, 1.
  39. Łk 4, 19.
  40. J 1, 14–16.