Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Damazego, papieża i wyznawcy [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 5/2002 (48)

Causidicus

Konsekracje biskupie z 30 czerwca 1988 r.

Studium kanoniczne, cz. III

F. Stan konieczności

Na podstawie tego, co napisaliśmy w części drugiej tego studium kanonicznego konsekracji z 1988 roku, oczywiste jest, że zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego z roku 1983 okoliczności łagodzące i usprawiedliwiające stosują się zarówno do stanu obiektywnego, jak i subiektywnego. Oznacza to, że odnośny kanon ma zastosowanie nawet w przypadku, jeśli sytuacja kryzysowa, taka jak stan konieczności, ciężki lęk etc. istnieje jedynie w umyśle działającego podmiotu, będąc owocem jego błędnego osądu czy błędu popełnionego z jego winy, np. zawinionej ignorancji, która prowadzi podmiot do „fałszywego sądu o rzeczy”1. Powróćmy teraz do tekstu znawcy prawa kanonicznego o. Rudolfa Kaschewskiego, który przytaczaliśmy już w poprzednich częściach naszego studium.

Otóż nawet, gdyby ktoś kwestionował, czy też w ogóle negował istnienie stanu zagrożenia, jaki opisaliśmy,

Nikt nie zaprzeczy, że biskup, który we wspomnianej sytuacji wyświęca innego biskupa, nie uważałby co najmniej subiektywnie, że znajduje się w stanie konieczności, jaką opisaliśmy wyżej. Nie można więc mówić o rozmyślnym naruszeniu prawa: gdyż ten, kto przekracza prawo wierząc, nawet błędnie, że jego działanie jest uzasadnione, nie działa z premedytacją. Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego (1983) jest w tej kwestii nawet precyzyjniejszy:

  1. Osoba, która myśli, bez winy, że zachodzą okoliczności przewidziane przez kanon 1323 nr 4 i 5 i rozumując tak ustawę lub nakaz, nie podlega żadnej karze.
  2. Sprawca przekroczenia nie jest wolny od kary, lecz kara przewidziana ustawą powinna być złagodzona lub zastąpiona pokutą, jeśli przestępstwo zostało popełnione przez tego, kto z własnej winy był błędnie przekonany, że zachodzi jedna z okoliczności, o których w kanonie 1323 nr 4 lub 5 (kanon 1324 §1 nr 8).

Tak więc ci, którzy byliby przekonani, że niebezpieczeństwo istniało jedynie w umyśle biskupa, mogliby jedynie sugerować, by napiętnować ten rzekomo błędny osąd.

Nawet gdyby ktoś przypisywał biskupowi winę za dojście do błędnego wniosku o stanie zagrożenia:

  1. Ten ostatni nie mógłby zaciągnąć automatycznie ekskomuniki, o której mowa w kanonie 1382.
  2. W każdym przypadku ewentualna kara, jaką sąd mógł zastosować, byłaby łagodniejsza, niż ta przewidziana prawem, tak więc również wówczas nie mogłoby być mowy o ekskomunice2.

Jak można przeczyć, że w przypadku konsekracji zadeklarowanych ze względu na konieczność, „biskup jest co najmniej subiektywnie przekonany, że znajduje się stanie konieczności, niezwykle szkodliwym dla dusz”? Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku uwzględnia tę szczególną okoliczność, domagając się słusznie domniemania dobrej wiary i broni jej nawet w przypadku, gdy działanie jest rezultatem błędnego osądu. Oczywiste jest, że obecne prawo czyni zastosowanie ekskomuniki latae sententiae w przypadku konsekracji biskupa bez mandatu praktycznie niemożliwym, a więc ekskomunika zadeklarowana w oparciu o Kodeks Prawa Kanonicznego (zwłaszcza kanony 1323 i 1324) musi być uważana za całkowicie nieważną i nie pociągającą za sobą żadnych skutków przewidzianych w takim przypadku przez prawo (wszystkie pogrubienia w tekście głównym – red. Zawsze wierni).

Jak więc Stolica Apostolska mogła spowodować takie zamieszanie w sprawie abpa Lefebvre? Orzekła, że działał on w złej wierze. W ten sposób naruszając zasadę, że Kościół nie sądzi tego, co dzieje się w duszy człowieka, wydano werdykt w sprawie intencji abpa Lefebvre, zapominając, że może to uczynić jedynie Bóg.

Nota, która pojawiła się w „L’Osservatore Romano” (30 czerwca/1 lipca 1988 r.) ujawniała, że w pewnych kręgach ekskomunika latae sententiae uważana była za całkowicie nieważną. „L’Osservatore” rozpoczął więc kampanię przeciwko intencjom abpa Lefebvre, oskarżając go o złą wiarę. Jak stwierdzono w Nocie, w tej sytuacji „nie można (...) zastosować przepisu kanonu 1323 [CIC 1983]”, który pomiędzy powodami uwalniającymi od kary wymienia stan konieczności. „L’Osservatore Romano” twierdził nawet, że owa „rzekoma «konieczność» w Kościele została celowo stworzona przez abpa Lefebvre, aby zachować postawę dzielącą Kościół katolicki!3. Ta śmieszna supozycja jasno ukazuje złą wolę oskarżycieli. Wysunęli oni twierdzenie o złej wierze Arcybiskupa, aby zakwestionować zastosowanie kanonu 1323 i usprawiedliwić bezzasadnie zadeklarowaną ekskomunikę.

Nota nie wspomina w ogóle kanonu 1324, wymieniającego dziesięć okoliczności uwalniających od kary nawet w przypadku błędu działającej osoby. Całkowitym milczeniem pomija to, co określiliśmy jako subiektywne rozumienie staniu konieczności, pojęcie wprowadzone do prawa kanonicznego przez Kodeks z 1983 roku, by zapobiec osądzaniu działania wbrew intencji.

Jest pewne, że władze watykańskie znają prawo kanoniczne – istnieje więc jakiś szczególny powód przemilczenia kanonu 1324. W jaki sposób można udowodnić złą intencję biskupa, który wierzy (nawet błędnie) w stan konieczności w Kościele i działa tak, jak nakazuje mu poczucie obowiązku? Tego rodzaju dowód wymaga sądzenia osoby wbrew jej oczywistym intencjom. Pomimo to aluzja do złej wiary jest w Nocie całkiem wyraźna. Przeciwnicy Arcybiskupa wysuwają tezę, że owa „zła wiara” wyrosła z jego rzekomo schizmatyckiej woli. W Nocie możemy przeczytać, że konsekracje biskupów, które będą dokonane w Ecône „wyraźnie wbrew woli papieża”, muszą być uważane kategorycznie za „akt formalnie schizmatycki w rozumieniu kanonu 751” [CIC 1983], jako że są „odmową uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego i utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła uznającymi to zwierzchnictwo4. Owej „schizmatyckiej intencji” abpa Lefebvre używa się następnie jako „dowodu” na jego złą wiarę w powoływaniu się na „stan konieczności” w Kościele. Wszystko sprowadza się więc do pytania: czym jest schizma?

Przed analizą pojęcia schizmy z prawnego punktu widzenia zwróciliśmy uwagę na fakt, że przez zignorowanie kanonu 1324 Kościół soborowy pragnął pozbawić wszelkiej możliwości obrony abpa Lefebvre i tych wszystkich, którzy, jak bp de Castro Mayer, pozostawali i pozostają wierni dogmatom Wiary. Stało się to stałą praktyką i w efekcie doprowadziło do zniekształcenia interpretacji kanonu 1324 CIC 1983.

Pamiętając o tym, przechodzimy do opinii Papieskiej Komisji Interpretacji Tekstów Prawnych, usiłującej obalić dobrze uzasadnione tezy kanonisty ks. Geralda Murraya odnośnie do ważności ekskomuniki latae sententiae w przypadku abpa Lefebvre. Ks. Murray jest amerykańskim kapłanem nie związanym z Bractwem Św. Piusa X. Otrzymał on najwyższą notę na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim za pracę, w której stwierdził, że ekskomunika latae sententiae zadeklarowana wobec abpa Lefebvre, bpa de Castro Mayera i czterech konsekrowanych biskupów była nieważna w świetle prawa kanonicznego i że w tym przypadku nie można mówić o schizmie w sensie formalnym. Jednak Komisja Papieska orzekła, iż:

(...) ważność ekskomuniki biskupów, zadeklarowana przez motu proprio i dekrety nie może być w sposób sensowny poddawana w wątpliwość. Nie do przyjęcia wydają się zwłaszcza próby poszukiwania okoliczności łagodzących czy unieważniających dotyczących zarzucanego wykroczenia (kanony 1323 i 1324 CIC 1983). Odnośnie do stanu konieczności, w jakim mógłby się znaleźć abp Lefebvre, trzeba przypomnieć, że stan taki musi istnieć obiektywnie, nie można też mówić o konieczności konsekracji biskupów wbrew woli papieża, głowy Kolegium Kardynalskiego5.

To „wyjaśnienie” w sposób oczywisty sprzeczne jest z Kodeksem Prawa Kanonicznego z 1983 roku. Stwierdza ono de facto, że wg CIC 1983 stan konieczności „musi istnieć w sposób obiektywny”, jednak według tego samego Kodeksu stan konieczności, jak to już wykazaliśmy, może istnieć jedynie subiektywnie. Tak więc „wyjaśnienie” przeinacza na siłę normy, twierdząc iż Kodeks z 1983 roku rozważa stan konieczności jedynie w jego rzeczywistości obiektywnej, tak jak to było w przypadku CIC 1917. Komisja Papieska pomija milczeniem okoliczności łagodzące, które Stolica Apostolska powinna zgodnie z prawem rozważyć, aby zapobiec zastosowaniu ekskomuniki latae sententiae, która była nie tylko niesprawiedliwa, ale i nieważna.

G. Schizma i konsekracja bez mandatu

W swej analizie prof. Kaschewski wykazuje niezbicie, że konsekracja bez mandatu i schizma są dwoma całkowicie niezależnymi wykroczeniami, które ze swej natury nie są spokrewnione. Rządzą nimi dwa całkowicie różne kanony CIC 1983 (kanon 1382 o konsekracjach bez mandatu i kanon 1364 §1 o schizmie), nawet jeśli przewidziana kara jest taka sama.

Niemniej jednak wszystkie dokumenty, które deklarują czy wyjaśniają potępienie abpa Lefebvre, zawierają oskarżenie o schizmę i to o schizmę w sensie formalnym, zaczynając od cytowanej już anonimowej Noty opublikowanej w „L’Osservatore Romano” (30 czerwca/1 lipca 1988), na dwa dni przed ukazaniem się oficjalnych dokumentów Stolicy Apostolskiej. Nota twierdzi, że ponieważ „żaden biskup nie może konsekrować na biskupa, jeśli wpierw nie upewni się o papieskim zleceniu” (CIC 1983 kanon 1013), konsekracje biskupie, które miały miejsce:

dokonane zostały wbrew wyraźnej woli papieża aktem formalnie schizmatyckim według norm kanonu 751, on [abp Lefebvre] otwarcie odmówił posłuszeństwa papieżowi i komunii z członkami Kościoła pozostającymi z nim w jedności.

W konsekwencji:

Nie może on (abp Lefebvre – przyp. tłum.) odwoływać się do kanonu 1323, gdyż żadna przewidziana przez niego okoliczność nie została w tym wypadku stwierdzona, a nawet sama rzekoma „konieczność” została celowo stworzona przez abpa Lefebvre, aby uzasadnić [jego] postawę oddzielenia się od Kościoła katolickiego, pomimo propozycji komunii i koncesji poczynionych przez Ojca Świętego Jana Pawła II6.

Podobnie oficjalna deklaracja ekskomuniki wystosowana przez kard. Gantina (1 lipca 1988) zawiera stwierdzenie, że abp Lefebvre „dokonał czynu natury schizmatyckiej poprzez udzielenie bez papieskiego mandatu i wbrew woli Biskupa Rzymskiego sakry biskupiej czterem kapłanom7. Również motu proprio „Ecclesia Dei adflicta” (2 lipca 1988 r.) potępia konsekracje w Ecône jako „akt schizmatycki”, używając tych samych błędnych teologicznie i kanonicznie argumentacji co Nota:

Czyn ten sam w sobie był aktem nieposłuszeństwa wobec Biskupa Rzymu w materii najwyższej wagi, mającej kapitalne znaczenie dla jedności Kościoła, jaką jest wyświęcanie biskupów, poprzez które urzeczywistnia się w sposób sakramentalny sukcesja apostolska. Tak więc tego rodzaju nieposłuszeństwo, zawierające w sobie praktyczną odmowę uznania prymatu rzymskiego, stanowi akt schizmatycki. Spełniając ten czyn – pomimo formalnego upomnienia przesłanego przez Kardynała Prefekta Kongregacji Biskupów 17 czerwca – abp Lefebvre oraz kapłani Bernard Fellay, Bernard Tissier de Mallerias, Ryszard Williamson i Alfons de Galarreta ściągnęli na siebie przewidzianą przez prawo kościelne ciężką karę ekskomuniki8

(mamy tu odniesienie do kanonu 1382, który mówi o ekskomunice latae sententiae za konsekracje bez mandatu papieskiego).

Jedynie anonimowa Nota z „L’Osservatore Romano” mówi wyraźnie o akcie „formalnie” schizmatyckim. Dostarcza ona tzw. „motywacji kanonicznej” dla potępienia, które pojawiło się w tym piśmie dwa dni później (3 lipca) wraz z publikacją dekretu biura Kongregacji Biskupów i motu proprio. Nota ma więc szczególne znaczenie, ponieważ dowodzi, że Watykan nie rozważał zastosowania unieważnienia zapewnianego przez kanon 1382 CIC 1983 – ponieważ oskarżał Arcybiskupa o zapoczątkowanie prawdziwej i rzeczywistej schizmy w sensie formalnym, która z definicji przejawia się w negacji prymatu Piotrowego i utworzeniem równoległego „Kościoła”. Będąc o tym przekonany, Watykan nie mógł odwoływać się do żadnych okoliczności łagodzących. To oskarżenie o schizmę nie zostało zakwestionowane przez dokument biura Kongregacji Biskupów ani przez motu proprio „Ecclesia Dei adflicta”, chociaż w obu użyty został przymiotnik „schizmatycki” bez przysłówka „formalnie”.

Arcybiskup Lefebvre został oskarżony o dwie rzeczy: o nieposłuszeństwo i schizmę w formalnym sensie tego słowa. W obu przypadkach karą jest ekskomunika ipso iure. Czy gdyby abpowi Lefebvre zostały udowodnione oba te wykroczenia, byłby on zaciągnął dwie ekskomuniki w tym samym czasie? Dziekan Wydziału Prawa Kanonicznego Instytutu Katolickiego w Paryżu utrzymuje, że konsekracja biskupów bez mandatu papieskiego nie konstytuuje schizmy per se. Tym, co powoduje schizmę, jest późniejsze nadanie misji apostolskiej wyświęconemu biskupowi – uzurpacja władzy papieża, dowodząca, że zamierza się utworzyć równoległy „Kościół”9.

Znany kanonista Neri Caponi z Wydziału Prawoznawstwa Uniwerytetu we Florencji twierdzi, że aby dokonać schizmy, abp Lefebvre musiałby ustanowić swą własną hierarchię10. Jak zgodnie twierdzą teologowie, warunkami koniecznymi do zaistnienia schizmy w sensie formalnym są: a) wyraźne zaprzeczenie prymatu papieskiego, b) odmowa komunii z członkami Kościoła, c) nadanie władzy jurysdykcji11.

Dwa pierwsze wymagania nie muszą koniecznie występować równocześnie, wystarczy jeden z nich. Jeśli istnieją co do nich wątpliwości, wówczas akt nadania jurysdykcji kościelnej nad ustalonym terytorium traktuje się jako powołanie nowej hierarchii, oddzielnej od Kościoła Świętego i równoległej do niego. Jest to prawdziwe zerwanie jedności. Sam akt nieposłuszeństwa (taki, jak konsekracje biskupie bez mandatu papieskiego) nie tworzy sam z siebie schizmy. Nie każdy akt nieposłuszeństwa jest schizmatycki, a jedynie ten, który zawiera jeden lub wszystkie wspomniane elementy. W przypadku konsekracji biskupich dla Bractwa Świętego Piusa X nie mamy do czynienia z niczym, co można by określić jako schizmatyckie. Chociaż akt ten był nieposłuszeństwem, nie próbowano w żaden sposób przekazać „misji apostolskiej”.

Zgodnie z literą prawa można mówić tylko o jednym wykroczeniu: o konsekracji biskupów bez zgody papieża i grożącej za to jednej ekskomunice. Jednak fakt, że wobec jednego aktu wysunięto dwa oskarżenia – o nielegalność, tj. nieposłuszeństwo, i o „formalną schizmę” – każe przypuszczać, że Stolica Apostolska zamierzała wykazać wrodzony związek pomiędzy konsekracją bez mandatu i schizmą. Aby ekskomunika była ważna z punktu widzenia CIC 1983, związek pomiędzy tymi dwoma różnymi oskarżeniami musi znajdować podstawę w akcie dokonanym przez abpa Lefebvre.

H. „Mandat” Ecône

Konsekracje biskupie dla Bractwa Świętego Piusa X miały miejsce bez mandatum, tj. autoryzacji papieża. Pomimo to mandatum zostało odczytane podczas ceremonii. Jakim prawem? – Prawem wynikającym z właściwie rozumianego stanu konieczności. Na początku obrzędu konsekracji pomiędzy konsekrującymi biskupami i reprezentantem biskupów-elektów miał miejsce następujący dialog:

– Czy posiadacie mandat apostolski?

– Posiadamy!

– Niech zostanie odczytany.

– Posiadamy mandat Kościoła Rzymskiego, zawsze wiernego Świętej Tradycji, którą otrzymał od świętych Apostołów. Tą Świętą Tradycją jest Depozyt Wiary, którą Kościół każe nam wiernie przekazywać wszystkim ludziom dla zbawienia ich dusz12.

Skoro władze Kościoła odmówiły zgody na konsekracje wymagane przez stan konieczności wywołany przez zarażone postmodernistycznymi błędami i nie przekazujące już Depozytu Wiary katolickie duchowieństwo, słusznie można mówić, że to „Kościół Rzymski” dziewiętnastu wieków (wyłączając wiek XX) „konsekruje” tych, którzy pozostali wierni Magisterium, by „wiernie przekazywali” Depozyt Wiary dla zbawienia dusz. Autoryzacja, którą posiadał w tym przypadku abp Lefebvre, pochodziła od Kościoła katolickiego wszystkich wieków i od Jego Głowy. To sam Nasz Pan Jezus Chrystus jest w ścisłym sensie Głową Kościoła, a nie Ojciec Święty, który z definicji jest Jego Wikariuszem pro tempore. Jeśli, tak jak w przypadku konsekracji tych czterech biskupów, ziemski władca odmawia autoryzacji aktu, wymaganego przez powszechną i ogólną konieczność i zgodnego z [praktyką] Kościoła wszystkich czasów, można słusznie utrzymywać, że Kościół uzupełnia jurysdykcję.

Mandatum pojmowane w taki sposób jest całkowicie uzasadnione (legalne) zarówno z teologicznego, jak i kanonicznego punktu widzenia.

Po zadeklarowaniu mandatum przekazywanej w ten sposób władzy, Arcybiskup kontynuuje:

Od II Soboru Watykańskiego po dziś dzień, władze Kościoła Rzymskiego kierują się duchem modernizmu. Działają sprzecznie ze Świętą Tradycją, jako że przyjdzie bowiem, że zdrowej nauki nie ścierpią (...) i od prawdy słuch z pewnością odwrócą, a obrócą się ku baśniom (2 Tym 4, 3–5). Oto dlaczego nie przywiązujemy żadnego znaczenia do wszystkich kar i cenzur wymierzanych przez te władze13.

Powyższe stwierdzenie nie jest wypowiedzeniem posłuszeństwa papieżowi ani odmową komunii z członkami Kościoła. Nie jest też zaprzeczeniem władzy obecnej hierarchii, na ile jest ona legalną hierarchią katolicką. Zakwestionowano jedynie ważność „kar i cenzur” wymierzanych i deklarowanych przez władzę, która w obecnej chwili zarażona jest postmodernistycznym duchem i rozsiewa poważne błędy i dwuznaczności, mogące szkodzić zbawieniu dusz.

W tym przypadku władzy Ojca Świętego do rządzenia Kościołem katolickim nie interpretuje się w ściśle formalnym sensie tego słowa, nadającym legalność wszystkim jego działaniom ze względu na zaangażowanie autorytetu papiestwa. Ta uproszczona idea władzy nigdy nie była katolicka. Przeciwnie, zawsze panował pogląd, że „zniekształcone prawo nie jest prawem”. Tak więc nie wystarczy, by władza była legalna, jest również konieczne, by jej polecenia były legalne i niesprzeczne z powodem, dla którego ona istnieje. Jedynym powodem istnienia władzy papieskiej jest, by Ojciec Święty propagował Wiarę i wykorzeniał herezje.

Jeśli władza jest w sposób oczywisty zarażona duchem postmodernistycznym, duchem herezji, który przeniknął Kościół poprzez takie dokumenty II Soboru Watykańskiego jak Lumen gentium (która podaje nową definicję Kościoła [§8] sprzeczną z tym, czego Kościół nauczał przez XIX wieków, a więc stawiającą go w sprzeczności z samym sobą); jeśli legalna władza pokazuje przez konsekwentne i liczne akty i deklaracje, że straciła zmysł Wiary katolickiej, wówczas można się słusznie pytać: jakie znaczenie można przywiązywać do decyzji Kościoła soborowego, czy powinno się go traktować jako wyraziciela woli Boga i być mu bezwarunkowo posłusznym?

Wszystkie akty dokonane w duchu postmodernistycznym, a więc wykazujące sprzeczność z celami Kościoła, są „pozbawione znaczenia”, a więc nieważne. I przeciwnie, kiedy papież Jan Paweł II potwierdza w zgodności z Tradycją zakaz święceń kapłańskich kobiet („L’Osservatore Romano” z 30–31 maja 1994 r.), jego czyn jest bezwarunkowo ważny, ponieważ odpowiada doktrynie i celom Kościoła Świętego wszystkich czasów. Kiedy jednak ten sam Papież ogłasza abpa Lefebvre – najwierniejszego obrońcę prymatu papieskiego, pragnącego ze względu na swój podeszły wiek wyświęcić biskupów dla zachowania bractwa kapłańskiego (entuzjastycznie zaaprobowanego przez Rzym, poświęconego formowaniu kapłanów służącym wiernym w stanie poważnej powszechnej konieczności, zgromadzeniu, któremu nie można było nic zarzucić pod względem doktryny i dyscypliny) – za obłożonego ekskomuniką latae sententiae, nazywamy to działanie w swej istocie nieważnym.

Akt ten jest nieważny i bez znaczenia, ponieważ chce bezpodstawnie wyłączyć z Kościoła katolickiego obrońców Tradycji nie akceptujących nowej koncepcji „żywej” Tradycji, wyznawanej przez papieża Jana Pawła II i innych przedstawicieli obecnej hierarchii.

Odrzucenie ważności kar i cenzur wymierzonych w „modernistycznym duchu” przez władze rzymskie nie oznacza zakwestionowania legalności tej władzy, o ile nie dodamy do tego innego działania mającego charakter schizmatycki. Oznacza natomiast, że uważamy za niedopuszczalny i nieważny każdy akt władzy, który godzi w zachowanie i przekazanie w ciągłości Wiary katolickiej.

Pomiędzy tymi aktami, które uważamy za nieważne, jest zniesienie seminarium w Ecône i późniejsza suspensa abpa Lefebvre a divinis. Ta ostatnia jest traktowana jako nieważna, ponieważ Watykan nie brał pod uwagę stanu konieczności, w jakim znalazł się abp Lefebvre w konsekwencji bezprawnego zniesienia seminarium.

Mandatum konsekracji biskupich potwierdziło tę generalną zasadę, która implikuje, w konkretnym przypadku, nieważność a priori kar i cenzur już wymierzonych lub zadeklarowanych przez władzę, która jest całkowicie postmodernistyczna i działa w oparciu o fałszywe pojęcie Tradycji.

Błędne rozumienie Tradycji przez Watykan uwidacznia się w wyraźny sposób w motu proprio „Ecclesia Dei adflicta”, gdzie abp Lefebvre oskarżony jest o dokonanie aktu uważanego za schizmatycki, gdyż nie pojmował „żywego charakteru Tradycji14. Jednak w języku modernizmu „żywa Tradycja” jest tradycją „nowej teologii”, a nie Tradycją Magisterium Kościoła. Tak więc w cytowanym już dokumencie Vaticanum II Lumen gentium pojęcie „Kościół katolicki” zostało dostosowane do wymagań ekumenizmu; nie jest on już jedynym Kościołem Chrystusowym w odróżnieniu od chrześcijańskich denominacji, które się od niego odcięły. Wprowadzenie przez „nową teologię” pojęcia „żywej Tradycji” ma na celu udowodnienie, że nie istnieje zasadnicza sprzeczność pomiędzy wiecznym Magisterium a błędami heretyków i schizmatyków, przejętymi przez Kościół soborowy w ciągu ostatnich czterdziestu lat.

Mandatum kończy się podaniem motywów konsekracji biskupich:

Co do mnie: Mnie bowiem już mają ofiarować i czas rozwiązania mego nadchodzi (2 Tym 4, 6). Czynię zadość wołaniom dusz, proszących o Chleb Życia, którym jest Chrystus. „Żal mi tego ludu” (Mk 8, 2). Jest moim obowiązkiem przekazać łaskę episkopatu tym obecnym tu, drogim kapłanom, aby z kolei oni mogli udzielać łaski kapłaństwa licznym, pobożnym klerykom, obeznanym w Świętej Tradycji Kościoła katolickiego.

Przez mandat Świętego Rzymskiego Kościoła Katolickiego, zawsze wiernego (Bogu – przyp. red. „The Angelus”), wynosimy do rangi biskupów Świętego Kościoła Rzymskiego kapłanów tu obecnych, czyniąc ich pomocnikami Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X: ks. Bernarda Tissier de Mallerais, ks. Ryszarda Williamsona, ks. Alfonsa de Galarettę, ks. Bernarda Fellaya15.

Tekst ten mówi sam za siebie. Abp Lefebvre zdawał sobie sprawę, że w stanie konieczności, w którym się znalazł, musi bez zwłoki „przekazać swą łaskę episkopatu” innym kapłanom, czyniąc zadość uprawnionym oczekiwaniom seminarzystów i wiernych, dla zbawienia ich dusz. Biskupom konsekrowanym przez siebie nadał władzę święceń, a nie władzę jurysdykcji, tak, że mogą być oni nazwani „pomocnikami” Bractwa Św. Piusa X.

Abp Lefebvre działał konsekwentnie i zgodnie ze stanowiskiem zajmowanym od dawna. W liście skierowanym do przyszłych biskupów, gotowym już 28 sierpnia 1987 r., w którym zachęca ich do przyjęcia owej ciężkiej odpowiedzialności, deklarował w wyraźny sposób, że nadałby im jedynie władzę święceń:

Głównym przedmiotem tego przekazania (mojej łaski biskupiej – przyp. tłum.) jest nadanie łaski udzielania święceń kapłańskich dla kontynuacji prawdziwej Ofiary Mszy Świętej i łaski udzielania sakramentu bierzmowania dzieciom oraz wiernym, którzy o to proszą16.

Jak widać, nie ma tu intencji stworzenia równoległej hierarchii, a więc nadania władzy jurysdykcji terytorialnej. Jurysdykcja, której udzielił Arcybiskup, była unicamente supplita ad actum, tzn. jurysdykcją zastępczą, opartą o prośby wiernych w stanie konieczności.

Jeszcze ważniejszy dla wykazania konsekwencji i dobrej wiary abpa Lefebvre jest fakt, że napisał on do papieża Jana Pawła II (20 lutego 1988 r.), sześć tygodni po – przewidywalnie korzystnym dla siebie – sprawozdaniu, jakie złożył Ojcu Świętemu kard. Edward Gagnon, przewodniczącego Papieskiej Komisji ds. Rodziny, wyznaczony przez Watykan do apostolskiej wizytacji seminariów, szkół i przeoratów Bractwa Św. Piusa X. Powiadomiony przez kard. Gagnona, że Papież przeczytał raport i nie otrzymawszy jeszcze odpowiedzi od Ojca Świętego, abp Lefebvre napisał do niego list, wymieniając raz jeszcze trzy warunki, których spełnienie uważał za konieczne dla pomyślnego rozwiązania problemów: Komisja Rzymska złożona wyłącznie z przedstawicieli Tradycji, konsekracja kilku biskupów w terminie do 30 czerwca 1988 r. oraz wyjęcie [Bractwa] spod jurysdykcji lokalnych ordynariuszy. Oto część tego listu, która mówi o drugim z trzech warunków:

Sprawą niezbędną i pilną jest konsekracja biskupów, mogących przejąć moje obowiązki.

Co do pierwszych mianowań, to oczekując dnia, gdy zadanie to przejmie (mająca zostać utworzona w wyniku porozumienia – przyp. tłum.) Komisja Rzymska, wydaje mi się, że możesz to (zadanie – przyp. tłum.) powierzyć mnie, tak jak się to dzieje w przypadku patriarchów wschodnich.

Jeśli osiągniemy zgodę co do tego punktu, przedstawię nazwiska kardynałowi Gagnon.

Drugi punkt domaga się jeszcze pilniejszego rozwiązania, biorąc pod uwagę mój wiek i zmęczenie. Od dwóch lat nie dokonałem żadnych święceń kapłańskich w seminarium w Stanach Zjednoczonych. Seminarzyści żarliwie pragną być wyświęceni, ale ja nie mam już zdrowia, by przebyć ocean.

Dlatego właśnie błagam Waszą Świątobliwość, aby zechciał rozwiązać ten punkt przed 30 czerwca tego roku.

Biskupi ci powinni pozostawać w takim stosunku do Rzymu i Bractwa, w jakim biskupi misyjni pozostają w stosunku do Kongregacji Propagandy Wiary i swych własnych zgromadzeń. Zamiast jurysdykcji terytorialnej powinni posiadać jurysdykcję personalną.

Nie muszę dodawać, że biskupi ci byliby zawsze wybierani spośród kapłanów Tradycji17.

W powyższym tekście wyraźnie pojawia się idea stanu konieczności, tak dla Kościoła, jak i dla abpa Lefebvre. Interesujące są przy tym zastrzeżenia, jakie czyni Arcybiskup odnośnie do jurysdykcji przyszłych biskupów. Nie ma tu mowy o grożeniu schizmą. Abp Lefebvre powołuje się na znany w Kościele precedens „biskupów misyjnych”, pozbawionych jurysdykcji terytorialnej, a posiadających władzę jedynie nad pewnymi osobami. Nie określa się przynależności tych osób do jakiejś konkretnej diecezji: są to wierni potrzebujący w jakiś sposób aktów wynikających z władzy biskupiej.

Abp Lefebvre pozostał wierny temu listowi do Ojca Świętego i mandatum, przekazując czterem konsekrowanym przez siebie biskupom samą tylko władzę święceń. Chociaż można by twierdzić, że biskupi wyświęceni przez niego nie są, ściśle rzecz biorąc, „biskupami misyjnymi”, można jednak powiedzieć, że „pomocniczy” biskupi Bractwa Świętego Piusa X są zasadniczo misyjni, ponieważ otrzymali oni jedynie władzę święceń i jurysdykcję uzupełniającą nad poszczególnymi osobami18 cdn..

„The Angelus”, styczeń 2000. Tłumaczenie: Wojciech Zalewski.

Pozostałe części:

Przypisy

  1. Oto doktrynalna definicja „błędu” wzięta z Commento al Codice di Diritto Canonico str. 761: „Błąd, który odnosi się do działania wynikającego z ignorancji, fałszywy sąd odnośnie danej rzeczy”. Ignorancję określa się jako „notoryczny brak odpowiedniej wiedzy”. Może być ona zawiniona (lekko, ciężko, rażąco, wynikająca z lenistwa, udawana lub w pełni rozmyślna). Jedynie ignorancja całkowicie niezawiniona uwalnia od wszelkiej odpowiedzialności karnej.
  2. Ks. Rudolf Kaschewsky, Is Tradition Excommunicated?, Angelus Press, s. 108–109.
  3. „L’Osservatore Romano”, op. cit.
  4. „L’Osservatore Romano”, op. cit. Kanon 751 CIC 1983 mówi: „Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą Boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej; apostazją – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, schizmą – odmowę uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo”.
  5. Mise au point du Conseil Pontifical pour l’interpretation des textes legislatifs, „La Documentation Catholique”, 79 (1997), 2163 (6 lipca 1997 r.), s. 529.
  6. „L’Osservatore Romano” z 3 lipca 1988 r.
  7. Archbishop Lefebvre and Vatican, Angelus Press, s. 126.
  8. Ibid., str. 126 i 127.
  9. „Valeurs Actuelles” z 4 lipca 1988 r., str. 18.
  10. Wywiad w „The Latin Mass”, lato 1993.
  11. Hasło „schizma” opracowane przez o. Iwona Cogara OP w Dictionnaire de Theologie Catholique, XIV 1286–1312; 1299nn. Patrz też hasło „schizma” i „schizmatycki” w Dictionnairie de Droit Canonique, s. 886, 887.
  12. Wyjęte z Archbishop Lefebvre and Vatican, s. 123. Tekst łaciński w „Fraternite S. Pie X Bulletin Officiel du District de France” z 13 lipca 1988, nr 10, s. 2.
  13. Archbishop Lefebvre and Vatican, s. 123.
  14. „L’Osservatore Romano” z 3 lipca 1988 r.
  15. Archbishop Lefebvre and Vatican.
  16. „Fideliter” z 29–30 lipca 1988 r.
  17. Archbishop Lefebvre and Vatican, s. 42–43.
  18. Biskupi wyświęceni jako „pomocnicy” Bractwa Świętego Piusa X nie mogą być włączeni do kategorii „biskupów pomocniczych” bez „prawa sukcesji”, do którego odnosi się kanon 403 §1 CIC 1983. Ci ostatni posiadają władzę jurysdykcji nad terytorium diecezji obok (a latere) biskupów diecezjalnych, kiedy „nie są oni w stanie osobiście pełnić urzędu biskupiego tak, jak wymaga tego dobro dusz” (Commento, op. cit., s. 241). Trzeba pamiętać, że jurysdykcja in actu supplita nie jest tym samym co in actu expedita, do której odnosi się §2 Nota Praevia dodana do Lumen gentium, ta ostatnia jest zawsze wynikiem misji kanonicznej. Tym, co usprawiedliwia jurysdykcję supplita in actu jest zwłaszcza stan konieczności, szczególnie w przypadku poważnego błędu i herezji szerzącej się publicznie, również w przypadku tymczasowego zaniku władzy oficjalnego Kościoła. Jednomyśle nauczanie teologów porównuje stan konieczności, w którym znajduje się wielu wiernych pozostających w niebezpieczeństwie popadnięcia w błąd do stanu konieczności osoby znajdującej się w niebezpieczeństwie śmierci.