Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
śś. Kleta i Marcelina, papieży i męczenników [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 2/2017 (189)

ks. Szymon Bańka FSSPX

Od redakcji

Drodzy Czytelnicy!

Kryzys w Kościele, którego jesteśmy świadkami już od ponad pięćdziesięciu lat, jest bez wątpienia kryzysem kapłaństwa. To rozprzestrzenienie się modernizmu wśród duchowieństwa doprowadziło Kościół do tragicznego stanu, w którym dzisiaj się znajduje. Nawiasem mówiąc wszystkie upadki i ponowne wzloty w historii Kościoła były spowodowane przez duchowieństwo: upadki przez to zepsute, wzloty — przez świątobliwe. Stojąc w obliczu przerażającego regresu stanu kapłańskiego, pragniemy ukazać w tym numerze „Zawsze Wierni”, czym jest to zadziwiające powołanie, które już św. Paweł nazywa: spectaculum mundi — widowiskiem dla świata (1 Kor 4, 9).

Wciąż musimy rozważać wielkie dobrodziejstwa, którymi obdarzył nas nasz Zbawiciel; wciąż na nowo podziwiać cudowne środki, którymi pragnie On nas prowadzić do siebie. Oczywiście w pierwszej linii musimy wymienić tutaj sakramenty święte — te cudowne kanały Bożej łaski, którymi Pan Bóg pragnie nas przepełnić swoim własnym, Boskim życiem. Spośród siedmiu sakramentów pragniemy dzisiaj w sposób szczególny spojrzeć na kapłaństwo. Ten wielki dar naszego Odkupiciela wynosi ludzi ponad niebiańskie chóry aniołów i daje im władzę, jakiej nie posiadają czyste duchy. Ten sakrament jest przedłużeniem kapłańskiej misji samego Chrystusa i to przedłużeniem tak ścisłym, że Kościół św. nie waha się nazwać ludzkiego, ułomnego kapłana „drugim Chrystusem”. Oto bowiem człowiek może wypowiadać nad swoim bliźnim słowa: „Ja ciebie rozgrzeszam” i nieskończona wina wobec samego Stwórcy, nieskończona obraza wyrządzona naszemu Bogu zostaje odpuszczona. „Któż może odpuszczać grzechy, jak tylko Bóg” — myśleli sobie faryzeusze, gdy Pan Jezus odpuszczał grzechy i w zasadzie mieli rację, gdyż tylko Bóg może odpuszczać grzechy. Chrystus będąc Bogiem i człowiekiem może oczywiście odpuszczać grzechy, robił to za czasów swego ziemskiego życia i przekazał tę władzę swoim apostołom przed swym chwalebnym wniebowstąpieniem. „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 23). Cóż za władza i cóż za odpowiedzialność, która ciąży na kapłanach Chrystusowych!

Chrystus jako kapłan pośredniczy między Bogiem a ludźmi, w imieniu ludzkości składa ofiarę, która swą nieskończoną wartość czerpie z Jego Boskiej natury. Z tej ofiary wypływają wszystkie łaski, jakie człowiek może otrzymać, „nie ma bowiem innego imienia pod niebem, poza imieniem Jezus, danego ludziom, w którym mieli byśmy być zbawieni” (Dz 4, 12). Te łaski, wysłużone nam przez Pana Jezusa, docierają do nas przede wszystkim poprzez Mszę św. Oba te środki nasz Zbawiciel złożył w dłonie swych kapłanów. To oni mają tę niepojętą władzę ponawiania w sposób bezkrwawy kalwaryjskiej ofiary; to oni mogą przywoływać na nasze ołtarze Zbawiciela świata, a Ten nie tylko przybywa, ale ukrywając się pod postacią chleba dosłownie oddaje się w kapłańskie ręce, aby te obdarzały Nim Jego wiernych. To kapłani mają towarzyszyć katolikowi przez całe jego życie: od wprowadzenia ich do Mistycznego Ciała Chrystusowego przez chrzest, poprzez wzmacnianie ich Komunią św. i oczyszczanie z grzechu w spowiedzi św. do przeprowadzenia ich z Kościoła wojującego do tryumfującego lub cierpiącego poprzez ostatnie namaszczenie.

Prawdziwie stan kapłański to wyjątkowy stan, będący wielkim wyróżnieniem, ale i wielką odpowiedzialnością. Tym bardziej przerażającym jest obraz, który musimy dzisiaj oglądać. Obraz kapłana na poły zeświecczonego, nie do końca rozumiejącego swe powołanie, skupionego na akcjach społecznych zamiast na pośredniczeniu pomiędzy Bogiem a ludźmi i tak często pozbawionego zrozumienia dla ofiary i chrześcijańskiej duchowości. Niech ten numer naszego czasopisma pomoże zrozumieć wielkość Bożych darów i zachęci nas do wytrwałej ofiary i modlitwy o świętych kapłanów, o wielu świętych kapłanów.