Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
śś. Kleta i Marcelina, papieży i męczenników [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 3/1997 (16)

Ewolucja i ewolucjonizm

Dokumentacja

Powyższy temat tej dokumentacji ma na celu ukazanie, jak dalece ewoluują poglądy współczesnych teologów i filozofów uważających się za katolickich od nie tak dawna prezentowanych, bo zaledwie 40 lat temu, głoszonych przez Magisterium Kościoła. Inspiracją do utworzenia tej dokumentacji była rewolucyjna wypowiedź z 22 października 1996 r. głowy Kościoła Jana Pawła II na temat ewolucji wygłoszona do członków papieskiej akademii nauk zgromadzonych w Watykanie na sesji plenarnej.

Ojciec Swięty, kierując list do uczestników tej sesji wyraził się, iż teoria ewolucji jest „więcej niż hipotezą”. Spróbujmy prześledzić nowe poglądy kościelne na temat ewolucji.

Teoria ewolucjonizmu

Karol Darwin

Książka Darwina O pochodzeniu gatunków została opublikowana pod koniec 1859 roku. Darwin twierdził, że złożone organizmy zwierzęce wyewoluowały z prymitywnych form życia w procesie stopniowych zmian i naturalnej selekcji (doboru naturalnego). Idea ta wspomagana przez bogate potężne siły zastraszyła całkowicie wszelką opozycję, nie przyjmowała żadnych argumentów, stała się poglądem o światowym zasięgu, głoszą ją dzisiaj publikacje książkowe. Wykłada się ją pokoleniom studentów.

Dopiero w październiku 1980 roku owa machina zaczęła trzeszczeć. W rzeczy samej zaczęła się cofać. W czasie historycznej konferencji w Chicago 160 wybitnych światowych znawców ewolucji stanęło wobec niepodważalnych faktów jakimi są dowody kopalne i w efekcie obwieściło faktyczną śmierć darwinizmu. Eksperci przyznali, że prowadzone przez 120 lat prace wykopaliskowe w poszukiwaniu zapisu kopalnego wykazały, że nie istnieją żadne utrwalone w skamieniałościach ogniwa pomiędzy jednym gatunkiem a drugim.

O. Teilhard de Chardin SI

Jednym z pierwszych prekursorów „teologii ewolucji” był o. Teilhard de Chardin SI, który wprowadził następujący pogląd do nauki Kościoła:

Ewolucja nie jest tylko hipotezą czy teorią... Jest ona podstawowym warunkiem, ku któremu wszystkie teorie, wszystkie hipotezy, wszystkie systemy muszą się naginać i który muszą spełniać, jeśli mają być w ogóle możliwe do pomyślenia i prawdziwe1.

W 1922 r. Teilhard napisał esej, w którym traktował grzech pierworodny w sposób sprzeczny z nauczaniem Kościoła. Esej przez pomyłkę dotarł do Watykanu, a Teilhard omal nie został ekskomunikowany. Otrzymał zakaz nauczania oraz wygłaszania kazań. Mimo to jednak pisał w ukryciu, a jego broszury przekazywane były z rąk do rąk.

To co coraz bardziej opanowuje moje zainteresowanie... to wysiłek, iżby ustanowić wewnątrz siebie i rozsiać wokół siebie, nową religię (nazwijmy ją, jeśli ktoś woli, udoskonalonym chrześcijaństwem), której Bóg osobowy nie jest już wielkim neolitycznym posiadaczem minionych czasów, ale duszą świata...2

Chrystus zbawia. Ale czyż nie powinniśmy pospiesznie dodać, że Chrystus także jest zbawiany przez ewolucję?3

Jezuici

Po śmierci o. Teilharda de Chardin w 1955 r., pewna grupa ludzi o poglądach skrajnie ewolucjonistycznych (wielu z nich było ateistami), opublikowała pracę o. Teilharda de Chardin mimo tego, iż publikacja jego prac była zakazana przez św. Oficjum. Poza tym „dla wielu jezuitów okazał się on w pewnym sensie nowym Ignacym, człowiekiem na jakiego czekali przez cały okres przełomu...4. Wybitni teologowie, późniejsi eksperci Soboru Watykańskiego II, byli jego przyjaciółmi, między innymi: o. Henryk de Lubac SI5, msgr Bruno de Solages, oo. Danielou, Fessard, Bouillard, Valensin, Congar etc. Od tego momentu teilhardyzm ogarnął Kościół katolicki na wielką skalę.

Katechizm Chrystus Prawdą

Idee tego autora wdarły się do współczesnej katechetyki, a dzieci w sposób pośredni poddane zostały wpływom jego nauki.

Na pewno słyszeliście z nauk przyrodniczych, że świat, jaki znamy, kształtował się w ciągu milionów lat, i że człowiek jest wynikiem ewolucji pewnego gatunku zwierząt. Według zdania wielu uczonych człowiek i małpy człekokształtne miały wspólnego przodka. Nie jest to sprzeczne z Objawieniem. Ciało człowieka mogło powstać drogą rozwoju, czyli ewolucji z ciała zwierzęcego.

Powyższy cytat pochodzi z materiałów pomocniczych do programu katechizacji dla klasy 5 szkoły podstawowej pt. Chrystus Prawdą, Warszawa 1972.

Ks. dr hab. Kazimierz Kloskowski

Co więcej, myśliciel ten znajduje wielu swoich kontynuatorów na licznych uniwersytetach katolickich w całej Europie. Również w Polsce wielu teologów i filozofów poświęca problemowi ewolucji wiele uwagi. Co najgorsza spojrzenie na ten problem jest dość ukierunkowane i ma na celu udowodnienie słuszności tej teorii. Ostatnio na ATK w Warszawie została wydana praca ks. dr hab. Kazimierza Kloskowskiego, gdzie autor dokonuje próbę rozstrzygnięcia problemu „kreacja a ewolucja”. Poznajmy jego poglądy:

Myśl katolicka na temat stwarzania, w imię wolności badań, ani nie deprecjonuje, ani nie „ubóstwia” nauki, jest po prostu zupełnie inną interpretacją świata i człowieka. Wychodzi całkowicie poza obręb świata materialnego i poza właściwe tym naukom wyjaśnienia poprzez poszukiwanie łańcuchów przyczynowych, ukazując ostateczną rację, uniesprzeczniającą i usprawiedliwiającą fakt jego istnienia6.

Zwróćmy uwagę na obecną w tym tekście próbę zamazywania granic między przyczyną sprawczą a pozostałymi przyczynami celowymi:

I tu ewolucyjna wizja świata, nie będąc przecież wymogiem wiary, przychodzi mu (Bogu) z pomocą. Przy takiej teologicznej interpretacji, wypracowanej między innymi przez Teilharda de Chardin, Rahnera, Kłósaka, Hellera, Życińskiego, Schoonenberga, Wciórkę, ewoluujący świat ujawnia, „odsłania” to Boże działanie, zarówno na początku jak i w trakcie jego rozwoju. „Bóg nieustannie realizuje czynnie ten świat jako świat ewoluujący”. Boga nie stawia się, jak chcą fundamentaliści, w rzędzie przyczyn ziemskich, czy nawet przed nimi, „na początku”, ale całkowicie ponad nimi. Bóg działa nie tylko u początku, nie interweniuje zewnątrz i to jedynie w niektórych, ważniejszych momentach historii świata, np. przy stwarzaniu życia czy człowieka, nie uzupełnia też ewentualnych niedostatków przyczyn materialnych7.

Magisterium Kościoła

Pismo Święte

Pismo Święte wymienia w opowieści o stworzeniu, stworzenie człowieka jako bezpośrednio ekskluzywne dzieło Boże (Rodz 1-3).

„Oto rodowód potomków Adama. Gdy Bóg stworzył człowieka na podobieństwo Boga stworzył go; stworzył mężczyznę i niewiastę, pobłogosławił ich i dał im nazwę „ludzie”, wtedy gdy ich stworzył” (Rodz 5, 1-2).

Św. Paweł opisuje w 1 liście do Koryntian (5, 12-21), że wszystkie grzechy oraz kara za grzechy pochodzą od upadku jednego człowieka, Adama, „w którym wszyscy grzeszyli.” Więc jest to jasne, że wszyscy ludzie pochodzą od jednego praojca.

Czego uczy nas Kościół Katolicki?

Bóg od początku świata stworzył z nicości jeden i drugi rodzaj stworzeń, stworzenia duchowe i materialne, to znaczy aniołów świat ziemski, a na końcu człowieka, który złożony z duszy i ciała łączy w sobie świat duchowy i materialny (Sobór Laterański IV (DS 800).

Wszelka myśl o Bogu ewoluującym wraz ze wszechświatem została potępiona przez Sobór Watykański Pierwszy (DS 3002, DS 3024, DS 3025).

Papież Pius XII: przemówienie do Papieskiej Akademii Nauk z 30.11.1941 r. (AAS 33 [1941] 506):

Księga Rodzaju poświadcza następujące pewniki, bez jakiejkolwiek możliwości alegorycznej interpretacji:

  1. Zasadnicza wyższość człowieka nad innymi istotami z racji duchowości jego duszy.
  2. Pierwsza kobieta wywiedziona została od pierwszego mężczyzny.
  3. Pierwszy człowiek nie mógł być po prostu zrodzony przez zwierzę we właściwym sensie tego terminu, bez Boskiej interwencji.

Papież Pius XII, encyklika Humani generis (1950 r.):

Ktokolwiek rozejrzy się dokładnie w świecie poza owczarnię Chrystusową, łatwo spostrzeże główne kierunki myśli, którymi kroczy niemało uczonych. A więc są tacy, co przyjąwszy nierozważnie i bezkrytycznie system ewolucyjny, w samej dziedzinie nauk przyrodniczych nie udowodniony dotychczas bezspornie. Tłumaczą nim powstanie wszystkich rzeczy, skłaniając się lekkomyślnie ku monistycznej i panteistycznej hipotezie nieustającej ewolucji wszechświata. Tym właśnie poglądem posługują się chętnie zwolennicy komunizmu do skuteczniejszej propagandy materializmu dialektycznego celem pozbawienia ludzi jakichkolwiek pojęć o Bogu... (DS 3877).

Kościół nauczający nie zabrania uczonym i teologom polemiki nad doktryną... gdy się mianowicie bada problem pochodzenia ciała ludzkiego z materii istniejącej uprzednio i organicznej; bo uznanie bezpośredniego stworzenia dusz przez Boga nakazuje nam wiara katolicka. Swoboda jest dopuszczalna pod warunkiem wszakże, że będzie się z należną powagą, umiarem i opanowaniem rozważać i oceniać dowody i zwolenników i przeciwników. Z tym też, by wszyscy byli gotowi poddać się zdaniu Kościoła (DS 3895).

Nie wolno bowiem wiernym przyjmować opinii (poligenezy), której zwolennicy twierdzą, że po Adamie istnieli na ziemi ludzie nie pochodzący od niego jako prarodzica, drogą naturalnego rozmnażania się, lub że Adam oznacza pewną liczbę prarodziców. Okaże się bowiem całkiem niemożliwe jakoby się dało pogodzić taką teorię z nauką źródeł prawdy Objawionej i dokumentów Kościoła nauczającego o grzechu pierworodnym, który pochodzi z grzechu rzeczywiście popełnionego przez jednego Adama i przeszczepiony rodzeniem na wszystkich, jest zarazem wrodzonym grzechem własnym każdego człowieka (DS 3897).

Papież Jan Paweł II a ewolucjonizm

W jasny sposób Ojciec św. wypowiedział się o ewolucjonizmie w piśmie do Papieskiej Akademii Nauk z 22.10.1996 r. Wyjaśnił tam bowiem bardzo dogłębnie, iż „Prawda nie może być w sprzeczności z «Prawdą»” (chodzi o tytuł pisma), a tym samym że prawdy religijne nie mogą zaprzeczać empirycznym badaniom naukowym. W powiązaniu z pochodzeniem człowieka oznaczałoby to, że jak nadmienia już Papież Pius XII w swojej encyklice Humani generis, „nie może być sprzeczności między ewolucją a nauczaniem wiary o człowieku i jego przeznaczeniu”. Z tego wnioskuje papież, że „egzegeta i teolog musi być poinformowany o osiągnięciach nauk biologicznych”, aby w ten sposób „określić sens i właściwą interpretację Pisma świętego”.

Czy ma to oznaczać, że wierzący musi kierować się naukami przyrodniczymi, aby wiedzieć, jak ma rozumieć Słowo Boże? Od kiedy wyniki postępu są wyznacznikiem dla treści naszej wiary? Czyż nie ma nieomylnego Magisterium Kościoła objawionego przez Boga i przez Kościół przekazanej, nieskazitelnej prawdy, której a priori nie może sprzeciwić się żadna nauka?

W czwartym punkcie Ojciec święty przystępuje do omawiania teorii ewolucji. Mówi on:

Encyklika Humani generis traktowała naukę o ewolucjonizmie jako poważną hipotezę, tak samo godną rozpatrywania i badania jak jej przeciwna hipoteza... Dzisiaj, prawie pół wieku po opublikowaniu tej encykliki, nowe osiągnięcia doprowadziły do uznania, iż teoria ewolucji jest więcej niż hipotezą. Rzeczywiście godnym uwagi jest, że teoria ta jest przez badaczy coraz więcej akceptowana z powodu wielu odkryć w różnych dziedzinach nauki. Zgodność niezależnych od siebie wyników prac (ani wymyślona, ani fabrykowana) jest już sama znaczącym argumentem dla tej teorii.

Ponieważ my nie jesteśmy naukowcami, pozostanie nierozstrzygniętym, czy między tymi wynikami rzeczywiście istnieje taka zgodność. Faktem jest, że J. W. G. Johnson w swojej książce Na bezdrożach teorii ewolucji (Michalineum, Warszawa-Struga 1989) przytacza listę ok. 33 wybitnych naukowców i różnych czasopism naukowych, które przedstawiają teorię ewolucji na płaszczyźnie przyrodniczej jako błędną.

O wiele ważniejsze dla katolików są następujące stwierdzenia:

Wystarczy tylko raz przytoczone wyżej teksty encykliki, aby wnioskować, że zaszło tu ważkie podwójne zafałszowanie:

  1. Jeśli ktoś ma przed sobą tylko tekst Jana Pawła II, to mógłby sądzić, że Pius XII jak najbardziej popiera tę teorię. A naprawdę mówi on tylko, że Magisterium Kościoła jej nie zakazuje, stawiając natychmiast przy tym dwa ważne ograniczenia. Pierwsze ograniczenie zostało przez Jana Pawła II wymienione: „trzeba koniecznie podkreślić, że dusza bezpośrednio została stworzona przez Boga”. Drugie ograniczenie dotyczy poligenizmu (ludzie wywodzą się od wielu adamów, a nie od Adama), przez Piusa XII jasno potępionego, przez Jana Pawła II nawet nie wymienianego. Tym samym pojęcie ewolucji u Jana Pawła II nabierze zupełnie innego sensu niż tolerowana przez Piusa XII teoria ewolucji. To dokładnie potępił Pius XII, zostanie (co potwierdzi punkt 2) pochwalone jako coś, co „jest dzisiaj więcej niż hipotezą”. To, co jest jednak więcej niż hipotezą, to istniejąca, niepodważalnie, rzeczywistość. I tak znowu nauka, która (jak to się często zdarza od Vaticanum II) była przez Magisterium potępiona, została zrehabilitowana i jest nauczana jako coś niepodważalnego.
  2. Drugie zafałszowanie dotyczy samego pojęcia „ewolucji”. Według słów Jana Pawła II można by sądzić, że Humani generis mówi o ewolucjonizmie. Ale tak nie jest. Pius XII mówi o ewolucji („evolutionis systema”), a nie o ewolucjonizmie, który jest zupełnie czymś innym. Mylić te pojęcia i stosować zamiennie, byłoby nie tylko niezgodne naukowo, ale nawet „śmiertelne”. Widać to jasno w pierwszych wiadomościach prasy na temat tego listu (np. PAP i AFP z 23.10), w których jest napisane: „Ojciec święty przypomniał, że w encyklice Humani generis papież Pius XII uznał już doktrynę «ewolucjonizmu», sformułowaną przez Lamarcka (1809) i Darwina (1859), jako «godną zbadania i pogłębionej refleksji»”. Pominąwszy to, że jest to całkowite przekręcenie prawdy, to nie można na podstawie takich bredni stwierdzić, co oznacza na prawdę słowo „ewolucjonizm”. Ewolucjonizm jest filozofią, która z przyrodniczą hipotezą o ewolucji (pochodzenia ciała Adama z istniejących i żyjących już substancji) nie posiada nic wspólnego oprócz podobnego brzmienia. Pius XII tolerował hipotezę ewolucji, ale zarazem potępiał najsroższymi słowami ewolucjonizm. Oznacza on właśnie to, czego domagają się Lamarck i Darwin kosmologicznie, Teilhard de Chardin „teologicznie”: powstanie świata jako przypadek; rozwój i mutacja poprzez walkę o byt; człowiek jako skomplikowana i bardzo wykształcona małpa (jak to widać „pięknie” na obrazkach w dzisiejszych książkach do biologii), a historia stworzenia opisana w Biblii jako bajka.

Ojciec Święty odrzuca wprawdzie jedną część tego ewolucjonizmu, w dalszych wywodach, a mianowicie tezę, że cały człowiek czyli dusza i ciało powstał z istoty zwierzęcej. Zwraca również uwagę, że istnieją materialistyczne, redukcjonistyczne i spirytualistyczne interpretacje ewolucjonizmu, według różnych filozofii, które stanowią ich podstawę. Lecz fakt, iż ludzkość musiała powstać z pary rodziców, i że z powodu grzechu tych rodziców został odziedziczony przez wszystkich ludzi grzech pierworodny, to ten istotny, zasadniczy dla tego zagadnienia fakt nie zostanie ani razu poruszony.

A ponieważ nie zostanie on poruszony, zataja w ten sposób Jan Paweł II ten dla katolickiej wiary najważniejszy punkt, wszystkich tych teorii ewolucji: a mianowicie zachowanie dogmatu o grzechu i łasce, a przez to całą istotę Odkupienia. Szczątkowo pokaże nam niewyraźne pojęcie „ewolucjonizmu” i pochwali je jako „więcej niż tylko hipotezę”. Tak otworzy drzwi dla wszystkich możliwych interpretacji, od pobożnych, prostujących wszystko z Ecclesia Dei Adflicta aż do uczniów Teilharda de Chardin – od Vaticanum II jesteśmy przyzwyczajeni do dwuznaczności i sprzeczności, tylko jedna (interpretacja) tutaj nie ma już miejsca, a mianowicie jak mógłby powiedzieć ks. Kloskowski, ta zbyt fundamentalistyczna, a mianowicie jasna nauka papieża Piusa XII, Magisterium Kościoła Katolickiego. Ω

Przypisy

  1. J. W. G. Johnson, Na bezdrożach teori ewolucji, Michalineum 1989, s. 31.
  2. Tamże s.32
  3. Tamże s.33
  4. M. Martin, Jezuici, Gdańsk 1994, s. 307.
  5. Zob.: O. de Lubac: Lettre intimes de Teilhard de Chardin, Aubier 1972.
  6. K. Kłoskowski, Między ewolucją a kreacją, ATK 1994, s. 129.
  7. Tamże s. 129.