Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Teresy z Ávili, dziewicy [3 kl.]

Abp Marceli Lefebvre

Młodość i praca misyjna (1905—1968)

Marceli Lefebvre urodził się 29 listopada 1905 r. w Tourcoing w północnej Francji w pobożnej, katolickiej rodzinie przedsiębiorcy tekstylnego. Po ujawnieniu się jego powołania do kapłaństwa, studiował w swojej macierzystej diecezji, a następnie w Seminarium Francuskim w Rzymie. Otrzymał doktoraty z filozofii i teologii, a dnia 21 września 1929 r. – święcenia kapłańskie.

W 1932 r. ks. Lefebvre wstąpił do Zgromadzenia Ojców Ducha Świętego i został wysłany jako misjonarz do Gabonu, gdzie pozostał przez cały okres wojny. Był to, jak wspomina, jeden z najszczęśliwszych okresów w jego życiu.

herb abp. Marcelego Lefebvre'a

W roku 1946 został wezwany do Francji, aby objąć funkcję przełożonego seminarium w Mortain, lecz wkrótce powrócił do Afryki po tym, jak 12 czerwca 1947 r. został mianowany Wikariuszem Apostolskim Dakaru. 22 września 1948 został Delegatem Apostolskim, czyli osobistym przedstawicielem papieża na całą francuskojęzyczną Afrykę, co jest dowodem wielkiego zaufania, jakim darzył go Ojciec Święty Pius XII. 14 września 1955 r. został mianowany pierwszym arcybiskupem Dakaru.

Nawet najsurowsi krytycy arcybiskupa Lefebvre byli zmuszeni zaświadczyć o skuteczności jego apostolatu w Afryce. W 1976 r. szwajcarski kapłan Jean Anzevui, przy wielu okazjach zapraszany jako gość do seminarium w Ecône, opublikował swoje opracowanie będące najbardziej niesmacznym atakiem na Arcybiskupa, zatytułowane Le Drame d’Ecône. Ocena apostolatu arcybiskupa Lefebvre autorstwa ks. Anzevui ma szczególną wartość, gdyż pochodzi od zaprzysięgłego adwersarza:

Rola msgr. Lefebvre podczas trzydziestoletniego apostolatu w Afryce jest nie do przecenienia. Jego współbracia misjonarze ciągle pamiętają jego niezwykły misjonarski zapał, który ujawniał się w wyjątkowych zdolnościach organizacyjnych, zapał człowieka czynu. Przekonał wiele zgromadzeń, które przedtem nie wykazywały zainteresowania misjami, do rozpoczęcia pracy w Afryce. Doprowadził do wzniesienia wielu kościołów i założenia najrozmaitszych dzieł miłosierdzia. (...) Wszyscy są zgodni w uznaniu dla jego wspaniałej kariery, uprzejmości, przyjaznego podejścia, naturalnego i prostego dostojeństwa, godności jego doskonałego życia, jego prostoty, pobożności oraz jego całkowitego poświęcenia każdemu zadaniu, jakiego się podejmował.

Zwróciwszy szczególną uwagę na misyjną pracę arcybiskupa Lefebvre, papież Jan XXIII w breve z 30 listopada 1960 r. mianował go w dowód uznania Asystentem Tronu Papieskiego.

W rozdziale I książki biskupa Pawłowicza znajdujemy zdumiewającą informację dotyczącą arcybiskupa Lefebvre i jego przejścia na emeryturę z archidiecezji Dakaru:

Był jednak przeciwnikiem „afrykanizacji Kościoła”. Gdy w 1962 r. Senegal uzyskał niepodległość, abp Lefebvre otwarcie protestował przeciwko porzuceniu przez Francję misji cywilizacyjnej i ewangelizacyjnej. (...) Prezydent Senghor, katolik, i premier Mamadou Dia, muzułmanin, wysłali do Watykanu swego przedstawiciela z prośbą o (...) odwołanie abpa M. Lefebvre’a ze stanowiska ordynariusza Dakaru.

Mimo najszczerszych chęci nie można znaleźć w dokumentach chociażby śladu poparcia dla podobnego stwierdzenia. Wręcz przeciwnie, imponująca liczba listów, dokumentów i odznaczeń otrzymanych przez arcybiskupa Lefebvre nie tylko od europejskich misjonarzy, ale również od duchowieństwa afrykańskiego i tamtejszych rządów świadczy o wielkim szacunku, jakim darzono go w Afryce. Przytoczymy tylko jedno takie świadectwo, mowę pożegnalną wygłoszoną przez biskupa Doddsa 12 lutego 1962 r. w katedrze Dakaru:

Ekscelencjo,

jesteś wielkim Senegalczykiem. (...) Jeśli prawdą jest to, co wypowiedział jeden z naszych senegalskich ministrów – że aby być Senegalczykiem niekoniecznie trzeba urodzić się w tym kraju, wystarczy tylko kochać ten kraj i dla niego pracować – to rzeczywiście musimy stwierdzić, Ekscelencjo, że jesteś wielkim Senegalczykiem, gdyż pokochałeś Senegal. Pokochałeś Senegal poprzez swoje dzieło, które jest ogromne; aby je zmierzyć, trzeba było znać Senegal roku 1947 i poznać go teraz, w roku 1962. Działałeś we wszystkich dziedzinach – cierpliwie, nieustępliwie, lecz również z sukcesem. W dziedzinie postępu społecznego i rozwoju rozpocząłeś swój apostolat od budowy drukarni i otworzyłeś ją, wyposażoną w najlepsze maszyny: w ten sposób umocniłeś prasę katolicką – czasopisma i publikacje. (...) W dziedzinie opieki zdrowotnej nie pozostawiłeś misji bez lecznicy i sióstr poświęconych służbie chorym. Szczególnie jednak w dziedzinie edukacji Twoja działalność była przeogromna. Liczby są oszałamiające: od czterech szkół podstawowych z 2000 uczniów w roku 1947 w chwili Twojego przybycia do 50 szkół, które mamy dzisiaj w diecezji Dakaru, z 300 klasami i 12000 uczniów; od czterech szkół średnich do 16 obecnych, z 1600 uczniów.

W dziedzinie religijnej pomnożyłeś liczbę misji i centrów apostolskich, zbudowałeś nowe kościoły z licznym i wybitnym duchowieństwem. W roku 1947 w Dakarze były 3 parafie, teraz jest 9. W pozostałej części diecezji było w 1947 r. 10 misji, teraz jest ponad 25. (...) W ciągu 15 lat Twojej posługi biskupiej przyciągnąłeś do współpracy różne zgromadzenia zakonne męskie i żeńskie. Długa jest lista instytutów religijnych jakie przyjmowałeś rok po roku. Kiedy przejmowałeś wikariat apostolski, pracowało z Tobą 50 Ojców Ducha Świętego i 50 sióstr od św. Józefa z Cluny i od Niepokalanego Poczęcia. Dzisiaj pozostawiasz swojego następcę z ponad 100 księżmi i 200 siostrami, siostrami nauczającymi i pielęgniarkami, jak również z siostrami kontemplacyjnymi. (...) Twoje ojcowskie serce było w szczególny sposób, z wielką miłością otwarte dla seminariów: niższych seminariów w N’Gazobil i Hann, wyższego seminarium w Sebikhotane, które było Twoim ulubionym, najbardziej umiłowanym.

Fakt, że Monsignore w tak intensywny sposób rozwinął powołania kapłańskie i zakonne ma swą przyczynę w tym, że patrzył On daleko w przyszłość Senegalu i widział, że katolicyzm będzie się rozwijał tylko dzięki solidnie przygotowanemu i szczeremu duchowieństwu. I w końcu, Ekscelencjo, pokochałeś Senegal poprzez swoją rezygnację: In finem dilexit. Jeśli byłeś gotowy do wolnego i spontanicznego odejścia na emeryturę, do opuszczenia naszego afrykańskiego, senegalskiego Kościoła – to dzięki Twojemu jasnemu zrozumieniu właściwego celu Twojej działalności misyjnej. Kiedy nadeszła godzina, kiedy widziałeś już w Twoim duchowieństwie właściwą dojrzałość, wtedy pięknie wycofałeś się, pozwalając wstąpić na tron biskupi jednemu z tych, których przygotowywałeś do tego trudnego zadania przez tak wiele lat. (...) W imieniu Twoich biskupów sufraganów, w imieniu Twojego duchowieństwa – afrykańskiego i europejskiego, świeckiego i zakonnego, w imieniu Twoich współpracowników, mówimy z całego serca: dziękujemy....

W 1960 r. Arcybiskup został powołany przez Jana XXIII do Centralnej Komisji Przygotowawczej Soboru Watykańskiego II – jest dowód na to, że zaufanie, jakie pokładał w nim papież Jan było nie mniejsze niż w przypadku Piusa XII. 23 stycznia 1962 r. zrezygnował z arcybiskupstwa Dakaru na rzecz rodowitego Afrykańczyka, obecnie Jego Eminencji Hyacinthe kardynała Thiandouma. Kardynał Thiandoum został wyświęcony przez arcybiskupa Lefebvre, sam uważa się za jego duchowego syna i czynił wszystko co w jego mocy, aby doprowadzić do pojednania Arcybiskupa i papieża Pawła VI.

23 stycznia 1962 r. msgr Lefebvre na osobiste życzenie papieża Jana XXIII, mimo sprzeciwu zdominowanej już przez liberałów francuskiej hierarchii, został mianowany biskupem Tulle (Francja). Następnie, w lipcu 1962 r., został wybrany Przełożonym Generalnym Ojców Ducha Świętego (jednego z najważniejszych zgromadzeń misyjnych). Po chwili wahania, wobec nalegań Kapituły Generalnej i za radą papieża Jana XXIII, Arcybiskup przyjął tę funkcję. Dzięki temu podróżował po całym świecie, wizytując różne ośrodki Zgromadzenia. W przededniu Soboru było bardzo niewielu biskupów, którzy dorównywali arcybiskupowi Lefebvre w bezpośredniej znajomości sytuacji Kościoła w świecie.

Specjaliści z różnych stron świata przygotowali szereg dokumentów przygotowawczych, które miały się stać podstawą do dyskusji dla Ojców Soboru. Dokumenty te (tzw. schematy) były owocem intensywnej, dwuletniej pracy grupy 871 uczonych, od kardynałów do katolików świeckich. Msgr Vincenzo Carbone z Sekretariatu Generalnego mógł z całą precyzją stwierdzić, że żaden inny Sobór nie miał „tak rozległych, tak ściśle przeprowadzonych i tak głębokich przygotowań”.

W trakcie Soboru Watykańskiego II (1962–1965) arcybiskup Lefebvre był jednym z liderów Międzynarodowej Grupy Ojców (Coetus Internationalis Patrum), która starała się bronić tradycyjnej teologii katolickiej. Nie ma tutaj miejsca na opisywanie roli, jaką Arcybiskup odegrał podczas Soboru. Wszystkie teksty jego interwencji podczas obrad zostały zebrane w książce pt. Oskarżam Sobór!, przetłumaczonej na wiele języków. Dość powiedzieć, że w swojej późniejszej krytyce posoborowych reform oraz niektórych fragmentów samych dokumentów Soboru, arcybiskup Lefebvre nie zachowywał się jak przysłowiowy „mądry po szkodzie”. Przeciwnie, był jednym z nielicznych Ojców Vaticanum II, którzy w czasie trwania samego Soboru wykazywali przenikliwość, wskazując na braki pewnych dokumentów oraz mieli odwagę przewidywać katastrofalne skutki, do których wspomniane braki nieuchronnie musiały doprowadzić.

Do roku 1968 Kapituła Generalna Zgromadzenia Ojców Ducha Świętego została zdominowana przez liberalną większość, pragnącą za wszelką cenę zreformować Zgromadzenie w duchu sprzecznym z Tradycją katolicką. W czerwcu tego roku arcybiskup Lefebvre uznał, że lepiej zrezygnować z piastowania funkcji Przełożonego Generalnego, niż wziąć udział w faktycznym zniszczeniu Zgromadzenia takiego, jakie istniało w dotychczasowym kształcie. Udał się więc na emeryturę do Rzymu, ze skromną pensją, która wystarczała akurat na wynajęcie od pewnych sióstr małego mieszkania przy Via Monserrato. Po pełnym aktywności życiu dla chwały Bożej i w służbie Kościoła był nader szczęśliwy, mogąc spędzić resztę swoich lat w ciszy i modlitwie.

Założenie i rozwój Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X (1969–1976)

Podczas gdy abp Lefebvre był jeszcze Przełożonym Generalnym Zgromadzenia Ojców Ducha Świętego, skierowano do niego młodych seminarzystów z Seminarium Francuskiego w Rzymie, którzy poprosili go o pomoc. Seminarzyści ci pragnęli otrzymać prawdziwie tradycyjną katolicką formację, toteż pytali o radę starszych księży, a ci odsyłali ich do arcybiskupa Lefebvre. Arcybiskup na początku odnosił się do tego z rezerwą, lecz seminarzyści uparcie nalegali. W ten sposób po prowizorycznym rozpoczęciu formacji we Fryburgu, we wrześniu 1970 r., z upoważnienia miejscowego biskupa zostało otwarte seminarium w Ecône, zaś 1 listopada tego samego roku biskup Lozanny, Genewy i Fryburga – msgr Charriere, przy zachowaniu wszystkich koniecznych formalności kanonicznych, ustanowił Bractwo Kapłańskie św. Piusa X (Fraternitas Sacerdotalis Sancti Pii X – FSSPX). Dnia 18 lutego 1971 r. kardynał Wright z Kongregacji ds. Duchowieństwa napisał decretum laudis, list pochwalny pod adresem nowego seminarium w Ecône i Statutów Bractwa.

Już od końca 1972 r. francuska konferencja episkopatu rozpoczęła ostrą kampanię przeciwko seminarium w Ecône, które nazwała „dzikim”. Poprzez francuskiego kardynała Villota, sekretarza stanu, atakowała w Rzymie abpa Lefebvre za zachowanie w jego seminarium tradycyjnego nauczania i liturgii. W czerwcu 1974 r. zebrała się w tej sprawie Komisja Kardynałów, która zarządziła kanoniczną wizytację seminarium.

Wizytacja apostolska seminarium w Ecône miała miejsce w dniach 11–13 listopada 1974 r. Obaj wizytatorzy byli Belgami – biskup Descamps, uczony biblista oraz biskup Onclin, kanonista. Wizytacja została przeprowadzona z wielką dokładnością. Profesorom i studentom zadawano bardzo wnikliwe i szczegółowe pytania dotyczące różnych aspektów seminaryjnego życia. Poważny skandal wybuchł jednak dzięki opiniom wyrażanym przez rzymskich wizytatorów w obecności studentów i kadry naukowej. Tych dwóch lustratorów uważało za rzecz normalną, a nawet pożądaną, aby kapłani mogli się żenić, nie wierzyło w niezmienność Prawdy oraz wyrażało wątpliwości co do tradycyjnego rozumienia faktu Zmartwychwstania naszego Pana.

21 listopada 1974 r. w reakcji na skandal wywołany przez wspomniane opinie Wizytatorów Apostolskich arcybiskup Lefebvre uznał za konieczne wyrazić swe stanowisko wobec Rzymu reprezentowanego przez takie osoby. „Taka była geneza – wspomina Arcybiskup – mojej Deklaracji, która, to prawda, została naszkicowana w duchu niewątpliwie nadmiernego oburzenia”. W Deklaracji Arcybiskup odrzucał poglądy wyrażane przez kontrolujących biskupów, nawet jeśli byłyby one akceptowane w Rzymie, który oni przecież oficjalnie reprezentowali. W Deklaracji czytamy między innymi:

Odrzucamy (...) i zawsze odrzucaliśmy pójście w ślady za Rzymem o tendencji neomodernistycznej i neoprotestanckiej. (...) Żaden autorytet, nawet najwyższy w hierarchii, nie może nas zmusić do wyrzeczenia się lub uszczuplenia naszej wiary, tak, jak od dziewiętnastu stuleci jest ona formułowana i głoszona przez Urząd Nauczycielski Kościoła.

21 stycznia 1975 r. dla omówienia raportu Wizytatorów Apostolskich zebrała się Komisja Kardynałów (w ciągu następnych spotkań kardynałowie mówili o pozytywnych wrażeniach, jakie seminarium w Ecône wywarło na Wizytatorach Apostolskich). Kardynałowie postanowili zaprosić abpa Lefebvre na spotkanie 13 lutego. W liście z zaproszeniem datowanym na 25 stycznia 1975 r. pisali: „Chcielibyśmy teraz przedyskutować z Tobą pewne kwestie, które po wizycie wywołały w nas pewne zażenowanie, a o których między innymi musimy zdać sprawozdanie Ojcu Świętemu”. Miało to więc być spotkanie poświęcone dyskusji, zwołane w celu sporządzenia późniejszego raportu, nic więcej.

Jednak już dzień wcześniej, 24 stycznia, jeden z kardynałów, msgr Mamie, napisał list do kardynała Tabery, Prefekta Kongregacji ds. Zakonów, w którym stwierdzał, że po spotkaniu Komisji Kardynałów z 21 stycznia uważa za przykrą, lecz naglącą konieczność uchylić zezwolenie swego poprzednika na działalność Bractwa św. Piusa X. List ten dowodzi jasno, że decyzja o zakazie działalności seminarium w Ecône została podjęta już na trzy tygodnie przed planowanymi dyskusjami z arcybiskupem Lefebvre.

13 lutego Arcybiskup zgodnie z planami spotkał się z Komisją. Po tym miało miejsce jeszcze jedno spotkanie, 3 marca. Dn. 6 maja 1975 r. Komisja Kardynałów wydała potępienie następującej treści:

Ekscelencjo,

piszemy do Ciebie w imieniu Komisji Kardynałów i z wyraźnego upoważnienia Ojca Świętego. Chcemy wyrazić wobec Ciebie naszą głęboką wdzięczność za przeprowadzenie naszych ostatnich dyskusji w tak braterskiej atmosferze, że przy żadnej okazji nasze różnice opinii nie zakłóciły atmosfery spokoju w kontaktach między nami. Powiększa to tylko nasz smutek z powodu jawnej bezkompromisowości Twoich zapatrywań, które nie mogą pozostać bez konsekwencji.

Nasze dyskusje dotyczyły głównie Twojej publicznej Deklaracji opublikowanej w przeglądzie „Itinéraires”. Nie mogło być inaczej, zważywszy, że Deklaracja mówiła wprost o tym, czego Wizytator Apostolski Ecône (biskup Descamps) nie był w stanie wydobyć na światło dzienne. Sugerował on, abyśmy wyjaśnili to w dyskusji z Tobą.

Otóż taka Deklaracja jest dla nas nie do przyjęcia pod każdym względem. Niemożliwym jest pogodzenie większości stwierdzeń zawartych w tym dokumencie z autentyczną wiernością Kościołowi, temu, który jest zań odpowiedzialny oraz Soborowi, który wyraził myśl i wolę Kościoła. Niedopuszczalnym jest, aby zapraszać każdego do poddawania zarządzeń papieskich swojemu prywatnemu osądowi oraz do samodzielnego decydowania o tym, które decyzje przyjąć, a które odrzucić. Jest to zwyczajny język pewnych sekt, które odwołują się do poprzednich papieży po to, aby odmówić posłuszeństwa Papieżowi aktualnie kierującemu Kościołem.

W trakcie naszych rozmów naszą intencją było, abyś zrozumiał i uznał zasadność tych uwag, a co za tym idzie, abyś wycofał swoje własne stwierdzenia. Powiedziałeś, że uważasz to za niemożliwe. „Gdybym miał powtórnie napisać ten tekst – mówiłeś – napisałbym to samo”.

Wobec takich okoliczności Komisja nie miała innego wyjścia jak tylko przekazać swe absolutnie jednomyślne konkluzje wraz z pełną dokumentacją dotyczącą całej sprawy Papieżowi, aby sam mógł wydać osąd. Za pełną aprobatą Jego Świątobliwości przekazujemy Ci następujące decyzje:

  1. Do biskupa Mamie będzie wysłany list przyznający mu prawo do cofnięcia zezwolenia, jakie jego poprzednik dał Bractwu i jego statutom. Zostało to zrealizowane w liście Jego Eminencji kardynała Tabery, Prefekta Kongregacji ds. Zakonów.
  2. Na skutek tego aktu Bractwo „traci podstawę prawną, a seminarium w Ecône traci prawo do istnienia”.
  3. Oczywistym jest – zachęcono nas abyśmy jasno to ogłosili – że „arcybiskup Lefebvre zostaje pozbawiony poparcia tak długo, dopóki podstawą jego działalności będą zasady zawarte w Manifeście z 21 listopada”.

Oznajmiając Ci powyższe decyzje, nie możemy nie odczuwać ogromnego smutku. Znane są nam wspaniałomyślność i wytrwałość, które towarzyszyły Twojej pracy, i osiągnięte dzięki niej dobro. Możemy sobie wyobrazić, w jakim bolesnym, kłopotliwym położeniu się znalazłeś. Jesteśmy jednak pewni, że wszyscy ci, którzy czytali lub będą chcieli przeczytać Twoją Deklarację, będąc dalekimi od nieuzasadnionych podejrzeń o inne motywy podjętych działań niż sama Deklaracja, przyznają, że w obliczu faktów, wobec Twojej odmowy wycofania tego tekstu, sprawy nie mogły być rozwiązane inaczej. Żadna instytucja Kościoła, żadna formacja kapłańska nie może być budowana na takich podstawach.

Ufamy, Wasza Ekscelencjo, że Pan da Ci światło i umożliwi Ci znalezienie drogi zgodnej z Jego wolą, w zawierzeniu wobec Tego, któremu jako biskupi jesteśmy winni szczere i faktyczne posłuszeństwo.

Co do nas, możemy tylko zapewnić Cię o naszym braterskim oddaniu i modlitwie.

Gabriel-Marie kardynał Garrone,

Prefekt Świętej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego

John kardynał Wright

Prefekt Świętej Kongregacji ds. Duchowieństwa

Arturo kardynał Tabera

Prefekt Świętej Kongregacji ds. Zakonów i Instytutów Świeckich

Powyższy list kierowany jest również do Ich Ekscelencji biskupów Mamie i Adama.

Bliższa analiza powyższego oświadczenia skłania do następujących wniosków. Po pierwsze, Kardynałowie twierdzą, że ich jednomyślne konkluzje (a nie decyzje) zostały dostarczone Papieżowi wraz z całym dossier po to, aby „sam mógł wydać osąd”. Po drugie, stwierdzają, że „za pełną aprobatą Jego Świątobliwości przekazują niniejsze decyzje”. Takie sformułowania jasno dowodzą, że przedmiotowe „decyzje” nie są własnymi decyzjami Papieża; są to decyzje niesprecyzowanej władzy, co do których można domniemywać, że zostały zaaprobowane przez Papieża. Nasuwa się pozornie oczywiste rozwiązanie: decyzje zostały podjęte przez samych Kardynałów. Taka ewentualność zostaje jednakże wykluczona dzięki bezpośredniemu stwierdzeniu dotyczącemu trzeciej decyzji: „zachęcono nas, abyśmy jasno to ogłosili”. Należy również zauważyć, że trzy przedmiotowe decyzje zostały ujęte w cudzysłów, co jednoznacznie wskazuje, że Kardynałowie przekazują dyspozycje kogoś innego niż oni sami, przy czym tą inną osobą nie jest Papież. Wszystko to podkreśla wątpliwą legalność procedury wszczętej przeciwko arcybiskupowi Lefebvre, który miał zostać osądzony i potępiony przez anonimowego sędziego! Warto również odnotować fakt, że w ujętych w cudzysłów decyzjach anonimowego sędziego Deklaracja arcybiskupa Lefebvre jest mylnie określona mianem Manifestu. Sami Kardynałowie używają tego samego określenia co Arcybiskup – Deklaracja. Biskup Pawłowicz w swoim opracowaniu na temat potępienia Arcybiskupa zręcznie obchodzi wspomnianą sprzeczność pisząc o „deklaracji zwanej też manifestem”. Termin Manifest pojawił się również w niepodpisanym raporcie opublikowanym dwa dni później, 8 maja 1975 r. w „L’Osservatore Romano” (A proposito di un Manifesto). Jako że „L’Osservatore Romano” tradycyjnie odzwierciedla poglądy Sekretariatu Stanu, istnieje uzasadniona hipoteza, według której anonimowym sędzią arcybiskupa Lefebvre był nikt inny jak sam kardynał Villot, sekretarz stanu. Nie można również przeoczyć wymownego faktu, że kiedy list Kardynałów pojawił się w oficjalnym katolickim dzienniku „La Croix” 5 czerwca 1975 r., nie figurowały już w nim niewygodne cudzysłowy.

Kimkolwiek byłby anonimowy sędzia arcybiskupa Lefebvre, dn. 21 maja 1975 r. Arcybiskup odwołał się od jego decyzji do Sygnatury Apostolskiej. Oto treść odwołania:

List arcybiskupa Lefebvre do kardynała Staffy.

Eminencjo,

niniejszym przekazuję dokumenty uzasadniające moją apelację do Waszego Departamentu. Składam apelację:

  1. Przeciwko formie podjęcia decyzji, które zostały wyrażone w liście z 6 maja 1975 r., przez Jego Ekscelencję biskupa Mamie, biskupa Fryburga oraz przez trzech Kardynałów, którzy sygnowali list skierowany do mnie z Rzymu. Taka procedura jest sprzeczna z treścią kanonu 493 Kodeksu Prawa Kanonicznego.
  2. Przeciwko kompetencjom Komisji Kardynałów, która potępiła mnie w sprawie wiary z uwagi na moją Deklarację, którą napisałem 21 listopada 1974 r. i która ukazała się w przeglądzie „Itinéraires”. Żądam osądzenia mnie przez jedyny trybunał kompetentny w tych kwestiach, to jest przez Świętą Kongregację Nauki Wiary.
  3. Przeciwko wyrokowi ogłoszonemu przez biskupa Mamie i zaaprobowanemu przez Komisję Kardynałów. W rzeczywistości, jeśli moja Deklaracja zasługiwałaby na potępienie, powinno się potępić mnie osobiście, a nie niszczyć Bractwo, seminarium i założone domy – tym bardziej, że Kardynałowie zapewniali mnie, iż Wizytatorzy Apostolscy po wizytacji przeprowadzonej 11, 12 i 13 listopada 1974. wydali pozytywną opinię na temat pracy seminarium.

Na mocy niniejszej apelacji oraz na mocy prawa, dopóki nie znajdzie się dowód potwierdzający opinię przeciwną, uważam, że moje Bractwo i wszystko co z nim związane zachowuje swoje istnienie kanoniczne.

Pozostaję do dyspozycji Waszej Eminencji, jeśli chodzi o dalsze informacje i proszę o przyjęcie wyrazów mojego oddania w naszym Panu i w Matce Najświętszej.

Arcybiskup Marceli Lefebvre

31 maja 1975 r. arcybiskup Lefebvre pisze swój pierwszy list do Papieża:

Ojcze Święty,

upadam u stóp Waszej Świątobliwości, zapewniając o moim całkowitym i synowskim oddaniu wobec decyzji dotyczących Bractwa św. Piusa X i jego seminarium, zakomunikowanych mi przez Komisję Kardynałów.

Jednakże Wasza Świątobliwość będzie w stanie sądzić wziąwszy pod uwagę dołączone sprawozdanie, jeśli w zastosowanej procedurze przestrzegane będzie prawo naturalne i kanoniczne. Kiedy myślę o tolerancji, jaką Wasza Świątobliwość okazuje wobec holenderskich biskupów i teologów w rodzaju Hansa Künga i Cardonnela, nie mogę uwierzyć, że te okrutne decyzje, jakie podjęto wobec mnie, pochodzą z tego samego serca.

Jeśli prawdą jest, że jedyną podstawą oskarżeń, które podniesiono wobec mnie, jest moja Deklaracja z 21 listopada 1974, błagam Waszą Świątobliwość o powierzenie mnie kompetentnej Kongregacji: Świętej Kongregacji Nauki Wiary.

O, jakże bardzo pragnąłbym, aby Wasza Świątobliwość pewnego dnia raczył przyjąć członków Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X i jego seminarzystów wraz z ich nędznym przełożonym! Wasza Świątobliwość od razu dostrzegłby ich głębokie oddanie i cześć wobec Następcy Piotra oraz ich wyjątkowe pragnienie służenia Kościołowi pod przewodnictwem Jego pasterza. Nie ulega wątpliwości, że ich troska o zachowanie czystej i pełnej wiary pośród zamieszania wywołanego przez idee tego świata łączy nas z troską Waszej Świątobliwości; a jeśli czasami wyrażają ją w sposób cokolwiek namiętny, to proszę Waszą Świątobliwość o wybaczenie tego zapału który jest nadmierny, ale który pochodzi ze szczerych serc gotowych nawet do przelania krwi w obronie Kościoła i jego Głowy, niczym Machabeusze i wszyscy Męczennicy.

Niech Maryja Królowa, której święto dziś obchodzimy, przyniesie Waszej Świątobliwości zapewnienie o naszym synowskim oddaniu.

Arcybiskup Marceli Lefebvre.

10 czerwca 1975 r. apelacja arcybiskupa Lefebvre została odrzucona z uzasadnieniem, że potępienie trzech Kardynałów zostało zatwierdzone in forma specifica przez Papieża i dlatego niedopuszczalna jest żadna apelacja. Odpowiedzią na to stwierdzenie była druga apelacja apb. Lefebvre, która została zatrzymana na skutek interwencji kardynała Villota; polecił on kardynałowi Staffie zakazać jakichkolwiek apelacji.

Streszczając przebieg całej procedury potępienia arcybiskupa Lefebvre należy stwierdzić, że:

  1. Bractwo św. Piusa X zostało ustanowione zgodnie z wszystkimi wymogami prawa kanonicznego, za aprobatą Watykanu i przy aktywnym wsparciu Kongregacji ds. Zakonów i jej prefekta, kardynała Wrighta.
  2. Bractwo w krótkim czasie ustanowiło najbardziej kwitnące i ortodoksyjne seminarium w Europie, dzięki finansowemu wsparciu i ogromnej ofiarności wiernych katolików z całego świata.
  3. Wizytacja Apostolska seminarium nie dostarczyła żadnych powodów do skarg.
  4. Arcybiskup Lefebvre został zaproszony do stawienia się na spotkanie z Kardynałami w celu przeprowadzenia dyskusji. Spotkanie to okazało się być procesem.
  5. Jedyny zarzut, jaki postawiono arcybiskupowi Lefebvre, opierał się na Deklaracji sprowokowanej nieortodoksyjnymi poglądami wyrażanymi przez Apostolskich Wizytatorów Ecône.
  6. Zakaz działalności całego Bractwa wydano w oparciu o pojedynczą wypowiedź tylko jednego z jego członków.
  7. Arcybiskup słusznie obstawał przy tym, że skoro istniało domniemanie nieortodoksyjności jego wypowiedzi, jedynym trybunałem władnym to ocenić była Kongregacja Nauki Wiary. Prosił o rozważenie jego Deklaracji przez tę Kongregację. Jego prośba została odrzucona.
  8. Do chwili obecnej nie wydano żadnego publicznego oświadczenia, które cytowałoby jakiś fragment Deklaracji, co do którego istniałoby domniemanie nieprawowierności.
  9. Nie przedstawiono śladu dowodu, że Komisja Kardynałów została ustanowiona przez Papieża zgodnie z wymaganymi normami kanonicznymi lub że Papież zatwierdził jej decyzje in forma specifica.
  10. Jeśli nawet wspomniana Komisja Kardynałów stanowiła legalnie stworzony trybunał obdarzony władzą przesłuchiwania i potępiania arcybiskupa Lefebvre (nie uznając za konieczne poinformowanie go o tym fakcie), to wykazano wcześniej, że decyzje podjęte przeciwko Arcybiskupowi nie były ani własnymi decyzjami trybunału, ani tym bardziej decyzjami Papieża, lecz jakiejś anonimowej władzy.
  11. W chwili, kiedy koniecznym stało się wydanie odpowiednich dokumentów w odpowiedzi na apelację Arcybiskupa, stwierdzono, że apelacja ta nie będzie rozpatrywana, gdyż Papież zatwierdził decyzje Komisji Kardynałów in forma specifica – dokładnie to było przedmiotem sporu i na to prawnik Arcybiskupa żądał dowodów.
  12. Na tej podstawie Arcybiskup miał zamknąć w połowie semestru swoje seminarium i posłać do domu profesorów i seminarzystów.

Arcybiskup Lefebvre stwierdził, że to wszystko jest nadużyciem władzy. Czytelnik musi sam zdecydować, czy takie stwierdzenie było uzasadnione. Całe zagadnienie da się sprowadzić do następującego pytania: czy oburzające jest to, że Arcybiskup odmówił posłuszeństwa Papieżowi, czy może to, że Papież żądał od Arcybiskupa podporządkowania się takiej parodii sprawiedliwości?

W swojej książce biskup Pawłowicz relacjonuje listy papieża Pawła VI oraz działania biskupów podejmowane w stosunku do arcybiskupa Lefebvre. Popełnia rażące błędy faktograficzne, jak chociażby przez umieszczenie wspomnianych powyżej „dyskusji” Arcybiskupa z Komisją Kardynałów rok po tym, kiedy miały one rzeczywiście miejsce, w ten sposób stwarzając wrażenie, że Komisja Kardynałów była legalnie działającym trybunałem. Całe przedstawienie historii w wydaniu biskupa Pawłowicza ma być dowodem

daleko posuniętej dobrej woli ze strony Stolicy Apostolskiej, a zarazem potwierdzać fanatyczny wprost upór Lefebvre’a i odrzucenie przez niego wszystkich argumentów prawno-dogmatycznych.

Wykazaliśmy powyżej prawne i kanoniczne wadliwości tego „potępienia”. Dogmatyczne podłoże kontrowersji zostało zarysowane w korespondencji obu stron: arcybiskup Lefebvre podkreślał swą wierność Tradycji katolickiej oraz najwyższe zagrożenie tkwiące w posoborowych reformach, Papież i biskupi wymagali ślepego posłuszeństwa, pełnej akceptacji dla reform bez żadnej dyskusji oraz całkowitego podporządkowania się „Kościołowi soborowemu” (określenie to pochodzi od kardynała Benelli; zostało ono użyte w liście z 25 czerwca 1976 r., w którym Kardynał straszył karami kanonicznymi, jeśli Arcybiskup przeprowadzi ceremonię święceń kapłańskich 29 czerwca 1976 r.). Warto zauważyć, że nie podjęto najmniejszej próby odpowiedzi teologicznej na argumenty Arcybiskupa.

29 czerwca 1976 r. arcybiskup Lefebvre wyświęcił 12 księży. W swoim kazaniu usprawiedliwiał ten akt koniecznością zachowania tradycyjnego rytu Mszy św., praktycznie zakazanego przez Rzym, oraz wiary katolickiej, podkopywanej przez ekumenizm i wolność religijną. Ujawnił przy tym, że prześladowania, jakie Bractwo musi cierpieć ze strony Rzymu, są spowodowane niczym innym, jak tylko odmową przyjęcia Novus Ordo Missae.

1 lipca 1976 r. arcybiskup Lefebvre został ukarany suspensą a divinis, o której został powiadomiony 22 lipca. Jeśli Rzym sądził, że w ten sposób skończy z Tradycją, to musiał w krótkim czasie przekonać się, że nastąpiło coś wręcz zupełnie przeciwnego. Ruch na rzecz restauracji Tradycji budził się na całym świecie, podczas gdy posoborowe reformy niszczyły kolejne państwa katolickie.

Rozwój Tradycji i negocjacje z Rzymem (1976–1987)

Po nałożeniu suspensy a divinis nastąpiła dalsza wymiana korespondencji, aż w końcu arcybiskup Lefebvre został dopuszczony do audiencji u Papieża we wrześniu 1976 r. Wynikiem tego spotkania był list Pawła VI do Arcybiskupa, wypełniony zachwytami pod adresem Soboru Watykańskiego II i jego reform, a zarazem zawierający żądanie powstrzymania się od jakiejkolwiek działalności i podporządkowania się rozkazom Rzymu. 3 grudnia 1976 r. arcybiskup Lefebvre pisze swój szósty list do Papieża Pawła VI:

Ojcze Święty,

Jego Ekscelencja Nuncjusz Apostolski w Bernie właśnie dostarczył mi ostatni list Waszej Świątobliwości. Niech mi będzie wolno powiedzieć, że każdy z tych listów jest dla mnie niczym przeszywający miecz, gdyż szczerze pragnę pozostać w pełnej zgodzie i w absolutnym podporządkowaniu się Wikariuszowi Chrystusa i Następcy Piotra tak, jak sądzę, że pozostawałem posłuszny przez całe swoje życie.

To podporządkowanie jest jednak możliwe tylko w jedności wiary i w «prawdziwej Tradycji», jak mówi Wasza Świątobliwość w swoim liście.

Tradycja, będąc zgodnie z nauczaniem Kościoła chrześcijańską doktryną zdefiniowaną na zawsze przez uroczyste Magisterium Kościoła, ma charakter niezmienny, który zobowiązuje do podległości w wierze nie tylko obecne ale również przyszłe pokolenia. Papieże, Sobory mogą wyjaśniać, mogą w sposób bardziej bezpośredni przedstawiać depozyt, muszą jednak przekazywać go wiernie i dokładnie, bez żadnej zmiany.

Lecz w jaki sposób twierdzenia Deklaracji o wolności religijnej można pogodzić z nauczaniem Tradycji? Jak można pogodzić reformę liturgiczną z nauczaniem Soboru Trydenckiego i z Tradycją? W jaki sposób pogodzić ekumenizm z Magisterium Kościoła i prawem kanonicznym w odniesieniu do relacji Kościoła z heretykami, schizmatykami, z niewierzącymi, z publicznymi grzesznikami?

Nowe kierunki, przyjęte przez Kościół we wspomnianych dziedzinach, zakładają wyznawanie zasad sprzecznych z uroczystym i stałym nauczaniem Kościoła, sprzecznych z tą «prawdziwą Tradycją», o której wspomina Wasza Świątobliwość; z tą Tradycją, która jest niezmienna, gdyż została uroczyście zdefiniowana mocą władzy Waszych Poprzedników i zachowywana w stanie nienaruszonym przez wszystkich następców Piotra.

Zastosowanie pojęcia życia do Magisterium, do Kościoła, a również do Tradycji, nie może pomniejszać pojęcia niezmienności zdefiniowanej wiary, gdyż w tym przypadku wiara bierze swój niezmienny charakter od samego Boga, który będąc źródłem życia jest immotus in se permanens, tak jak Kościół i Tradycja.

św. Pius X w swojej encyklice Pascendi Dominici gregis jasno wskazał na niebezpieczeństwa związane z błędnymi interpretacjami takich pojęć jak «żywa wiara» czy «żywa tradycja». Napotykamy tutaj na smutne dowody niezgodności zasad związanych z nowymi kierunkami z Magisterium lub Tradycją.

Czy moglibyśmy prosić o wyjaśnienie, jak człowiek może mieć naturalne prawo do błądzenia? Jak może istnieć naturalne prawo do wywoływania zgorszenia? Jak protestanci, którzy brali udział w reformie liturgicznej, mogą stwierdzać, że reforma ta pozwala im już odtąd sprawować Eucharystię według nowego rytu? W jaki sposób taka reforma może być zgodna z ustaleniami i kanonami Soboru Trydenckiego? W końcu, co mamy sądzić o przyjmowaniu Eucharystii przez osoby, które nie mają naszej wiary, o zdejmowaniu ekskomuniki z tych, którzy należą do sekt i organizacji otwarcie wyrażających pogardę wobec naszego Pana Jezusa Chrystusa i naszej świętej religii, co jest sprzeczne z prawdą Kościoła i całą jego Tradycją?

Czy od Soboru Watykańskiego II istnieje nowa koncepcja Kościoła, jego Prawdy, jego Ofiary, jego kapłaństwa? W tych kwestiach szukamy oświecenia. Wierni zaczynają być zaniepokojeni i zaczynają rozumieć, że nie jest to już kwestia szczegółów, lecz tego, co decyduje o ich wierze, a stąd o fundamentach chrześcijańskiej cywilizacji.

Oto, w skrócie, przedmiot naszej głębokiej troski, przy którym niczym jest całe działanie aparatu kanonicznego lub administracyjnego. Jest to bowiem kwestia wiary, kwestia życia wiecznego.

Mówiąc to przyjmuję wszystko, co w Soborze i w reformach pozostaje w pełnej zgodności z Tradycją, a Bractwo, które założyłem jest tego dostatecznym dowodem. Nasze seminarium jest w doskonałej zgodności z życzeniami wyrażonymi przez Sobór oraz w Ratio fundamentalis Świętej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego.

Nasz apostolat w pełni odpowiada dążeniom do lepszej dostępności duchowieństwa [dla wiernych] oraz wychodzi naprzeciw wyrażonej przez Sobór trosce o uświęcenie kleryków i ich życia we wspólnocie.

Sukces naszych seminariów w pracy z młodzieżą jest jasnym dowodem na to, że nie jesteśmy zaskorupiali i statyczni, lecz doskonale przystosowani do potrzeb apostolatu naszych czasów. Dlatego też błagam Waszą Świątobliwość o rozważenie w pierwszym rzędzie wielkiego duchowego pożytku, jaki dusze mogą odnieść z naszego kapłańskiego i misyjnego apostolatu, który we współpracy z biskupami diecezjalnymi może przynieść prawdziwą duchową odnowę.

Próba zmuszania naszego Bractwa do przyjęcia nowej orientacji, która wywiera niszczycielskie skutki w całym Kościele, jest równoważna z naszym unicestwieniem, tak jak stało się to z wieloma innymi seminariami.

Z nadzieją na zrozumienie ze strony Waszej Świątobliwości, że mamy tylko jeden cel, aby służyć naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, Jego chwale i Jego Wikariuszowi dla zbawienia dusz, błagamy o przyjęcie wyrazów naszego szacunku i synowskiego oddania.

Marceli Lefebvre

Arcybiskup, biskup-emeryt Tulle

w święto św. Franciszka Ksawerego, 3 grudnia 1976 r.

W ciągu kolejnych jedenastu lat (1976–1987) Bractwo św. Piusa X rozwinęło się w ponad 20 krajach, otwierając kaplice, przeoraty, domy rekolekcyjne, szkoły i wyższe seminaria duchowne. Pod opieką Bractwa zakony i zgromadzenia zakonne zaczęły kontynuować pracę w duchu swoich założycieli, we wspólnotach i opactwach. W 1987 r. ich liczba wynosiła blisko 25 (o tradycyjnych zakonach zob. s. 299).

Bardzo istotnym faktem, całkowicie przemilczanym przez biskupa Pawłowicza, było powtórne zbadanie przypadku abpa Lefebvre przez właściwą kongregację, zgodnie z przyjętymi normami kanonicznymi. Pełne przedstawienie faktów można znaleźć w pracy Michaela Daviesa Apologia pro Marcel Lefebvre, cz. II, III. Wynika z niej jasno, że arcybiskup Lefebvre odpowiadał dokładnie i prawidłowo na wszystkie życzenia ze strony Rzymu. Nie znaleziono jednak rozwiązania, gdyż strona watykańska nie chciała się zgodzić na wolną i nieskrępowaną działalność tradycyjnych zgromadzeń z zachowaniem wyłącznie tradycyjnej Mszy i tradycyjnego nauczania katolickiego. Po 10 latach bezowocnej dyskusji arcybiskup Lefebvre 8 lipca 1987 r. napisał do kardynała Ratzingera list o następującej treści:

Eminencjo,

po dokładnym zbadaniu odpowiedzi udzielonej przez Świętą Kongregację Nauki Wiary na nasz dokument Dubia, jak również wobec dostarczonych przez nas zastrzeżeń dotyczących soborowej Deklaracji o Wolności Religijnej, proszę przyjąć nasz osąd podjęty w tej materii, wraz z jego uzasadnieniem. Niech mi wolno będzie dołączyć do niego dokumenty, które świadczą o tym, że osąd ten nie jest naszą osobistą opinią, lecz raczej opinią osób upoważnionych. Ponieważ tak się złożyło, że w ciągu ostatnich kilku dni opublikowałem książkę na ten temat, zatytułowaną oni Jego zdetronizowali, poczułem się w obowiązku z uszanowaniem przedłożyć Waszej Eminencji jej egzemplarz. W ciągu kilku ostatnich miesięcy otrzymaliśmy wiele ważnych opracowań pochodzących z rzymskich uniwersytetów i konferencji episkopatów. Przesyłam Waszej Eminencji krytykę dokumentu o. Cesboué, który nadesłała nam francuska konferencja episkopatu.

Dołączyłem również kilka innych opracowań na ten sam temat w celu wykazania, że nasza odmowa przyjęcia liberalnych zasad soborowej Deklaracji o Wolności Religijnej nie jest oparta na osobistych lub sentymentalnych opiniach, lecz na nieomylnym Magisterium Kościoła. Dlatego też dołączyliśmy:

  1. Rozważania kardynała Browne’a,
  2. Uwagi Coetus Internationalis, czyli grupy Ojców Soboru przeciwnych wolności religijnej,
  3. Krytykę msgr. Husseau z Uniwersytetu Katolickiego w Angers,
  4. Krytykę o. de Sainte-Marie Sallerona, byłego profesora na Teresianum,
  5. List biskupa de Castro Mayera, wówczas biskupa Campos, skierowany do papieża Pawła VI, wraz z załącznikiem.

Na tej podstawie możemy stwierdzić, iż liberalna doktryna o wolności religijnej i doktryna tradycyjna są sobie diametralnie przeciwne. Należało dokonać wyboru pomiędzy schematem kardynała Ottavianiego a schematem kardynała Bea na ten sam temat. Podczas ostatniego spotkania Centralnej Komisji Przygotowawczej Soboru miała miejsce gorąca kontrowersja pomiędzy wspomnianymi kardynałami. Kardynał Bea przyznawał, że jego tezy są całkowicie sprzeczne ze schematem kardynała Ottavianiego. Od tej pory nic się nie zmieniło. Tradycyjne Magisterium sprzeciwia się tezie liberalnej opartej na fałszywej koncepcji ludzkiej godności i błędnej definicji świeckiego społeczeństwa. Problem sprowadza się do poznania, kto ma rację – kardynał Ottaviani czy kardynał Bea. Praktyczne konsekwencje tezy liberalnej, przyjętej przez Stolicę Apostolską po Soborze, są zgubne i antychrześcijańskie. Jest to zdetronizowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa, połączone ze sprowadzeniem wszystkich religii do tego samego statusu wobec prawa; to z kolei prowadzi do ekumenicznej apostazji, takiej jak ta w Asyżu.

W celu przeciwdziałania autodestrukcji Kościoła błagamy Ojca Świętego za wstawiennictwem Waszej Eminencji o pozwolenie na swobodne praktykowanie Tradycji poprzez udzielenie jej środków potrzebnych do życia i rozwoju, dla ratowania Kościoła katolickiego i dla zbawienia dusz – błagamy o uznanie tradycyjnych zgromadzeń, a zwłaszcza seminariów; błagamy, abyśmy, Jego Ekscelencja de Castro Mayer i ja sam, mogli wyświęcić kilku wybranych przez Was biskupów pomocniczych w celu udzielenia Kościołowi łask Tradycji, jedynego źródła odnowy Kościoła. Eminencjo, po blisko 20 latach natarczywych próśb o błogosławieństwo i zachętę dla Tradycji, błagania ciągle pozostają bez odpowiedzi. Jest to prawdopodobnie ostatni apel w obliczu Boga i Kościoła. Na Ojcu Świętym i na Was samych ciążyć będzie odpowiedzialność za definitywne zerwanie z przeszłością Kościoła i jego Magisterium. Dzisiejsze Magisterium samo w sobie nie zasługuje na miano katolickiego, skoro nie jest przekazem depozytu wiary, to jest Tradycji. Nowe Magisterium, nie jest zakorzenione w przeszłości, a co więcej, w stopniu, w jakim sprzeciwia się Magisterium wszystkich czasów, może być co najwyżej schizmatyckie i heretyckie. Nieustająca wola unicestwienia Tradycji jest dążeniem samobójczym, które poprzez samo swoje istnienie usprawiedliwia prawdziwych i wiernych katolików do podejmowania decyzji koniecznych dla ratowania Kościoła i zbawienia dusz.

Jestem pewny, że Matka Najświętsza z Fatimy pobłogosławi ten ostatni apel w siedemdziesiątą rocznicę Jej objawień i przekazów. Obyście po raz drugi nie pozostali głusi na Jej wołanie.

Pozostaję do dyspozycji Waszej Eminencji,

Arcybiskup Marceli Lefebvre, 8 lipca 1987 r.

W swojej odpowiedzi z 28 lipca kardynał Ratzinger w imieniu Ojca Świętego pisał do arcybiskupa Lefebvre: „Oferuję Ci nową propozycję, pragnąc w ten sposób dostarczyć Ci ostatecznej możliwości porozumienia w kwestiach, które nosisz w sercu: tym rozwiązaniem jest kanoniczna sytuacja Bractwa św. Piusa X oraz przyszłość Twoich seminariów”. List zawiera propozycję nominacji kardynała wizytatora. 11 listopada 1987 r. kardynał Gagnon rozpoczął swoją wizytację apostolską w większości ważnych ośrodków Bractwa i tradycyjnych opactw, która trwała cały miesiąc. Rezultaty zostały podsumowane przez samego kardynała Gagnona, który pod koniec wizytacji powiedział do Arcybiskupa, zebranego duchowieństwa i seminarzystów:

Ekscelencjo,

drodzy przyjaciele, nie mogę pominąć okazji, aby przede wszystkim nie złożyć moich wyrazów szacunku i gratulacji dla Przełożonego Generalnego, który obchodzi dzisiaj swoją dwunastą rocznicę kapłaństwa, dwanaście z pewnością dobrze wypełnionych lat, przeżytych z wdzięcznością wobec tego, który doprowadził go do kapłaństwa. Chciałbym również z prostotą podziękować wam za całą miłość i serdeczność, z którą zostaliśmy przyjęci we wszystkich domach Bractwa oraz we wszystkich domach, z którymi współpracowali kapłani Bractwa wypełniając swój apostolat, domach, które należą do tego samego «ruchu» co Bractwo, jak to określił opat z Le Barroux. Z tego miejsca dziękuję Wam za to wszystko, wyrażając również podziw dla msgr. Perla, któremu jestem winny podziękowanie. Mało znaliśmy się przed tą wyprawą, spotkaliśmy się zaledwie kilka razy; był on jednak dla mnie nadzwyczajnym wsparciem, jak również o. du Chalard, który był zawsze do naszej dyspozycji. O. du Chalard, jak również cały zespół wykwalifikowanych kierowców, którzy zwykli po całym świecie wozić ten drogocenny skarb, arcybiskupa Lefebvre; zawsze traktowali nas bardzo dobrze (...) a zwykle nawet nieco lepiej niż się spodziewaliśmy.

Powracając jednak w to święto Niepokalanego Poczęcia do bardziej istotnych refleksji, chcę powiedzieć, że żywimy wielki podziw dla rzucającej się w oczy pobożności – dotyczy to zwłaszcza katechezy, edukacji i udzielania sakramentów. Z pewnością dysponujemy teraz wszystkim, co jest konieczne do sporządzenia bardzo pozytywnego raportu.

Dlatego też nie ustajemy w modlitwie do Najświętszej Dziewicy i z Nią modlimy się podczas tego okresu Adwentu, aby Boże Narodzenie było nowym narodzeniem Jezusa we wszystkich znaczeniach tego słowa, również dla Bractwa. Jeszcze raz dziękuję.

Edward kardynał Gagnon

Przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Rodziny

Wizytator Apostolski

Kardynał Gagnon własnoręcznie wpisał do księgi gości w Ecône następujące słowa:

Niech Niepokalana Dziewica wysłucha naszych żarliwych modlitw, aby dzieło formacyjne, które cudownie przeprowadzane jest w tym domu mogło promieniować na życie całego Kościoła

Edward kardynał Gagnon

Msgr Kamil Perl

5 stycznia 1988 r. kardynał Gagnon przedłożył Papieżowi raport ze swojej wizytacji apostolskiej. Mimo obietnic kardynała, abp Lefebvre nigdy nie otrzymał jego kopii. Stało się dokładnie to samo, co po wizytacji w roku 1974. 20 lutego 1988 r. arcybiskup Lefebvre napisał list do Ojca Świętego, po raz kolejny wyrażając konieczne warunki szczęśliwego rozwiązania: utworzenie rzymskiego sekretariatu, złożonego wyłącznie z członków sprzyjających Tradycji, dokonanie konsekracji biskupów zatwierdzonych przed 30 czerwca 1988 r., wyłączenie dzieł Tradycji spod jurysdykcji lokalnych ordynariuszy.

Konsekracje biskupów (1988)

W następnych miesiącach zostały wszczęte konkretne dyskusje. W dniach 12–14 kwietnia 1988 r. odbyły się spotkania pomiędzy reprezentantami arcybiskupa Lefebvre i konsultorami Kongregacji Nauki Wiary. W wyniku tych dyskusji podpisany został 15 kwietnia 1988 r. wstępny protokół porozumienia. Delegaci Bractwa dodali do tego protokołu notę mówiącą o konieczności wyboru w bardzo krótkim czasie kandydata na biskupa z szeregów Bractwa. Tego samego dnia arcybiskup Lefebvre w liście do kardynała Ratzingera poprosił o zezwolenie na konsekrację większej liczby biskupów.

Po następnych spotkaniach pomiędzy arcybiskupem Lefebvre, kardynałem Ratzingerem i ekspertami obydwu stron spisano 4 maja 1988 r. bardziej precyzyjny protokół porozumienia. Został on podpisany 5 maja 1988 r. w Albano: ze strony Watykanu przez kardynała Ratzingera, zaś ze strony Bractwa przez arcybiskupa Lefebvre. Protokół ten poprzedzony był listem arcybiskupa Lefebvre do Papieża. Oto treść tego protokołu:

I. Tekst deklaracji doktrynalnej

Ja, Marceli Lefebvre, arcybiskup, biskup-emeryt Tulle, jak również członkowie założonego przeze mnie Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X:

  1. Obiecujemy zawsze zachować wierność wobec Kościoła katolickiego i Papieża Rzymskiego, jego Najwyższego Pasterza, Wikariusza Chrystusa, Następcy Świętego Piotra w jego prymacie oraz wobec ciała biskupiego.
  2. Deklarujemy, iż przyjmujemy doktrynę zawartą w §25 konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego II, traktującą o Magisterium Kościoła i wymaganej wobec niego uległości.
  3. Co do pewnych punktów nauki Soboru Watykańskiego II lub późniejszych reform liturgii i prawa, które wydają się być dla nas niełatwe do pogodzenia z Tradycją, zobowiązujemy się wykazywać pozytywne nastawienie w studiach nad nimi oraz w kontaktach ze Stolicą Apostolską, unikając wszelkiej polemiki.
  4. Co więcej, deklarujemy uznanie ważności Ofiary Mszy i sakramentów sprawowanych z intencją czynienia tego, co czyni Kościół, według rytów wskazanych w wydaniach typicznych Mszału Rzymskiego i Rytuałów Sakramentów promulgowanych przez papieży Pawła VI i Jana Pawła II.
  5. W końcu, obiecujemy respektować powszechną dyscyplinę Kościoła i prawa kościelne, zwłaszcza te zawarte w Kodeksie Prawa Kanonicznego promulgowanym przez papieża Jana Pawła II, bez uszczerbku dla szczególnych zasad dyscyplinarnych udzielonych dla potrzeb Bractwa przez prawo szczegółowe.

II. Kwestie prawne

Biorąc pod uwagę fakt, że Bractwo Kapłańskie św. Piusa X było przez 18 lat pojmowane jako stowarzyszenie życia wspólnego oraz po przestudiowaniu propozycji sformułowanych przez JE arcybiskupa Lefebvre i wniosków z wizytacji apostolskiej przeprowadzonej przez Jego Eminencję kardynała Gagnon – stwierdza się, że najodpowiedniejszą [dla Bractwa] formułą kanoniczną jest stowarzyszenie życia apostolskiego.

1. Stowarzyszenie życia apostolskiego

Rozwiązanie takie jest kanonicznie możliwe i ma tę zaletę, iż uwzględnia możliwość włączenia do kapłańskiego stowarzyszenia życia apostolskiego również ludzi świeckich (np. braci koadiutorów). Zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego promulgowanym w 1983 r. (kan. 731–746) Stowarzyszenie takie cieszy się pełną autonomią, może formować swoich członków, inkardynować kleryków i zapewniać wspólne życie swoim członkom. We właściwych Statutach, w związku z elastycznością i możliwości pewnej inwencji związanej ze znanymi wzorcami takich stowarzyszeń życia apostolskiego, przewiduje się pewną niezależność od biskupów diecezjalnych (cf. kan. 591) w tym, co dotyczy publicznego kultu, cura animarum i innych działań apostolskich, z uwzględnieniem kanonów 679–683. Co do jurysdykcji kapłanów Bractwa względem zwracających się do nich wiernych, będzie ona nadawana tym księżom albo przez ordynariuszy miejsca, albo przez Stolicę Apostolską.

2. Komisja Rzymska

Staraniem Stolicy Apostolskiej zostanie ustanowiona komisja dla koordynowania stosunków z różnymi dykasteriami i biskupami diecezjalnymi, jak również dla rozwiązywania ewentualnych problemów i sporów. Komisja ta będzie wyposażona w niezbędne pełnomocnictwa dla zajmowania się wspomnianymi kwestiami (np. ustanowieniem na prośbę wiernych miejsca kultu tam, gdzie nie było dotąd domu Bractwa, ad mentem kan. 683, §2). Komisja będzie złożona z przewodniczącego, wiceprzewodniczącego i pięciu członków, z których dwóch będzie pochodzić z szeregów Bractwa. Zadaniem Komisji będzie między innymi wykazywanie czujności i niesienie pomocy w dziele pojednania oraz regulowanie kwestii związanych ze wspólnotami religijnymi posiadającymi prawny lub moralny związek z Bractwem.

3. Status osób związanych z Bractwem

  1. Członkowie kapłańskiego stowarzyszenia życia apostolskiego (księża i świeccy bracia koadjutorzy) podlegają Statutom stowarzyszenia na prawie papieskim.
  2. Oblaci i oblatki, niezależnie od tego, czy złożyli prywatne śluby, czy też nie, oraz członkowie Trzeciego Zakonu związanego z Bractwem, należą do stowarzyszenia wiernych związanego z Bractwem zgodnie z normami kanonu 303 i z nim współpracują.
  3. Siostry, które złożyły śluby publiczne, stanowią prawdziwy instytut życia konsekrowanego, z jego własną strukturą i właściwą autonomią, nawet jeśli przewidywany jest pewien rodzaj związku z Przełożonym Bractwa dla zachowania jedności duchowości tego instytutu. Kongregacja ta – przynajmniej na początku – będzie podlegać Rzymskiej komisji, zamiast Kongregacji ds. Zakonów.
  4. Członkowie wspólnot żyjących według reguły różnych instytutów religijnych (karmelici, benedyktyni, dominikanie itd.) i zachowujących moralną więź z Bractwem mają otrzymać odpowiednie statuty regulujące ich związek z poszczególnymi zakonami.
  5. Księża, którzy na poziomie indywidualnym są moralnie związani z Bractwem, otrzymają status personalny uwzględniający ich aspiracje, a jednocześnie zobowiązania wynikające z ich inkardynacji. Inne poszczególne przypadki tego rodzaju będą badane i rozwiązywane przez Rzymską Komisję.

Co do osób świeckich, które proszą o pomoc duszpasterską wspólnoty Bractwa – w dalszym ciągu podlegają one jurysdykcji biskupa diecezjalnego, lecz w szczególności z uwagi na ryty liturgiczne tych wspólnot – wierni mogą udawać się do nich w celu przyjmowania sakramentów (w przypadku sakramentów chrztu, bierzmowania i małżeństwa konieczne są ciągle zwykłe zawiadomienia właściwych parafii, cf. kan. 878, 896, 1122).

Uwaga: Pozostawia się tutaj miejsce na rozważenie szczególnej złożoności:

  1. Kwestii przyjmowania przez świeckich sakramentów chrztu, bierzmowania, małżeństwa we wspólnotach Bractwa.
  2. Kwestii wspólnot praktykujących regułę danego instytutu religijnego bez przynależności do niego.

Odpowiedzialność za rozwiązanie tych problemów spoczywa na Rzymskiej Komisji.

4. Święcenia

Co do święceń należy rozróżnić dwie fazy:

  1. Co do świeceń zaplanowanych w najbliższej przyszłości, to upoważnionym do ich przeprowadzenia będzie arcybiskup Lefebvre, a jeśli nie będzie w stanie tego uczynić, dokona tego inny zaakceptowany przez niego biskup.
  2. Z chwilą powołania stowarzyszenia życia apostolskiego:
    • W miarę możliwości i według oceny Przełożonego Generalnego należy przestrzegać normalnego trybu: wysyłać dymisorie do biskupa, który zgodzi się wyświęcać członków Bractwa.
    • Wobec szczególnej sytuacji Bractwa (por. niżej): udzielić święceń biskupich jednemu z członków Bractwa, który oprócz innych obowiązków będzie również w stanie dokonywać święceń.

5. Problem biskupa

1. Na poziomie doktrynalnym (eklezjologicznym) gwarancja stabilności oraz zachowanie egzystencji Bractwa są zapewnione dzięki jego powołaniu jako stowarzyszenia życia apostolskiego na prawie papieskim i zaakceptowaniu jego statutów przez Ojca Świętego.

2. Jednak z przyczyn praktycznych i psychologicznych użytecznym wydaje się udzielenie święceń biskupich jednemu z członków Bractwa. Dlatego też w ramach doktrynalnego i kanonicznego procesu pojednania sugerujemy Ojcu Świętemu, aby wybrał kandydata na biskupa z szeregów Bractwa, kandydata zaproponowanego przez arcybiskupa Lefebvre. W konsekwencji zasady wskazanej powyżej (1) biskup ten nie byłby normalnie Przełożonym Generalnym Bractwa; odpowiednim wydaje się, aby był on członkiem Rzymskiej Komisji.

6. Problemy szczegółowe, które mają być rozwiązane (dzięki Dekretowi lub Deklaracji)

1. Zdjęcie suspensy a divinis z arcybiskupa Lefebvre i zwolnienie go z wadliwości ponoszonych poprzez fakt udzielania święceń.

2. Sanatio in radice, przynajmniej ad cautelam, małżeństw pobłogosławionych do tej pory przez kapłanów Bractwa bez wymaganego delegowania.

3. Zapewnienie „amnestii” i zgody dla domów i miejsc kultu powołanych lub używanych do tej pory przez Bractwo bez upoważnienia biskupów.

Ks. Klemens, sekretarz kardynała Ratzingera, wręczył Arcybiskupowi wraz z powyższym Protokołem szkic listu, który Arcybiskup miał zgodnie z życzeniem kardynała Ratzingera wysłać do Papieża. Oto treść tego listu:

Ojcze Święty,

z radością dowiedziałem się, że przychylnie przyjąłeś deklarację złożoną w imieniu moim i Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, która wyraża nasze przywiązanie do Kościoła i do Papieża Rzymskiego, jak również propozycje naszkicowane podczas naszych ostatnich rozmów przeprowadzonych z kardynałem Ratzingerem w celu nadania Bractwu regularnego statusu kanonicznego w pełnej jedności ze Stolicą Apostolską. Wydaje mi się, że przyszedł czas na przedstawienie Waszej Świątobliwości pokornej lecz pilnej prośby, aby porozumienie, jakie osiągnęliśmy, było teraz wprowadzone tak, aby moja osobista sytuacja, jak również sytuacja Bractwa mogła ulec normalizacji dla dobra Świętego Kościoła.

Ojcze Święty, to dla dobra Kościoła działałem w swoim sumieniu w obliczu Boga przez wszystkie ostatnie lata, poprzez wiele cierpień. Jednakże zdaję sobie sprawę, że nawet w dobrej wierze można popełniać błędy. Dlatego też pokornie proszę Cię o wybaczenie wszystkiego, co w moim zachowaniu lub w zachowaniu Bractwa mogło zranić Wikariusza Chrystusa lub Kościół i ze swojej strony z głębi serca przebaczam wszystko, co musiałem cierpieć.

W końcu chciałbym wyrazić moją wdzięczność za wyrażoną przez Ciebie intencję wzięcia pod uwagę szczególnej sytuacji Bractwa i zaproponowanie wyznaczenia biskupa wybranego spośród jego członków, odpowiedzialnego zwłaszcza za zagwarantowanie specyficznych potrzeb Bractwa. Oczywiście pozostawiam Waszej Świątobliwości decyzję co do osoby, która ma zostać wybrana i właściwego momentu. Czy mógłbym jedynie wyrazić moje pragnienie, aby nie było to w zbyt dalekiej przyszłości?

Z ufnością pokładaną w Tobie we wszystkich tych kwestiach proszę, abyś raczył przyjąć wyrazy mojej synowskiej, pełnej najgłębszego szacunku czci w Jezusie i Maryi.

Abp Lefebvre nigdy nie wysłał tego listu. Jego treść uświadomiła mu jednak w sposób nie budzący wątpliwości, że mimo przyjętej przez Rzym – co do zasady – możliwości konsekracji biskupa z szeregów Bractwa, porozumienie to było dalece niewystarczające. Nie tylko nic nie mówiło o konkretnej dacie święceń, ale wręcz odkładało konsekracje biskupie w daleką, niemożliwą do określenia przyszłość. Dlatego też już nazajutrz, 6 maja 1988 r., Arcybiskup napisał list do kardynała Ratzingera, wyrażając swoje obawy związane brakiem woli ze strony Rzymu co do określenia daty święceń biskupich. Oto treść tego listu:

Eminencjo,

wczoraj z rzeczywistą satysfakcją złożyłem swój podpis pod Protokołem naszkicowanym w ciągu ostatnich dni. Jednakże Wasza Eminencja sam był świadkiem głębokiego zawodu, jakiego doświadczyłem po przeczytaniu listu, który od Was otrzymałem, a który zawierał odpowiedź Ojca Świętego co do konsekracji biskupich. Praktycznie, odłożenie świeceń biskupich na dalszy, nieokreślony termin będzie już czwartym z kolei odroczeniem terminu. W moich poprzednich listach data 30 czerwca została jasno wskazana jako ostateczna z możliwych. Przedłożyłem Wam już dane dotyczące kandydatów. Ciągle pozostają dwa miesiące na udzielenie mandatu. Biorąc pod uwagę szczególne okoliczności tej propozycji, Ojciec Święty może z powodzeniem skrócić procedurę tak, aby mandat został nam udzielony około połowy czerwca.

Gdyby odpowiedź była negatywna, byłbym zobowiązany w sumieniu dokonać konsekracji, opierając się na zgodzie na wyświęcenie jednego biskupa spośród członków Bractwa udzielonej w Protokole przez Stolicę Apostolską. Zdawkowe potraktowanie kwestii konsekracji biskupich dla członka Bractwa, czy to na piśmie, czy w słowach, daje mi powód do obaw przed dalszą zwłoką. W chwili obecnej wszystko przygotowane jest do ceremonii 30 czerwca: rezerwacje hotelowe, transport, wynajęcie ogromnego namiotu dla potrzeb ceremonii. Rozczarowanie naszych księży i wiernych byłoby ostateczne. Wszyscy oni mają nadzieję, że konsekracje te zostaną dokonane za zgodą Stolicy Apostolskiej; lecz odczuwając już rozczarowanie wcześniejszymi odroczeniami nie zrozumieją, jeśli zaakceptuję dalszą zwłokę. Przede wszystkim świadomie pragną oni mieć prawdziwie katolickich biskupów, przekazujących im prawdziwą wiarę i dających im w sposób pewny łaski zbawienia, których domagają się dla siebie i dla swoich dzieci.

W nadziei, że ta prośba nie będzie nieprzezwyciężalną przeszkodą dla procesu pojednania, prosimy Waszą Eminencję o przyjęcie naszych pełnych szacunku, braterskich uczuć w Chrystusie i Maryi.

Marceli Lefebvre,

Arcybiskup, biskup-emeryt Tulle

Wielu oskarżało arcybiskupa Lefebvre o przekreślenie tym listem Protokołu z 5 maja. Jednakże uważna analiza obu tych dokumentów nie ujawnia pomiędzy nimi żadnej sprzeczności. W Protokole nie wspomniano o żadnej dacie konsekracji biskupich, dlatego Arcybiskup prosił o konkretną datę. W swoim liście rzeczywiście wyrażał pewną groźbę, ale dlatego tylko, bo – jak mówił – cały postęp w negocjacjach został osiągnięty jedynie pod naciskiem takich gróźb.

17 maja 1988 r. kardynał Ratzinger wysłał do arcybiskupa Lefebvre następne sugestie co do treści listu, który Arcybiskup ma skierować do Papieża. W liście tym kwestia konsekracji biskupich miała być potraktowana jeszcze bardziej zdawkowo i mgliście niż w poprzednim szkicu. W rzeczywistości list ten w stopniu jeszcze większym niż poprzedni szkic podkreślał z samej zasady brak konieczności święceń biskupich. Zawierał on ogólną prośbę skierowaną do Papieża, aby ten rozważył możliwość konsekracji, jednak nie wspominał ani słowem nie tylko o konkretnej dacie, ale w ogóle o jakichkolwiek terminach. Oto treść nowego szkicu:

Ojcze Święty,

tak jak miałem okazję zakomunikować Waszej Świątobliwości w jednym z moich poprzednich listów, wizytacja apostolska Bractwa przeprowadzona przez Jego Eminencję kardynała Gagnon wzbudziła we mnie i we wszystkich członkach Bractwa ogromną nadzieję na rozwiązanie problemu pełnej łączności Bractwa ze Stolicą Apostolską. Wszyscy bowiem jesteśmy świadomi, że taka łączność jest stanem najwyższej wagi dla wszystkich członków Kościoła. Nasza nadzieja zwiększyła się dzięki listowi otwartemu Waszej Świątobliwości do Jego Eminencji kardynała Ratzingera z 8 kwietnia oraz umocniła się jeszcze po ostatnich częstych spotkaniach z kardynałem Ratzingerem.

Z wielką ufnością piszę ten nowy list, aby pokornie prosić Waszą Świątobliwość, byś raczył w sposób pełny i kanoniczny uregulować rozmaite aspekty związane z osobą moją oraz z całym Bractwem św. Piusa X. W tym celu dostarczyłem Waszej Świątobliwości wraz z moim poprzednim listem formalną deklarację podpisaną przeze mnie i w imieniu Bractwa, w której wyraziłem nasze pełne oddanie Kościołowi i Papieżowi Rzymskiemu.

Ojcze Święty, przez wszystkie ostatnie lata, wśród wielu cierpień, działałem zawsze idąc za swoim sumieniem w obliczu Boga, szukając dobra Kościoła. Niemniej jednak mam świadomość, że nawet w dobrej wierze można popełniać błędy. Dlatego też w Twoje ręce powierzam wszystkie te sprawy i pokornie proszę o wybaczenie tego, co pomimo mojej dobrej woli mogło być przyczyną niezadowolenia Wikariusza Chrystusa.

W końcu, chciałbym podzielić się z Waszą Świątobliwością moją szczególną troską dotyczącą mego podeszłego wieku. W rzeczywistości kanoniczna regulacja statusu Bractwa nie uwzględnia konsekracji biskupa, który zająłby moje miejsce, gdyż taka konsekracja nie jest niezbędna per se. Jednakże zwracając uwagę w pierwszym rzędzie na praktyczną potrzebę biskupa, który sprawowałby funkcje pontyfikalne według rytu sprzed reformy liturgicznej, byłbym ze wszech miar szczęśliwy, jeśli Wasza Świątobliwość mianowałby biskupa, który mógłby w pewnym sensie mnie zastąpić.

Racz przyjąć, Ojcze Święty, wyrazy mojej największej czci i synowskich uczuć w Jezusie i Maryi.

W ramach odpowiedzi arcybiskup Lefebvre napisał 20 maja list do Ojca Świętego, w którym uzasadniał konieczność konsekracji 30 czerwca:

Ojcze Święty,

mimo wzbudzenia pewnej nadziei dotyczącej możliwego rozwiązania problemu Bractwa po podpisaniu Protokołu, w chwili obecnej pojawia się poważna trudność co do biskupstwa, które miało być nadane Bractwu w celu zastąpienia nas w naszych funkcjach biskupich. W oczywisty sposób okazuje się, że to przyznanie biskupstwa jest dla Stolicy Apostolskiej źródłem trosk i niepokojów, a to z następujących powodów:

Po pierwsze, biskupstwo to jest zbyteczne. Po oficjalnym uznaniu Bractwa jako stowarzyszenia na prawie papieskim, Przełożony Generalny może wręczyć dymisorie wybranemu przez siebie biskupowi.

Po drugie, nadanie biskupstwa mogłoby się wydawać wyraźnym znakiem dezaprobaty wobec aktualnie urzędujących biskupów i mogłoby zwrócić biskupów przeciwko Stolicy Apostolskiej.

Po trzecie wreszcie, biskupstwo to mogłoby ostatecznie stwarzać trudności w diecezjach, poprzez działania apostolskie wśród wiernych.

Bez wątpienia powyższe obawy są przyczyną zwłoki i wymijających odpowiedzi ze strony Stolicy Apostolskiej, udzielanych przez ponad rok. Na skutek tych obaw jesteśmy moralnie zobligowani do położenia kresu temu oczekiwaniu, po wielokrotnie wyrażanym, uporczywym wskazywaniu na konieczność posiadania wielu biskupów dla kontynuacji i rozwoju dzieła. 30 czerwca wydaje mi się ostatecznym terminem na udzielenie takiej sukcesji. Opatrzność zdała się przygotować tę datę. Porozumienia zostały podpisane, nazwiska kandydatów zostały zaproponowane. Jeśli kardynał Ratzinger jest zapracowany i nie ma czasu na przygotowanie mandatów, być może można byłoby to powierzyć kardynałowi Gagnon.

Ojcze Święty, racz położyć kres temu bolesnemu problemowi kapłanów, wiernych i piszącego te słowa Twojego sługi, którzy w zachowaniu Tradycji nie mają żadnego innego pragnienia jak tylko służyć Kościołowi, Papieżowi i zbawiać dusze. Pozwól nam dołączyć kilka rozważań dotyczących odnowy Kościoła, która może się dokonać dzięki Bractwu i udzielonemu nam biskupstwu. Relacjonując przypadki mianowań biskupich z Wiednia w Austrii i z Chur w Szwajcarii, prasa robiła aluzje na temat zmiany kierunku Stolicy Apostolskiej co do wyboru biskupów. Jest to dobry znak, niemniej jednak wspomniane reakcje pokazują, że ci biskupi spotkają się z ogromnymi trudnościami w realizacji swoich dzieł apostolskich; aby uciszyć ludzi, będą zmuszani do okazywania swego przywiązania do nowoczesnego ducha poprzez ekumenizm, jak również do udzielania poparcia dla ruchu charyzmatycznego. Nawet jeśli zachowają pewną dyscyplinę i większą pobożność, ich seminaria będą przepojone tym nowoczesnym duchem i tylko z trudnością będą mogły się przyczynić do prawdziwej odnowy Kościoła. Na przyszłość odnowa taka będzie możliwa jedynie dzięki biskupom, którzy w sposób wolny będą chcieli ożywić wiarę chrześcijańską i cnoty, posługując się tymi środkami, jakie nasz Pan powierzył Kościołowi dla uświęcenia kapłanów i wiernych. Tylko atmosfera wolna od współczesnych błędów i nowoczesnych rozwiązań pozwoli na dokonanie tej odnowy. Z tą właśnie atmosferą spotkali się kardynał Gagnon i msgr Perl; jest to atmosfera stworzona przez głęboko chrześcijańskie, wielodzietne rodziny, z których wywodzą się liczne i dobre powołania. Odnowa ta, wsparta Twoimi, Ojcze Święty, decyzjami, odbuduje diecezje dzięki kontaktom biskupów i duchowieństwa. Niektórzy biskupi powierzą nam formację swoich seminarzystów, a stąd, dzięki łasce Bożej, Kościół odnajdzie nową młodość – i przekształci społeczeństwo pogańskie w społeczeństwo chrześcijańskie.

Z pewnością rozumiesz, Ojcze Święty, że jeden biskup nie wystarczy dla tak wielkiego obszaru działań apostolskich. Jeśli pozwalamy sobie poddać te rozważania Twojemu osądowi, to z ogromnego pragnienia przyjścia Ci z pomocą w rozwiązaniu tych poważnych problemów, które usiłujesz rozwiązywać w trakcie Twoich podróży apostolskich.

Racz przyjąć, Ojcze Święty, wyrazy naszego pełnego szacunku, synowskiego oddania w Jezusie i Maryi.

Marceli Lefebvre

Arcybiskup, biskup-emeryt Tulle

Założyciel Bractwa św. Piusa X

24 maja 1988 r. arcybiskup Lefebvre napisał podobny list do kardynała Ratzingera. Odpowiedź kardynała nadeszła 30 maja – Ojciec Święty dał zgodę na święcenia biskupie 15 sierpnia, lecz odmówił przyznania Tradycji katolickiej większości w Komisji i zachował milczenie na temat liczby biskupów. Papież oczekiwał również ze strony arcybiskupa Lefebvre na list zawierający prośbę o wybaczenie oraz wyraźne stwierdzenie, że w kwestii biskupów Arcybiskup „z całkowitym posłuszeństwem poddaje się decyzjom Ojca Świętego”. Co więcej, kandydatury przedłożone do tej pory przez arcybiskupa Lefebvre zostały uznane za niewystarczające i zażądano propozycji następnych nazwisk. W ten sposób kardynał Ratzinger odrzucił praktycznie wszystkich kandydatów zaproponowanych przez arcybiskupa Lefebvre. Była to rzeczywista przyczyna zerwania negocjacji. Tak naprawdę jaka była gwarancja, że nowe nazwiska jakie przedłożyłby arcybiskup Lefebvre, byłyby przyjęte do 15 sierpnia? Odrzucając kandydatów proponowanych przez Arcybiskupa, kardynał Ratzinger jasno wykazał, że Watykan nie był szczery w wypełnianiu swoich obietnic co do konsekracji biskupich. Dlatego też 2 czerwca 1988 r. arcybiskup Lefebvre napisał do Papieża list następującej treści:

Ojcze Święty,

rozmowy i spotkania z kardynałem Ratzingerem oraz jego współpracownikami, aczkolwiek przebiegały w duchu kurtuazji i miłości bliźniego, przekonały nas, że czas szczerej i skutecznej współpracy jeszcze nie nadszedł. Istotnie, jeżeli każdy chrześcijanin ma prawo oczekiwać od kompetentnej władzy kościelnej, że będzie ona chroniła jego wiarę otrzymaną na chrzcie, to cóż powiedzieć o kapłanach, zakonnikach i zakonnicach?

Właśnie po to, aby nasza wiara otrzymana na chrzcie pozostała nieskażona, przeciwstawiamy się duchowi Vaticanum II i zainspirowanym przez niego reformom. Fałszywy ekumenizm, który leży u źródeł wszystkich innowacji soborowych w liturgii, w nowych relacjach pomiędzy Kościołem i światem, w samym pojęciu Kościoła, prowadzi do jego upadku, a katolików do apostazji. Jesteśmy radykalnie przeciwni temu niszczeniu naszej wiary i zdecydowani trwać przy tradycyjnej nauce i dyscyplinie Kościoła, szczególnie w tym, co dotyczy formacji do kapłaństwa i życia zakonnego, dlatego też odczuwamy absolutną konieczność posiadania takiej władzy kościelnej, która będzie podzielała nasze troski i pomoże nam uchronić się przed duchem Vaticanum II i duchem Asyżu.

Dlatego prosimy o licznych biskupów wybranych z szeregów Tradycji oraz o większość w Komisji Rzymskiej, aby bronili nas przed jakimkolwiek kompromisem. Wobec nieuwzględnienia naszych próśb i wobec tego, że w sposób oczywisty cel owego pojednania jawi się w oczach Stolicy Apostolskiej zupełnie inaczej niż u nas, uważamy, że lepiej poczekać na czas bardziej sprzyjający.

Dlatego też sami znajdziemy środki niezbędne do kontynuowania dzieła powierzonego nam przez Opatrzność, zostaliśmy bowiem zapewnieni przez Jego Eminencję kardynała Ratzingera w liście z 30 maja, że konsekracja biskupia nie jest sprzeczna z wolą Stolicy Apostolskiej, skoro została wyznaczona na dzień 15 sierpnia.

Będziemy nadal się modlić, aby współczesny Rzym nękany modernizmem stał się znowu Rzymem katolickim i aby powtórnie odnalazł swą liczącą 2000 lat tradycję. Wówczas straci rację bytu problem pojednania, a Kościół odnajdzie swą nową młodość. Zechciej, Ojcze Święty, przyjąć wyrazy naszego najgłębszego szacunku i synowskiego oddania w Jezusie i Maryi

Arcybiskup Marceli Lefebvre

Nawet po napisaniu tego listu arcybiskup Lefebvre i Bractwo św. Piusa X modlili się o cud. Bóg mógł zmienić serce Papieża i skłonić go do wyrażenia zgody na prośby arcybiskupa Lefebvre. W odpowiedzi Ojciec Święty skierował do Arcybiskupa list, datowany na 9 czerwca:

Ekscelencjo,

z dojmującym i głębokim smutkiem zapoznałem się z listem Waszej Ekscelencji z dnia 2 czerwca.

Kierując się wyłączną troską o jedność Kościoła w wierności Prawdzie objawionej, co stanowi naczelną powinność Następcy Piotra Apostoła, w ubiegłym roku poleciłem przeprowadzenie wizytacji apostolskiej Konfraterni św. Piusa X i jej dzieł. Wizytacja została przeprowadzona przez Edouarda kardynała Gagnona. Następnie miały miejsce rozmowy najpierw z biegłymi Kongregacji Nauki Wiary, potem między Waszą Ekscelencją i Józefem kardynałem Ratzingerem. Podczas tych spotkań zostały opracowane rozwiązania, przyjęte i podpisane przez Waszą Ekscelencję 5 maja 1988 r. Rozwiązania te pozwalały Konfraterni św. Piusa X istnieć i działać w Kościele w pełnej komunii z Papieżem, strażnikiem jedności w Prawdzie. Stolicy Apostolskiej w owych czasach przyświecał wyłącznie jeden cel: ochrona i popieranie tej jedności w posłuszeństwie Bożemu Objawieniu, przekazywanemu i interpretowanemu przez Magisterium Kościoła, zwłaszcza na dwudziestu jeden Soborach ekumenicznych, od Nicejskiego do Watykańskiego II.

W skierowanym do mnie liście Ekscelencja zdaje się odrzucać wszystko, co zostało osiągnięte podczas dotychczasowych rozmów, jasno wyrażając zamiar «zapewnienia sobie środków potrzebnych do kontynuowania swego dzieła», zwłaszcza przez dokonanie w najbliższym czasie jednej lub kilku konsekracji biskupich bez mandatu apostolskiego, w jawnej sprzeczności nie tylko z przepisami prawa kanonicznego, ale także z protokołem z 5 maja i z odnoszącymi się do tej sprawy wskazaniami zawartymi w liście kardynała Ratzingera skierowanym do Waszej Ekscelencji 30 maja.

Z głębi ojcowskiego serca, a równocześnie z całą powagą, jakiej wymagają obecne okoliczności, wzywam Cię, Czcigodny Bracie, do zrezygnowania z tego zamiaru, który, jeśli zostanie urzeczywistniony, nie będzie niczym innym, aniżeli aktem schizmatyckim, którego teologiczne i kanoniczne konsekwencje niewątpliwie są Waszej Ekscelencji znane. Gorąco wzywam Waszą Ekscelencję do powrotu w pokorze do pełnego posłuszeństwa Zastępcy Chrystusa. Nie tylko zapraszam Cię do tego, ale proszę Cię na rany Chrystusa, naszego Zbawiciela, który w przeddzień swej Męki modlił się za swoich uczniów, «aby wszyscy stanowili jedno» (J 17, 21). Do tego zaproszenia i do tej prośby dołączam moje codzienne modlitwy do Maryi, Matki Chrystusa.

Drogi Bracie, nie pozwól, aby rok poświęcony w sposób tak szczególny Matce Bożej przyniósł nową ranę Jej macierzyńskiemu Sercu!

Jan Paweł II, papież

Watykan, 9 czerwca 1988 r.

Po tym liście Papieża wysłano do Watykanu wiele telegramów i listów z prośbami o spełnienie życzeń arcybiskupa Lefebvre. Prośby te nie odniosły jednak żadnego skutku.

Dnia 17 czerwca kardynał Gantin wysłał upomnienie kanoniczne. 30 czerwca 1988 r. abp Lefebvre przeprowadził wraz z biskupem Antonio de Castro Mayerem ceremonię święceń biskupich. W kazaniu Arcybiskup usprawiedliwił swoje działanie koniecznością przetrwania świętej Tradycji Kościoła. Po kazaniu arcybiskupa Lefebvre, współkonsekrator Antoni de Castro Mayer, biskup-emeryt Campos (Brazylia) złożył krótką deklarację.

1 lipca 1988 r. został opublikowany Dekret o ekskomunice, wydany przez kardynała Gantina, a 2 lipca sam Papież wydał swój list apostolski motu proprio Ecclesia Dei.

Ostatnie lata życia (1989–1991)

W roku 1989 dwadzieścia trzy tysiące wiernych zebrało się w Paryżu, aby podziękować Bogu za 60. rocznicę świeceń kapłańskich arcybiskupa Lefebvre. W kwietniu 1990 r. Arcybiskup obchodził w Niemczech wraz z dziesięcioma tysiącami wiernych dwudziestą rocznicę założenia Bractwa św. Piusa X. W tym samym roku został obrzucony kalumniami przez Ligę Przeciwko Rasizmowi i Antysemityzmowi (LICRA), która oskarżyła go o rasizm. Kardynał Thiandoum, afrykański hierarcha, który otrzymał święcenia kapłańskie z rąk Arcybiskupa, wydał pełne oburzenia, publiczne oświadczenie w obronie wielkiego misjonarza, arcybiskupa Dakaru, który pozostawił po sobie w Afryce niezapomniane dzieła, a pamięć o nim jest tam wciąż żywa. Prezydent Gabonu bronił „dobrego Arcybiskupa, który spędził w Afryce 30 lat, czyniąc tylko dobro”. Jakże ironiczne jest to potępienie pod zarzutem rasizmu jedynego hierarchy, który został przez afrykańskie rządy udekorowany najwyższymi odznaczeniami, takimi jak Równikowa Gwiazda Gabonu czy Wielki Narodowy Order Senegalu; tego, który otrzymał również od Francji Legię Honorową za służbę poza jej granicami!

W tym samym czasie Arcybiskup kończy swoją książkę pt. Podróż duchowa, napisaną specjalnie dla księży i seminarzystów, a pomyślaną jako przewodnik katolickiej duchowości oparty na zdrowej doktrynie św. Tomasza z Akwinu.

17 lutego 1991 r. Arcybiskup odprawił w Nizzy swoją ostatnią uroczystą Mszę św., podczas której wygłosił ostatnie kazanie. 8 marca został skierowany do szpitala, a 18 marca przeszedł operację usunięcia raka żołądka. 25 marca 1991 r. o godz. 3.30 arcybiskup Lefebvre oddał swą duszę Bogu.

Podczas jednego tygodnia – a był to Wielki Tydzień – zostały przeprowadzone przygotowania do pogrzebu. W Wielką Środę biskup Rocida, Nuncjusz Apostolski w Szwajcarii oraz biskup Schwery z Sionu przybyli, aby pomodlić się nad ciałem arcybiskupa Lefebvre, wykorzystując przywiezione przez siebie księgi liturgiczne. Zakończyli modlitwę błogosławiąc ciało Zmarłego i skrapiając je wodą święconą.

2 kwietnia 1991 r. odbyły się w Ecône ceremonie pogrzebowe z udziałem piętnastu tysięcy wiernych, wielu księży i seminarzystów. Kardynał Thiandoum, arcybiskup Dakaru, był reprezentowany przez swojego kanclerza. Ciało spoczęło w krypcie seminarium w Ecône. Na kamieniu grobowca znajduje się napis w języku francuskim – „Monseigneur Marcel Lefebvre 1905–1991, Arcybiskup, Biskup-emeryt Tulle, Założyciel Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X – Tradidi quod et accepi (‘Przekazałem to co otrzymałem’)”.

W maju 1992 r. z niespodziewaną wizytą przybył do Ecône kardynał Oddi. Po odmówieniu modlitw przy grobie Arcybiskupa zawołał: „Dziękuję, Monseigneur!”.

Fragment książki x. Karola Stehlina FSSPX W obronie Prawdy katolickiej. Dzieło abpa Lefebvre, wydanej nakładem wydawnictwa Te Deum.

Zobacz też:

  1. lista książek z działu abp Marceli Lefebvre, dostępnych w księgarni wysyłkowej Te Deum