Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski [1 kl.]
Zawsze Wierni nr 4/2001 (41)

Wiadomości

Poparcie dla „arcybiskupa Canterbury”

1 czerwca Jan Paweł II już po raz czwarty przyjął na prywatnej audiencji „arcybiskupa Canterbury” Georga Leonarda Carreya, zwierzchnika „Kościoła Anglii”, który przybył wraz z małżonką Eileen.

To dla mnie szczególna przyjemność, Wasza Świątobliwość, spotkać Cię po Twoim jubileuszu 10-lecia objęcia arcybiskupstwa Canterbury. Życzę Ci szczęścia i pewności, że Pan będzie dalej wspierał w wielu trudnych zadaniach związanych ze służbą wspólnocie anglikańskiej na całym świecie

– powiedział na powitanie Jan Paweł II, po czym wręczył heretyckiemu hierarsze pierścień biskupi.

Jan Paweł II i anglikański „arcybiskup” George Carey.

Jan Paweł II sugeruje więc, że Pan Bóg wspierał i wspiera schizmę i herezję anglikańską... Otrzymując zaś pierścień biskupi, przywódca anglikanów utwierdzony zostaje w przekonaniu, że jest biskupem, wbrew ostatecznemu orzeczeniu papieża Leona XIII w bulli Apostolicae curae, który stwierdził, że święcenia anglikańskie są nieważne. Podobne wydarzenia zmuszają do zastanowienia, jaki jest pogląd Jana Pawła II na kapłaństwo, urząd biskupi, nie mówiąc już o Kościele, skoro pada stwierdzenie, że Pan Bóg wspiera przywódcę sekty, która przecież odrzuca jedność z Kościołem Chrystusowym.

Audiencja „abpa” Carreya nastąpiła w krótkim czasie po utworzeniu specjalnej grupy, która będzie zajmowała się wspieraniem „dialogu” między Stolicą Apostolską a „Kościołem Anglii”. Grupę tworzy siedmiu reprezentantów z każdego wyznania. Ze strony anglikańskiej będzie jej przewodniczył „abp” Carrey, a ze strony katolickiej kard. Walter Kasper, przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan.

Tymczasem agencje donoszą, że „Kościół Anglii zamierza skonsultować sprawę biskupstwa kobiet z ateistami i wyznawcami innych religii: islamu, hinduizmu, judaizmu i buddyzmu”. W liście otwartym anglikański „biskup” Rochester Michael Nazir-Ali, przewodniczący grupy roboczej ds. biskupstwa kobiet, prosi o wypowiedzenie się wszystkich zainteresowanych tym zagadnieniem do 1 listopada br.

Pierwsze anglikanki zostały „duchownymi” w 1994 r., a dopuszczenie ich do „godności biskupiej” może nastąpić w ciągu najbliższych 10 lat. W lipcu ub.r., kiedy Synod Generalny „Kościoła Anglii” poparł „teologiczne przestudiowanie biskupstwa kobiet”, usunięte zostały pierwsze przeszkody na tej drodze.

W „Kościele Episkopalnym Stanów Zjednoczonych” pierwsze kobiety-biskupki pojawiły się już w lutym 1989 r. Sekta ta wywodzi się ze Wspólnoty Anglikańskiej, ale jest całkowicie niezależna organizacyjnie i strukturalnie od „Kościoła Anglii”. (na podst.: KAI, 1, 3 czerwca 2001)

Zachęta do prowadzenia „dialogu międzyreligijnego”

Jan Paweł II zachęcał do prowadzenia „dialogu międzyreligijnego” podczas spotkania 16 czerwca z uczestnikami sympozjum zorganizowanego z okazji 10. rocznicy śmierci bpa Piero Rossano. Sympozjum poświęcone biskupowi znanemu ze swego „ekumenicznego zaangażowania” zorganizowały Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego wraz z Uniwersytetem Laterańskim w Rzymie.

W przemówieniu do uczestników sympozjum Jan Paweł II podkreślił konieczność prowadzenia „dialogu międzyreligijnego”:

W warunkach daleko posuniętego pluralizmu kulturowego i religijnego dialog ten jest potrzebny także po to, aby można było położyć trwałe fundamenty pokoju i oddalić złowieszcze widmo wojen religijnych

– powiedział Jan Paweł II i dodał, że „otwartość na dialog oznacza dogłębną zgodność z własną tradycją religijną. – To jest nauka płynąca z życia biskupa Rossano” – podkreślił.

I jak rozumieć ten dziwny język? Czy otwartość na dialog jest czymś pozytywnym? Jeżeli tak, to co oznacza „dogłębna zgodność z własną tradycją”? Co to jest „własna tradycja”? Czy prawosławni powinni być wierni swojej „tradycji” nieuznawania prymatu i nieomylności świętego Piotra? Czy protestanci powinni być wierni własnej „tradycji” odrzucaniu sakramentów, np. kapłaństwa? A co z Niepokalanym Poczęciem? Ale przecież to nawet nie chodzi o ekumenizm, tylko o „dialog międzyreligijny”... Czy więc wyznawcy „tradycyjnych religii” Afryki czy Ameryki powinni pozostać wierni swojej „tradycji” oddawania czci zwierzętom albo „tradycji” kanibalizmu? W jakim celu używany jest tak dziwny i niejasny język? (na podst.: KAI, 16 czerwca 2001)

Wytyczne dla biskupów z Bangladeszu

Nie troska o nawrócenie jak największej liczby dusz do Chrystusa i Jego Kościoła, lecz „dialog” z muzułmanami oraz wolność religijna były głównymi problemami poruszonymi przez Jana Pawła II w przemówieniu do biskupów z Bangladeszu, przybyłych do Watykanu z wizytą ad limina apostolorum.

Najlepszą podstawą dialogu między katolikami a muzułmanami jest prawo moralne” – powiedział Jan Paweł II do biskupów. O tym, że prawo moralne w konkretnych przypadkach u niechrześcijan jest często całkowicie zniekształcane, nic się nie wspomina. (na podst.: KAI, 19 maja 2001)

Jan Paweł II przekazał relikwie św. Grzegorza schizmatyckiemu „patriarsze” Cylicji

Kolejny raz Jan Paweł II przekazał heretykom relikwie świętych; tym razem przesłał rezydującemu w Libanie „patriarsze” Cylicji monofizyckiego „Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego” Aramowi I część relikwii św. Grzegorza Oświeciciela. Podobny gest miał miejsce podczas ubiegłorocznej wizyty monofizyckiego pseudokatolikosa armeńskiego Geregina II w Watykanie (zob. Wiadomości, Pseudokatolikos w Watykanie, Zawsze wierni nr 37, listopad–grudzień 2000). (na podst.: KAI, 29 maja 2001)

Heretyckie wypowiedzi Waltera Kaspera

Podpisana w Strasburgu w kwietniu br. europejska Karta Ekumeniczna była tematem obradującego w Loreto kongresu ekumenicznego. Podczas obrad przemawiał m.in. kard. Walter Kasper. Stwierdził on, że „dążenie chrześcijaństwa do jedności nie oznacza «ekumenizmu powrotu» innych Kościołów chrześcijańskich na łono Kościoła katolickiego ani procesu uniformizacji”. „Jedność nie jest monotoniczna, ale raczej symfoniczna” – powiedział przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Kard. Kasper uznał europejską Kartę Ekumeniczną za znak, że „komunia istniejąca między ochrzczonymi przekracza granice instytucjonalne Kościoła katolickiego”. (na podst.: KAI, 19 czerwca 2001)

Szef dyplomacji Watykanu o Karcie Ekumenicznej

Msgr Jean-Louis Tauran.

Jean-Louis Tauran, sekretarz ds. stosunków z państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej, przemawiając 4 maja w Brukseli w belgijskim Senacie, entuzjastycznie wypowiedział się na temat podpisanej 22 kwietnia w Strasburgu Karty Ekumenicznej. Określił ją jako „bardzo ważny krok naprzód w ruchu ekumenicznym”. „Kościoły chrześcijańskie w Europie mają przed sobą dobre perspektywy” – powiedział, dodając, że także „problemy praktyczne, jak wspólna Eucharystia, powinny być w niedalekiej przyszłości rozwiązane”.

Czy oznacza to, że „Kościoły chrześcijańskie Europy” w niedalekiej przyszłości uznają naukę Kościoła katolickiego o Eucharystii? Czy prymat świętego Piotra zostanie uznany? Abp Tauran mówi jednak o „wspólnej Eucharystii” nie w sensie katolickiej nauki, tylko w kontekście heretyckiej Karty Ekumenicznej. Dlatego jasne jest to, że raczej chodzi tu o całkowite wyzbycie się katolickiego rozumienia Eucharystii, czego oczekuje się „w niedalekiej przyszłości”. (na podst.: KAI, 5 maja 2001)

Abp Tauran: „Religie nie powinny ze sobą rywalizować

Abp Jean-Louis Tauran, sekretarz ds. stosunków Stolicy Apostolskiej z państwami, przewodniczył uroczystościom z okazji 50. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Filipinami a Watykanem. W nowym budynku nuncjatury apostolskiej, który wcześniej poświęcił, spotkał się z przywódcami religijnymi tego kraju.

Ojciec Święty w ciągu 23 lat swego pontyfikatu jako zwierzchnik Kościoła katolickiego poświęcił wiele energii i czasu na burzenie murów rozdzielających wyznawców różnych religii” – podkreślił abp Tauran. „Religie nie powinny ze sobą rywalizować, ale jak bracia i siostry winny kroczyć ramię w ramię, aby budować więzy braterstwa, piękny świat, w którym można żyć i pracować” – powiedział arcybiskup. Tak oto religia objawiona zostaje zredukowana do organizacji na rzecz „lepszego, pięknego świata”. Taka postawa nie może do niczego innego prowadzić – stwierdził to już papież Pius XI – jak tylko do agnostycyzmu i ateizmu. (na podst.: KAI, 7 czerwca 2001)

Kard. Silvio Oddi.

Kardynał Oddi nie żyje

29 czerwca, w wieku 91 lat, zmarł w Cortemaggiore koło Piacenzy jeden z ostatnich konserwatywnych prałatów, kardynał Silvio Oddi.

Kard. Oddi pracował w Stolicy Apostolskiej m. in. w charakterze nuncjusza apostolskiego w wielu krajach, np. w Libanie, Libii, Francji, Ziemi Świętej, Jugosławii i krajach Beneluksu, a następnie jako prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa. Sakrę biskupią otrzymał z rąk Jana XXIII; kapelusz kardynalski przyjął w 1969 r. Warto przypomnieć jego nieoczekiwaną wizytę w Ecône w maju 1992, gdzie po odmówieniu modlitw przy grobie arcybiskupa Lefebvre’a Kardynał zawołał: „Dziękuję, Monseigneur!” (na podst. KAI, 30 czerwca 2001)

Kard. Hoyos o tradycjonalistach

Katolicka Agencja Informacyjna w związku z pieszymi pielgrzymkami na trasie Paryż – Chartres, które rokrocznie odbywają się w okresie Świąt Zesłania Ducha Świętego, donosi:

Przewodniczący komisji Ecclesia Dei, kard. Hoyos, nie wykluczył możliwości spotkania z pielgrzymami spod znaku arcybiskupa Marcela Lefebvre’a. „Są oni moimi braćmi w Chrystusie przed Ojcem, który jest w niebie. Kocham ich” – powiedział „Le Figaro” przewodniczący Ecclesia Dei. (na podst.: KAI, 6 czerwca 2001)

Włoski teolog: w przyszłości kobiety mogłyby być kardynałami

W przyszłości kobiety mogłyby także być kardynałami i uczestniczyć w wyborze papieża – uważa włoski teolog Severino Dianich. Na łamach włoskiego tygodnika katolickiego „Famiglia Cristiana” Severino Dianich zasugerował, że „przy otwarciu na stały diakonat dla kobiet również diakonisy mogłyby być mianowane kardynałami”. (na podst.: KAI, 9 maja 2001)

Dalszy spadek powołań kapłańskich we Francji

Nie ustaje spadek powołań kapłańskich we Francji – wynika z danych opublikowanych przez francuski dziennik „La Croix”. Liczba wyświęcanych rocznie kapłanów od 10 lat niezmiennie oscyluje wokół 100 osób, podczas gdy co roku umiera ich w tym kraju 700. Natomiast ilość seminarzystów spadła z 1219 przed 10 laty do 976 w r. 2000.

Moderniści przyczynę takiego stanu rzeczy upatrują w resztkach tradycyjnej terminologii. Zdaniem ks. Jean-Marie Launay, kierującego Komisją ds. Powołań przy Konferencji Biskupów Francji, jeden z powodów niskiej liczby powołań leży w samym słowie „powołanie”, kojarzonym według niego z „rekrutacją”.

Dziennik „Le Monde” 26 maja zaś donosi: „Coraz powszechniejsza obecność diakonów stałych zmienia oblicze francuskiego Kościoła katolickiego”. Liczba wyświęcanych rocznie diakonów stałych jest obecnie równa lub nawet nieco wyższa od liczby wyświęcanych corocznie kapłanów. Zgodnie z prognozami, za 30 lat na dwóch kapłanów będzie przypadał jeden „diakon stały”. Aktualnie liczba księży we Francji wynosi 25 tys., a diakonów stałych 1,6 tys. Francuscy modernistyczni biskupi coraz chętniej powierzają im przygotowanie do sakramentu małżeństwa, udzielanie chrztu i przewodnictwo ceremoniom pogrzebowym oraz duszpasterstwo chorych. 92 proc. diakonów to mężczyźni żonaci. „Le Monde” przypomina też, że „trwa dyskusja nad możliwością święceń diakonatu dla kobiet”. (na podst.: KAI, 4, 26 maja 2001)

Francja: zakonnice startowały w żeglarskich regatach w Bretanii

Załoga składająca się z pięciu zakonnic z różnych zgromadzeń wzięła udział w regatach Grand Prix Crouesty w Bretanii. Po zawodach zakonnice, które ostatecznie uplasowały się dopiero w trzeciej dziesiątce startujących w regatach załóg, powiedziały, że ich udział w tych zawodach potraktowały jedynie jako trening przed poważnymi żeglarskimi zawodami Tour de France, które odbędą się w 2002 r. Weźmie w nich udział ok. 20 sióstr z co najmniej 10 zgromadzeń.

Uprawianie tego sportu przez siostry zakonne w pełni aprobują ich przełożone. Uprawianie żeglarstwa przez zakonnice ma za zadanie „prezentację szerokiej publiczności życia zakonnego i wyjście na spotkanie poszukującym sensu życia młodym ludziom”. Jak widać, normalne, spokojne, ciche, kontemplacyjne życie klasztorne nie jest uznawane za zbyt „atrakcyjne”. Modernistyczne zgromadzenia starają się więc o „uatrakcyjnienie” życia zakonnego. Nie dziwi ta „pomysłowość” związana z niepokojem z powodu braku powołań, jeżeli się zważy, iż powszechnie zatracono sens powołania zakonnego czy kapłańskiego, sens poświęcenia Panu Bogu, sens ofiary... (na podst.: KAI, 5 czerwca 2001)

Synkretyczni franciszkanie z Bośni

Bośniaccy franciszkanie, członkowie Rady Sprawiedliwości, Pokoju i Ekologii, zaproponowali mieszkańcom kraju wspólne wybudowanie meczetu, klasztoru katolickiego i cerkwi. W liście otwartym, skierowanym do całego społeczeństwa Bośni i Hercegowiny, franciszkanie zaproponowali, aby przedstawiciele wszystkich narodów i religii tego kraju uroczyście wmurowali kamienie węgielne pod meczet Ferhadija w Banja Luce, prawosławny klasztor i cerkiew Zwiastowania w Śitomisliči i katolicki klasztor św. Marka na Plehanie. Jednym z sygnatariuszy dokumentu jest gorący propagator „pojednania, przebaczenia i dialogu” między przedstawicielami wszystkich religii obecnych na terenie Bośni i Hercegowiny o. Marko Orżolić z franciszkańskiego klasztoru św. Antoniego w Sarajewie. (na podst.: KAI, 19 maja 2001)

Dziwaczna wspólnota zakonna z Syrii

Z okazji wizyty Jan Pawła II w Syrii agencje przedstawiły młodą wspólnotę zakonną z Mar Mussa koło Damaszku. „Szukanie planu Bożego dla islamu” – te słowa są uznawane za motto tego małego zgromadzenia z klasztoru św. Mojżesza Etiopskiego.

Naszym powołaniem jest skupienie się na dialogu z islamem” – twierdzi brat Jens Petrold, który pochodzi ze Szwajcarii. Obecnie w klasztorze mieszka 8 mnichów, dwóch nowicjuszy i postulant, a także dwie siostry zakonne, do których wkrótce dołączy trzecia. Rocznie przybywa tu ok. 6 tys. osób. Wspólnota poświęca dużo czasu na poznawanie języka arabskiego i podstaw islamu oraz, jak napisała KAI, „próbuje odkryć elementy zbawienia w islamie”. Wszyscy oni są obrządku syryjskokatolickiego. Po raz kolejny można się więc przekonać o tym, jak bardzo modernizm zakorzenił się także we wschodnich Kościołach unickich. (na podst.: KAI, 9 maja 2001)

Nigeria: kolejny stan wprowadza szariat

Borno jest kolejnym stanem na północy Nigerii, który wprowadził szariat – islamskie prawo koraniczne. Jest ono szczególnie surowe w sprawach moralności, pozwalając np. ukamienować mężatkę przyłapaną na zdradzie lub obcinać ręce schwytanym na gorącym uczynku złodziejom. Abubakar Mustapha, profesor prawa islamskiego i wicerektor uniwersytetu w Maiduguri (stolicy stanu) wyjaśnił, że szariat karze m.in. za bluźnierstwo, cudzołóstwo, prostytucję, hazard, homoseksualizm oraz za wytwarzanie, sprzedawanie i spożywanie alkoholu. (na podst. KAI, 2 czerwca 2001)

Bangladesz: co najmniej 9 śmiertelnych ofiar wybuchu bomby w kościele

Dziewięć osób poniosło śmierć, a 13 zostało rannych w wyniku zamachu bombowego na kościół w Bangladeszu. Bomba eksplodowała podczas porannego nabożeństwa w katolickim kościele w Baniarchar, oddalonym o ok. 230 km od stolicy kraju, Dakki.

Ostatnio coraz częściej dochodzi w Bangladeszu do ataków na chrześcijan i instytucje chrześcijańskie. Rząd twierdzi, że sprawcami są bojówki muzułmańskie. (na podst.: KAI, 3 czerwca 2001)

Filipiny: muzułmańscy rebelianci spalili katolicką kaplicę

Muzułmańscy rebelianci zaatakowali filipińską wioskę Tairan na wyspie Basilan i uprowadzili 15 osób oraz spalili katolicką kaplicę i inne domy należące do chrześcijan. (na podst.: KAI, 13 czerwca 2001)

Indonezja: nowy atak muzułmanów na chrześcijan na Molukach

Grupa wojowników islamskich zaatakowała 12 czerwca ośrodek misyjny Gonzab Veloso w stolicy indonezyjskiego archipelagu Moluki – Ambonie. Placówkę tę, prowadzoną przez misjonarzy Najświętszego Serca Jezusowego, zaatakowało kilkudziesięciu uzbrojonych, ubranych na czarno mężczyzn, którzy wcześniej odcięli dopływ prądu. W wyniku napadu zginęło trzech chrześcijan.

Odcięcie energii elektrycznej poprzedziły systematyczne wypady zbrojne, dokonywane w całym regionie przez komanda, kierujące się zasadą „dżihadu”, czyli wojny świętej, prowadzonej w imię szerzenia islamu.

Kilka budynków na terenie misji zostało spalonych, a wielu mieszkających tam w barakach bezdomnych, którzy wcześniej stracili dach nad głową, musiało uciekać przed nowym atakiem. (na podst.: KAI, 15 czerwca 2001)

Światowa Konferencja Masonerii w Madrycie

Pięciuset przedstawicieli masońskich „zakonów” z 85 krajów zebrało się 24 maja na trzydniowej Światowej Konferencji w Madrycie, by przedyskutować zadania masonerii w XXI wieku. Jak podaje dziennik ABC, na Konferencji reprezentowane były „wielkie loże” z całego świata. Patronowała jej m.in. Rada Miejska Madrytu, która w dniu otwarcia wydała przyjęcie w ogrodach Jardines de Cecilio Rodriguez. W drugim dniu spotkań masonów przyjęła przewodnicząca hiszpańskiego senatu, Esperanza Aguirre.

Masoni dyskutowali m.in. o potrzebie większego dialogu między lożami.

Wielki Mistrz Hiszpańskiego Wschodu Tomas Sarobe zaprzeczył, jakoby masoneria była organizacją elitarną i że stoi za nią jakaś formacja polityczna. Jej członkowie pochodzą z wszystkich warstw społecznych i różnych wyznań oraz wspólnot religijnych. Wśród nich znajdują się katolicy, protestanci, żydzi i muzułmanie i dlatego masoneria nie utożsamia się z jakąś konkretną religią. Przekonywał on, że „nie ma żadnych tarć między Kościołem a nami. Istotnie, uczestniczymy nawet w niektórych programach Caritas”.

Javier Paredes w elektronicznym dzienniku „Hispanidad” (24 V) przypomina, że w Hiszpanii w 1930 roku do 81 lóż należało 2455 masonów. W ciągu czterech lat ich liczba prawie się podwoiła (do 4446). Do masonerii należało m.in. 12 ministrów, 151 deputowanych, 15 dyrektorów generalnych w ministerstwach, 5 podsekretarzy i 21 generałów. Javier Paredes komentuje:

Otóż jeżeli w ciągu zaledwie czterech lat Republiki masoński rak przybrał takie rozmiary, to jestem przekonany, że aktualnie przeżywamy masońską „metastazę”, a to z trzech powodów. Po pierwsze, ponieważ wojują bez przeszkód o wiele dłużej niż cztery lata; po drugie, ponieważ się zmodernizowali i porzucili bezpośrednią konfrontację z Kościołem, zamieniając ją na relatywizm jako skuteczniejszy środek korumpowania sumień, a po trzecie – nikt nie mówi nic, nawet katolicy z «Partido Popular». I jest jasne, że już nie są odpowiedzialnymi, ponieważ tak wytrwale milczeli, kiedy ich własna partia atakowała rodzinę, rozbudzała homoseksualizm czy popierała pigułki poronne.

Wcześniej („Hispanidad”, 27 IV) Eulogio López na „powitanie” światowej masonerii w Madrycie sugerował powiązania czołowych masonów z władzą i pisał:

Masoni zawsze znajdowali pewniejszą ucieczkę w prawicy dalekiej od chrześcijaństwa aniżeli w socjalistycznej lewicy. W miarę jak prawica i lewica historyczna zmierzają do politycznego centrum, masoneria zaciera ręce. To jest jej grunt. Dzięki temu masoneria rośnie.

Istotnie, masoneria nie potrzebuje już bezpośrednio walczyć z Rzymem. Idee wolnomularskie, takie jak relatywizm i ekumenizm, jak można się o tym przekonać prawie codziennie, przeniknęły zupełnie do hierarchii w Kościele posoborowym. Zaś dążenie do całkowitego zawładnięcia duszami (uznanie „małżeństw homoseksualnych”, tolerowanie aborcji, eutanazji etc.) co najwyżej spotyka się z „dialogiem” na temat „godności człowieka”, „praw człowieka”... O prawach Pana Boga już się nie mówi... (na podst.: KAI, 26, 30 maja 2001)

Episkopat Polski wprowadził „diakonat stały”

Konferencja Episkopatu Polski podjęła decyzję o wprowadzeniu w naszym kraju kolejnej nowinki soborowej – tzw. diakonatu stałego. W czasie głosowania, które odbyło się 20 czerwca podczas 313. zebrania plenarnego w Łowiczu, dwie trzecie biskupów głosowało za tą decyzją.

Od tej pory święcenia diakonatu będą udzielane również żonatym mężczyznom” – powiedział biskup toruński Andrzej Suski, przewodniczący Komisji ds. Duchowieństwa Episkopatu Polski.

Mężczyźni ci będą „mieć prawo” chrzcić, przechowywać i udzielać Komunii św., błogosławić małżeństwa i odprawiać pogrzeby, a także głosić kazania. Będą także spełniać funkcje przy katechezie szkolnej i parafialnej. Bp Suski stwierdził, że także ruchy religijne, stowarzyszenia i wspólnoty powinny mieć swoich diakonów.

Trudno dziś podać dokładną datę święcenia pierwszego diakona – powiedział o. Adam Schulz, rzecznik Episkopatu Polski. – Prawdopodobnie jednak nastąpi to nie później niż za cztery lata” – dodał. Podobnie, jak w przypadku „nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.”, poszczególne diecezje same będą decydować bezpośrednio o wprowadzeniu „diakonatu stałego”.

„Diakonat stały” jest pośrednią formą w drodze do wyeliminowania celibatu kapłańskiego. Jest to wyraźnie widoczne przy analizie danych liczbowych.

Jak dotychczas „diakoami stałymi” ustanowiono na świecie ponad 25 tys. mężczyzn. 68 proc. z tej liczby żyje w Ameryce Północnej, 29 proc. w Europie oraz 3 proc. w Azji i Afryce. 90 proc. „diakonów stałych” to mężczyźni żonaci. Najwięcej, bo ponad 11 tys., jest Stanach Zjednoczonych. W Europie najwięcej „diakonów stałych” pracuje w Niemczech – ok. 2 tys., we Włoszech – prawie 2 tys., we Francji – ponad tysiąc. W ostatnich latach w krajach Europy Zachodniej oraz w Ameryce Łacińskiej obserwuje się stały spadek liczby księży, przy jednoczesnym wzroście „diakonów stałych”. Tendencję tę najlepiej obrazuje liczba „diakonów stałych” w 1978 r., kiedy było ich tylko 4149, z tego 50 we Francji, 76 we Włoszech i 467 w Niemczech. (na podst.: KAI, 20 czerwca 2001)

Zakonnicy na kręgielni

Ponad 100 zakonnic i zakonników spotkało się 21 czerwca w warszawskim klubie ARCO, by pograć w kręgle z osobami ze świata mediów. Na spotkanie zostali zaproszeni przedstawiciele wszystkich zgromadzeń zakonnych z okolic stolicy. Konferencji prasowej zorganizowanej z tej okazji towarzyszył rockowy koncert Wandy Kwietniewskiej z grupy „Wanda i Banda”.

Ks. Zenon Hanas, pallotyn, główny organizator imprezy, stwierdził, że główny cel spotkania to „pokazanie obecnością zakonników w kręgielni, że Bóg jest obecny w każdym miejscu”. Według głównego organizatora, „spotkanie z Bogiem może odbyć się wszędzie, również w kręgielni i na dyskotece”. „Chodzi również o to, żeby przełamać pewne stereotypy myślenia. Zakonnicy są co prawda inni, ale mimo wszystko są takimi samymi ludźmi, jak wszyscy” – podsumował ks. Hanas. Tak oto zagubieni duchowni Kościoła posoborowego miotają się między pomysłami na „uatrakcyjnienie”, na przełamanie kolejnych barier, kolejnych „stereotypów myślenia”. Czy „na spotkanie z Bogiem” istotnie należy iść do dyskoteki? Dlaczego już w ogóle nie wspomina się o tym, że tego typu światowe miejsca jak dyskoteka są raczej okazją do grzechu, niż do spotkania z Bogiem? (na podst.: KAI, 21 czerwca 2001)

Tańczona msza w języku suahili w Warszawie

Hinduski oraz afrykański „taniec liturgiczny” poznawali w teorii i praktyce studenci Uniwersytetu Kard. S. Wyszyńskiego podczas sympozjum, które odbyło się 9 maja w siedzibie uczelni w Warszawie. Spotkanie rozpoczęła „msza św. z elementami tańca oraz języka suahili”.

Aby zaprezentować studentom ideę „tańca liturgicznego”, przybyły na sympozjum bezhabitowe siostry Misjonarki Afryki, tzw. siostry białe. Do „Eucharystii” włączyły procesję taneczną rodem z Afryki.

W drugiej części sympozjum jedna z nich, s. Prema z Indii, opowiadała i demonstrowała taniec hinduski. W oryginalnym, różowo-pomarańczowym sari z dzwoneczkami przymocowanymi do kostek, zatańczyła dwa tańce, mające ilustrować fragmenty Biblii. (na podst.: KAI, 9 maja 2001)

Alby są za duże”, czyli problemy krakowskich ministrantek

W niedzielę, piętnaście minut przed akademicką mszą świętą o g. 18, do zakrystii kościoła Jezuitów przy ul. Kopernika w Krakowie wchodzą chłopcy i... dziewczyny. Wyciągają z szuflad szaty liturgiczne, przebierają się.

Alby są za duże na ministrantki. Włóczą się po ziemi, a rękawy sięgają do kolan. Jest na to sposób. Wystarczy mocniej ściągnąć sznurek w pasie i umiejętnie podwinąć materiał do góry. Trzeba jeszcze równomiernie rozłożyć wokół bioder i gotowe. – Już niedługo dostaniemy nowe alby, uszyte specjalnie dla dziewczyn. Będą miały zakładki na ramionach, dekolt w serek i, przede wszystkim, mniejszy rozmiar – zapewnia Ela, pełniąca funkcję ceremoniarza.

(...) Idą w procesji do ołtarza. Dzisiaj siostry Sabina i Agnieszka idą z akolitkami (świecami), Jacek niesie krzyż, a Kasia asystuje Ludgerowi przy kadzidle.

Mówi duszpasterz Wspólnoty Akademickiej Jezuitów, ks. Jerzy Kochanowicz:

Pomyślałem, dlaczego nie miałyby służyć? W liturgii ważne jest dostojeństwo i piękno. Dziewczyny potrafią stworzyć odpowiednią atmosferę. Za granicą to normalne, na przykład podczas mszy papieskich.(...)

– Niektórzy księża boją się nowości. Nie wiedzą, że na Zachodzie w Kościele katolickim kobiety nawet podają komunię i nie budzi to już emocji – twierdzi Ela.

Początki żeńskiej służby liturgicznej były trudne. Przychodzili do ojca Kochanowicza starsi ludzie i pytali: „Co to ma znaczyć?”. Sprzeciwiali się też niektórzy jezuici. Teraz wszyscy się już przyzwyczaili. (K. Kozak, Dziewczęta przy ołtarzu, „Gazeta w Krakowie”, 18 maja 2001)

Ks. Michał Czajkowski: „Zawsze fascynowała mnie obcość

Jednym z bohaterów ostatnich wydarzeń w Polsce, szczególnie związanych ze sprawą stosunków polsko-żydowskich, jest ks. Michał Czajkowski. Sylwetka tego znanego propagatora myśli judaistycznej wewnątrz polskiego Kościoła została przedstawiona w artykule J. Makowskiego i M. Zająca Między frontami („Tygodnik Powszechny” nr 22, 3 czerwca 2001). Ks. Czajkowski „do dziś pamięta, jak w czasie Soboru bp Kominek pokazał mu książkę Spisek przeciw Kościołowi, w której sugerowano, że Ojcowie Soborowi spełniają polecenia masonerii”. Tymczasem „Sobór był dla mnie jako kapłana i chrześcijanina przełomem” – mówi ks. Czajkowski.

Rzeczywiście, ks. Czajkowski wydaje się być wierny soborowej ideologii. Szczególną niechęć wyraża przy tym do tradycyjnej Mszy świętej:

(...) w pierwszych latach po powrocie do kraju bardzo bolałem, że skarbiec Soboru otwierano tak powoli. Szkoda tej generacji, szkoda każdej Mszy św. odprawianej według rytu przedsoborowego.

Ks. Grzegorz Ignatowski, autor książki Kościół i Synagoga, uważa, że „ks. Czajkowski radykalnie przejął się Kościołem, Ludem Bożym, który jest podzielony.(...)”. I coś w tym jest... Jak widać, w ideologii wyznawanej przez takich księży jak Czajkowski i Ignatowski Kościół nie posiada jedności wiary, sakramentów, rządu.

Ks. Czajkowski wyznaje:

Bóg uwolnił mnie od uprzedzeń, choć rodzina mnie do tego predestynowała: była przedsoborowa, tradycyjna, bez Pisma św., z pewnymi uprzedzeniami antyżydowskimi, jeśli chodzi o ojca. Zawsze fascynowała mnie obcość, protestanci, prawosławni.

Interesujące jest to, że ta fascynacja obcością jest jakąś wspólną cechą kapłanów nowej ekumenicznej religii i często się powtarza przy okazji podobnych życiorysów. W tym przypadku ks. Czajkowski wspomina o fascynacji prawosławnymi (schizma) i protestantami (herezja). Jakie owoce może przynieść taka ciekawość, zafascynowanie heretykami czy schizmatykami? Ks. Czajkowski nazwie to „brakiem uprzedzeń”, normalny człowiek dojrzy w tym raczej uprzedzenie wobec własnej katolickiej Rodziny, która była i jest „przedsoborowa, tradycyjna...

Ks. Pawłowski: „Musiałem uważać, żeby nie czynić znaków krzyża

Nie ma różnicy: Polak, Żyd. Są same dzieci Boże” – podkreślił ks. prał. Grzegorz Pawłowski, polski Żyd, w homilii podczas „chrześcijańsko-żydowskiego” nabożeństwa odprawianego 10 czerwca w Izbicy przez abpa Życińskiego. Z tej też okazji została przeprowadzona przez KAI rozmowa z ks. Pawłowskim. Oto fragmenty:

– Będąc jednocześnie Żydem i katolikiem, łączy ksiądz dwie wielkie tradycje: judaistyczną i chrześcijańską. Czy trudno jest godzić je ze sobą?

– To jest ubogacające, być Żydem i chrześcijaninem, i Polakiem. Byłem kiedyś u mojego stryja, którego odnalazłem, w Ameryce (...). W czasie świąt żydowskich chodziłem do synagogi, mimo że byłem księdzem, modliłem się, musiałem tylko uważać, żeby nie przyklęknąć i żeby nie czynić znaku krzyża. Z kolei w kościele, musiałem uważać, żeby nie nałożyć jarmułki.

– Jak ksiądz ocenia inicjatywę modlitw polsko-żydowskich?

– Oczywiście pochwalam to. Pamiętam, że gdy postawiłem pomnik na cmentarzu żydowskim, to przyszedłem do miejscowego księdza proboszcza i poprosiłem, żebym mógł pokazać się w kościele w jakąś niedzielę i na wszystkich mszach powiedzieć kazania. On z tym pytaniem poszedł do kurii biskupiej i poradzili mu tam, by zgodził się tylko na jedno moje kazanie, a wcześniej sprawdził jego tekst. Obraziłem się. A teraz sam arcybiskup Życiński przychodzi i porusza sprawy polsko-żydowskie. Jest to człowiek, który ma szerokie horyzonty patrzenia (...). (na podst.: KAI, 15 czerwca 2001)

„Święto Biblii” w Warszawie

Śpiewaczka pieśni hebrajskich, Towa Ben Zwi z Izraela, była honorowym gościem nabożeństwa ekumenicznego z okazji „Święta Biblii” w praskiej katedrze św. Floriana. Na spotkaniu obecny był również ambasador Izraela w Polsce, prof. Szewach Weiss, a także przedstawiciele Kościoła katolickiego i wspólnot ewangelicko-augsburskiej, ewangelicko-metodystycznej i adwentystów „Dnia Siódmego”. Dyrektor Towarzystwa Biblijnego w Polsce, Barbara Enholc-Narzyńska, odczytała „Słowo na Dzień Biblijny”, przygotowane przez „Kościół ewangelicko-augsburski”. Kazanie powiedział „bp” Janusz Jagucki, nowy zwierzchnik „Kościoła ewangelicko-augsburskiego”. Po tych słowach zebrani odmówili „ekumeniczną wersję Ojcze nasz”.

Na podobne nabożeństwo zaprosiło chrześcijan różnych wyznań Stowarzyszenie Pokoju i Pojednania „Effatha”. Na wspólnej modlitwie w prezbiterium kaplicy ośrodka dla bezdomnych „Tylko z darów Miłosierdzia” zasiedli duchowni pięciu wyznań. Oto opis zakończenia nabożeństwa, świadczący o „kreatywności liturgicznej” twórców tego typu osobliwych celebracji:

Kiedy kilka chwil później zgasło światło, a do kaplicy weszły dzieci z ośrodka „Żaczek” z zapalonymi świecami i rozdały ogień wszystkim obecnym, wiele osób wyraźnie się wzruszyło. W rozjaśnionej kaplicy wszyscy razem zaśpiewali: „Jezu, Tyś jest światłością mej duszy”. Po błogosławieństwie księgą Pisma Świętego, podchwycili zaintonowane przez gospodarza ośrodka, ks. Wojciecha Czarnowskiego „Chodźcie jeść”, i poszli na agapę. (na podst.: KAI, 24 maja 2001)

Abp Józef Życiński pochwala świętokradztwo

W dniach 25–30 maja obradowała pod Belfastem w Irlandii Północnej Wspólna Grupa Robocza Kościoła katolickiego i Światowej Rady Kościołów. W jej obradach uczestniczył m.in. abp Józef Życiński.

Po powrocie do kraju powiedział on, iż ton wystąpień na temat przyszłości ekumenizmu i perspektyw zbliżenia chrześcijan różnych wyznań był bardzo optymistyczny.

Niemal wszyscy uczestnicy spotkania podkreślali, że nadal trwa „ekumeniczna wiosna Kościoła”, przeciwstawiając się tym samym pesymistycznym poglądom, jakbyśmy byli świadkami swego rodzaju „zimy” i zamrożenia kontaktów ekumenicznych.

W wywiadzie udzielonym KAI chwalił też „praktyczne postępy na drodze pojednania w Irlandii Północnej”, którymi jak można się przekonać, są zwyczajne świętokradztwa. Abp Życiński relacjonuje:

Wśród świadectw wymienię wzruszające refleksje, jakimi podzielili się z nami Ruth i Martin Reardon, podczas dyskusji o małżeństwach mieszanych. Ruth jest katoliczką, a Martin duchownym anglikańskim. Małżeństwo zawarli tuż przed zakończeniem Soboru Watykańskiego II. Mieszkali wtedy w Brukseli i Ruth nie chciała podpisać wymaganego wówczas zobowiązania, że dołoży starań, by nawrócić małżonka na katolicyzm. Ich sprawa dotarła do kard. Suenensa, który powiedział, iż soborowy dekret o ekumenizmie radykalnie zmieni w najbliższym czasie praktykę małżeństw mieszanych i wyraził zgodę na udzielenie sakramentu małżeństwa w stylu inspirowanym duchem Soboru. Po latach oboje małżonkowie mówili nam o swoim szczęściu i o bliskości Chrystusa odkrywanego w obu wspólnotach wiary. Nie samą poezją karmi się wierność zasadom ekumenizmu. Są także cierniste szlaki, czasem nieoczekiwane. Było tak, gdy najstarszy syn państwa Reardon powiedział, że pójdzie do pierwszej Komunii św. tylko wtedy, jeśli tato przystąpi z nim do komunii. Znów wymagało to wielu spotkań, dyskusji, ustaleń. Tato był jednak bardzo odpowiedzialny. Jego wiara w Eucharystię zgodna jest z nauczaniem Kościoła katolickiego. Ostatecznie więc mógł przyjąć Komunię św. razem z synem i żoną.

Dla abpa Życińskiego nie ma znaczenia więc nawrócenie do Kościoła katolickiego, ważna jest natomiast „wierność zasadom ekumenizmu”. Ideologia sekty ekumenicznej pcha go także do pochwały świętokradczej Komunii św. udzielanej niekatolikowi... Kim naprawdę jest abp Józef Życiński? (zob. M. A. Nowak, Ekumeniczna sekta z Lublina, Zawsze wierni nr 39, marzec–kwiecień 2001) (na podst.: KAI, 4 czerwca 2001) Ω