Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
śś. Kleta i Marcelina, papieży i męczenników [3 kl.]
Zawsze Wierni nr 1/2002 (44)

Hugon Hajducki

„Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski

cz. III: Dogmat o wyjątkowości Holocaustu a doktryna katolicka

Żydowski historyk Alfred M. Lilienthal „bluźni” przeciw „religii Holocaustu” utrzymując, że

nie ma przesady w stwierdzeniu, iż otaczanie boską czcią państwa Izrael i Holocaustu stało się Złotym Cielcem dla Żydów i powoli zastępuje cześć oddawaną Jahwe1.

Nie mogą dziwić te słowa, biorąc pod uwagę stopniowe zastępowanie przez Żydów tradycyjnej, judaistycznej idei wybraństwa wybraństwem holocaustycznym, w którym jedynie godnym czci obiektem są Żydzi. Niemniej słowa żydowskiego historyka burzą spokojny obraz zgliszcz cywilizacji europejskiej i sielankowy obraz sterczących kikutów „przedoświęcimskiej” teologii antyjudaistycznej, prezentowany przez „chrześcijańskich” holocaustystów, którzy opierają swoje poglądy na „zakorzenianiu” dogmatów nowej religii w „autentycznym chrześcijaństwie”, „nowoczesnej biblistyce” czy „twórczym ekumenizmie”.

Dogmatyka

W tej części opracowania dogmaty „religii Holocaustu” zostaną skonfrontowane z nauczaniem Kościoła katolickiego. Siłą rzeczy będzie to część posiadająca charakter apologetyczny, skierowany nie tyle do żydowskich wyznawców i „kapłanów” „religii Holocaustu”, co do zdezorientowanych katolików, narażonych na oddziaływanie holocaustystów w prasie ekumenicznej czy w wypowiedziach modernistów.

Dogmaty „religii Holocaustu” można ograniczyć do czterech podstawowych: 1° Holocaust był wydarzeniem historycznym o charakterze sakralnym, wyjątkowym, nieporównywalnym i bezprecedensowym, przez co stanowi centrum historii nie tylko Żydów, ale i całej ludzkości – z tego powodu każde porównywanie Holocaustu z innymi przykładami eksterminacji jest bluźnierstwem; 2° Holocaust znosi dotychczasowy stosunek człowieka do Boga i ogólnoludzkich wartości; Bóg utracił w wyniku tragicznych wydarzeń II wojny światowej szacunek ludzi, został „zabity”, „unicestwiony” wraz z Żydami w komorze gazowej; „śmierć Boga” w komorze uniezależnia stworzenie od Stwórcy, jako wydarzenie Holocaust detronizuje okrutnego Boga i zastępuje kultem człowieka; 3° chrześcijaństwo, a konkretnie Kościół katolicki, ponosi pełną odpowiedzialność za Holocaust; 4° Holocaust unaocznił słabość, zakłamanie, niedostateczność i zbrodniczość cywilizacji europejskiej, która nie jest godna przewodzenia ludzkości.

Nigdy nie porównuj!

Pierwszy dogmat brzmi: „Nie porównuj! Nie będziesz miał innego Holocaustu prócz tego jednego!” – w związku z tym każde dokonywane porównanie genocydów w dziejach ludzkości jest traktowane jako niestosowne i pomniejszające rozmiary „jedynego Holocaustu2. Wydarzenie Holocaustu uznano za wyjątkowe w dziejach ludzkości. Proces ten charakteryzuje Jakub Neusner, zauważając jego polityczną konotację związaną z politycznymi rezultatami wojny prowadzonej przez Izrael w 1967 roku3. Norman G. Finkelstein powołuje się na żydowskiego historyka Dawida Stannarda, wykpiwającego „pracowitość hagiografów holocaustu, dowodzących wyjątkowości żydowskiego losu z zapałem i pomysłowością religijnych fanatyków4. Bo też poglądu o wyjątkowości Holocaustu na tle innych wydarzeń historycznych nie sposób ujmować jedynie w wąskim, politycznym kontekście, ale należy widzieć w kontekście religijnym, o czym już pisałem we wcześniejszej części artykułu. Jerzy Steiner pisze:

Jeśli w ogóle zachodzi różnica jakościowa pomiędzy Szoa a niezliczonymi w historii masowymi mordami, przed i po Oświęcimiu, to musi ona tkwić znacznie głębiej: w świecie symbolu, metafizyki i teologii5.

Z tego powodu właśnie wszystkie aspekty działalności ludzkiej rozpatrywane są z punktu widzenia Holocaustu, przez pryzmat holocaustyczny spogląda się na religię, politykę, historię, literaturę – przeszłość i przyszłość6.

Wyznawcy „religii Holocaustu” skłonni są uznać podobieństwo licznych w dziejach ludzkości genocydów, skłonni są – jak np. wspomniany już Adam Michnik – uznać wyjątkowość pewnych zbrodni dla określonych wspólnot, ale absolutnie nie zgadzają się na zrównanie ich z Holocaustem, twierdząc, że ten posiada wyjątkowość uniwersalną, ogólnoludzką. Elie Wiesel wielokrotnie stwierdza, że „uniwersalność Holocaustu polega na jego wyjątkowości7. Henryk Grynberg twierdzi, że Holocaust jest „ukoronowaniem zbrodni ludzkości przeciwko Żydom” (ludzkości? Tamilów?... Eskimosów?... Hutu?... Polaków?... Greków?... Boliwijczyków?...), „zbrodnią ludzkości, i jej sprawcy, niestety, reprezentują całą ludzkość8. Piotr Weil i Jan Kahn w liście będącym wewnętrzną polemiką holocaustystów, adresowanym do Adama Michnika, zarzucają Polakom, że ci „nie mogą zaakceptować szczególnego charakteru żydowskiego cierpienia w Oświęcimiu9. Teolożka „religii Holocaustu” prof. Hanna Świda-Ziemba w programowym artykule Hańba obojętności zawarła szereg przemyśleń dotyczących wyjątkowości Holocaustu10.

Czym był Holocaust? Otóż bezspornie – mimo że w ludzkim świecie popełniono wiele straszliwych i masowych zbrodni – był jednak zbrodnią wyjątkową, wręcz niewiarygodną. Był skandalem Europy XX wieku. Charakteru tej zbrodni nie da się z niczym porównać.

Pani profesor zdaje sobie sprawę, że można porównać liczby różnych zbrodni, ale tu nie chodzi o liczby, ale o „ZASADĘ, wedle której dokonano zbrodni”. Zasada ta zaważyła na doświadczeniach tych, którzy zginęli i świadomości tych, którzy przeżyli spośród narodu żydowskiego, gdziekolwiek by zamieszkiwali. Żydów nie tylko zgładzono, „ale – co najistotniejsze – ograbiono ich z człowieczeństwa”. Naziści zarządzili akcję, którą traktowali jak „odszczurzanie miasta”. „Zagłada Żydów (rozumianych «rasowo») dokonała się «na zimno», planowo, z użyciem wszelkich nowoczesnych środków technicznych”. Dotyczyła wszystkich Żydów, których „zrównano”, gdyby nawet mieli tylko „kroplę krwi żydowskiej11. W tym kontekście należy podkreślić szczególnie ulubione dla ks. Wekslera-Waszkinela słowa Elie Wiesela: „nie wszystkie ofiary wojny były Żydami, ale wszyscy Żydzi byli ofiarami12.

W innym ważnym artykule Maria Janion rozprawia się z widmem antysemityzmu krążącym nad Polską, a może i całą Europą. Kończąc swój obszerny tekst, pisze: „Shoah nie jest jedną z wielu w dziejach zbrodni ludobójstwa, lecz zjawiskiem wyjątkowym” i że

głos Żydów jest głosem pierwszym, panującym nad symfonią cierpienia. I to nie dlatego, że Żydzi umieją wszystko rozgłosić na cały świat i wszystko sprzedać, lecz dlatego, że to, co spotkało naród żydowski, pozostaje czymś nieporównywalnym13.

Maria Janion, podobnie jak ks. Michał Czajkowski i inni, jest zwolenniczką modnej w polskich środowiskach holocaustycznych doktryny „braku symetrii”, która jest rodzimą modyfikacją dogmatu o wyjątkowości Holocaustu14. Z punktu widzenia tej doktryny nie ma symetrii w rozmowach polsko-żydowskich, ze względu na wyjątkowość Holocaustu. Dokonuje się w ten sposób podziału na cierpienie polskie – podrzędne, i cierpienie żydowskie – szczególne. Dzieli się ból ludzi na ważny i mniej ważny, bolesny i bardziej bolesny, zwykły i wyjątkowy. Jak bardzo wiąże się ten pogląd z dogmatem o wyjątkowości, niech świadczy zauważalne pomijanie w licznych pracach holocaustycznych poświęconych obozom koncentracyjnym faktu, że umierali lub ginęli w nich przede wszystkim NIEWINNI ludzie, bez względu na narodowość czy wyznawaną religię. Holocaustyści zauważają jedynie Żydów, nie zaś niewinne ofiary zbrodni. Bardzo dużą rolę w tworzeniu się opinii holocaustycznych mówiących o nieporównywalnym, wyjątkowym charakterze Holocaustu odegrała propaganda komunistyczna po II wojnie światowej, starająca się ukryć prawdę o bolszewickich zbrodniach, skrywając je za „jedynymi” i „nieporównywalnymi” zbrodniami hitlerowskimi.

Większość tekstów pisanych przez holocaustystów bez głębszej refleksji przechodzi nad dogmatem o wyjątkowości Holocaustu, składając kilkuzdaniową deklarację wiary w dogmat. Natomiast te traktujące o wyjątkowości toną w ogólnikach. Ks. Waldemar Chrostowski widzi wyjątkowość Shoah w przygotowaniu „ideologicznym, technicznym i technologicznym15. Jest to pogląd bliski koncepcjom żydowskiego historyka Raula Hilberga, który widzi wyjątkowość Holocaustu w „zabijaniu na zasadzie taśmowej16. Władysław Bartoszewski z kolei ujmuje to słowami:

planowa zagłada milionów ludzi, ich dotkliwe cierpienia fizyczne i psychiczne, doznawane bez różnicy płci i wieku, śmierć powolna z głodu i chorób w obozach koncentracyjnych i gettach, śmierć gwałtowna w egzekucjach masowych, śmierć męczeńska w komorach gazowych zbudowanych przez niemieckich specjalistów w celu realizacji państwowego programu działań Trzeciej Rzeszy17.

Dla Stefana T. Katza, autora książki poświęconej wyjątkowości Holocaustu, polegał on na tym, że

nigdy przedtem żadne państwo świadomie nie kierowało się zasadą i w oparciu o nią nie realizowało polityki fizycznego unicestwienia każdego mężczyzny, kobiety i dziecka, należącego do jednego konkretnego narodu18.

Podsumowania rozważań na temat literatury poświęconej m.in. udowodnieniu tezy o wyjątkowości Holocaustu dokonuje w swojej pracy Alicja Grochowska, stwierdzając „bezprecedensowość zagłady Żydów” i rozpatrując ją nie tylko z punktu widzenia wydarzenia historycznego, ale również gospodarczego, administracyjnego i psychologicznego19. Michał R. Marrus w swojej pracy dokonał porównania licznych genocydów zeszłego stulecia (rzeź Ormian, sztuczny głód na Ukrainie itp.); jego wnioski za każdym razem potwierdzają wyjątkowość Holocaustu. Wyjątkowość zasadza się na totalności ideologii i przełożeniu tej abstrakcyjnej koncepcji na planowe i logiczne morderstwo. Los Żydów był wyjątkowy, ponieważ ich zagłada miała być totalna, nikt nie miał ocaleć20. Omawiany przez Grochowską S. Friedlander uważa z kolei, że naziści jako pierwsi w dziejach „wypracowali i zastosowali ideę systematycznej eksterminacji Żydów”, co świadczy o wyjątkowości Holocaustu21.

Stopniowanie cierpienia

Już pobieżna analiza tych tekstów powoduje zdumienie. Z punktu widzenia logiki oraz argumentów historycznych twierdzenia holocaustyczne nie dają się obronić. Powszechny i prawdziwy jest pogląd historyczny, zauważający wyjątkowość każdego (!) wydarzenia, ale jednocześnie uznający podobieństwo formalnie, ale nie treściowo takich samych (podobnych) wydarzeń. Zwolennicy „religii Holocaustu” odrzucają ten punkt widzenia. Wszystkie przykłady zbrodni i ludobójstwa są ich zdaniem takie same, za wyjątkiem Holocaustu, który posiada specjalny status historyczny. Jan-Michał Chaumont prócz tego, że zauważa sprzeczności w argumentacji holocaustycznej dotyczącej wyjątkowości, twierdzi, że jakakolwiek polemika z ich argumentami jest bezsensowna, ponieważ powoduje jedynie budowanie nowej, jeszcze mętniejszej i bardziej skomplikowanej wykładni „jedynego Holocaustu22. Cytując słowa Marka Edelmana, bojownika żydowskiego ruchu oporu, można by powiedzieć, że „z fanatykami nie ma o czym mówić”.

Niewątpliwie prawdziwy jest pogląd Chaumonta, że przekonanie o wyjątkowości Holocaustu wywodzi się z judaistycznego przekonania o wybraństwie Żydów23. Stanisław Krajewski wyraża to jasno:

Tylko wtedy, gdy wierzymy w wybranie Izraela, wszystko jedno, czy jesteśmy Żydami, czy chrześcijanami, niemożliwe staje się pełne porównanie „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” z innymi zbrodniami masowego zabijania. (...) Tezę o wyjątkowości Zagłady można uzasadniać, ale każda argumentacja może być podważana. Groza Zagłady ma oczywisty wymiar teologiczny, gdy uznamy prawdę o Bożym wybraniu Żydów. Wtedy bowiem wyobrażalność całkowitego usunięcia Żydów z powierzchni Ziemi staje się tezą na temat Boga

– pisze Krajewski24. Wybraństwo, w które wierzą Żydzi, a wśród chrześcijan pewna część sekty ekumenicznej, nadaje ofiarom żydowskim II wojny światowej szczególny status ontologiczny, o którym pisze Tomasz Gabiś. Różnią się one właśnie swoim wybraństwem, stąd ich śmierć posiada wymiar sakralny – w przeciwieństwie do ofiar cygańskich, polskich czy rosyjskich, których śmierć należy do sfery profanum. Gabiś pisze:

wyższy status ontologiczny ofiar sprawia, że „Holocaust” staje się czymś absolutnie wyjątkowym, z niczym nieporównywalnym. Inaczej rzecz ujmując to nie jedyność i wyjątkowość czynią z „Holocaustu” wydarzenie „dotykające nieskończoności”, „transcendentne wobec historii”, „jedyne w swoim rodzaju”. Najważniejszym czynnikiem rozstrzygającym o „wyjątkowości Holocaustu” nie jest już totalny charakter mordu, jego techniczny aspekt, jego pedantyczna i planowa organizacja itp. Najważniejsze jest kto padł jego ofiarą25.

Twierdzenie o wyjątkowości holokaustu to twierdzenie o wyjątkowości Żydów” – słusznie zauważa Norman G. Finkelstein26.

Niemiecki konserwatywny publicysta Mikołaj Kunze twierdzi, że porównywanie Holocaustu z innymi wydarzeniami historycznymi jest bezsensowne, ponieważ rozważane w sferze sakralnej wydarzenie próbuje się przenieść w rzeczywistość historyczną27. Jest to prawda.

Podsumujmy dotychczasowe rozważania na temat wyjątkowości Holocaustu: jest on uważany za wydarzenie wyjątkowe, ponieważ był zbrodnią ideologiczną, zaplanowaną, w której abstrakcyjna idea została przekuta w czyn; zbrodnią przeprowadzoną planowo i systematycznie przy pomocy najnowocześniejszych środków technicznych, przy zastosowaniu „metody taśmowej”, mającą na celu likwidację totalną całego narodu żydowskiego i wszystkich zaklasyfikowanych według kryteriów rasowych jako Żydzi. W istocie Holocaust jest wyjątkowy, ponieważ – w przeciwieństwie do zbrodni rewolucji w Wandei, wyniszczenia totalnego ludności tasmańskiej przez Anglików, wyniszczenia Indian przez rząd USA, rzezi Ormian dokonanej przez Turków, prawie stumilionowych zbrodni komunizmu, ludobójstwa dokonanego w demokratycznej Kampuczy przez Pol Pota czy procentowo takiego samego wyniszczenia ludności cygańskiej w Europie w czasie II wojny światowej – Holocaust dotyczy Żydów28. Dotyczył, jak stwierdził już wielokrotnie cytowany Abraham Foxman, „wybranych dzieci Boga”. „Żydowska pamięć Zagłady stała się pamięcią powszechną”, kwituje Konstanty Gebert29.

Holocaust a Ukrzyżowanie

Teologicznie „religia Holocaustu” uzurpuje sobie prawo do centralnego miejsca w historii ludzkości, znosząc tym samym Ofiarę Krzyżową Jezusa Chrystusa. Jest to teologiczna konsekwencja przyjęcia zasady „wyjątkowości” Holocaustu. Interesująco ujmuje to rabin Irving Greenberg, pisząc o Holocauście jako o „ukrzyżowaniu rodziny Jezusa i jego bliskich – narodu żydowskiego” w czasie ludobójstwa o takich rozmiarach, że prosi się o uzyskanie „rzekomo boskiej instrukcji”, która jednak nigdy nie została przez Boga dana ani nie przyszła Mu na myśl30. Pomijając wewnątrzżydowskie kłótnie o „współudział Boga w Zagładzie”, w wypowiedzi Greenberga zwraca uwagę utożsamienie zbawczej śmierci Zbawiciela ze śmiercią ludzi i sprowadzenie śmierci Jezusa Chrystusa do jednego z elementów odwiecznych prześladowań Żydów. Dawid Flusser, żydowski teolog z Jerozolimy, porównuje Najświetszą Maryję Pannę „do tych niezliczonych matek żydowskich, które opłakują swe pomordowane w okrutny sposób dzieci”. Jeszcze wymowniej przedstawił ten sposób holocaustycznego myślenia Schalom Ben-Chorin:

Obok Ciebie stoją tysiące matek żydowskich, które utraciły swe dzieci w komorach gazowych w Auschwitz, Majdanku i Treblince (...). Jesteś dla mnie żydowską matką, która musiała drżeć o swego Syna i patrzeć na jego śmierć z ręki wrogów Izraela31.

Biorąc pod uwagę tezę chrześcijańskiego teologa Jana-Chrzciciela Metza, mówiącą, że „[n]ie można już uprawiać teologii, która pomijałaby fakt, jakim jest Auschwitz”, można zaryzykować twierdzenie, pod którym prawdopodobnie podpisaliby się wszyscy holocaustyści, że na Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa należy patrzeć przez pryzmat Holocaustu32. Tak też czynią zwolennicy „religii Holocaustu”, którzy żądają rewizji katolickich dogmatów stojących w sprzeczności z szeroko pojętą dogmatyką holocaustyczną. Alicja i Roy Eckardtowie żądają zniesienia dogmatu o Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, twierdząc, że był on zawsze wykorzystywany „tryumfalistycznie” przeciwko Żydom oraz że jest dogmatem „z gruntu antyhistorycznym i antyżydowskim33. Zniesienie tego dogmatu, czy też dyskretne usunięcie w cień, byłoby przyznaniem – miłym dla Żydów – że Jezus Chrystus nie był oczekiwanym Mesjaszem. Kto więc nim jest? Ortodoksi żydowscy w dalszym ciągu na niego czekają, holocaustyści widzą go w zbiorowości żydowskiej...

Musimy zdecydowanie stwierdzić, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem przysłanym przez Boga w celu odkupienia grzechów ludzkości, co zostało jednoznacznie przepowiedziane na kartach Starego Testamentu34. Również same słowa Chrystusa świadczą o tym, że jest Mesjaszem35. Dlaczego Żydzi odrzucili Mesjasza, czyli Jezusa Chrystusa, niepodobna jednoznacznie odpowiedzieć. Stanowi to „tajemnicę Izraela”, o której pisał do Rzymian św. Paweł (Rz 11, 25–31), nazywając ich „nieprzyjaciółmi” Ewangelii. Tajemnica ta została w tradycji chrześcijańskiej nazwana „zaślepieniem Izraela”, zaślepieniem Żydów pogrążonych w przyziemności i samouwielbieniu, reprezentowanemu przez faryzeuszy (Mt 23). Widomym znakiem pychy Izraela są słowa Żydów skierowane przeciwko Jezusowi:

Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: „Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród” (J 11, 48–50).

Skazano niewinnego Człowieka, skazano Mesjasza na śmierć, by ratować w ich mniemaniu „cały naród”. Liczne próby i potężną karę zesłał Bóg na ten niegdyś „wybrany naród”, który miast wypełniać Jego wolę, odwrócił się od Niego ku „złotemu cielcowi” doczesności, pychy, potęgi i ziemskiej chwały. Tabu dla holocaustystów stanowi pogląd, że tragiczne dla Żydów wydarzenia II wojny światowej mogły być karą Bożą za ich zatwardziałość i wrogość względem Jezusa. Jak potężne to tabu, niech świadczą pełne złości słowa ks. Waldemara Chrostowskiego:

Każdy, kto dopuszcza możliwość, że w potwornościach Auschwitz, Majdanka czy Treblinki Bóg kolejny raz „odpłacił się” Żydom, karząc ich za upór i zatwardziałość, godzi w samego Boga, zaś taka pseudoteologia może być równoznaczna z bluźnierstwem36.

A więc spojrzenie na Holocaust przez pryzmat chrześcijańskiego stosunku do judaizmu jest „bluźnierstwem”... Ale jakim bluźnierstwem, chrześcijańskim czy judaistycznym? A może holocaustycznym? Ortodoksyjni Żydzi nie mają takich problemów jak ks. Chrostowski. Na przykład ortodoksyjny rabin sefardyjski Owadia Josef, powiązany z wpływową partią Szas, powiedział w kazaniu szabasowym:

Dziś wśród żyjących nie ma prawie nikogo, kto nie byłby reinkarnacją poprzednich pokoleń. Wśród tych dusz, które wcieliły się we współcześnie żyjących, są też takie, które skalały się grzechem cielca. Ale Bóg im tego nie zapomniał i nie wybaczył. Czyż tych sześć milionów Żydów, którzy zostali zamordowani przez nazistów, niech ich imię zostanie przeklęte, zginęło bez powodu? Nie, byli oni bowiem ucieleśnieniem tych, co popełnili ten i inne ciężkie grzechy!

Przewodniczący izraelskiego parlamentu Abraham Burg skomentował bez emocji wypowiedź rabina:

Wytłumaczenie przyczyn Holocaustu przedstawione przez rabina Josefa mieści się w kanonie teologii ultraortodoksów. Uważają oni, że Bóg jest surowy, ale sprawiedliwy. Nie mógłby więc pokarać tak straszliwie za winy niepopełnione, a więc Holocaust musiał być karą za grzechy. Nie wolno bowiem mieć pretensji do Boga, lecz tylko do ludzi.

(...) ciekawe, jaki wybuchłby skandal, gdyby coś podobnego powiedział Jörg Heider” – stwierdził trafnie szef izraelskiej partii Szinui, Tomasz Lapid37. Można powiedzieć, że wybuchłby światowy skandal, gdyby wypowiedział te słowa np. Jan Paweł II lub abp Życiński... Skoro na Ukrzyżowanie Jezusa z Nazaretu można spoglądać przez pryzmat Holocaustu, dlaczego jest zabronione i nazywane „bluźnierstwem” spojrzenie na Holocaust przez pryzmat Ukrzyżowania?... Czy pseudoteologia ks. Chrostowskiego zaneguje w końcu kary zsyłane przez Boga na wiarołomny naród w okresie przedchrześcijańskim? Kto ma rację: „autorytet” ks. Chrostowskiego, czy autorytet Pisma św.?

Co Holocaust znosi..., a kogo nie znosi...

Część Żydów, tych nastawionych liberalnie, mających problemy z teologicznym umocowaniem Holocaustu w swoim światopoglądzie, jak i tych, którzy utożsamiają Mesjasza z etnosem żydowskim, twierdzi, że wydarzenie to znosi dotychczasowy stosunek człowieka do Boga, który „milczał”, „zakrył Oblicze” w „czasie pieców”. Jakie byłyby pobudki kierujące tymi ludźmi – czy ich niewiara, czy ich idolatria – pogląd taki jest nie do zaakceptowania dla chrześcijanina.

Dla chrześcijanina zło panoszące się na świecie jest widomym znakiem ułomności człowieka, który jest istotą nie mogącą egzystować bez Boga. Musi być prowadzony za rękę jak dziecko. Największą zbrodnią w dziejach ludzkości dla chrześcijanina jest umęczenie i ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa, które jednak nie znosi absolutnie dotychczasowego stosunku człowieka do Boga, a jest widomym znakiem miłości Bożej skierowanej do stworzenia. Centralne miejsce historii sakralnej – Ukrzyżowanie – jest poświęceniem przez Boga swojego umiłowanego Syna, Boga i prawdziwego człowieka, za wszystkie grzechy ludzkości. Śmierć Zbawiciela na krzyżu dokonała się za całą ludzkość bez względu na pochodzenie rasowe, społeczne czy religijne. Żadne inne wydarzenie historyczne nie może konkurować z tym Wydarzeniem, które posiada moc Odkupieńczą. Byłoby to działanie tyleż bluźniercze, co groteskowe.

Analizując teksty czołowych holocaustystów można odnieść wrażenie, że podejmują oni kolejną w historii ludzkości beznadziejną próbę stworzenia ładu na ziemi, bez odniesienia do prawa Bożego, które zostało zniesione – ich zdaniem – przez samą możliwość zaistnienia Holocaustu. W tym rozumowaniu tkwi jednak błąd – jeżeli Holocaust znosi dotychczasowy stosunek zależności człowieka względem Boga, to znosi również prawa ustanowione przez Boga dla ludzi, czyni je relatywnymi. Łatwo zauważyć, że to nie tyle Holocaust relatywizuje wartości i prawa Boże, co myślenie holocaustyczne, opierające się w pewnym stopniu na światopoglądzie liberalnym, o czym będę pisać w dalszej części artykułu.

Patrząc na dogmaty religii Holocaustu przez pryzmat żydowskiej specyfiki religijnej nie dziwi chęć uczynienia z tego wydarzenia centralnego miejsca w historii Żydów. Jest to po części udziałem każdej nacji, postrzegającej swoją przeszłość w kategoriach zsakralizowanych. Narzucanie tego punktu widzenia jako jedynie obowiązującego współczesnego dogmatu religijnego jest niemożliwe do zaakceptowania, ponieważ neguje chrześcijaństwo. Dlatego udział teologów chrześcijańskich w propagowaniu religii Holocaustu jest uderzeniem w katolicyzm, uderzeniem w Chrystusa, atakiem na fundamenty cywilizacji łacińskiej. Jest wreszcie opowiedzeniem się po stronie „Sanhedrynu”, jest zgodą na postrzeganie Kościoła jako judaistycznej sekty. Żydowskie pismo „The Jewish World” pisało 9 II 1883 r.:

Największym ideałem judaizmu jest (...) aby cały świat został przesiąknięty poglądami żydowskimi i aby w powszechnym braterstwie narodów – faktycznie wielkiego judaizmu – zniknęły odrębne rasy i religie38. [cdn.]

Pozostałe części:

Przypisy

  1. Alfred M. Lilienthal, The Holocaust and Middle East Policy, „The Journal of Historical Review” nr 5/1993.
  2. Dziennikarz lewicowego „The Guardian” Szymon Hattenstone zanotował w swoim wywiadzie z Szymonem Wiesenthalem: „Jego obsesja jest całkowita. Nie potrafi podjąć żadnego innego tematu (prócz tematu Holocaustu – przyp. H. H.). Powiedział, że mówienie jednym tchem o Holocauście i o rzezi w Bośni, Ruandzie czy Iraku to pomniejszanie jedynego w swoim rodzaju cierpienia Żydów. Pytam go, w jaki sposób mógłby przyczynić się do schwytania Osamy ben Ladena i czy człowiek ten powinien stanąć przed sądem. Sądziłem, że na myśl o tropieniu ben Ladena zabłysną mu oczy. Ale Wiesenthal po prostu pomija to pytanie milczeniem i wraca do tematu Holocaustu”. S. Hattenstone, Tropiciel traci wiarę, „Forum” nr 48, s. 47.
  3. N. G. Finkelstein, Przedsiębiorstwo holokaust, Warszawa 2001, s. 56; „pierwszym i najważniejszym twierdzeniem, które pojawiło się w rezultacie wojny w 1967r. i stało się symbolem amerykańskiego żydostwa, było to, że holokaust (...) był zjawiskiem wyjątkowym, nie mającym odpowiednika w historii ludzkości”.
  4. Ibidem, s. 56.
  5. G. Steiner, Uporczywa metafora czyli o podejściu do Szoa, „Dekada Literacka” nr 8–9/1997, s. 12.
  6. Garść przykładów: Szymon Wiesenthal ubolewa nad „zimną wojną” i stworzeniem NATO z RFN jako stroną. Zamrożenie stosunków politycznych z ZSRR i krajami socjalistycznymi, doktryna czynnego powstrzymywania komunizmu przyniosła wielkie straty i była błędem. „Gdy patrzy się dziś wstecz na te stracone 12 lat, staje się oczywiste, że jedyna grupa, która wyniosła korzyści z tego okresu bierności, to naziści, a przede wszystkim nazistowscy zbrodniarze”. S. Wiesenthal, Brak sprawiedliwości wobec zbrodni hitlerowskich. Przemówienie z okazji otrzymania doktoratu honoris causa UJ w październiku 1994 r., Kraków 1995, s.17–18; Szymon Peres w swojej propagandowej książce Nowy Bliski Wschód poświęconej stosunkom palestyńsko-żydowskim i wizji izraelskiego państwa opiekuńczego odwołuje się już na pierwszych stronach do zniszczonego przez nazistów Wiszniewa i pomordowanych w komorach gazowych mieszkańców miasteczka. Zabieg socjotechniczny wyśmienity: Izrael – Wiszniew, Żydzi z Wiszniewa – obywatele Państwa Izrael, plan Szymona Peresa to jedyna alternatywa przed powtórzeniem tamtego okrucieństwa. Sz. Peres, Nowy Bliski Wschód, Warszawa 1995, s. 7–9; praca Edwina Blacka IBM i Holocaust traktująca o powiązaniach handlowych amerykańskiej firmy IBM, produkującej karty perforowane wykorzystywane do identyfikacji i spisywania ludności oraz maszyny liczące, z III Rzeszą, dedykowana została córce autora, „która przeczyta tę książkę, oraz sześciu milionom ludzi, którzy tego nie uczynią”. Z opasłej pracy historycznej Edwin Black zrobił książkę religijną..., ale i sprawne narzędzie wymuszające od IBM odszkodowania za Holocaust. E. Black, IBM i Holocaust. Strategiczny sojusz hitlerowskich Niemiec z amerykańską korporacją, Warszawa 2001. Może doczekamy się pracy na temat zbrodniczej działalności owczarka niemieckiego i jego roli w Holocauście, a wtedy biada Związkowi Sympatyków i Hodowców Owczarków Niemieckich... Antychrześcijańska, bluźniercza książka judaizującego niemieckiego prawnika Weddiga Fricke Ukrzyżowany w majestacie prawa obala (?) chrześcijańskie poglądy dotyczące procesu i ukrzyżowania Jezusa Chrystusa, które miały „straszliwe konsekwencje, aż po Auschwitz”. Okładka jest typowym przykładem holocaustycznego collage’u, obok ciała Jezusa Chrystusa zdjętego z krzyża, właściwie zdjętego z drutów obozowych, postać więźniarki z naszytą gwiazdą Dawida zamiast Matki Boskiej. Zob. W. Fricke, Ukrzyżowany w majestacie prawa. Osoba i proces Jezusa z Galilei, Gdynia 1996; autor książki Memorbuch Henryk Grynberg, pisarz, dla którego „Zagłada jest (...) głównym, prawie jedynym tematem”, przyznaje: „To, co robię jako pisarz, jest dla mnie rodzajem obrządku, spełnianiem religijnego obowiązku”. M. Cichy, Powieść dokumentalna, „Gazeta Wyborcza”, 28 V 2001, s. 17; Opowiadanie Historii. Wywiad J. Sobolewskiej z H. Grynbergiem, „Gazeta Wyborcza”, 3 IX 2001, s. 19.
  7. Cyt. za: N. G. Finkelstein, op. cit., s. 61. Finkelstein zadaje pytanie: „jeśli holokaust jest rzeczywiście zjawiskiem nieporównywalnie i niezrozumiale wyjątkowym, to jak może mieć wymiar uniwersalny?”.
  8. H. Grynberg, Prawda nieartystyczna, Katowice 1990, s. 88, 131.
  9. Dwie strony pamięci, „Gazeta Wyborcza”, 10 III 1995, s. 14.
  10. Zob. H. Świda-Ziemba, Hańba obojętności, „Gazeta Wyborcza”, 17 VIII 1998, s. 14–16.
  11. Wszystkie cytaty: ibidem, s. 15.
  12. Zob. Kto poniewiera judaizm, poniewiera Jezusa. Rozmowa M. Mroczkowskiej z ks. R. J. Wekslerem-Waszkinelem, „Tygodnik Powszechny”, 10 XII 2000, s. 10.
  13. M. Janion, Spór o antysemityzm, „Kontrapunkt. Magazyn kulturalny Tygodnika Powszechnego”, 22 X 2000, s. 12. Autorka sugeruje, że porównywanie Holocaustu z innymi genocydami jest relatywizowaniem, podważaniem, a może nawet kwestionowaniem zbrodni.
  14. Ks. Stanisław Musiał SI, dażący romantycznym sentymentem młodych lewicowców, jak zwykle oryginalny: „nie zgadzam się z ks. Chrostowskim, że w naszych obopólnych stosunkach (polsko-żydowskich – przyp. H. H.) powinna obowiązywać symetria. Z Żydami nie może być symetrii”. Trudno traktować poważnie słowa ks. Musiała, bo to prawdopodobnie kolejna prowokacja, mająca na celu zwrócenie na siebie uwagi... Zob. E. Berberyusz, Dziupla na górze, „Rzeczypospolita”, 14–15 VII 2001, s. D3.
  15. Ks. W. Chrostowski, Znaczenie Szoah dla chrześcijańskiego zrozumienia Biblii, „Znak” V/1991, s. 61.
  16. Zob. na ten temat: N. G. Finkelstein, op. cit., s. 151.
  17. W. Bartoszewski, Ostateczne ostrzeżenie, „Tygodnik Powszechny”, 6 II 2000, s. 3.
  18. S. T. Katz, The Holocaust in Historical Context, Oxford 1994, s. 28, 58, 60; cyt. za: N. G. Finkelstein, op. cit., s. 58.
  19. A. Grochowska, Elementy prania mózgu w procesie zagłady Żydów, Warszawa 1996, s. 16.
  20. M. R. Marrus, Holocaust: Historiografia, Warszawa 1993, s. 38–41; 42–43. A. Grochowska w pełni zgadza się z tezami Marrusa.
  21. A. Grochowska, op. cit., s. 18.
  22. J. M. Chaumont, La concurrence des victims, Paryż 1997, s. 148–149, 310. Chaumont zwraca uwagę na nielogiczność twierdzeń – jak zrozumieć fakt, że zło Holocaustu jest niemożliwe do zrozumienia z twierdzeniem, że sprawcy Holocaustu byli zupełnie zwyczajnymi, normalnymi ludźmi. W tym kontekście warto zastanowić się nad poglądem prof. Świdy-Ziemby o zbrodni czynionej na zimno, z nieludzkim wyrachowaniem, i skonfrontować to z przyjmowanym bardzo często poglądem o szalonej nienawiści do Żydów, „wszechogarniającej obsesji ideologicznej w rodzaju nazistowskiej nienawiści do Żydów” (A. Grochowska omawiając poglądy M. R. Marrusa). Na ten temat: N. G. Finkelstein, op. cit., s. 69; w tym kontekście Finkelstein cytuje N. i R. Perlmutterów.
  23. J. M. Chaumont, op. cit., s. 102–127, 121.
  24. S. Krajewski, Żydzi, judaizm, Polska, Warszawa 1997, s. 287–288. Pogląd ten wydaje się przeniknął już do powszechnej świadomości: „Ktoś, kto traktuje Biblię jako Pismo Święte, czyli słowo objawione (czyli każdy chrześcijanin – przyp. H. H.), powinien wierzyć w zawarte tam przesłanie, że Żydzi są narodem wybranym, Bogu szczególnie bliskim i miłym, a zatem niegodziwości wobec nich są szczególnie Bogu niemiłe, wymagają specjalnego zadośćuczynienia”. J. A. Majcherek, Kto jest z ojczyzny mojej, „Rzeczypospolita”, 12–13 V 2001, s. D5. Ta szczególna dydaktyka również pomija fakt, że niemiłe Bogu są niegodziwości popełnione względem jakiejkolwiek osoby...
  25. Fragment przygotowywanej do publikacji książki T. Gabisia o „religii Holocaustu”. Autor serdecznie dziękuje w tym miejscu panu Gabisiowi za udostępnienie tekstu.
  26. N. G. Finkelstein, op. cit., s. 63.
  27. K. Kunze, „Staatsbriefe” nr 5/1992. Dla każdego wykształconego człowieka jasne i znane są poniższe fakty historyczne, podważane przez wyznawców „religii Holocaustu”. Pierwszą zbrodnią ideologiczną była demokratycznie przegłosowana w Konwencie francuskim pacyfikacja departamentu Wandei w 1793 r. Deputowani obywatele przedyskutowali możliwe scenariusze „ostatecznego rozwiązania” problemu Wandei przy zastosowaniu wszystkich kryteriów racjonalistycznych. Przyjęto i przegłosowano w końcu najnowocześniejszą, najbardziej masową i najtańszą (!) metodę likwidacji ludzi, skazanych na śmierć tylko dlatego, że zamieszkiwali departament uznany przez Konwent za buntowniczy i sprzeciwiający się uznanej ideologii. Metodą tą było topienie indywidualne i zbiorowe, stosując przy tym zasadę rewolucyjną – lepiej zlikwidować kilkudziesięciu niewinnych, niż pozostawić przy życiu jednego przeciwnika. Realizacja przybrała „metodę taśmową”. Posuwające się z czterech kierunków „piekielne kolumny” pod dowództwem generała Westermanna dokonywały mordów w każdej kolejnej wiosce i miasteczku, prowadząc przy tym ścisłą ewidencję zagrabionego mienia (aspekt gospodarczy zbrodni). Nie oszczędzano kobiet, dzieci i starców, których topiono w Loarze. 23 XII 1793 r. Westermann mógł napisać w liście do Konwentu: „Nie ma już Wandei, obywatele republikanie”. Departament został przeznaczony do wtórnego zasiedlenia, co jednak nie nastąpiło, ponieważ régime jakobiński wcześniej upadł. Zbrodnia jakobińska jest pierwszym w dziejach przykładem zaplanowanego i przeprowadzonego systematycznie ludobójstwa na swoich obywatelach, przy zastosowaniu nowoczesnych na owe czasy metod technicznych. Problem Wandei został skrupulatnie zanalizowany przez W. I. Lenina i zastosowany w praktyce przez jego pojętnego ucznia J. W. Stalina, np. w czasie tzw. sztucznego głodu na Ukrainie (ok. 10 mln zmarłych z głodu), który zastosowano w celu przeprowadzenia abstrakcyjnej kolektywizacji. M. Chruszczow wprowadził w swojej części Ukrainy przepisy karzące śmiercią za szerzący się kanibalizm, powołując się na paragraf mówiący o rozgrabianiu sowieckiej własności... Człowiek własnością państwa, kolektywizacja jako robiona na chłodno, skalkulowana akcja utylizacji odpadków...
    Obozy koncentracyjne nie były pomysłem A. Hitlera, ale Anglików, którzy zastosowali tzw. „pontony” po raz pierwszy w czasie wojen napoleońskich. Pomysł rozwinięto w czasie wojny secesyjnej (obozy dla jeńców) oraz wojen burskich (obozy dla ludności cywilnej). Lenin zastosował je w Rosji, natomiast Hitler przejął ten pomysł i przeszczepił do Niemiec. Przed II wojną obóz koncentracyjny posiadała Polska (Bereza Kartuska), a w czasie wojny istniały one również w USA.
    Historycy powszechnie akceptują fakt, iż pomysł likwidacji Żydów europejskich przyjęto na konferencji w Wannsee w 1942 r., na skutek trudności na froncie wschodnim, które uniemożliwiły utworzenie marionetkowego tworu zasiedlonego Żydami na terenie Generalnej Guberni. Nie zachował się jednak żaden dokument dotyczący wydania rozkazu likwidacji, w związku z czym przyjmuje się, że rozkaz taki został wydany ustnie. Część badaczy zwraca jednak uwagę na fakt braku licznych dokumentów, które w warunkach państwa biurokratycznego normalnie szłyby za takim rozkazem. Utrzymują oni, że zbrodnie popełnione na Żydach na terenie Generalnej Guberni miały charakter niezaplanowany i chaotyczny, wynikający z decyzji dowódców wojskowych czy Himmlera.
    Aparat państwowy III Rzeszy traktował bardzo umownie pojęcie „Żyda”. Liczni „Żydzi” zajmowali eksponowane stanowiska, np. E. Milch, A. Eichmann czy H. Frank; intelektualistka żydowskiego pochodzenia H. Arendt pisze o licznych „Żydach” zaklasyfikowanych jako „wybitni Żydzi” lub „honorowi aryjczycy” z racji swojej pracy zawodowej (np. lekarz Hitlera T. Morel) lub prowadzonych badań naukowych (np. członek NSDAP, wybitny fizyk P. von Lenard).
  28. T. Gabiś pisze o J. Steinerze, który przyznaje, że liczba zabitych przez komunistów przekracza liczbę ofiar Holocaustu, jednak którego zdaniem Holocaust posiada wyższy wymiar symboliczno-metafizyczno-teologiczny.
  29. K. Gebert, Kłopoty z pamięcią, „Znak”, VI/2000, s. 29.
  30. Zob. I. Greenberg, Dialog żydowsko-chrześcijański – jak długo jeszcze w cieniu Zagłady?, „Więź”, VIII/2001, s. 95.
  31. Oba cytaty za: ks. S. Musiał SI, Córa Izraela, „Wprost”, 12VIII 2001, s. 58.
  32. Zob. C. Thoma, Próby teologicznej interpretacji Szoah, „Znak” V/1991, s. 52. C. Thoma wyróżnia cztery problemy teologiczne pilne do opracowania z perspektywy Holocaustu. „1. Wiara wobec mroku Szoah. 2. Bóg-Stwórca i Jego opatrzność wobec mroku Szoah. 3. Bóg ocalający i przywracający życie wobec mroku Szoah. 4. Bóg cierpiący wobec mroku Szoah”.
  33. Ibidem, s. 58. Jan Grosfeld zwalcza tryumfalizm katolicki pełny „ludzkiej pychy”, negując potrzebę nawracania Żydów i chrzczenia ich oraz sugerując w oparciu o słowa rabina Greenberga rezygnację z propagandy poprzez krzyż, który jest dla Żydów znakiem „przekleństwa, prześladowań ze strony chrześcijan, znakiem śmierci”. Zob. J. Grosfeld, Czy wolno nawracać Żydów?, „Tygodnik Powszechny”, 16 IX 2001, s. 11.
  34. Zob. przyjście Mesjasza – Iz 35, 4–6; Iz 8, 14–15; narodziny Mesjasza – Mi 5,1; Ps 72 (71), 10–11; Iz 60, 6; męka i śmierć Mesjasza – Za 11, 12–13; Iz 53, 4–6; Iz 53, 12; Ps 22 (21), 17–19.
  35. Np. J 5, 19–23; J 8, 54–55; J 10, 22–30.
  36. Ks. W. Chrostowski, op. cit., s. 67. W podobnie histeryczny sposób reagują amerykańscy, zsekularyzowani Żydzi względem ortodoksyjnych rabinów mających odwagę głosić pogląd, że Holocaust był karą za herezję laickiego syjonizmu. Zob. L. Beyer, E. Silver, Heresy and Holocaust, „Time”, 21 VIII 2000, s. 64; wspomina wypowiedź rabina Owadii Josifa; D. Novak, Spory o Hołokostje i Izrailje, „Russkij Żurnał”, 11 III 2001.
  37. Cyt. za: I. Figa, Teologia po Holocauście, „Fronda” nr 23–24/2001, s. 262–263.
  38. Cyt. za: Ks. D. Fahey, Chrześcijaństwo a zorganizowany naturalizm masońsko-żydowski, Warszawa 1997, s. 195.