Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X
dzień ferialny [4 kl.]
Zawsze Wierni nr 3/2002 (46)

Hugon Hajducki

„Religia Holocaustu” a dialog katolicko-żydowski

cz. V

Z perspektywy ostatnich, krwawych wydarzeń politycznych na Bliskim Wschodzie można zaryzykować twierdzenie, że każde działanie podejmowane przez Żydów posiada swoje zakotwiczenie ideowo-polityczne w „religii Holocaustu”. Do takiej interpretacji skłaniają na przykład ostatnie wypowiedzi izraelskiego polityka Beniamina Nateniachu, który atakując ONZ i komentując krytyczne wypowiedzi państw europejskich pod adresem stosowanej przez Izrael przemocy względem palestyńskiej ludności cywilnej, powoływał się na prawa żydowskie wynikające z Holocaustu1. Z tego powodu możemy przyjąć, że całość dialogu prowadzonego pomiędzy katolikami a żydami wiąże się z „religią Holocaustu”, nawet jeśli nie odwołuje się wprost do wydarzeń historycznych z ubiegłego wieku.

Zadaniem ostatniej części niniejszych rozważań jest umiejscowienie „religii Holocaustu” w polityce watykańskiej oraz rozważenie jej znaczenia dla modernistycznych hierarchów, dążących do przebudowy Kościoła katolickiego. W podsumowaniu postaram się nakreślić nową wizję Kościoła, prezentowaną przez żydowskich i chrześcijańskich holocaustystów.

Trudne początki

Początki dialogu katolicko-żydowskiego wiążą się nierozerwalnie ze skomplikowaną sytuacją Europy po II wojnie światowej. Do pierwszych rozmów pomiędzy chrześcijanami a żydami – co warto podkreślić, nie mających na celu ich nawrócenia – doszło na przełomie lipca i sierpnia 1947 roku w Seelisbergu. Celem spotkania pomiędzy katolikami, protestantami a żydami było podsumowanie prześladowań Żydów w czasie II wojny światowej i zastanowienie się nad możliwościami zapobieżenia podobnym przypadkom w przyszłości oraz znalezienie korzeni współczesnej nienawiści do Żydów. Ze względu na zaangażowanie się katolików w prace Międzynarodowej Konferencji Chrześcijan i Żydów, stojącej za spotkaniem w Seelisbergu, Stolica Apostolska przestrzegła w liście do biskupów przed łączeniem się z organizacją „indyferentystów, dążących do ignorowania lub minimalizowania różnic w religijnej wierze i praktyce2. Dokumenty spotkania, zrzucające odpowiedzialność za tragedię żydowską podczas II wojny światowej na chrześcijański antysemityzm i negujące odpowiedzialność Żydów za śmierć Chrystusa, zostały jednoznacznie negatywnie ocenione przez papieża Piusa XII. Podobnie jeden ze współorganizatorów spotkania, francuski historyk Juliusz Isaac, pomimo audiencji u Ojca Świętego nie uzyskał jego akceptacji dla swojej działalności3. Papież pozostał niewzruszony wobec chrześcijańskich propagatorów judaizmu i modernistycznych ekumenistów. Był dla ich planów przeszkodą nie do obejścia...

Zwolennicy „religii Holocaustu” zgod­nie twierdzą, że podjęte po II wojnie światowej działania, mające na celu zbliżenie pomiędzy chrześcijanami a żydami, spowodowane były okropieństwami Holocaustu i uzmysłowieniem sobie przez chrześcijan odpowiedzialności za to wydarzenie. Teolog Klemens Thoma w pełni popiera zdanie innego teologa, Jana Baptysty Metza, który napisał:

Zwrot w stosunkach między Żydami a chrześcijanami odpowiada radykalizmowi kresu, który objawił się w Auschwitz4.

Rabin Irving Greenberg twierdzi, że

Holocaust wyzwolił w chrześcijaństwie paroksyzm samokrytyki oraz teologiczną determinację, aby pokonać tradycję „nauczania pogardy”,

łącząc jednoznacznie zwycięski pochód „religii Holocaustu” w mentalności Europejczyków z rewolucją w Kościele, dokonaną przez modernistów. Dla Greenberga reorientacja doprowadziła do „niewiarygodnej odnowy” w Kościele i otwarcia nowego okresu – „wielkiej epoki chrześcijaństwa w służbie ludzkości5. Sławomir Buryła, opierając się na poglądach jednego z czołowych ekumenistów ks. Grzegorza Ignatowskiego, stwierdza że Szoah stanowi „granicę” w stosunkach chrześcijańsko-żydowskich, chociaż nie spowodował on natychmiastowej reorientacji tradycyjnego nauczania katolickiego dotyczącego judaizmu. Dla Buryły i ks. Ignatowskiego skutkiem Holocaustu były „postanowienia II Soboru Watykańskiego6. Dla działającej od 2. połowy XIX wieku wewnątrz Kościoła sekty modernistycznej podjęcie rozmów chrześcijańsko-żydowskich stało się okazją do znalezienia nowej formy oddziaływania, dla Żydów zaś było niezwykle ważnym elementem gry politycznej, wspierającej wysiłki syjonistów, zmierzające do uzyskania swojego państwa na Bliskim Wschodzie. Jak się jednak okazuje, przyczyny podjęcia tzw. „dialogu chrześcijańsko-żydowskiego” były bardziej prozaiczne7.

Wiosna holocaustyzmu

Na zmianę stanowiska Kościoła holocaustyści musieli czekać do 1958 roku. Wraz z wyborem Jana XXIII nastąpił nowy rozdział w dziejach stosunków chrześcijańsko-żydowskich. W sferze oficjalnych kontaktów Jan XXIII kontynuował dotychczasową politykę papieską, jednak potajemnie przygotowywano daleko idące zmiany, których głównym rzecznikiem stał się kardynał Augustyn Bea. W 1959 roku zniesiono tradycyjne wielkopiątkowe modlitwy o nawrócenie żydów. W międzyczasie moderniści włączyli się w propagandową batalię, podjętą przez środowiska liberalne i żydowskie, przeciwstawiające wstecznego „faszystę Piusa XII” postępowemu „rzecznikowi zmian Janowi XXIII”8. W ten sposób powstała do dziś okryta mrokiem tajemnica rzekomej modlitwy za Żydów Jana XXIII, kończącej się słowami: „Przebacz nam, że tym naszym przekleństwem ukrzyżowaliśmy Ciebie po raz drugi9. Jana XXIII określano mianem „anty-Piusa XII”...

Duże znaczenie w rozwoju „religii Holocaustu” i dyskredytacji papieża Piusa XII miało z pozoru mało istotne wydarzenie kulturalne, wpisane w propagandową otoczkę przygotowywanego od 1958 roku frankfurckiego procesu załogi KL Auschwitz. W 1963 roku odbyła się premiera sztuki Rudolfa Hochhutha pt. Namiestnik, której treść stanowił dialog pomiędzy pozytywnym bohaterem, esesmanem Kurtem Gersteinem, a postacią negatywną – papieżem Piusem XII. Sztuka, w której esesman oskarżał Piusa XII o świadome przemilczanie ludobójstwa, zyskała światowy rozgłos dzięki sprawnej akcji mediów, widzących w utworze niemieckiego dramaturga sprawne narzędzie umożliwiające osiągnięcie stawianych sobie celów10. Na ławie oskarżonych posadzono Kościół katolicki. Dramat Hochhutha spowodował wzrost zainteresowania postacią papieża Piusa XII; zainteresowanie to zaspokajano sensacyjnymi, miernymi publikacjami, powielającymi fałsze i półprawdy dotyczące jego osoby11. Walka propagandowa, mająca na celu narzucenie holocaustycznego wizerunku Piusa XII jako „milczącego zbrodniarza”, trwa do dziś. Uległa gwałtownemu nasileniu wraz z ogłoszeniem przez Watykan wszczęcia procesu beatyfikacyjnego zmarłego w opinii świętości maryjnego papieża .

Początek niespokojnych politycznie lat ’60 był czasem tragicznym dla Kościoła. Odbywający się II Sobór Watykański, będący walnym starciem katolików z modernistami, nie pominął, pomimo licznych protestów, weryfikacji tradycyjnego nauczania katolickiego dotyczącego judaizmu12. Znalazło ono swoje odzwierciedleniu w jednym z najistotniejszych dokumentów soborowych Nostra aetate, w której to deklaracji uczyniono w rozdziale IV odniesienie do prześladowań Żydów, „aktów nienawiści”, „przejawów antysemityzmu”, które „soborolodzy Vaticanum II” odczytują jako wyraźne nawiązanie do „hekatomby Żydów w okresie drugiej wojny światowej13.

Monolog w cieniu Holocaustu

Dokument soborowy otworzył holocaustyczną „puszkę Pandory” kolejnych, coraz bardziej radykalnych wypowiedzi i dokumentów modernistycznych konstruowanych w tym duchu. Przytłaczająca większość z nich powoływała się na wydarzenia z czasów II wojny światowej lub czyniła aluzje do nich. Dialog chrześcijańsko-żydowski prowadzono wyraźnie – by sparafrazować sformułowanie rabina Greenberga – „w cieniu krematorium”. Z okazji 25-lecia deklaracji Nostra aetate Jan Paweł II stwierdził:

Żaden dialog między chrześcijanami a Żydami nie może pominąć milczeniem bolesnego i straszliwego doświadczenia Szoah14.

Dokument watykańskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem (z 12 III 1998 r.) nie wprost przyznaje, że chrześcijańska teologia antyjudaistyczna mogła mieć swój udział w podsycaniu antysemityzmu rasistowskiego, który doprowadził do Holocaustu15. Orędzie biskupów niemieckich z okazji 50 rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz 27 stycznia 1995 uznaje i podkreśla specjalny status Holocaustu oraz czyni aluzję do odpowiedzialności Kościoła katolickiego w Niemczech za zbrodnie nazistów16. Bardziej umiarkowany dokument polskiego Episkopatu, podpisany przez bpa Stanisława Gądeckiego, idzie jednak tą samą drogą „wyrzutów sumienia” i specjalnego znaczenia wydarzenia17. Wypowiedzi te przyznają Holocaustowi wyjątkowe znaczenie ontologiczne, wpisując się w nurt „chrześcijańskiego holocaustyzmu”. Podobnej interpretacji należy dokonać odnośnie do organizowanych co roku tzw. „Dni Judaizmu”, które ks. Michał Czajkowski chciałby widzieć bardziej wyraźnie symbolicznie jako „Dzień Zagłady”, który można by ustanowić w „Wielki Piątek” na znak reorientacji, lub w rocznicę Powstania w Getcie Warszawskim. Ustanowiona przez Episkopat włoski data jest dla ks. Czajkowskiego wysoce niestosowna, ponieważ została wpisana w Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, a przecież Jan Paweł II wyraźnie stwierdził, że „Religia żydowska nie jest dla naszej religii rzeczywistością zewnętrzną, lecz czymś wewnętrznym18. Innymi słowy, zdaniem Jana Pawła II judaizm jest częścią Kościoła katolickiego... Dokładnie po myśli Jana Pawła II idzie opatrznie zrozumiana przez żydów deklaracja Dominus Iesus, która podkreśla specjalny status Kościoła, w obrębie którego dokonuje się zbawienie. Krytyczne reakcje rabinów, następujące pomimo tego, że w tekście deklaracji na próżno szukać jakichkolwiek odniesień do judaizmu, spowodowały szereg wyjaśnień specjalistów od dialogu ekumenicznego, dlaczego dokument pomija „starszych braci w wierze”. Niuanse wyjaśnia w duchu wypowiedzi Jana Pawła II ks. Michał Czajkowski, zwracając uwagę na użyte w deklaracji słowa odnośnie do „misji ad gentes”, czyli tylko „do pogan (gojim)”, co powoduje zaprzestanie misyjności odnośnie do Żydów, którzy poprzez swoje wybranie znajdują się w obrębie Kościoła19. Jak już wspomniałem we wcześniejszej części cyklu, na pytanie, czy należy nawracać Żydów, holocaustyści zdecydowanie odpowiadają, że NIE. W tym przypadku holocaustyzm harmonijnie współbrzmi z filojudaistycznymi koncepcjami ekumenicznego synkretyzmu.

Bardzo istotnym dokumentem, któremu holocaustyści nadają status drugiego Nostra aetate, jest Deklaracja Dabru emet – Żydzi o chrześcijanach, chrześcijanie o Żydach, będąca efektem sympozjum odbywającego się na Zamku Ostrogskich w Warszawie, ogłoszona 10 IX 2000 r. Sympozjum, odbywające się pod egidą Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, przy pełnym poparciu władz kościelnych, nakreśliło nowy postholocaustyczny kierunek poszukiwań w dialogu chrześcijańsko-żydowskim20. Jak stwierdził wielokrotnie już wspominany rabin Greenberg, dialog pomiędzy chrześcijanami a Żydami „zanadto jeszcze potyka się o wspomnienie Holocaustu i antysemityzmu”; deklaracja poszukuje więc dróg do kolejnego etapu – teologicznego, budowanego na synkretyzmie obu religii21. Deklaracja Dabru emet podkreśla przełomowe znaczenie Holocaustu, zmieniające dotychczasowe oblicze świata religijnego; przyjmuje, że chrześcijaństwo „nie jest życiodajnym religijnym wyborem dla Żydów”, judaizm jest w odniesieniu słów deklaracji samowystarczalny i nie można go rozpatrywać w kontekście przygotowania pochodu chrześcijaństwa. Deklaracja zawiera tylko jedno odniesienie do Jezusa Chrystusa, i to wyłącznie w odniesieniu do chrześcijan („Chrześcijanie poznają Boga i służą mu poprzez Jezusa Chrystusa”), neguje potrzebę nawracania żydów, a w swym końcowym punkcie przyjmuje wizję zbawienia i tryumfu Bożego charakterystyczną dla judaizmu, którą oparto na specyficznym rozumieniu Księgi Izajasza (2, 2–3). Punkt 5. deklaracji przyznaje, że „nazizm nie był fenomenem chrześcijańskim”, ale składa częściową winę za Holocaust na chrześcijan oraz w duchu holocaustycznym nadaje państwu żydowskiemu w Palestynie specjalny status teologiczny, związany z wypełnieniem się proroctwa dotyczącego żydowskiego wybraństwa22. Część środowisk żydowskich wyraziło swoje niezadowolenie (m.in. rabin Jakub Rudin) z powodu niewyraźnego zaakcentowania odpowiedzialności i winy chrześcijan za Holocaust, powołując się na... słowa i gesty Jana Pawła II...23

Teologia Holocaustu Jana Pawła II

Istotnie, rola Papieża w kształtowaniu i propagowaniu „religii Holocaustu” jest duża, a analiza jego wypowiedzi pokazuje pełną akceptację przezeń holocaustycznych „dogmatów”. Rolę tę skrupulatnie odnotowano w czasie obrad Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności obradującego w Nowym Jorku i podkreślono na watykańskim sympozjum dotyczącym antyjudaizmu chrześcijańskiego, którego owocem był dokument Pamiętamy: refleksje nad Szoah24. Szczególnego znaczenia, odnotowywanego skrupulatnie przez holocaustystów, nabiera gest Karola Wojtyły, który będąc młodym księdzem odmówił ochrzczenia żydowskiej dziewczynki, polecając przybranym rodzicom, by oddali dziecko osobom zdolnym wychować ją w religii jej rodziców biologicznych25. Nie dementowana przez Watykan opowieść rabina Elio Toaffa z 1986 roku jest fundamentem dzisiejszej negacji katolickiej misyjności26. Obszerna literatura holocaustyczna przynosi olbrzymią ilość materiału dotyczącego roli Jana Pawła II w propagowaniu „religii Holocaustu”27. Podobnie liczne wypowiedzi Jana Pawła II zawierają holocaustyczną wizję teologii.

Ewa Jóźwiak podkreśla, że wszystkie wypowiedzi Jana Pawła II adresowane do żydów zawierają czytelne odniesienie do Holocaustu28. Jan Paweł II utrzymuje, że śmierć krzyżowa Jezusa Chrystusa nie zakończyła wybraństwa żydów, ponieważ jest ono „nieodwołalnym powołaniem” (przemówienie do przedstawicieli ży­dow­­skiej wspólnoty w Austrii, Wiedeń 24 VI 1988 r.).

Przez swoje powołanie i swoją historię naród żydowski jest w szczególny sposób wybrany, aby całemu rodzajowi ludzkiemu głosić zbawczą wolę Boga

– stwierdził Jan Paweł II na spotkaniu z Centralna Radą Żydów (Berlin, 12 VI 1996 r.)29. Podobne wypowiedzi sugerują przyjęcie przez Papieża etnicznego rozumienia wybraństwa, bliskiego talmudycznemu i holocaustycznemu judaizmowi, polegającego na przewodnictwie, wynikającym ze specjalnego statusu żydowskiej historii pełnej prześladowań.

Jan Paweł II w pełni akceptuje jedyność i niepowtarzalność Holocaustu, doprowadzając w swoich wypowiedziach do zatarcia różnicy między wyjątkową, odkupieńczą śmiercią Jezusa na Krzyżu a śmiercią Żydów z rąk hitlerowców30. Papież w wypowiedzi do uczestników sympozjum poświęconego korzeniom antyjudaizmu stwierdził, że Szoah „podważa zbawczy plan Boga wobec historii” (Watykan, 31 X 1997 r.)31.

W swojej książce Przekroczyć próg nadziei Jan Paweł II przyjmuje ścisły związek między sukcesem modernistycznego ekumenizmu a zbrodniczymi rezultatami ostatniej wojny światowej:

Szczególną rolę mógł tu odegrać fakt „wyniszczenia Żydów”, co musiało równocześnie postawić wobec Kościoła i chrześcijaństwa sprawę stosunku pomiędzy Nowym i Starym Przymierzem32.

Konsekwencje wojny zmuszają chrześcijan do zrewidowania dotychczasowej teologii antyjudaistycznej i zaprzestania misyjności, skupiając wysiłki na dialogu ekumenicznym i walce z rasizmem33. Jak jasno wynika z tych wypowiedzi, również Jan Paweł II w pełni zasługuje na tytuł „anty-Piusa XII”...

Podsumowanie

Teologiczne koncepcje „religii Holocaustu” bardzo dobrze współbrzmią z opiniami dużej części ekumenistów. Nie są to opinie koniunkturalne, co podkreśla ks. Czajkowski, ale powrót do koncepcji bardzo dawnych, zepchniętych poza margines życia chrześcijańskiego, a polegających na synkretyzmie chrześcijańsko-żydowskim, popularnie zwanym dzisiaj „judeochrześcijaństwem”:

(...) tzw. „teologia po Oświęcimiu” na Zachodzie to nie jest szlachetny koniunkturalizm: dokonano tak straszliwej zbrodni, więc zapomnijmy o dzielących nas różnicach... Nie; teologia postoświęcimska to odkrywanie tego co już dawno powinniśmy odkryć, nawet gdyby nigdy żaden Żyd nie zginął z ręki chrześcijańskiej czy pogańskiej34.

Ks. Chrostowski wyjaśnia ten synkretyzm następująco:

Tu nie chodzi o to, by zatracać własną tożsamość, by bez przerwy przeobrażać się w drugiego człowieka, patrzeć jego oczami. Chodzi o to, (...) żeby – pozostając sobą – wytworzyć w sobie pewną przestrzeń, która będzie sprzyjała takiemu zrozumieniu świata i problemów, jakie ma mój partner35.

Księża Czajkowski i Chrostowski prezentują „głębokie” rozumienie holocaustyzmu, które poszukuje konkretnych rozwiązań teologicznych, pragnie przebudować chrześcijaństwo, uczynić je „bardziej ludzkim”, to znaczy bardziej żydowskim, powrócić do zapomnianych korzeni religii. Inną interpretację holocaustyzmu, „płytszą”, bardziej „koniunkturalną” prezentuje w swoim liście do uczestników oświęcimskich rekolekcji siostra Karola Bettinelli, przełożona generalna zgromadzenia Figlie di Betlem.

Pozdrówcie ode mnie Edytę. Poproście ją o wstawiennictwo u Boga, by dialog międzyreligijny i ekumeniczny, w odważnej pokorze, opanowywał przestrzenie pojednania. Oraz, by kobieta motywowała i orientowała ewangelicznie własne życie tak, by być, w realizowaniu siebie, darem dla36.

W tej wersji „poprawnej politycznie” wersji „religia Holocaustu” służy do socjologicznego i politycznego podboju, do zdobycia politycznej przestrzeni. Używa języka zaczerpniętego z zaawansowanego dyskursu politycznego, posługuje się społecznym dydaktyzmem, nawołuje do walki z rasizmem, antysemityzmem, z biedą i głodem, do walki o prawa kobiet i o sprawiedliwość społeczną. Pomimo tego podwójnego oblicza „chrześcijańskiego holocaustyzmu” obydwa jego nurty nie są sprzeczne, ale wzajemnie się uzupełniają i dopełniają.

Konsekwencje zaakceptowania teologii holocaustycznej przedstawionej w kolejnych częściach artykułu spowodowałyby radykalną przebudowę Kościoła, stworzyłyby nowe chrześcijaństwo, bliskie niektórym koncepcjom modernistycznym. „Chrześcijański holocaustyzm” detronizuje Chrystusa z Krzyża, zastępując Zbawiciela „zbiorowym mesjaszem” narodu żydowskiego. Ks. Czajkowski, powołując się na słowa Jana Pawła II („Golgota naszych czasów”, „ofiara, którą naród żydowski poniósł za innych”) wyjaśnia, że Kościół „powinien w męce Izraela widzieć mękę samego Jezusa z Nazaretu37. Konsekwencją odrzucenia lub umniejszenia znaczenia Ofiary Krzyżowej Jezusa Chrystusa jest negacja Jego panowania nad narodami i społecznościami. Bezpośrednio stwierdza to rabin Dawid Novak:

Do niczego nie dojdziemy, jeśli będziemy rozmawiać o Jezusie Chrystusie. Nasz dialog będzie natomiast twórczy, gdy będziemy dyskutować o etyce, moralności, zastanawiać się nad przyczynami sekularyzacji nowoczesnych społeczeństw, podejmować wspólne inicjatywy na rzecz pokoju. Wierzę, że doktrynalne twierdzenia judaizmu i chrześcijaństwa są jedynie tymczasowe38.

Jeszcze ostrzej wyraża te intencje rabin Irving Greenberg, odwołując się do tradycyjnych pojęć judaizmu:

Jezus nie jest fałszywym mesjaszem – należy wszakże do tych żydowskich mesjaszów, których misja się nie powiodła, nie zaprowadził bowiem królestwa Bożego na ziemi39.

Jeśli w obliczu Auschwitz misja Jezusa Chrystusa zakończyła się niepowodzeniem, w takim razie misja Kościoła, misja głoszenia Ewangelii innym narodom – jest niepotrzebna. Szczególnego znaczenia nabiera jej negacja w obliczu utrzymywanego przez teologicznych holocaustystów „wiecznego”, „niezmiennego”, „ciągłego” wybrania Żydów. W tym kontekście Żydzi jako wspólnota doskonała, w przeciwieństwie do Kościoła – „Czystej Nierządnicy” (jak wyraził to ks. Czajkowski), zbrukanej krwią żydowską w czasie Holocaustu, stanowią rdzeń, wokół którego należy budować nowe chrześcijaństwo40. „Religia Holocaustu” posiada oczywiście wyraźne odniesienia polityczne, zwłaszcza dla Żydów, którym służy jako element szantażu politycznego, wzmacniającego izraelską politykę przemocy i finansowego drenażu „odpowiedzialnych za Holocaust”. Jednak za parawanem gry politycznej czai się zwarty system religijny, dążący do określonych celów związanych z zasadami holocaustycznego judaizmu. Dziś droga do uwieńczenia historii „religii Holocaustu” weszła w kolejny etap – odbudowy Świątyni Jerozolimskiej, o której coraz głośniej mówią izraelscy przywódcy religijni. Chrześcijaństwo w tych planach stanowi zaledwie dodatkowy, niewarty większej uwagi element, mający na celu uniwersalizację „holocaustycznego judaizmu”. Katolicyzm – należy to odważnie powiedzieć – nie stanowi już politycznego przeciwnika judaizmu, jednak, czego nie zauważają „chrześcijańscy holocaustyści”, nie stanowi również równorzędnego partnera. Jeśli Kościół nie podejmie trudu odrodzenia życia religijnego w oparciu o „przylgnięcie do starożytności”, czyli powrót do autentycznie katolickich wzorców religijnych i teologicznych, będzie traktowany jako mało znacząca judeochrześcijańska sekta, działająca na obrzeżach „religii Holocaustu”, w rodzaju Neokatechumenatu lub Wspólnoty Błogosławieństw. Ω

Nie zapomnę też nigdy prośby nawróconego Żyda, głośnego muzyka we Włoszech północnych, a potem zakonnika, franciszkanina, o. Emilio Norsy.

W Rzymie go poznałem. Bardzo kochał Niepokalaną. W ostatniej chorobie trzymał zawsze obrazek Niepokalanej na stoliku i często go całował. Gdy mu mówiono, że teraz w chwilach samotnych będzie mu przychodziło natchnienie muzyczne do pisania utworów, wskazał na obraz Matki Bożej wiszący przed nim na ścianie, mówiąc: „Stąd mi przyjdzie natchnienie”. Otóż ten gorący czciciel Niepokalanej, Żyd, kapłan zakonu OO. Franciszkanów prosił mnie, bym się łączył z jego intencjami przy odprawianiu Mszy św. (czując chwilowe polepszenie myślał, że zdoła jeszcze 3 dni Mszę św. odprawiać). Intencje były następujące: 1) za Ojca św., 2) o pokój światowy i 3) o nawrócenie Żydów.

Czyniąc zadość życzeniu śp. o. Norsy proszę też i Was, Sz[anowni] Czytelnicy o modlitwę do Niepokalanej „o nawrócenie Żydów” tego „najnieszczęśliwszego z narodów”, jak zwykł był mawiać o. Norsa, bo zakopanego w rzeczach ziemskich i przemijających. A więc:

1. Niechaj każdy z członków i każda z członkiń Milicji uważnie, a gorąco co dzień odmawia nasz akt strzelisty: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy... i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają..., a zwłaszcza za masonami”..., bo masoni to nic innego jak tylko zorganizowana klika fanatycznych Żydów, dążących nieopatrznie do zniszczenia Kościoła Katolickiego, któremu nam Bóg Człowiek zapewnił, że bramy piekielne nie zwyciężą go. Biedni, szaleni uderzają głową o skałę.

2. Gdy kto z nas napotka Żyda, niechaj westchnie o jego nawrócenie do Niepokalanej, chociażby tylko myślą, np. „Jezus, Maryja”, a gdy się zdarzy napotkać rabina, który ma większą odpowiedzialność, bo za siebie i za tych, których prowadzi, rachunek przed Bogiem zdać musi, wypada więcej modlitwy ofiarować, chociażby Zdrowaś Maryjo (...)

„Rycerz Niepokalanej”, 5 (1926), 2–7

Bardzo przepraszam s. Violettę Reder CHR, autorkę artykułu Żydzi, chrześcijanie, przymierze („Tygodnik Powszechny”, nr 21/2001), której w swoim artykule Religia Holocaustu, cz. V („Zawsze wierni”, nr 46/2002) omyłkowo przypisałem słowa rabina Irvinga Greenberga. Ta fatalna pomyłka wyniknęła z powielenia błędu zawartego w osobistych notatkach, w których przez nieuwagę potraktowałem Autorkę artykułu jako autorkę wypowiedzi. Niestety, sprawdzając swój tekst przed oddaniem do druku nie wychwyciłem tego błędu. Mogę się tylko domyślać, jak musiała się poczuć zakonnica, służebnica Chrystusa, której przypisano bluźniercze słowa. W wersji internetowej tekstu zostały już naniesione niezbędne poprawki. Jeszcze raz bardzo przepraszam.

Hugon Hajducki

29 XII AD 2009

Pozostałe części:

Przypisy

  1. TVP, 10 IV 2002 r.
  2. Więcej na ten temat: ks. K. Stehlin, Zdrada Jezusa Chrystusa, czyli rzecz o dialogu katolicko-żydowskim, Zawsze wierni nr 29 (VII–VIII 1999), s. 54–55. Artykuł zawiera odniesienia do literatury poruszającej głębiej problem konferencji seelisberskiej.
  3. Ibidem, s. 58–59.
  4. C. Thoma, Próby teologicznej interpretacji Szoah, „Znak” z maja 1991, s. 52.
  5. Cyt. za: I.Greenberg, Dialog żydowsko-chrześcijański – jak długo jeszcze w cieniu Zagłady?, „Więź” z sierpnia 2001, s. 92. Ks. Chrostowski przyjmuje, że w „rezultacie Szoah trzeba na nowo rozważyć związki pomiędzy judaizmem a chrześcijaństwem” – zob. ks. W. Chrostowski, Szoah a chrześcijańskie rozumienie Biblii, „Collectanea Theologica”, Warszawa 1992, s. 110.
  6. S. Buryła, Kościół, Synagoga, Dialog, „Znak” z czerwca 2000, s. 141.
  7. Warto pod tym kątem przeanalizować zbiór wywiadów z ks. Chrostowskim. Zob. ks. W. Chrostowski, Rozmowy o dialogu, Warszawa 1996.
  8. Zob. J. Mackiewicz, W cieniu krzyża, Warszawa 1990. Wcześniejsze ataki omawia ks. J. Warszawski SI, Akcja antypapieska w Polsce podczas II wojny światowej, Londyn b.r.w. Praca zawiera również analizę akcji dyskredytujących papieża Piusa XII w innych państwach europejskich.
  9. Cały tekst modlitwy zawiera: ks. K. Stehlin, op. cit., s. 59–60.
  10. Informacje za: T. Gabiś, maszynopis niepublikowanej pracy nt. „religii Holocaustu”.
  11. Konflikt katolicko-żydowski dotyczący Piusa XII w ostatnich miesiącach nasilił się w Europie Zach. w związku z wejściem na ekrany filmu Costa Gavrasa, będącego ekranizacją dramatu Hochhutha. E. Ratier, Pie XII et la „legende noire” sur les juifs qui revient a l’o de la sortie d’u film de Costa Gavras, „Monde et vie” z 14 II 2001 r., s. 9; M. P., Amen: La verite des faux temoins, „Monde et vie” z 7 III 2002 r., s. 4–5.
  12. Zob. na ten temat: R. M. Wiltgen SVD, Ren wpada do Tybru. Historia Soboru Watykańskiego II, Poznań 2001, s. 212–216; ks. K. Stehlin, op. cit., s. 60–62. Zmiany tradycyjnego nauczania w głównej mierze dotyczyły uznanego przez modernistów ciągłego wybraństwa Żydów jako etnicznej właściwości oraz zniesienia odpowiedzialności za ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa.
  13. Deklaracja Nostra aetate, IV; zob. również komentarz do deklaracji: ks. S. Nagy SCJ [w:] Sobór Watykański II. Konstytucje. Dekrety. Deklaracje, wyd. III, Poznań b.r.w., s. 330–331; tę interpretację prezentuje A. Besancon, Przekleństwo wieku. O komunizmie, narodowym socjalizmie i jedyności Zagłady, Warszawa 2000, s. 12; 97–98; ks. Chrostowski pisze: „Nostra aetate (...) stanowi fundament chrześcijańskiej reorientacji” – zob. ks. W. Chrostowski, Znaczenie Szoah dla chrześcijańskiego rozumienia Biblii, „Znak” z maja 1991, s. 66.
  14. Cyt. za: ks. M. Czajkowski, Znaczenie Szoah dla polskiego duszpasterstwa, „Collectanea Theologica”, Warszawa 1992, s. 149.
  15. Zob. ks. J. Kracik, Szwajcarski rachunek sumienia wobec Żydów, „Znak” z czerwca 2000, s. 107–108.
  16. Tzw. dokument würzburski z 23 I 1995 r. Zob. „Gazeta Wyborcza” z 25 I 1995 r.
  17. Sprawiedliwi i niegodni. Oświadczenie Komisji Episkopatu Polski do Dialogu z Judaizmem na 50. rocznicę wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu z 27 I 1995 r. „Gazeta Wyborcza”, 28 I 1995 r.
  18. Zob. ks. M. Czajkowski, Znaczenie..., s. 149–150.
  19. Ks. M. Czajkowski, Dlaczego deklaracja „Dabru emet” jest potrzebna chrześcijanom, „Więź” z sierpnia 2001, s. 79; w tym samym tonie: Uczymy się własnej wiary od innych. O watykańskim dokumencie „Dominus Iesus” z Paulem Thibaud rozmawia Ewa Bieńkowska, „Tygodnik Powszechny” z 17 XII 2000 r., s. 11.
  20. Tekst podała do wiadomości KAI 9 V 2001 r. Ks. M. Czajkowski: „Deklaracja Dabru emet, tak jak kiedyś soborowa deklaracja Nostra aetate staje się podstawą nowej obiektywnej żydowskiej teologii chrześcijaństwa”, cyt. za KAI 9 V 2001 r.; rabin D. Novak twierdzi, że deklaracja jest kontynuacją rozmowy toczącej się pomiędzy rabinem Abrahamem Joshuą Heschlem a kard. Beą w Watykanie czterdzieści lat temu – zob. D. Novak, Dlaczego deklaracja „Dabru emet” jest potrzebna Żydom, „Więź” z sierpnia 2001, s. 77.
  21. KAI 9 V 2001 r.; podobnie interpretuje rozwój dialogu holocaustycznego w obrębie chrześcijaństwa i judaizmu A. Besancon, który uważa, że proces zakończy się prawdopodobnie wydarzeniem tej miary co Sobór Chalcedoński lub Nicejski. Zob. A. Besancon, op. cit., s. 98.
  22. Opracowanie w oparciu tekstu: KAI 9 V 2001 r. Deklaracja głosi: „Izrael był obiecany i dany Żydom jako fizyczny ośrodek przymierza między nimi a Bogiem. Wielu chrześcijan popiera Państwo Izrael z powodów znacznie głębszych niż sama tylko polityka” (pkt. 3).
  23. Zob. ks. M. Czajkowski, Dlaczego deklaracja „Dabru emet” jest potrzebna chrześcijanom, „Więź” z sierpnia 2001, s. 81.
  24. Jak zauważono w reformie, we wszystkich poczynaniach związanych z tą formą dialogu katolicko-żydowskiego, decydującą rolę odegrała osoba papieża Jana Pawła II, bez którego nie można sobie wyobrazić żadnych ściślejszych wzajemnych relacji” – cyt. za KAI, 15 V 2001 r.
  25. D. Le Roux, Pierre m’aimes-tu? Jean-Paul II: Pape de Tradition on Pape de la Revolution?, Escurolles 1988. Praca zawiera wnikliwą analizę stosunku Jana Pawła II do judaizmu.
  26. Zob. J. Grosfeld, Czy wolno nawracać Żydów?, „Tygodnik Powszechny” z 16 IX 2001 r., s. 11.
  27. Kilka przykładów: „Autorytet «tego człowieka» jest kluczem do «Dnia judaizmu» w polskim Kościele. Nie byłoby tego dnia, gdyby nie było «tego człowieka», gdyby nie wszedł do synagogi, gdyby nie prośba skierowana do karmelitanek w Oświęcimiu, gdyby nie modlił się pod Ścianą Płaczu (...)” – ks. W. Lemański, Dziękuję, że ksiądz tu był, „Tygodnik Powszechny” z 20 I 2002 r., s. 10; „Mało kto w Polsce stosuje się do tego, co Papież mówi o sprawie żydowskiej, sprawie antysemityzmu, sprawie Zagłady” – ubolewa F. Tych, Czy istnieją odrębne pamięci o Szoah: polska i żydowska?, „Znak” z czerwca 2000, s. 60; W. Bartoszewski wzruszająco opisuje wizytę Jana Pawła II w Krypcie Pamięci Yad Vashem, cytując obficie list I. Gutmana – zob. W. Bartoszewski, Wyjść z niewoli uprzedzeń, „Znak” z czerwca 2000, s. 39–40; ks. R. J. Weksler-Waszkinel, tropiąc antysemickie fragmenty w Biblii Tysiąclecia i brewiarzu, pomstuje na utrzymujący się sprzeczny z „religią Holocaustu” pogląd o wygaśnięciu żydowskiego wybrania po odrzuceniu Jezusa Chrystusa: „Rzecz w tym, że tak nie twierdzi Następca Piotra i tak nie twierdzi Sobór Watykański II i Kościół odrzucił oficjalnie teorię substystucji”. Ks. Waszkinel powołuje się na podpisany przez Jana Pawła II dokument Żydzi i judaizm w głoszeniu słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego z 24 VI 1985 r. Zob. Co dalej z dialogiem chrześcijańsko-żydowskim w Polsce?, „Więź” z sierpnia 2001, s. 101.
  28. E. Jóźwiak, Szoah w nauczaniu Jana Pawła II (1978–1989), „Collectanea Theologica”, Warszawa 1992, s. 152.
  29. Cyt. za: E. Jóźwiak, op. cit., s. 156; Jan Paweł II, Dlaczego dialog z judaizmem? Wybór tekstów, Kraków 1999, s. 63.
  30. Używa określeń takich jak m.in. „szczególna zbrodnia”, „Kalwaria”, „wydarzenie budzące grozę” (List Apostolski z okazji 50 rocznicy wybuchu II wojny światowej, Watykan 27 VIII 1989 r.; List do Konferencji Episkopatu Polski z okazji 50 rocznicy wybuchu II wojny światowej, Watykan 25 VIII 1989 r.; Przemówienie w Synagodze Większej, Rzym 13 IV 1986 r.; Homilia podczas Mszy św. na terenie byłego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, Oświęcim-Brzezinka 7 VI 1979 r.). Zob. E. Jóźwiak, op. cit., s. 154.
  31. Jan Paweł II, Dlaczego..., s. 68.
  32. Ibidem, s. 61.
  33. List apostolski z okazji 50 rocznicy wybuchu II wojny światowej, Watykan 27 VIII 1989 r.; Przemówienie do przedstawicieli organizacji żydowskich w Centrum Kulturalnym Contea di Dode w USA, Miami 11 IX 1987 r. E. Jóźwiak, op. cit., s. 157.
  34. Ks. M. Czajkowski, Znaczenie Szoah..., s. 136.
  35. Ks. W. Chrostowski, Rozmowy..., s. 107; 111.
  36. C. M. Martini, F. Gallivanone, M. Bove, Absurd Oświęcimia i misterium krzyża, Kraków 2001, s. 93.
  37. Ks. M. Czajkowski, Znaczenie Szoah..., s. 136; zob. Drogę Krzyżową przygotowaną do „indywidualnego przygotowania się na pielgrzymkę do Oświęcimia”, gdzie utożsamiono Auschwitz z Kalwarią zbiorowego mesjasza. C. M. Martini, F. Gallivanone, M. Bove, Absurd Oświęcimia..., s. 97–109.
  38. Bez gniewu i podejrzeń. Z rabinem D. Novakiem rozmawiają B. Krasowska i J. Makowski, „Tygodnik Powszechny” z 27 V 2001 r., s. 10.
  39. S. V. Reder CHR, Żydzi, chrześcijanie, przymierze, „Tygodnik Powszechny” z 27 V 2001 r., s. 10; warto w kontekście detronizacji Chrystusa Króla przez holocaustyzm przeanalizować artykuł programowy o. W. Hryniewicza OMI Miłosierdzia chcę, a nie ofiary, „Tygodnik Powszechny” z 25 III 2001 r., s. 17.
  40. Zob. Dabru emet, KAI 9 V 2001 r.; J. Grosfeld, Czy wolno nawracać..., s. 11; Uczymy się..., op. cit., s. 11. W wywiadzie z P. Thibaud czytamy: „Doświadczenie żydowskie jest tu bardzo pożyteczne, ponieważ pokazuje, czym jest wiara uniwersalna, a zarazem nie prozelityczna. Pokazuje, co to znaczy być uniwersalnym poprzez partykularność”; ks. M. Czajkowski, Czysta Nierządnica, „Tygodnik Powszechny” z 27 V 2001 r., s. 1.